Skocz do zawartości

Błąd w nr. VIN


BigBoy

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich

Sprawa sprzed pięciu lat. Diagnosta na BT przed pierwszą rejestracja popełnił błąd wpisując E zamiast F . WK nie wyłapał błędu i poszło. przez kolejne cztery lata inny diagnosta lub diagności przeprowadzali OBT z wynikiem P. Teraz właściciel auta chciał je sprzedać i okazało się że VIN się nie zgadza. 

Kto może ponieść konsekwencje tego błędu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy niedowidzący, ewentualnie z pomrocznością jasną. No chyba, że mają na te swe niedomagania żółte papiery i ubezpieczenie od błędu w zawodowej sztuce. ;-)

A poważnie to sprawę opisać, wyjaśnić i jak znam życie, to po kościach się rozejdzie bezboleśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Paprock napisał:

Wszyscy niedowidzący

 

a największą 

35 minut temu, BigBoy napisał:

właściciel auta

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Opinia rzeczoznawcy potwierdzająca oczywistą pomyłkę.

2. Pierwszy co się pomylił robi korektę do okresowego prze1 rejestracją. (koryguje badanie wykonane 5 lat temu  korzystają z par 9 rozp. o bad. tech.

3. Ostatni N za niezgodność ( uzgodnić z WK)

4. Środkowy z klientem biorą kawę, ........... i bombonierkę do WK i skorygować oczywistą pomyłkę. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad.1 Niepotrzebne - tylko wydana kasa w błoto

Ad.2 No niby można - tylko dlaczego niby pierwszy ma zrobić poprawkę, a pozostali nie? Poza tym co jeśli tego diagnosty już nie ma, albo nawet stacji?

Ad.3 Uzgodnić z WK. Wiele WK nie będzie obstawało przy N, tylko P z poprawnym numerem

Ad.4 Klient idzie poprawić błąd do WK. Bez bombonierki. Bo jesli to ciągle ten sam WK co rejestrował i też przeoczył ten błąd, to nie ma co się jeżyć

 

Sprawa rozejdzie się po kościach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby klepać przez 4 lata auto z błędnym NR VIN to jedyna opcja że jezdził na stacje sam dowód bo w resztę to nie uwierze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak na chybcika tu czwarty znak VINU rozczytaj: ;-)

5ae1a60b0b882_AHT...(2).jpg.d2c642a7fe1cc252966e780f1d5fb40d.jpg

https://forum.norcom.pl/index.php?/topic/9464-tabliczka-zagadka/&do=findComment&comment=171942

 

A co do tematycznej omyłki, to obstawiam jedną z koreańskich marek na literkę K.

 

Oczywiście można rozbierać jak doszło do "omyłki" bo jest tabliczka przecież jak i papiery do porównania, co nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z doświadczenia, to robiłem wiele badań pojazdów, w których cechy identyfikacyjne były tak zanieczyszczone, że na pewno nikt ich nie sprawdzał przez wiele lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, rewers napisał:

Tak z doświadczenia, to robiłem wiele badań pojazdów, w których cechy identyfikacyjne

... nigdy nie były sprawdzane ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to tylko dowodzić tego ,że widok własnej pieczątki w DR rozwiązuje temat identyfikacji pojazdu na kilka lat.?

Pamiętam też przypadek , kiedy w sprowadzonym pojeździe była nienaruszona ( jedynie nadcięta fabrycznie)  wykładzina przykrywająca pole numerowe pod siedzeniem .Oczywiście " wszyscy sprawdzali".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie myli się ten, co nic nie robi. Miałem osobisty przypadek Porsche, przy zaćmieniu wzrokowym nie zauważyłem, że zamiast WP0 w DR i Cepie było WF0. Klient w porządku, bo jak zamawiał części w serwisie i go oświecili, to przyjechał do mnie z informacją, że jest babol. Razem, we współpracy z urzędem ustaliliśmy tok postępowania i wymienił DR na swój koszt. Pytałem czy nie zwróć mu pieniędzy, ale nie chciał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby było śmieszniej, to nawet miałem takie pojazdy na pierwszym okresowym badaniu w kraju, ale może za granicą nie ma wymogu identyfikacji pojazdu po VIN i tabliczce.:shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że te cechy to sprawdzam jakby jeszcze przed badaniem, co nie. :silent:

I też powiem szczerze, że co sprawdzę z samochodem i dowodem, to sprawdzę ale żeby później te dane konfrontować co CEP wyświetla, to jakoś tak samo... pomija się. :silent:

Jak mam napad, to i plakietki legalizacyjne porównam, ale kurcze robię to coraz rzadziej niesłusznie zakładając, że CEP zawiera samą świętość. :?

Obym nie doigrał się! ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie na zasadzie - skoro vin zgadza się z tym na TZ, to po co sprawdzać ten nabity i jeszcze go szukać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, jesteśmy tylko ludźmi. Znam przypadek w którym młody diagnosta w ferworze walki sprawdził nr za szybą, na tabliczce a samego numeru nie potrafił znaleźć bo miał za mało doświadczenia. Do tego kolejka pojazdów za bramą, pojazd kilkukrotnie na tej stacji. Okazało się, że kilka lat wcześniej wymieniono ścianę grodziową! i numeru już nie było. Po tym badaniu pojazd przeszedł kolejne kilka badań i jak się klient w końcu zdecydował wymienić DR to zawnioskował o nabicie numeru :) Ostatecznie rozeszło się po kościach, ale WK wyjaśniał sprawę kilka miesięcy i było ciepło....

Edytowane przez adamos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu WK odesłał klienta, bo w dokumentach był niewłaściwy kod modelu i nie chcieli mu wpisać modelu. Auto ponownie kupione w kraju na rynku wtórnym. Odesłali go do dealera marki (?) - tak mi oświadczył. Tam wyszło, że w PC jest literówka w VIN. Następnie trafił do mnie. Zrobiłem mu "ustalenie danych niezbędnych do rejestracji na wniosek właściciela" wpisując model, oraz prawidłowy VIN z uwagą o braku śladów interwencji w pole numerowe. Jak do tej pory nie wrócił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Adaso1 napisał:

Zrobiłem mu "ustalenie danych niezbędnych do rejestracji na wniosek właściciela" wpisując model,

Jaki był wynik tego badania?

23 godziny temu, Adaso1 napisał:

prawidłowy VIN z uwagą o braku śladów interwencji w pole numerowe.

Jak rozumiem mechanoskopię masz w małym paluszku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wynik dałem pozytywny, gdyż sprawa była oczywista - literówka. Nie wiem jakby WK podszedł jeśli dałbym N za "oczywistą omyłkę". Mechanoskopicznych badań nie przeprowadzałem ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo dla mnie to było oczywiste że nie było. Jakby był jakiś nawet cień niepewności to bym się pod tym nie podbił. Niektórzy to nawet 1 rej w kraju nie zrobią bez tłumaczeń i zaświadczenia o roku produkcji ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak wynik badania   ma się do usterek UI z 0.2

 b) Numer niekompletny lub nieczytelny, wyraźnie sfałszowany lub nie zgadza się z dokumentami pojazdu.
c) Brak zgodności zapisów nr. identyfikacyjnego pojazdu (VIN) lub numeru nadwozia (podwozia/ramy) oraz numeru ze stanem faktycznym.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwyraźniej kłania się stosowania prawa lokalnego i zwyczajowego, któro zbyt wiele nie ma wspólnego z przepisami prawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.05.2019 o 13:11, Adaso1 napisał:

z uwagą o braku śladów interwencji w pole numerowe

pewnie chodziło o "ingerencji", zdarzyło się i mnie podobnie, wpisywałem w uwagach taką formułkę "podczas odczytywania nr VIN nie stwierdziłem widocznej ingerencji w pole numerowe"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten zwrot, zaczerpnięty onegdaj z prawdziwych dokumentów badań mechanoskopijnych zaczął żyć własnym życiem jeszcze w latach 90-tych i zyskał niezwykłą popularność - szczególnie w erze zalewania Polski złomem z zachodu w początkach III RP - jednak już na dokumentach o niższej wadze, czyli w zwykłych zaświadczeniach z badań technicznych. Każdy chciał oszczędzić, zarobić i dochodziło do tego, że taka formułka była często standardowa przy każdym badaniu pojazdu sprowadzonego.

A już przy ustalaniu danych, to WK wręcz wymagały od diagnostów takich wpisów.

Prawda jest jednak taka, że diagnosta nigdy nie był i nie jest uprawniony do oceny ingerencji w pole numerowe i takie wpisy są przekroczeniem kompetencji i kręceniem bata na siebie. Dziwie się, że w dzisiejszych czasach diagności w ogóle decydują się jeszcze na takie wpisy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.