Skocz do zawartości

Diagnosta oskarżony o wykroczenie podczas wykonywania badania technicznego pojazdu


andrew

Rekomendowane odpowiedzi

Daniel szacun, ale o jakiej "gwałtowności" mowa? No nikt mi nie wmówi, że przy przestrzeganiu procedury pomiaru ktoś auto z rolek wywali. Że można to zrobić, to ja doskonale wiem i umiem. Tylko czy wtedy takie wyrzucenie samochodu z rolek można nazwać stuprocentowym pomiarem? Przecież instrukcja mówi, żeby obserwować zegary, utrzymać nacisk przy owalizacji, przyrost sił i takie tam pomniejsze sprawy. I ani pół słowa o max-deptaniu po heblach tam nie ma. Nic tam nie ma, że jak auto z rolek zostanie wyrzucone, to dopiero wtedy wynik uznaje się za miarodajny, bo to lipa kompletna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Paprock my dobrze wiemy jak powinno wykonywać się pomiary ale praktyka dowodzi, że większość diagnostów robi jak robi, czyli sprawdzając ręczny włącza obie rolki i szybkim ruchem ciągnie dźwignię i jak "wyskoczy" z rolek, to znaczy, że ręczny jest OK. Stwierdzam z przykrością, że nie znam diagnosty, który bada hamulec postojowy włączając najpierw jeden zestaw rolek a potem drugi.

  • Polub 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, danielg539 napisał:

większość diagnostów robi jak robi, czyli sprawdzając ręczny włącza obie rolki i szybkim ruchem ciągnie dźwignię i jak "wyskoczy" z rolek, to znaczy, że ręczny jest OK

 

Pisałem w innym temacie o realiach badań jakich doznawałem jako klient w różnych rejonach kraju z różnymi autami na przestrzeni ostatnich lat i powiem krótko. Jest DOKŁADNIE TAK, jak pisze Daniel i naprawdę irytujące jest zaklinanie rzeczywistości przez niektórych...

No może jedna różnica - zawsze sam siedzę za kółkiem i zawsze sam "wyskakuję".

Pamiętam wiele lat temu gdy na pierwszym badaniu na którym byłem wystraszyłem się jako młody kierowca tego zjawiska, ale zapewniono mnie, że tak ma właśnie być. Mało tego - wytłumaczono mi z czasem, że im lepiej "wyskoczę" tym lepiej tak naprawdę bo ręczny dobry...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, danielg539 napisał:

Stwierdzam z przykrością, że nie znam diagnosty, który bada hamulec postojowy włączając najpierw jeden zestaw rolek a potem drugi.

Pracuję na linii diagnostycznej Beissbarth . System jest automatyczny i postojowy bada jednym zestawem rolek a potem drugim .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Krzysztof plus napisał:

System jest automatyczny i postojowy bada jednym zestawem rolek a potem drugim

a to dziwne, bo ja też pracuję Beissbarth-em i w trybie automatycznym obie rolki obracają się jednocześnie, wyjątek, jeżeli wcześniej automat "wyczuł" napęd 4x4 to wtedy załącza rolki osobno :nausea: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Paprock napisał:

Nic tam nie ma, że jak auto z rolek zostanie wyrzucone, to dopiero wtedy wynik uznaje się za miarodajny, bo to lipa kompletna.

 

(cyt)" 7. Jeżeli zmierzona siła hamowania hamulca postojowego lub obliczony na tej podstawie wskaźnik skuteczności hamowania nie osiągają wymaganej wartości, lecz w czasie hamowania wszystkie koła hamowane zostały zablokowane, należy uznać skuteczność hamowania za odpowiadającą wymaganiom."

     Wyrzucenie pojazdu  z rolek wcale nie świadczy o zablokowaniu wszystkich kół hamowanych tym hamulcem, a często tylko jednego i wtedy rzeczywiście jest lipa , bo nie są spełnione powyższe warunki oceny skuteczności . 

7 godzin temu, danielg539 napisał:

Stwierdzam z przykrością, że nie znam diagnosty, który bada hamulec postojowy włączając najpierw jeden zestaw rolek a potem drugi.

W samochodach osobowych i ciężarowych ( N1) przy powolnym operowaniu dźwignią można uzyskać w miarę rzetelne wyniki pomiaru skuteczności hamulca postojowego przy uruchomionych jednocześnie dwóch zestawach rolek," w miarę rzetelne " bo często na jednym z kół będzie niższa wartość  zmierzonej siły w odniesieniu do  odrębnie przeprowadzonych pomiarów. W samochodach ciężarowych , autobusach, bardziej gwałtownie następuje zadziałanie hamulca postojowego dlatego  wyniki pomiarów są zupełnie  przekłamane( nawet o kilkadziesiąt procent) i uprościć tego się nie da, tylko każde koło z osobna.

  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, wadi napisał:

W samochodach osobowych i ciężarowych ( N1) przy powolnym operowaniu dźwignią można uzyskać w miarę rzetelne wyniki pomiaru

Na pewno nie uda się w ten sposób hamować jeżeli ręczny jest elektryczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już tak dyskutujecie o wyrzucaniu z rolek, to powiem że wcale nie muszę zablokować kół żeby samochód ładnie stanął na płytkach przed rolkami. Wystarczy umiejętne operowanie pedałem hamulca. Zresztą podczas pomiaru doskonale czuć co dzieje się z autem, że zbliża się granica wyrzucenia/ zablokowania . Tematu miernika nacisku nie poruszam

 

PS: Tak poza tematem BT. Czy tylko ja uważam że jeśli na zaciągniętym ręcznym nie da się ruszyć to oznacza że jest dobry ? Ja wiem, rolki, siły, rozporządzenia... ale to takie luźne pytanie

Edytowane przez Rafi90
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba zagubiliście właściwy temat.

Podczas prowadzenia  badania technicznego pojazdu diagnosta zostaje oskarżony o wykroczenie przeciwko przepisom Prawa o ruchu drogowym na podstawie których  działa wg tych samych praw. Podczas sprawdzania pojazdu wjeżdża za pojazd sprawdzany na 80 cm inny pojazd i zgodnie z działaniem rolek dochodzi do kolizji i zostaje oskarżony wbrew nawet prawom fizyki. To jest sedno tematu a nie to co i kiedy dzieje się na przyrządach bo to jest w instrukcji obsługi, w BHP itd .

Kim jesteśmy jako diagności i na jakiej podstawie działamy? Przecież nawet kolejność i sposób wykonywania czynności przez diagnostę  jest w przepisach.   Przy tym wszystkim okazało się jeszcze że ten drugi pojazd nie miał badań technicznych  a mimo to oskarżono diagnostę- ciekawe. a gdyby sprawdzane auto  kogoś zabiło bo nie  było oznak uszkodzenia to kogo by oskarżono? czyli jak się nie obrócisz toi D... z tyłu. Uważacie że to jest ok?

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co robić tragi-komedii o zabijaniu, ale OK - sam sobie odpowiedz jak zryte może mieć sumienie maszynista, który trafił skutecznego samobójcę na żelaznym szlaku.

Po drugie - jak trwoga to do... Pewnie i sam bym szukał pomocy po dziesięciu latach milczenia na forum.

Po trzecie - nie ma mowy o wyrzucaniu czegokolwiek z rolek hamulcowych, bo to szykowanie bata na samego siebie nie tylko w tym przypadku.

A po piąte przez dziesiąte... Skoro ten samochód miał prawo tam być (kręcić się, kołować, parkować, nie wiadomo co cudować), no to sorry, ja bym brał to na klatę i cieszył się, że wszyscy są żywi, zdrowi, szczęśliwi nie bardzo z powodu zaistniałej szkody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że taki numer może być przy  HEKA gdzie trzeba cofnąć aby drugi raz trafić w płytę  ale przy rolkach - a wystarczyło by wymalować w powiedzmy odległości 2m od bramy białą linię z napisem STOP - na ścianie napisać "Zachowaj odstęp 2m od stanowiska pomiarowego"  - troszeczkę RWD i BHP się przyda. Ja tam mam opisy " Miejsce dla klienta" " Nie przekraczać lini" itd O lini ze znakiem STOP nie wspomnę - bo to podstawa.Czasami wizyta osoby z BHP przyda się. Jak ma się coś zdarzyć to zgodnie z przepisami. Tego się nie uniknie. A powiedzmy jeszcze o takiej kwestii - jeśli diagnosta nie miał by prawka - bo nie jest wymagane - to co w takim wypadku - 500 za brak uprawnień?

Edytowane przez IVVO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie linie poziome znajdują się wraz ze znakami na terenie zamkniętym przy  Stacji także znaki o ograniczonej strefie ruchu z zakazem wjazdu i zawracania . Powiedziano mi że powinien być ktoś drugi kto powinien pilnować aby ktoś inny nie wjechał, nie zawracał itd głupoty, czyli krótko mówiąc  jeden - potem pies a na końcu diagnosta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.11.2019 o 08:13, Rafi90 napisał:

Tak poza tematem BT. Czy tylko ja uważam że jeśli na zaciągniętym ręcznym nie da się ruszyć to oznacza że jest dobry ?

Nawet jeśli tak, to nie oznacza to, że wszystkie koła hamują a zatem w świetle prawa nie jest to żadna metoda pomiarowa.

W dniu 20.11.2019 o 08:48, Paprock napisał:

nie ma mowy o wyrzucaniu czegokolwiek z rolek hamulcowych, bo to szykowanie bata na samego siebie nie tylko w tym przypadku.

Tu masz rację, ale cofać na stanowisku przeglądowym jak najbardziej można.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cofać można,

ale zastanawiające jest nadal - po jaki (męski organ płciowy) "poszkodowana" cofnęła pod tył samochodu  badanego  :icon_question:  :icon_question:  :icon_question: 

 

wg mojego nosa

szukała jelenia do zasponsorowania naprawy tyłu w jej pojeździe :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba również mieć wyczucie , aby dostosować odległość. Ciekaw też jestem jakie były uszkodzenia , a  jaki stan pojazdu zastał likwidator ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

PoRD

Art. 2 Użyte w ustawie określenia oznaczają:

30) postój pojazdu - unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające dłużej niż 1 minutę;

 

Art. 49

2. Zabrania się postoju:
1) w miejscu utrudniającym wjazd lub wyjazd, w szczególności do i z bramy, garażu, parkingu lub wnęki postojowej;

2) w miejscu utrudniającym dostęp do innego prawidłowo zaparkowanego pojazdu lub wyjazd tego pojazdu;


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co tak blisko wjechała? wiadomo. A temat wyrzucania z rolek to takie samo rozmyślanie dlaczego i w którą stronę rzuci nas na lodzie, bo skoro prawa fizyki mówią że auto może zostać z rolek wyrzucone  i  producent rolek podaje sprawy wyrzucenia i odległości bezpieczeństwa w instrukcji to zastanawiać  się nad tym nie ma  potrzeby.Sprawy przepisów są znane ale podstawowa rzecz to BYŁO PODCZAS BADANIA TECHNICZNEGO  i to jest podstawą tej sprawy. Diagnosta to zgodnie z wyrokiem SN-   Funkcjonariusz publiczny wykonujący swoją pracę o Prawo o ruchu drogowym i dopuszczający lub nie dopuszczający pojazd po obowiązkowych badaniach na terenie RP do ruchu, którego decyzje są uwzględniane przez Wydziały Komunikacji w RP. Każda obraza diagnosty to art 225 i 226 k.k. Czy o tym wiecie i znacie ten wyrok !

  • Polub 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, andrew napisał:

podstawowa rzecz to BYŁO PODCZAS BADANIA TECHNICZNEGO  i to jest podstawą tej sprawy. Diagnosta to zgodnie z wyrokiem SN-   Funkcjonariusz publiczny

 

I co to ma do rzeczy? Funkcjonariusz czy nie - jeśli zawinił to będzie winnym. I co ma obraza do diagnosty do tematu stłuczki? Coś mieszasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.