Skocz do zawartości

Zmiana mentalności ludzi na temat badań technicznych


Grzegorz Łódź

Rekomendowane odpowiedzi

to próbujmy zmienić mentalność jednego i drugiego a klient się będzie musiał dostosować

bo do tej pory to chyba jest odwrotnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 125
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

  • Grzegorz Łódź

    34

  • radekd2

    13

  • kowal

    11

  • danielg539

    11

Top Posters In This Topic

Posted Images

bo do tej pory to chyba jest odwrotnie

Zgadza się.I tak będzie bo jest walka o klienta.Klient czyje się panem i władcą bo daje zarobić SKP.(tak on to odbiera-oczywiście nie każdy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej pasuje zmiana mentalności właścicieli SKP. Ale ile jest stacji którym zależy na bezpieczeństwie a nie na zysku?.
po ilości powstałych i powstających nowych stacji jest to mało realne - należy powstrzymać ten proces ..... :shock::shock:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie dajmy się poniżać do kresu upadłości

A żeby to uczynić trzeba zmienić też mentalność ludzi na temat badań technicznych a nie tylko zaostrzać przepisy dotyczące bezpośrednio diagnostów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie trzeba zaostrzać przepisów w stosunku do diagnostów bo i tak one są ostre , trzeba tylko doprowadzić do przestrzegania ich przez diagnostów bez wyjątków a wtedy nie będzie potrzeby zmieniać mentalności klientów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trzeba tylko doprowadzić do przestrzegania ich przez diagnostów bez wyjątków a wtedy nie będzie potrzeby zmieniać mentalności klientów

Ciężko będzie to uzyskać dopóki SKP są prywatne :( Nie oszukujmy się .Prywatny przedsiębiorca jest nastawiony na bezpieczeństwo czy raczej na zysk?

A w obecnym systemie diagnosta jest kopany z trzech stron:

-pracodawca

-klient

-nadzór

Dlatego jeśli właściciel pojazdu zmieni swoje nastawienie co do badań technicznych (wręcz będzie stał nad diagnostą i pilnował czy wszystko rzetelnie sprawdza),nadzór będzie kontrolował,to uczciwi pracodawcy (SKP) przetrwają,a "poczta" sama zginie "śmiercią naturalną".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w obecnym systemie diagnosta jest kopany z trzech stron:
na własne życzenie... Dlaczego? Odpowiedź została już wielokrotnie udzielona na forum.
Dlatego jeśli właściciel pojazdu zmieni swoje nastawienie co do badań technicznych
Grześ, z całym szacunkiem dla Twojej osoby ale jeżeli chcemy zmian to:

 

- zacznijmy je od samych siebie,

następnie:

- radykalne zmiany w całym środowisku;

- zmiany w systemie prawnym.

 

Jeżeli zrobimy już pierwszy krok zauważymy, że potrzebne są kolejne ale ... No właśnie dlaczego oczekujemy zmian w podejściu do stanu technicznego pojazdów większości właścicieli skoro sami nie potrafimy spowodować zmiany podejścia do sowich obowiązków większości diagnostów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

teraz ty proponujesz nocne polowania?
nie bardzo rozumiem Twojego pytania, możesz je rozwinąć?

 

Poza tym nie używaj nomenklatury myśliwskiej ostatnio jestem bardzo przewrażliwiony po fakcie jak jeden z dystrybutorów oprogramowania napisał:

 

„Cóż ogłosiłem, że będą seminaria. Jak każdego roku nastał czas nagonki.”.

http://www.diagnostasamochodowy.pl/2015/terminy/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w obecnym systemie diagnosta jest kopany z trzech stron:
na własne życzenie... Dlaczego? Odpowiedź została już wielokrotnie udzielona na forum.
Dlatego jeśli właściciel pojazdu zmieni swoje nastawienie co do badań technicznych
Grześ' date=' z całym szacunkiem dla Twojej osoby ale jeżeli chcemy zmian to:

 

- zacznijmy je od samych siebie,

następnie:

- radykalne zmiany w całym środowisku;

- zmiany w systemie prawnym.

 

Jeżeli zrobimy już pierwszy krok zauważymy, że potrzebne są kolejne ale ... No właśnie dlaczego oczekujemy zmian w podejściu do stanu technicznego pojazdów większości właścicieli skoro sami nie potrafimy spowodować zmiany podejścia do sowich obowiązków większości diagnostów?[/quote']

 

Ja uważam ,że te zmiany muszą pojawić się jednocześnie.Dlatego potrzebne są zmiany w systemie prawnym. Trzeba pomóc opornym diagnostom,właścicielom skp i właścicielom pojazdów w zmianie mentalności co do stanu technicznego pojazdu a co za tym idzie-bezpieczeństwo w ruchu drogowym-stosując odpowiednie zapisy w ustawach.

Powtórzę w ustawach a nie w jednej ustawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stosując odpowiednie zapisy w ustawach.
Grzesiu i kto to ma wszystko zrobić? Gdyby tak ustawodawcy nakazać "studiować" fora branżowe może jakiś skutek byśmy odnieśli, a tak ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kto to ma wszystko zrobić?

I to jest jedyny problem.Nie zrozum mnie źle ale sam OSDS nie da rady ( i tu nie zależy od ilości członków). W moim przekonaniu trzeba ten problem nagłośnić.Może media pomogą i opiszą też drugą stronę medalu o której pisałem a nie tylko będą opisywać tych "złych" diagnostów. Problem jest o wiele szerszy i nie leży tylko po jednej stronie.

Może też pomoże

http://www.krbrd.gov.pl/

:?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jest o wiele szerszy i nie leży tylko po jednej stronie.
ależ oczywiście, problem jest wielopłaszczyznowy.

 

Do zadań KRBRD w zakresie poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego należy między innymi:

proponowanie kierunków polityki państwa, opracowywanie programów poprawy brd,

zlecanie badań naukowych,

inicjowanie oraz opiniowanie aktów prawnych w dziedzinie brd,

inicjowanie współpracy zagranicznej jak również działalności edukacyjno-informacyjnej,

współpraca z organizacjami społecznymi i instytucjami pozarządowymi,

analizowanie i ocena podejmowanych działań.

http://www.krbrd.gov.pl/pl/o-nas.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zrozum mnie źle ale sam OSDS nie da rady ( i tu nie zależy od ilości członków).

W tym kontekście to ja się nie zgadzam. Czy ty wiesz co to znaczy grupa reprezentatywna dla zawodu i czym się różni od jedynej organizacja dla zawodu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym kontekście to ja się nie zgadzam.
i ja również. Chociaż jeżeli nasze postulaty, propozycje będą popierane oprócz nas samych diagnostów poprzez inne organizacje tym wydźwięk będzie większy, a co za tym idzie efekty bardziej wymierne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ty wiesz co to znaczy grupa reprezentatywna dla zawodu i czym się różni od jedynej organizacja dla zawodu?

Będę wdzięczny za wyjaśnienie.

propozycje będą popierane oprócz nas samych diagnostów poprzez inne organizacje tym wydźwięk będzie większy,

Też tak myślę.Trzeba szukać sojuszników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od pracy SKP zależy bezpieczeństwo nas wszystkich

 

Wbrew oficjalnym statystykom, nie tylko pijani i piraci powodują wypadki drogowe. Być może nawet co 10 wypadek spowodowany jest złym stanem technicznym aut. Na straży sprawności samochodów w Polsce powinny stać Stacje Kontroli Pojazdów, ale od lat nie udaje się zreformować systemu obowiązkowych badań technicznych pojazdów w Polsce.

IV Ogólnopolskim Mistrzostwom Młodych Mechaników, które odbyły się w Poznaniu 10 kwietnia 2015 roku, towarzyszyła debata pod nieco przewrotnym tytułem „Bezpieczeństwo Ruchu Drogowego a przyjazne Stacje Kontroli Pojazdów”. Takie sformułowanie nawiązywało do – niestety – powszechnego przekonania, że „przyjazny diagnosta” to taki, który nie robi problemów, inkasuje 99 zł i przybija pieczątkę w dowodzie rejestracyjnym. Tymczasem naprawdę przyjazna Stacja Kontroli Pojazdów powinna być taką, w której diagnosta pilnuje, by samochody niesprawne były eliminowane z ruchu drogowego i nie stwarzały zagrożenia.

 

Skoro jest tak dobrze…

 

Praktycznie każdego dnia jesteśmy epatowani liczbą ofiar wypadków drogowych i słyszymy, że „Polska jest w ogonie Europy”. W 2014 roku na naszych drogach w blisko 35 tys. wypadków zginęły 3202 osoby, a 42,5 tys. zostało rannych. Mimo, że jest to najniższy wynik od lat, to nadal średnio co kwadrans dochodzi do wypadku, a co 2,5 godziny ktoś ginie w samochodzie lub potrącony przez samochód. Jeśli jednak chce się zmienić tę sytuację, trzeba najpierw znać jej przyczyny.

 

Według oficjalnych statystyk policyjnych, trzy najważniejsze przyczyny wypadków drogowych to: nieprawidłowe manewrowanie (np. wyprzedzanie), nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu i nadmierna prędkość. Pojęcie złego stanu technicznego we wstępnym raporcie za 2014 rok w ogóle nie występuje. W 2013 z tego powodu doszło do… 53 wypadków. Dla porównania, w Niemczech aż 9,2 proc. wszystkich wypadków spowodowanych jest awarią auta lub jego złym stanem technicznym. Jaka jest więc prawda? „Statystyki KGP mają się tak naprawdę nijak do tego, co dzieje się na polskich drogach. Policjanci nie są do końca rzetelni wypełniając kwestionariusze po zdarzeniu drogowym. Często słyszymy, że z niewyjaśnionych przyczyn kierowca zjechał na przeciwległy pas ruchu i te przyczyny nigdy nie zostają wyjaśnione” – mówił poseł Maciej Banaszak, jeden z uczestników debaty w Poznaniu. Wśród dyskutantów panowała tu zgodność opinii. „Mamy złą metodykę dokumentowania wypadków, bo ograniczamy się tylko do głównej przyczyny. We Francji na miejscu wypadku pracuje komisja, w skład której wchodzi specjalista od spraw techniki samochodowej, psycholog i inżynier ruchu” – wskazywał Leszek Turek, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów.

 

…to dlaczego jest tak źle?

 

Niedawny raport NIK bezlitośnie obnażył słabość policyjnych statystyk, pokazując, że nie wierzą w nie nawet… sami policjanci. Kontrolerzy przeprowadzili ankiety z 719 funkcjonariuszami wydziałów ruchu drogowego, których zdaniem nawet do co 10. wypadku dochodzi z powodu złego stanu technicznego aut. Zdaniem policjantów nadmierna prędkość jest mniejszym zagrożeniem na drodze niż niesprawny samochód czy zmęczony kierowca.

W idealnym świecie samochody niesprawne, które nie gwarantują bezpiecznej jazdy, powinny być eliminowane przez system okresowych badań technicznych. W Polsce, pomimo relatywnie nowoczesnych stacji kontroli pojazdów, ten system jest nieszczelny. „Stacje Kontroli Pojazdów, zamiast dbać o nasze bezpieczeństwo, konkurują ze sobą, żeby przeżyć” – uważa Jerzy Maliński, prezes Organizacji Pracodawców Motoryzacji Moveo, która skupia warsztaty niezależne i SKP. Ta konkurencja jest dość dziwna. Z jednej strony są to firmy prywatne, z drugiej cena badania technicznego jest narzucona urzędowo i w dodatku niezmienna od 11 lat. W tej sytuacji diagnostom coraz częściej zdarza się przymknąć oko na usterkę po to, by nie odstraszyć kierowcy od następnej wizyty. Czasem potwierdzają pozytywny wynik badania, które nawet się nie odbyło – nieuczciwy kierowca przyniósł tylko sam dowód rejestracyjny. „Wielu z diagnostów chyba nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji przybijając pieczątkę w dowodzie rejestracyjnym na przykład 12-letniego samochodu, którego nie widzieli na oczy. To jest horror, kryminał i szaleństwo” – ocenia Włodzimierz Strzała, odpowiedzialny za Stacje Kontroli Pojazdów PZM w okręgu bydgoskim.

 

Co gorsza, nawet wykonanie badania nie gwarantuje, że będzie ono profesjonalne. „Samochody badamy cyklicznie, a urządzenia w SKP – tylko w momencie ich instalacji. Wiele z nich nie było kalibrowanych od lat” – dodaje Włodzimierz Strzała. Stowarzyszenie Techniki Motoryzacyjnej zrobiło w ubiegłym roku test: samochód przeszedł przegląd obowiązkowy w czterech SKP położonych wzdłuż rzeki Wisły, od jej źródeł aż do Bałtyku. W każdej stacji wynik kąta pochylenia koła był inny, przy czym uzyskano wartości zarówno dodatnie, jak i ujemne.

 

Bez zmian będzie jeszcze gorzej

 

SKP konkurują ze sobą, bo jest ich za dużo. „Nie wiemy tak naprawdę ile ich jest, podobnie jak nie istnieje jedna lista uprawnionych diagnostów. Jednocześnie wciąż powstają nowe, bo inwestorzy patrzą na dane CEP o liczbie aut i widzą, że jest miejsce dla kolejnych SKP” – mówił Jerzy Maliński. Oficjalnie w Polsce ma być zarejestrowanych 24 mln pojazdów, z czego prawdopodobnie 6 mln… nie istnieje. „Żeby SKP było rentowne, musi wykonać ok. 5 tys. badań w roku. W małych miastach często stacje robią tylko 1200-1600 badań rocznie. Dlatego działalność wielu stacji jest nieopłacalna, ale przecież nie zamienimy ich na pieczarkarnie. Ratujemy się, bo mamy także serwisy samochodowe czy myjnie. Czekamy na zmiany” – załamywał ręce Leszek Turek z PISKP.

Choć trzeba współczuć przedsiębiorcom, sytuacja nas – jako kierowców – jest nie do pozazdroszczenia. Maciej Lipski, wiceprezes Stowarzyszenia Techniki Motoryzacyjnej i prezes firmy Precyzja-Service, pokazywał artykuł w tygodniku „Auto-Świat”, którego dziennikarze bez problemu uzyskali „pieczątkę w dowodzie” 18-letniego, niesprawnego auta. „Każdy złom przejdzie przegląd” – skwitował Maciej Lipski.

 

Zdaniem dwóch uczestników debaty wina leży także po stronie kierowców. „Mówi się o nieuczciwych SKP, a co z 20-30 proc. kierowców, którzy do SKP nawet nie jeżdżą i w razie kontroli mówią, że nie mają dowodu rejestracyjnego, za co grozi 50 zł mandatu” – pytał Jerzy Maliński. „Powinna być presja społeczna, trzeba piętnować załatwianie przeglądów” – wtórował mu Włodzimierz Strzała

 

Propozycje są, ale… w szufladzie

 

Przez półtora roku nad propozycją zmian w systemie obowiązkowych badań technicznych pracowała grupa niezależnych ekspertów przy Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. „Zależało nam na tym, żeby w wyniku zmian nie doszło do likwidacji SKP, a proponowane zmiany nie wymuszały dużych nakładów finansowych” – mówił Maciej Lipski. W lutym 2014 roku grupa zakończyła prace, publikując 22 tezy. Jedną z nich był postulat archiwizacji wyników badań w formie papierowej, bo tylko taka jest możliwa od zaraz na sprzęcie, którym dysponują obecnie SKP. „Chcemy, by urządzenia, które dostarczają firmy-członkowie STM, były używane. Sposobem na to jest archiwizacja wyników badań, która jednocześnie zdejmuje z diagnosty uznaniowość. To maszyna będzie decydowała, czy samochód jest sprawny, czy nie. Ta prosta zmiana spowoduje naturalną selekcję wśród SKP. Przedsiębiorcy, którzy prowadzą SKP tylko ze względu na możliwości sprzedaży pieczątek, zrezygnują i podejmą inną działalność, a na rynku zostaną ci, którym bliskie jest rzemiosło motoryzacyjne i bezpieczeństwo kierowców. To sposób uratowania naszego polskiego systemu badań technicznych” – dodał Maciej Lipski. Zwieńczeniem tego systemu nadzoru będzie planowane umieszczanie w tworzonym obecnie przez MSW programie CEPIK 2.0, wynikow badań na kilku najważniejszych urządzeniach pomiarowych, dot. układu hamulcowego, emisji spalin oraz geometrii kół i podwozia w pojazdach powypadkowych, których kilka milionów jeździ po polskich drogich.

 

 

Członkowie grupy byli zgodni także, że należy wprowadzić specjalne naklejki na tablice rejestracyjne – podobnie jak w Niemczech – na których widoczna byłaby data ważności badania technicznego. „Skoro Policja uważa, że co czwarty samochód jeździ bez ważnego badania technicznego, to naklejki wymuszą poprawę tej sytuacji i poprawę bezpieczeństwa na drogach” – wskazywał Maciej Lipski.

Od zakończenia prac przez grupę minęło już kilkanaście miesięcy i… nic się nie dzieje. „To konsekwencja faktu, że przez trzy lata mieliśmy trzech ministrów infrastruktury. Często są to ludzie bez doświadczenia, mianowani z klucza partyjnego” – oceniał Maciej Banaszak, poseł opozycji.

 

„PISKP miał gotowe projekty rozporządzeń i ustaw wdrażających tezy grupy roboczej, ale niestety – nie ma odzewu” – skarżył się Leszek Turek. Nieco lepsze wiadomości miał przedstawiciel STM. „Ministerstwo niedawno zaprosiło strony do konsultacji nad zmianą trzech rozporządzeń regulujących badania techniczne, z uwzględnieniem tez grupy roboczej i nowej dyrektywy unijnej. Konsultacje mają się zakończyć jeszcze w tym roku, a po wyborach – zostać wprowadzone w życie” – mówił Maciej Lipski.

 

„Oczywiście, że SKP jest za dużo. Powinno być ich mniej i powinny być koncesjonowanie. Za udowodniony przypadek sprzedaży pieczątek, stacja traciłaby koncesję” – uważał poseł Maciej Banaszak. Okazuje się jednak, że w Polsce nawet tematyka bezpieczeństwa ruchu drogowego jest polityczna. „Władza działa od wyborów do wyborów. Od 10 lat słyszymy hasło o braku możliwości politycznej, czyli niemożności podjęcia decyzji niepopularnej społecznie” – dodał Leszek Turek. Chodzi tu o ewentualnie podniesienie opłat za obowiązkowe badanie techniczne. Jeśli jednak przyjmiemy tezę z raportu NIK o tym, że co dziesiąty wypadek spowodowany jest złym stanem technicznym, na szali jest życie ponad 300 osób rocznie. Tymczasem pijani kierowcy – tak piętnowani w mediach – odpowiadają za śmierć 175 osób w 2014 roku.

 

 

Debatę moderowali Włodzimierz Zientarski (Kierowca.pl) i Leszek Kadelski (Motofaktor.pl).

 

http://www.motofaktor.pl/...kich-,3709.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

„Ministerstwo niedawno zaprosiło strony do konsultacji nad zmianą trzech rozporządzeń regulujących badania techniczne, z uwzględnieniem tez grupy roboczej i nowej dyrektywy unijnej.
Mam nadzieję, że wiedzą co robią, bo tych rozporządzeń nijak nie idzie zmienić, żeby wprowadzić tylko dyrektywę, o tezach już nawet nie wspomnę, bez zmiany jednego dokumentu - ale wy już wiecie jakiego ;)

I tyle z całej debaty ::hey

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze to ja napiszę co może pomóc w zmianie mentalności właścicieli pojazdów na temat badań technicznych.Może zostanę wyśmiany ale już.... Będę się posiłkował stroną OSDS poniewż jest kilka dobrych punktów Tez wypracowanych przez Grupę Roboczą ,której zasługą jest między innymi OSDS.

Jak pisałem pracę trzeba zacząć od podstaw,czyli zmian w Ustawach.A dopiero rozporządzenia wykonawcze ,które będą dostosowane do ustawy. I teraz tak-co przyczyni się do pomocy w zmiane tej mentalności.Moim zdaniem są to:

 

1. "8. Wprowadzenie zapisów w prawie nakładających na właściciela pojazdu sankcje z tytułu użytkowania pojazdu bez ważnych badań technicznych oraz odpowiedzialności posiadacza dowodu rejestracyjnego za stan techniczny pojazdu."

 

Czyli Policjant jeśli stwierdzi brak aktualnych badań technicznych zatrzymuje DR oraz nakłada grzywnę w wysokości 1000zł.

 

2. "22. Rozszerzenie listy dodatkowych badań technicznych o:

 

– dodatkowe badanie techniczne na wniosek właściciela celem sprawdzenia stanu technicznego pojazdu;"

 

Takie badanie klient może wykonać przed OBT jeśli nie jest pewny stanu a chce potem bez problemu mieć wynik P na okresowym. Moze sobie też sprawdzić w swrwisie.

 

Teraz od siebie

3.Dodatkowe godziny zajęć na kursach "na prawo jazdy" poruszające tematykę badań technicznych pojazdów,jaka jest odpowiedzialność kierowcy za stan techniczny pojazdu i jak należy przygotować pojazd do OBT.

 

4.Wprowadzenie nowego przedmiotu do szkół (gimnazjum) np."Bezpieczeństwo Ruchu Drogowego"

Mamy XXI w i zdecydowana wiekszość młodych ludzi będzie "kierowcami" pojazdów.Zajecia te powinny poruszać kwestię bezpieczeństwa,alkoholu i innych środków,badań technicznych i stanu technicznego pojazdu.Młode pokolenie trzeba uświadamiać od początku.

 

To są te główne filary które mogą sie przyczynić do zmiany mentalności właścicieli pojazdów na temat badań technicznych.Mogą też pomóc różne rządowe kampanie telewizyjne.....

Jak widać sprawa dla posłów,prezydenta (on też ma władzę ustawodawczą).Tylko jak do nich dotrzeć :? Ale skoro tak dużo robi się dla bezpieczeństwa,to to też zostanie zauważone.Potrzebny rozgłos ( może jakiś redaktor to czyta a wiem ze są tu na forum),połaczyć działania z innymi organizacjami pracujacymi nad bezpieczeństwem w ruchu drogowym....

Przecież ostatnia nowelizacji (blokady alkoholowe) też z czyjejś inicjatywy została dokonana.

Wiadomo z tymi zmianami muszą też iść zmiany dotyczące SKP-

- promocje (mycie auta,rabaty....) Włascicielowi ma zależeć na bezpieczeństwie i dobrym sprawdzeniu pojazdu a nie na gratisie

- system prowizyjny- diagnosta moze być nieobiektywny

 

Wiadomo,że te zmiany nie spowodują naprawy systemu badań (sytuacje wyjatkowe były są i będą),ale przyczynią się do znacznego zmniejszenia "patologii".Jeśli sam własciciel pojazdu będzie zabiegał o rzetelne sprawdzenie a nie "proponował"diagnoście "przymkniecie oka" to nie będzie dochodziło do sytuacji "nieuczciwy diagnosta" ...A diagności,którzy tylko "klepią" będą musieli się doszkolić bo sama sytuacja ich do tego zmusi,lub sami odejdą.

Czyli krótko mówiąc uważam ,że należy leczyć "żródło choroby" a nie "skutek"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli Policjant jeśli stwierdzi brak aktualnych badań technicznych zatrzymuje DR oraz nakłada grzywnę w wysokości 1000zł.
:ok

 

w tym kraju chyba inaczej się nie da..............

 

- Proszę, nie! Jestem kierowcą zawodowym, nie mogę stracić prawa jazdy! - tak kierowca na klęczkach błagał policjantów. Nic nie wskórał. Weszło w życie nowe prawo drogowe. Od poniedziałku pozwala ono zabierać na trzy miesiące prawo jazdy kierowcom przekraczającym o 50 km/h dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym.

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,17946984,Szybko_tracimy_prawo_jazdy_za_predkosc__120_kierowcow.html#MT

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontynuując chciałbym poruszyć temat gradacji kar. Jestem jak najbardziej za gradacją kar bo obecny zapis jest bardzo niesprawiedliwy i nieobiektywny.Według mnie na diagnotę dla którego udowodniono danie wyniku P dla pojazdu który nie był na stacji lub pojazdu który bezpośrednio zagraża bezpieczeństwu w ruchu drogowym powinno się nałożyć grzywnę w wysokości np.5000zł na rzecz jakiegoś funduszu zwiazanego z ofiarami wypadków w ruchu drogowym.Nie wiem jak to prawnie zapisać bo sie nie znam.Jest to jakiś plan który przyczyni się do zlikwidowania "poczty".Taki diagnosta zanim "podbije" zastanowi się czy to mu sie opłaca i jaką ewentualnie wziąć zapłatę za taki "przegląd" od "takiego klienta".

Karać nie tylko diagnostów ale i przedsiębiorców prowadzących SKP.

Przedsiębiorca powinien być współodpowiedzialny za decyzje diagnostów pracujacych w Jego stacji.

Przedsiębiorcy,który zatrudnia diagnostę który dopuścił sie tego czynu który napisałem wyżej powinno się zakazać prowadzenia SKP na 5 lat. I tu byłby częściowo rozwiazany problem z namawianiem diagnosty do "podbicia".Przedsiębiorca zastanowiłby kilka razy czy opłaca mu się za "pieczątkę" ryzykować zamknięcie interesu.Mało tego zanim zatrudniłby diagnostę sprawdziłby jego przeszłość.Bo bałby się zatrudnić kogoś o "słabej" reputacji.

Czyli każdy musi czuć "bat" nad sobą:właściciel pojazdu,przedsiebiorca,diagnosta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.