Skocz do zawartości

Ważenie pojazdów.


Baesler

Rekomendowane odpowiedzi

Ketiw jak zwykle dał popis... Pytanie czego?

 

Po kolei:

 

1.

To chyba mało widziałeś. Niczym dziwnym nie jest (bardzo) stary DR, w którym jedynym wpisanym parametrem jest ładowność.

 

2. Pojazd może nie mieć TZ lub mieć ją z pustymi danymi (nawet w tej chwili jest podobny temat na forum - pojazd z "pustą" TZ)

 

3. Przyczepa lekka to taka, której DMC nie przekracza 750 kg, co nie znaczy, że nie może to DMC być mniejsze

 

Zatem naprawdę chciałbym wiedzieć, jak taki światły diagnosta jak Ketiw z sa,mej ładowności wyczaruje resztę danych...

 

Chyba, że jego wpis to PROWOKACJA :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 102
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

  • Baesler

    16

  • blakop

    8

  • ketiw38

    8

  • crackers

    7

ja chciałbym opinii rzeczoznawcy ze wszystkimi parametrami z rokiem produkcji włącznie

Rok produkcji był w dowodzie rejestracyjnym.

 

A jak mówią przepisy?

 

Bo jak widać jeden chce rzeczoznawcy, a drugiemu wystarczy potwierdzenie wagi z jakiejś firmy, która taką wagę ma.

Rzeczoznawcy też posiłkują się tego typu wagami.

 

Musi być koniecznie rzeczoznawca? Proszę mnie źle nie zrozumieć ale to jest raczej zwykła nadgorliwość i widzimisię diagnosty?

Tym bardziej, że chodzi o zwykłe ustalenie masy własnej przyczepy lekkiej.

Dla ciekawości jedna przyczepa ważyła 300kg, druga 160kg, a trzecia 80kg.

 

Poza tym wagi w firmach są atestowane i nadzorowane przez UDT, większość z nich to już elektroniczne urządzenia, wykorzystywane są do ważenia pojazdów przed wypuszczeniem ich na drogę, kierowca dostaje wydruk z takiej wagi na wypadek kontroli drogowej. Pod tym wydrukiem podpisuje się osoba odpowiedzialna za ważenie. Więc dlaczego taki dokument honorowany jest przez Policję czy ITD, a wybranym diagnostom to nie wystarcza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę mnie to zaciekawiło, o przecież na takim złomowisku czy składzie opału można sobie wpisać wagę jaką się chce i gdy nie odbiega zbytnio od granic rozsądku to nikt tego nie zweryfikuje. Zresztą ten, który ważył sam zapytał jaką wagę chcę mieć.
Poza tym wagi w firmach są atestowane i nadzorowane przez UDT, większość z nich to już elektroniczne urządzenia, wykorzystywane są do ważenia pojazdów przed wypuszczeniem ich na drogę, kierowca dostaje wydruk z takiej wagi na wypadek kontroli drogowej. Pod tym wydrukiem podpisuje się osoba odpowiedzialna za ważenie. Więc dlaczego taki dokument honorowany jest przez Policję czy ITD, a wybranym diagnostom to nie wystarcza?

Kuźwa nawet nie wiem co napisać po czymś takim .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie siej Kolego propagandy.Były też wypełniane ręcznie.

Pisałem o tym jak były wypisane moje dowody rejestracyjne.

Z Twojego postu to niestety nie wynika...

Przemyśl jednak zanim coś napiszesz.

 

"Wpisy były wykonywane na maszynie do pisania, a jedynym podanym parametrem była ładowność."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie ładne okrągłe masy tych przyczep. Najbardziej podoba mi się waga tej ostatniej.

 

A ponoć podszedł uczciwie i waga jest jak powinna być. No właśnie powinna byc a nie jaka jest :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To były stare kartonikowe dowody rejestracyjne, które były wydawane jeszcze za czasów gdy wydziały komunikacji były na gminach, a gminą kierował naczelnik, a nie wójt.

Wpisy były wykonywane na maszynie do pisania, a jedynym podanym parametrem była ładowność.

Tym bardziej, że chodzi o zwykłe ustalenie masy własnej przyczepy lekkiej.

Kużwa tym bardziej ja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem, wskazywałem, to zabrało posta gdzieś... 8/

Z resztą nie jest powiedziane, że tego też gdzieś nie wetnie… 8/

 

Tam jest sposób ustalania masy własnej:

tam.gif

§ 3. 1. Masę własną pojazdu ustala się:

1) przez zważenie całego pojazdu albo

2) jako sumę mas wynikających z nacisków poszczególnych osi pojazdu.

2. W przypadku dokonania zmian konstrukcyjnych, przeznaczenia pojazdu, marki, typu i modelu produkowanego fabrycznie, ustalona dopuszczalna masa całkowita nie może przekraczać jej pierwotnej wielkości.

3. W razie powstania trudności w ustaleniu parametrów pojazdu, badanie techniczne może być przeprowadzone po przedstawieniu opinii rzeczoznawcy samochodowego, o którym mowa w art. 79a ustawy, lub w szczególnych przypadkach - dodatkowo odpowiednio innej specjalności.

A tam wnioski z techniki ważenia raczej nie do przewidzenia, gdyby co:

tam.gifhttp://www.norcom.com.pl/nowe_forum/viewtopic.php?t=11489&postdays=0&postorder=asc&start=0

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc dlaczego taki dokument honorowany jest przez Policję czy ITD, a wybranym diagnostom to nie wystarcza?

Dlatego, że diagnosta nie dysponuje wagą, a ustawodawca dał jedyną (realną) możliwość poprzez opinię rzeczoznawcy. Dla nas opinia jest dokumentem (którego również możemy nie honorować jak są tam głupoty :D ), każdy inny kwit to tylko kawałek papieru, który diagnosta bierze na swój grzbiet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie z SAM-em nie miał by co szukać :evil:

 

Tzn.? Nie ustalasz brakujących danych dla przyczep marki SAM?

 

Poza tym uważam, że jeżeli jedyną daną oprócz nr ramy podanym w dowodzie rejestracyjnym jest ładowność i w dodatku dotyczącym przyczepy lekkiej - to nie jest praca dla diagnosty. ;)

 

A dla kogo? Skoro ustawa mówi o badaniu technicznym w celu ustalenia danych to kto wykonuje to badanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla cwaniaków to chyba Psuj wrzucał kiedyś to co w załączniku .

No i tego typu dokument był sporządzony.

 

[ Dodano: 07-12-2016, 20:58 ]

§ 3. 1. Masę własną pojazdu ustala się:

1) przez zważenie całego pojazdu albo

No i pojazdy zostały zważone.

 

2) jako sumę mas wynikających z nacisków poszczególnych osi pojazdu.

To są pojazdy typu SAM gdzie nie ma danych związanych z naciskiem osi i nie było ich podanych w starych dowodach rejestracyjnych.

 

2. W przypadku dokonania zmian konstrukcyjnych, przeznaczenia pojazdu, marki, typu i modelu produkowanego fabrycznie, ustalona dopuszczalna masa całkowita nie może przekraczać jej pierwotnej wielkości.

Nie były wprowadzane żadne zmiany konstrukcyjne.

 

3. W razie powstania trudności w ustaleniu parametrów pojazdu, badanie techniczne może być przeprowadzone po przedstawieniu opinii rzeczoznawcy samochodowego, o którym mowa w art. 79a ustawy, lub w szczególnych przypadkach - dodatkowo odpowiednio innej specjalności.

Nie było żadnych trudności, co do ustalenia parametrów, gdyż bez problemu dało się zważyć przyczepy na atestowanej wadze, co zostało poparte stosownym oświadczeniem.

Więc skoro nie było żadnych trudności więc opinia rzeczoznawcy jest zbędna.

 

Pragnę zaznaczyć, że wspomniane przyczepy nie są nie wiadomo jak skomplikowanymi pojazdami. To zwykłe, niewielkie, skrzyniowe przyczepy lekkie, a nie jakiś skomplikowany przerobiony pojazd do przewozu osób czy niebezpiecznych ładunków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To są pojazdy typu SAM gdzie nie ma danych związanych z naciskiem osi i nie było ich podanych w starych dowodach rejestracyjnych.
- czyżby naciski do nowych dowodów też nie były wymagane?

A skoro wymagane to w jaki sposób i przez kogo zostały określone, opisane, ustalone, wyliczone?

Czyżby też wystarczyć miał li tylko kwit z wagi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyżby naciski do nowych dowodów też nie były wymagane?

A skoro wymagane to w jaki sposób i przez kogo zostały określone, opisane, ustalone, wyliczone?

Czyżby też wystarczyć miał li tylko kwit z wagi?

 

Naciski są wpisane w nowym dowodzie.

 

W starym dowodzie była tylko ładowność 200kg.

Po zważeniu przyczepy wyszło, że waży ona 80kg.

W nowym dowodzie jest tak:

F1- 280kg.

F2 - 280kg.

G - 80kg

Nacisk na oś 2,75kN

 

W starym dowodzie była tylko ładowność 300kg.

Po zważeniu przyczepy wyszło, że waży ona 160kg.

W nowym dowodzie jest tak:

F1- 460kg.

F2 - 460kg.

G - 160kg

Nacisk na oś 4,51kN

 

W starym dowodzie była tylko ładowność 450kg.

Po zważeniu przyczepy wyszło, że waży ona 300kg.

W nowym dowodzie jest tak:

F1- 750kg.

F2 - 750kg.

G - 300kg

Nacisk na oś 7,50kN

 

Ustalone zostało to na podstawie sprawdzonej wagi pustej przyczepy oraz widniejącej w starych dowodach rejestracyjnych dopuszczalnej ładowności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś takoś nijakos powyliczane toto zostało bez ładu i składu. Pozaokraglane nie wiadomo jakim sposobem, a w ostatnim przykładzie ino przecinek przestawili i z siedmiuset pięćdziesięciu kilogramów siedem pięćdziesiąt kiloniutona zrobili. Jest mowa o rzeczoznawcy to trza było powołać. A nie, co przyczepka to inny system. 8/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

opinia rzeczoznawcy jest zbędna.

Nie ty o tym decydujesz .

Już tu był taki jeden z Nowej Soli co to niby porad szukał , jakoś zaczynasz go przypominać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a w ostatnim przykładzie ino przecinek przestawili i z siedmiuset pięćdziesięciu kilogramów siedem pięćdziesiąt kiloniutona zrobili.
Już tu był taki jeden z Nowej Soli co to niby porad szukał
Coś w tym jest. :twisted:;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

opinia rzeczoznawcy jest zbędna.

Nie ty o tym decydujesz .

Już tu był taki jeden z Nowej Soli co to niby porad szukał , jakoś zaczynasz go przypominać.

 

Nie jestem z żadnej Nowej Soli.

A co do decyzji to faktycznie, nie ja decydowałem o ważeniu moich przyczep. Zdecydował diagnosta i to mu wystarczyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydował diagnosta i to mu wystarczyło
jeden woli matkę,a drugi córkę.Żądanie opinii rzeczoznawcy jest uregulowane prawnie i możesz się z tym zgodzić lub nie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeden woli matkę,a drugi córkę.Żądanie opinii rzeczoznawcy jest uregulowane prawnie i możesz się z tym zgodzić lub nie

 

Rozumiem to gdy chodzi o jakąś bardziej złożoną sprawę związaną z pojazdem, który ma jakąś skomplikowaną historię pochodzenia, dziwną budowę, zmienione nadwozie, przeznaczenie, ma przewozić ludzi czy materiały niebezpieczne, jakoś jest przerobiony, nie ma dokumentów, numerów, jest nietypowy itd.

Owszem potrzebna jest opinia rzeczoznawcy i co do tego nie ma żadnej wątpliwości. Czasami jeszcze opinia UDT czy innych podobnych.

 

Ale jeżeli pod uwagę bierzemy prosty pojazd, który składa się z dyszla, osi i skrzyni, ma jasną sytuację prawną, jest mały, nieskomplikowany, ma dowód rejestracyjny, ma widoczny numer, tablicę i nie trzeba nie wiadomo jakiej wiedzy czy urządzeń by ustalić podstawowe parametry.

Mało tego. Ustalone parametry pokrywają się ze stanem faktycznym i przy obojętnie jakiej kontroli nikt nie zakwestionuje tego, że są jakieś rozbieżności i coś jest zafałszowane.

To po co jeszcze dodatkowo opinia rzeczoznawcy?

 

Wyłania się z tego pewien wniosek.

Po prostu każdy interpretuje to na swój sposób. Jedni diagności podchodzą do tego po prostu normalnie, a inni skomplikowanie.

A według mnie przepis jest tak skonstruowany, że gdy sam diagnosta stwierdzi, że da się wiarygodnie i bez większych problemów ustalić parametry, a sam pojazd jest wiarygodny - jak opisałem to wyżej - to opinia rzeczoznawcy jest zbędna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A według mnie przepis jest tak skonstruowany, że gdy sam diagnosta stwierdzi, że da się wiarygodnie i bez większych problemów ustalić parametry, a sam pojazd jest wiarygodny - jak opisałem to wyżej - to opinia rzeczoznawcy jest zbędna.

Diagnosta nie ma możliwości samemu stwierdzić masy przyczepy, ponieważ nie dysponuje wagą. Zgodnie z literą prawa, jak pojazd nie jest skatalogowany, to nie ma innej możliwości jak żądać opinii rzeczoznawcy. Każde inne podejście diagnosty jest niezgodne z literą prawa. Dla zwykłego śmiertelnika jest to ciężkie do zrozumienia, ale tak niestety jest. Wiem, że diagności potrafili zrobić badanie SAMa bez żadnego dodatkowego kwitu oprócz wniosku, który sami wypełniali, sami robili zdjęcia, rysunki... aby klient był zadowolony. Tylko pytanie, czy było to zrobione zgodnie z literą prawa i sztuką? Jak pokazało życie niestety nie, bo w efekcie finalnym stacje straciły możliwość wykonywania tych badań technicznych. Przy cichym ich samych udziale i dziwnym (choć zapewne spowodowanym brakiem wiedzy na temat prowadzonej działalności) przyzwoleniem samych właścicieli SKP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Diagnosta nie ma możliwości samemu stwierdzić masy przyczepy, ponieważ nie dysponuje wagą.

Więc odsyła do zważenia.

 

Zgodnie z literą prawa, jak pojazd nie jest skatalogowany, to nie ma innej możliwości jak żądać opinii rzeczoznawcy. Każde inne podejście diagnosty jest niezgodne z literą prawa.

Rozumiem, że skatalogowany to taki, którego dane są dostępne w jakimś systemie/spisie.

 

Dla zwykłego śmiertelnika jest to ciężkie do zrozumienia, ale tak niestety jest.

 

No jest, nie ukrywam, gdyż jestem takim właśnie zwykłym śmiertelnikiem. Dlatego pytam, bo dobrze jest wiedzieć.

 

Wiem, że diagności potrafili zrobić badanie SAMa bez żadnego dodatkowego kwitu oprócz wniosku, który sami wypełniali, sami robili zdjęcia, rysunki... aby klient był zadowolony. Tylko pytanie, czy było to zrobione zgodnie z literą prawa i sztuką? Jak pokazało życie niestety nie, bo w efekcie finalnym stacje straciły możliwość wykonywania tych badań technicznych.

Masz tutaj na myśli badania jakie wykonywano przed 22 czerwca 2013 roku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie - odsyła do rzeczoznawcy. Jest to oparte na przepisach.

 

Miałem okazję 6 razy przerejestrować małe lekkie przyczepy gdzie trzeba było ustalać parametry, bo była tylko dopuszczalna ładowność. trzy pojedyncze przyczepy obsługiwało trzech różnych diagnostów, kolejne trzy obsłużył jeden. Żaden nie odsyłał mnie do rzeczoznawcy tylko od razu na wagę i pisaliśmy oświadczenie. To wszystko.

 

Do rzeczoznawcy odsyłano mnie dwa razy i to było wówczas gdy rejestrowałem pierwszy raz samodzielnie zbudowane przyczepy. Było to jeszcze przed zmianą przepisów.

A i tak rzeczoznawca kazał jechać na wagę do jakiegoś składu opału.

 

Jak widać przepisy są różnie interpretowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.