Skocz do zawartości

Nowy sposób przeprowadzania badań CEPiK 2.0 vs klient


AdrianL

Rekomendowane odpowiedzi

A więc tak. Wczoraj po południu przyjechał do mnie pan z dzieckiem na przegląd. Opłata pobrana, dane pobrane, badanie w poczekalni i idziemy badać samochód. Wjeżdżam na ścieżkę, pan tłumaczy synkowi co do czego jest na stacji- ogółem wszystko normalnie.

Na rolkach pękł przewód hamulcowy przy pompie i auto całkowicie straciło hamulce (nie raz jeszcze coś tam łapie, a tu autentycznie pedał luźny i hamulców totalny brak).

Wysiadam z samochodu, informuję pana, że niestety będzie negatywny, że pękł przewód, pokazałem mu przerdzewiałe miejsca itp.

No i się zaczęło.

Pan eksplodował. Zaczął się drzeć, że mu popsułem auto, że jak ja w ogóle mogłem i że mam naprawić. Po krótkiej dyskusji pan stwierdził, że co to ma być, że opłata z góry, że jestem złodziej i "ODDAWAJ PIENIĄDZE ****". Próbowałem załagodzić, wytłumaczyć- nie dało się. Telefon do szefa (może on by jakoś załagodził sytuację), który twardo stwierdził, że zatrzymuj dowód i nawet z nim nie dyskutuj. Na tą informację klient się 'zagotował', wrzeszcząc wbił się do biura, zabrał z mojego biurka swój dowód i odjechał. (szarpać się z nim nie będę)

A ja zostałem z niedokończonym badaniem w poczekalni..

Na miejsce wezwałem policję, spisali co i jak i pojechali do gościa do domu, żeby wytłumaczyć sytuację. Ten nawet im nie otworzył.

Coś z tym badaniem trzeba było zrobić więc wypisałem wszystkie usterki, w uwagach opisałem sytuację i oczywiście [N] żeby poszło w CEP.

 

I teraz pytanie. Mieliście podobne sytuacje u siebie?

Dodam, że moje SKP jest w małej miejscowości, robimy stosunkowo znikomą ilość badań i ta sytuacja to była dla mnie nowość.

 

Jeżeli umieściłem temat w złym dziale to proszę o przeniesienie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uratowałeś gościa , uratowałeś jego dziecko przed konsekwencjami pęknięcia tego przewodu na drodze

 

Ale gdybyś trafił na cwaniaka znającego się na rzeczy to ten przewód musiałbyś wymienić na własny koszt :x

 

Przypuszczam , że nie użyłeś tego co w szafce leży , jeśli się mylę odwołuję poprzednie zdanie :-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karlik co Ty pleciesz, nacisk służy tylko do określania współczynnika, a nie do tego aby nie przekroczyć na badaniu tej wartości. Jak Ci klient za bramą gwałtownie zahamuje i wtedy pęknie, to co powiesz ?

 

Adrian, nie ma się co przejmować. Dobrze zrobiłeś, na idiotów nie ma rady...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nacisk służy tylko do określania współczynnika,

Powiem tylko tyle- jesteś w wielkim błędzie Kolego.Na spokojnie poczytaj "Dział II

Szczegółowy sposób badania skuteczności i równomierności działania hamulców podczas przeprowadzania badania technicznego pojazdu"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A podasz jakieś argumenty ? W sytuacji awaryjnej użytkownik też będzie ograniczał nacisk ? Chcesz powiedzieć, że nie mam prawa wychodzić poza ten parametr na badaniu ? A jak będę na płytach i klient mocno naciśnie i pęknie, to wtedy też moja wina ? Układu hamulcowego nie badamy tylko na rolkach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja odniosłem się tylko do tego

nacisk służy tylko do określania współczynnika

Bo akurat do określania wskaźnika skuteczności hamowania "nacisk" nie ma nic do rzeczy.

I od razu- nie mylić z "obliczeniowym"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

klient mocno naciśnie i pęknie, to wtedy też moja wina ?

 

Co klient ma do naciskania na SKP ? Nie kompromituj się pisząc że to nie Ty wykonujesz badanie tylko klient :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dajcie spokój chłopakowi. Każdy diagnosta wie co i jak, więc AdrianL na pewno użył miernika nacisku i tak pewnie będzie potem tłumaczył sytuacje komu trzeba. Ja jedynie przyczepiłbym się do tego, że określił wynik badania jako N, a nie X (zostało brutalnie przerwane przez niezadowolonego klienta)... Przecież AdrianL nie dokończył badania, nie przeprowadził wszystkich czynności do końca, bo "klient zabrał dowód i odjechał".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bystrzak z Ciebie Karlik, mam rozumieć że jak jesteś w kanale to wtedy badania nie robisz ? Klient pomaga wykonać badanie, wykonuje czynności o które go poproszę, chyba nic nie stoi na przeszkodzie ? Chyba że ty sam kręcisz kierownicą z kabiny i jednocześnie masz podgląd z kanału na układ kierowniczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomoc to co innego , co innego wpuszczenie klienta ,, na rolki ''

 

Ps. Uważaj tylko by ci do kanału nie wpadł , u mnie jeden wpadł i sądził się z dwa lata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

opisałem sytuację i oczywiście [N]

Ale rozumiem kasy nie odebrał? Niczym się nie przejmuj, przecież nie będziesz się bił z klientem, prawdopodobnie wróci do Ciebie odrobinę pokorniejszy. Nawet jeżeli było tak jak napisał kolega Karlik to wątpię aby klient poważnie był w stanie zaszkodzić tym. Musieli by być świadkowie, wydruki z urządzenia a tak to tylko słowa niezadowolonego klienta bo nie otrzymał czego oczekiwał. Najwyżej napiszesz wyjaśnienie do starostwa że klient uniemożliwił ci przeprowadzenie badania do końca zgodnie z przepisami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomoc to co innego , co innego wpuszczenie klienta ,, na rolki ''

 

 

a jak diagnosta nie ma prawa jazdy kat C lub D to kto ma wjechać na rolki jak nie kierowca...

Diagnosta bierze na siebie odpowiedzialność za wślizg do kanału ale no uprawnienia do badań ma to jest paradoks brak wykształcenia samochodowego > brak prawa jazdy. -.-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jak diagnosta nie ma prawa jazdy kat C lub D to kto ma wjechać na rolki jak nie kierowca...
nie porusza się po drodze publicznej zatem nie musi posiadać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie porusza się po drodze publicznej zatem nie musi posiadać.
:ok

Do tego należy dodać, że jakoś cienko to widzę, aby kierowca umiał odpowiednio naciskać na pedał w celu dokonania pomiaru owalizacji czy nie próbował wyjechać z rolek osia napędową kiedy te nie są włączone (dotyczy linii Maha). Miałem okazje parę razy widzieć jak kierowcy na linii hamują , czyli naciskają w ciągu 1 sekundy pedał na maksa a jak jest jakość tego pomiaru chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu tylko jedno pytanie - czy zatrzymali dowód policjanci - pewnie nie bo im nie otworzył - "nowy" zakres nie obejmuje wszystkich sytuacji - bo tu powinno się skończyć USZ i zakazem dalszej jazdy - tylko jak to w tym konkretnym przypadku zrobić ? badanie psychologiczne dla wszystkich kandydatów do prawa jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I teraz pytanie. Mieliście podobne sytuacje u siebie?

Jeżeli chodzi o pęknięte przewody hamulcowe to wystarczy poczytać tematy :

 

Druciarstwo Polaków! Takie auta jeżdżą po drogach!

Teksty klientów podczas BTP

Przyszłosc badan technicznych

Uszkodzenia elementów pojazdu podczas wykonywania BTP

Miedziane przewody hamulcowe

Usterka na stacji kontroli pojazdów

 

i pewnie naście innych by się znalazło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klient zachował się nie właściwie.

Rada dla adeptów i "młodych diagnostów"

Jak wam pęknie przewód hamulcowy na rolkach to nie zaczynajcie od stwierdzenia: " Będzie wynik negatywny" bo to niepotrzebnie podnosi ciśnienie" !!!

Ja w takim przypadku zaczynam od : " No znów dziś uratowałem kolejne życie, ( + w opisanej sytuacji dodałbym) nie tylko ojca ale również syna". Następnie pokazuję, że to nie ja tylko korozja jest przyczyną pęknięcia przewodu. Na koniec dodaję, żeby zagrał w totka bo właśnie wygrał drugie życie jak ma się szczęście to trzeba iść za ciosem. Po takim wstępie nigdy nie miałem kłopotów z klientami po pęknięciu przewodów - 20 lat w zawodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pan tłumaczy synkowi co do czego jest na stacji- ogółem wszystko normalnie.

jak ma pęknąć przewód to i tak pęknie, lepiej żeby było to pękniecie na stacji a nie np, podczas hamowania jak dojeżdża się do pasów, albo jak ktoś gwałtownie wtargnie na jezdnie.

Co do pomiaru to czy z miernikiem czy bez i tak by pękł. Jak klient będzie kumaty to diagnoście zarzuci że źle wykonał badanie, dlatego należy używać miernika czy się chce czy nie.

Niech sie każdy wypowie czy używa miernika i czy przed badaniem sprawdza ciśnienie w ogumieniu to tylko takie dwa małe przykłady moi drodzy koledzy diagności

Jak używałeś czujnika siły hamowania to nic Ci nie zrobi....

 

markes ma racje zawsze należy tłumaczyć klientowi na spokojnie a nie od razu będzie NEGATYW!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wam pęknie przewód hamulcowy na rolkach to nie zaczynajcie od stwierdzenia: " Będzie wynik negatywny"

 

Dokładnie. Ja też staram się właśnie w ten sposób tłumaczyć i jakoś nigdy problemu nie miałem. W ogóle do mnie jak do tej pory nikt nie "skakał" a w zawodzie dopiero 10 lat. Były jakieś akcje ale aż takie to nie, może u mnie ludze spokojniejsi lub moja postura ich nie nastraja to jakiś "wyskoków". :lol: Trzeba spokojnie inie dać się prowokować czasem lepiej ugryźć się w język niż powiedzieć dwa słowa za dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie klient groził pobiciem, bo poprosiłem o otwarcie maski celem weryfikacji VIN-u. Przy walniętych przewodach za to raczej klienci byli grzeczni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i teraz Koledzy patrzcie co to jest za paranoja w tym kraju. Nie dość że taki kretyn bo inaczej go nie można nazwać przyjedzie złomem na badanie to jeszcze ma pretensje do całego świata. Poniekąd jest to nasza wina bo człowiek do klienta podchodzi jak do jajka. Moim zdaniem trzeba przestać się z nimi cackać i robić jak ma być to w końcu się nauczą i przyjadą na badanie z pokorą. Teraz zauważyłem że jest okazja to wdrożyć bo klienci wiedzą że coś jest na rzeczy i przyjeżdżają wystraszeni. Miałem wczoraj typa gdzie wcześniej gdzieś dostał N i próbował u mnie szczęścia. Walnąłem mu drugi raz N. Następnym razem się zastanowi, a nie jak ktoś tutaj pisał czy tam na sąsiednim forum że wyskoczyło mu że gość dostał N, a on po ściągnięciu danych z cepa odstąpił od badania. Jak tak będziemy robić to dalej będą jeździć jak jeździli, a z nas będą durni robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.