Skocz do zawartości

Czy diagnosta potrafi sobie wychować okolicznych klientów?


Baesler

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś podjechałem sobie profilaktycznie sprawdzić samochód na stację diagnostyczną.

Było to w małym prowincjonalnym miasteczku w gminie typowo rolniczej.

A jak rolnictwo to niemal na każdą głowę przypadał jakiś pojazd rolniczy.

 

Gdy przyjechałem na tę stację to w oczy rzuciła się sporych rozmiarów instrukcja postępowania dla wszelakiej maści rolników.

 

Diagnosta młody, wóz sprawdził, podregulował światła, kazał pociągnąć jedno z przednich łożysk, a tak reszta w porządku.

 

Przy okazji zagadałem o te wielką instrukcję.

Były na niej wypisane proste zasady jakie obowiązują gdy rolnik chce przyjechać traktorem lub z przyczepą na przegląd.

 

W miarę możliwości umyć pojazd.

Zadbać o czytelne tabliczki znamionowe.

Lustra mają być całe i nie rozbite.

Opony nie mają być łyse.

Klosze lamp nie mają być potłuczone.

Oświetlenie ma być sprawne.

Nie ma być widocznej nadmiernej korozji.

Tablice rejestracyjne czyste i czytelne.

Hamulce mają hamować.

 

Diagnosta opowiedział, że jego poprzednik bardzo liberalnie podchodził do okolicznych rolników, jednak on tak nie będzie robił.

 

Mówi do mnie "No powiedz pan, przecież klosz do lampy czy żarówka kosztują grosze, lustro do starego ciągnika też. Druciana szczotka i puszka farby też niewiele kosztują żeby naprawić burtę w przyczepie. Przewód od hamulca te niewiele kosztuje, więc dlaczego ci ludzie tego nie chcą naprawiać?"

 

Swoim postępowaniem sprawił, że wszyscy okoliczni rolnicy się na niego obrazili. Nawet burmistrz kiedyś go zagadał, że może lepiej trochę popuścić, bo przecież to biedni rolnicy.

Diagnosta natomiast samemu burmistrzowi logicznie wytłumaczył o co chodzi.

 

Mówił, że trwało to chyba ze trzy lata zanim ludzie pojęli o co chodzi i się przemogli. Każdemu z osobna diagnosta tłumaczył, że on nie wymaga wiele i to wiele nie kosztuje, a tu chodzi o ogólne bezpieczeństwo i o to by Policja się ich nie czepiała.

Wypisał te kilka elementarnych zasad, które każdy prosty chłop ze wsi zrozumie i kłopoty się skończyły.

 

Ciekaw jestem czy wśród was też były takie przypadki, że trzeba sobie było "wychować" okolicznych kierowców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem czy wśród was też były takie przypadki, że trzeba sobie było "wychować" okolicznych kierowców.

Od wychowywania są rodzice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że trzeba sobie było "wychować" okolicznych kierowców
.Jeżeli w miejscowości jest stacja gdzie 2 lata temu cała obsada straciła uprawnienia -nie ważne teraz za co bo wiadomo ,że wszystkiego im nie udowodniono -ale przez wiele lat była tam patologia ,to jak wytłumaczyć teraz ludziom ,że to co było tam to była patologia ,oni są przyzwyczajeni do wielu ,, udogodnień "" jakie tam były... :cool::x
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest stacja gdzie 2 lata temu cała obsada straciła uprawnienia
to jak wytłumaczyć teraz ludziom ,że to co było tam to była patologia ,oni są przyzwyczajeni do wielu ,, udogodnień "" jakie tam były

 

Co tu tłumaczyć ? Naocznie się przekonali, że oszustwo ma krótkie nogi. U nas ci co chachmęcili już kilka lat temu potracili uprawnienie. Widzę, że na ścianę wschodnią też to dotarło. Za chwilę zacznie brakować diagnostów i nie będzie nacisków o których tyle piszesz. A swoją drogą o tym Ministerstwo w swoim projekcie zapominało !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem czy wśród was też były takie przypadki, że trzeba sobie było "wychować" okolicznych kierowców.

Znasz takie przysłowie " Obyś cudze dzieci uczył...", bez wsparcia

U nas ci co chachmęcili już kilka lat temu potracili uprawnienie

niczego sam nie uczynisz. Jeżeli będziesz jak Don Kichot, to niestety staniesz się diagnostą, którego nikt nie chce zatrudnić (nie ma przerobu, odstrasza klienta...), natomiast ma codziennie telefon do ładowania, bo zna swój fach i jest w nim dobry.

Jak stanie się sytuacja, którą opisuje Kowal, jest trochę łatwiej. Jeżeli niestety pracujemy na terenie, na którym nie dokonano żadnej kontroli (czytaj - zabrano uprawnień) nie ma szans na poprawę i jakąkolwiek edukację. Mało tego przepisy, które ulegają liberalizacji powodują, że "złote rybki" śmieją się w oczy tym uczciwym, bo im się nic nie stało (stanie), a zmiana przepisów utwierdza w przekonaniu, że tak naprawdę możemy być nieuczciwi, bo nie ma za to żadnej kary.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.