Skocz do zawartości

Brak zaświadczenia z Policji


Sucre9

Rekomendowane odpowiedzi

39 minut temu, michal_k napisał:

Dlatego nadgorliwością jest pisanie czy ustała, czy nie ustała przyczyna

Bez tej formułki to połowa WK nie przyjmie zaświadczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A możesz mi dokładnie wskazać, gdzie w przepisach jest mowa o takiej formułce?

 

A jak robisz zwykłe badanie okresowe to też piszesz pomimo wyniku w adnotacjach coś w stylu "pojazd przeszedł badanie z wynikiem pozytywnym"? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, blakop napisał:

A możesz mi dokładnie wskazać, gdzie w przepisach jest mowa o takiej formułce?

To takie prawo nie pisane a to w połączeniu z "bystrością" większości pracowników WK = problem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I fajnie. Pisz sobie co uważasz. Wiem, że czasami jest to po prostu najszybsza droga. Ale nie próbujmy z tego robić normy prawnej, bo tak nie jest - i tylko o to mi chodziło :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, blakop napisał:

Ale nie próbujmy z tego robić normy prawnej, bo tak nie jest - i tylko o to mi chodziło

Nie próbuje robić z tego normy prawnej tylko cały problem polega na tym, że większość diagnostów dla świętego spokoju napisze wszystko czego oczekuje WK.  Nie ma co ukrywać, że cały system zarówno badań jak i rejestracji jest pełen ludzi niekompetentnych nie znających przepisów!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daniel - mnie cieszy, że są tacy ludzie jak Ty, że jak coś robią to wiedzą dlaczego robią tak, a nie inaczej.

Gorzej jak ludzie robią to na ślepo - tych niestety po obu stronach barykady jest najwięcej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny nieszczęśnik któremu nie wydano pokwitowania za brak BT. Po krótkiej dyskusji okazało się że żona w torebce ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że ma. Każdy znajduje, każdy posiada. I cała dyskusję o kant, że umowa, że wniosek, że..., że..., że....

W życiu nie spotkałem zatrzymanego dowodu bez pokwitowania! A tak stoi w pierwszy poście! A mało tego, bo w tym poście informacja o NIE WYDANIU POKWITOWANIA pochodzi nie wiadomo od kogo. Taką lipną informację sprzedający sprzedał razem z autem. I jakoś autor tematu nie opisał, co stało w umowie, za to pojawiły się patenty, żeby badanie wymieszać "na wniosek".

No więc w takich przypadkach ja nie przyjmuję elektronicznie zatrzymanego dowodu jako podstawy do wykonania badania, do identyfikacji. W takim przypadku liczy się dla mnie pokwitowania wraz z informacjami z centralnej ewidencji.

 

No ale Panowie Diagności. Prosiłem o informację ile u Was poszło badań po kolizji, po szkodzie wykonanych na wniosek, bo taka potrzeba wynikała z dokumentów przedłożonych do rejestracji. Z nadrzędnym warunkiem o odległości 500 kilometrów, bo przecież nikt tak daleko po pokwitowanie nie będzie jeździł. (Jakby form kurierskich nie było).

Już nie będę liczby mnogiej "dokumentów" rozbijał na atomy, ale skoro taka forma jest użyta w przypadku zatrudniania diagnostów, to coś na rzeczy zaiste leży. ;-)

(Ostatnie zdanie, to tak specjalnie, żeby nie wiało nudą) :silent:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam jakiejś wielkiej ilości powypadków, ale zanim zatrzymanie DR stało się wyłącznie elektroniczne, system nie informował o takiej sytuacji, a już można było wykonać BT na podstawie karty pojazdu, miałem kilka takich przypadków, głównie z leasingów. Po wykonaniu DBT na wniosek właściciela, pojazdy były rejestrowane bez zastrzeżeń. I dodam, że w Krakowie i bodaj Warszawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz. A w mojej karierze wszystkie powypadki to historie aut sprowadzonych na podstawie PC robionych. Już nie ma co gadać jak do tego dochodziło, bo najczęściej cwaniactwo handlowców górę brało, lecz przy okienku się przegrywało. Może kilka zagraniczniaków został cofniętych na stację bez PC, lecz to mało istotne.

Natomiast nikt nigdy nie podjechał z papierami auta "polskiego", z dowodem rejestracyjnym, z umową kupna-sprzedaży, z fakturą, z wnioskiem; "panie zrób pan dodatkowe badanie, bo nabyłem rozbitka, którego poskładałem ale chciałbym mieć na papierze (zaświadczeniu), że toto spełnia warunki i nadaje się do jazdy". Nigdy nie miałem takiej sytuacji i mimo mej nieświętości, to raczej z takim patentem bym nie wyskoczył. Nie podmieniłbym zapodzianego pokwitowania na powypadkowe z kupna-sprzedaży wynikające.

 

Poza tym, cały czas zastanawia mnie zakres takiego wnioskowanego badania jak i opłata.

 

A teraz można rozdrapywać czy w przypadku ZATRZYMANEGO DOWODU i zagubienia, zapomnienia jednego z dokumentów wolno, można, należy wykorzystywać inne zastępcze, a może równoważne sposoby identyfikacji, o której mowa w zakresie:

 

1. Zakres okresowego badania technicznego pojazdu obejmuje: 
 
1)  identyfikację pojazdu, w tym:  

a)  sprawdzenie cech identyfikacyjnych oraz ustalenie i porównanie zgodności faktycznych danych pojazdu z danymi w:  

-  dowodzie rejestracyjnym,  

-  pozwoleniu czasowym, w tym dla pojazdu, o którym mowa w art. 70d ust. 3 ustawy wraz z kartą pojazdu, o ile została wydana,  

-  karcie pojazdu dla pojazdu zarejestrowanego, o ile została wydana, łącznie z danymi i informacjami, o których mowa w art. 80b ust. 1 pkt 1 i 13 ustawy,  

-  pokwitowaniu, o którym mowa w art. 132 ust. 2 ustawy, łącznie z danymi i informacjami, o których mowa w art. 80b ust. 1 pkt 1 i 13 ustawy,  

 

b)  sprawdzenie prawidłowości oznaczeń i stanu tablic rejestracyjnych pojazdu; sprawdzenie nie dotyczy badania, o którym mowa w art. 81 ust. 3 ustawy, z wyjątkiem pojazdów zarejestrowanych czasowo na podstawie art. 74 ust. 2 pkt 2 lit. c ustawy,  

 

c)  sprawdzenie zgodności z danymi zgromadzonymi w centralnej ewidencji pojazdów, o których mowa w art. 80b ust. 1 pkt 1, 8-10, 12, 13 oraz 15 ustawy, z wyjątkiem danych o pojazdach, o których mowa w art. 73 ust. 3 ustawy, oraz danych osobowych właściciela, posiadacza lub użytkownika pojazdu;  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Paprock napisał:

A w mojej karierze wszystkie powypadki to historie aut sprowadzonych na podstawie PC robionych

A czym różni się taki pojazd zarejestrowany pierwotnie za granicą, od krajowego, skoro nagle Cię zastanawia

 

19 minut temu, Paprock napisał:

zakres takiego wnioskowanego badania jak i opłata.

Przecież wszystko jest w PORD i stosownych rozporządzeniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy się różni. Opisałem swoją historię mówiąc, że PC "wniosek" zastępowało. W adnotacjach stało "pierwsza rej + powypadkowe" i tyle.

Ale OK. Dzięki za wskazówkę. Może jakoś rozszyfruję ile brać za cieknącą skrzynię. Zaiste takie coś  jasno wynika z tabeli opłat.

94 złote, to trochę dużo. Ale cóż, przecież "życie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Paprock napisał:

W adnotacjach stało "pierwsza rej + powypadkowe" i tyle.

 

A cóż to za radosna urzędnicza twórczość?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Paprock napisał:

W adnotacjach stało "pierwsza rej + powypadkowe" i tyle.

Radosna czy tan nie radosna twórczość ale akurat jestem zwolennikiem takich wpisów i chwała urzędnikom że takowe zamieszczają. Ile to razy miałem klienta co miał PC całe wypełnione danymi pojazdu, zrobiłem okresowe a następnego dnia tel. z WK że oni chcieli jeszcze rok produkcji ustalić, nacisk na oś  i powypadkowe (tylko skąd ja miałem to kur.. wiedzieć?) . I dlatego jestem zwolennikiem, że jeśli jest możliwość to fajnie jest wiedzieć z czym klient do nas przychodzi i taka adnotacja pomaga. Zapewne zaraz ktoś powie że klient powinien wiedzieć po co żyje i po co przychodzi ale każdy wie jak jest.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.02.2020 o 15:45, blakop napisał:

 

No to jak? Coś nie zgadza z masami, a auto jednak przeszło badanie z wynikiem pozytywnym?

No to dla mnie wyjścia są dwa - albo jednak te masy się zgadzają, albo nieprawidłowo przeprowadzono badanie.

 

Łopatologicznie:


Mamy lawetę, w której właściciel zmienił zabudowę z aluminiowej na stalową. Rzeczywista masa własna pojazdu wzrosła np. z 2200kg na 3200 kg. DMC pozostała oczywiście bez zmian 3500kg. W DR oczywiście G=2200.

Służby zatrzymują na drodze pojazd i go ważą. Zatrzymują elektronicznie DR wydając pokwitowanie z informacją, iż DR zatrzymany za złą masą własną i ładowność.

Kierowca "gubi" zaświadczenie i jedzie na SKP wnioskując o DBT powypadkowe. Diagnosta je wykonuje z wynikiem pozytywnym, bo auto sprawne, a bez zaświadczenia nie wie że masy są złe.

Kierowca zabiera zaświadczenie z SKP i odblokowuje zatrzymany elektronicznie DR.


Czy to wg Ciebie ma tak wyglądać?

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Policjant na drodze bez żadnych przyrządów, tylko organoleptycznie widzi, że auto za ciężkie, a Ty podczas badania nie potrafisz wyłapać na rolkach, że auto przytyło tonę?

To co Ty w zasadzie sprawdzasz w trakcie badania, skoro masy Cię nie interesują?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie pytam jak służby ustalają na drogach wagę pojazdu bo to wiem, ja się nie pytam czy SKP musi mieć na stacji wagę do ważenia pojazdu tylko czy można zrobić DBT nie znając usterek za jakie zatrzymano DR.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak - można takie badanie zrobić.

Zauważ, że wg tego co piszesz usterka taka jak przez Ciebie przytoczona, czyli znacząca zmiana masy pojazdu ma szanse "wyjść" tylko w trakcie kontroli OKRD, a nigdy podczas badań na stacji, tak? Czyli dopóki Ci policjant nie powie, żebyś sprawdził masę pojazdu to w ramach normalnego badania tego nie robisz i klepiesz to co jest w DR bez zastanowienia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już niedługo to eldorado dobiegnie końca. Zapisy się zmienią, tabela też. Nie będzie już gubienia skierowań i udawania głupka. Kwestia miesięcy i będzie po sprawie. I to pewne informacje.

Co do wagi. Jak wjeżdżam na amorki to w podejrzanych autach sumuje sobie na szybko wagi i porównuje z tym co w DR. Klasyczny opel Astra raczej mojej uwagi nie zwróci, ale sprinter (przewóz) pojazdów który ma G 1500kg już jak najbardziej. Niedawno w którymś temacie poruszaliśmy kwestię tego że odpowiednią usterkę można do tego przypasować. @Paprock też był za tym żeby takie kombinacje kasować o ile dobrze pamiętam.

Edytowane przez Rafi90
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rafi90 napisał:

Już niedługo to eldorado dobiegnie końca. Zapisy się zmienią, tabela też. Nie będzie już gubienia skierowań i udawania głupka. Kwestia miesięcy i będzie po sprawie. I to pewne informacje.

Można prosić coś więcej na ten temat? Patrzyłem na projektu rozporządzeń RCL i żadnych zmian na horyzoncie nie widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to są informacje nieoficjalne od źródła że tak powiem. Ministerstwo chce z tabeli gdzie mamy usterki drogomierza, usunąć UD i zostawić samo UI. Taki projekt przesłali do konsultacji ITS-owi, jednak Ci będą chcieli odrzucić tą propozycję. Druga sprawa to zmiana zapisu przy badaniu powypadkowym gdzie mowa o dokumencie dozorowym po dniu wydania skierowania . Ujęty będzie w taki sposób  ten zapis że nie będzie możliwości robić badań bez pokwitowania, i tym samym bez nowego "dozoru" ani też robienia na wniosek badania powypadkowego bez nowego dokumentu dozorowego. Zasugerowałem żeby jeszcze podesłali pomysł, co by CEP informował o uszkodzeniach i podawał więcej info, a najlepiej te które są na pokwitowaniu. Możliwe że takie coś też się pojawi. Bądźmy dobrej myśli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Rafi90 napisał:

Zasugerowałem żeby jeszcze podesłali pomysł, co by CEP informował o uszkodzeniach i podawał więcej info, a najlepiej te które są na pokwitowaniu. Możliwe że takie coś też się pojawi. Bądźmy dobrej myśli.

 

Procedowanie zmian w CEP to dość żmudna droga - ale - nie niemożliwa do przejścia :-)

Pamiętajmy, że Policja chce jak najmniej biurokracji, kartek, pokwitowań, pisania itp. - i to nie jest wyłącznie kwestia "chcenia" diagnostów.
Idzie to oczywiście zrobić, i to relatywnie tanim kosztem - zesłownikować w oparciu o PoRD i/lub dyrektywę, dla wszystkich służb KRD itp.
No cóż - trzymam kciuki! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też. Tym bardziej że Warszawski Instytut jest za tym, środowisko, OKRD też wychodzi na to że jest. W każdym razie dostali wstępny projekt do oceny. Kiedyś były to dyskutowane na spotkaniu z Ministerstwem , i jest bardzo prawdopodobne że tabela niedługo już zostanie zmieniona, a co do CEP to już takie zmiany były sugerowane, ale teraz będzie temat poruszony znowu. Byłoby fajnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, blakop napisał:

Zauważ, że wg tego co piszesz usterka taka jak przez Ciebie przytoczona, czyli znacząca zmiana masy pojazdu ma szanse "wyjść" tylko w trakcie kontroli OKRD, a nigdy podczas badań na stacji, tak? Czyli dopóki Ci policjant nie powie, żebyś sprawdził masę pojazdu to w ramach normalnego badania tego nie robisz i klepiesz to co jest w DR bez zastanowienia?

Co Ty się uczepiłeś tej wagi? To jest tylko przykład, eksperyment myślowy aby uświadomić Ci, że badanie powypadkowe nie zawiera w sobie wszystkich możliwości zatrzymania przez służby DR.
Poza tym SKP nie musi być wyposażona w wagę.

Cytat

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY

z dnia 1 lutego 2005 r.

w sprawie szczegółowych wymagań w stosunku do stacji przeprowadzających badania techniczne pojazdów

[...]

3. Stanowisko kontrolne w okręgowej stacji kontroli pojazdów może być dodatkowo wyposażone w legalizowaną wagę samochodową.

 

  

16 godzin temu, blakop napisał:

Tak - można takie badanie zrobić.

Jesteś pewny, że można wtedy zrobić badanie dodatkowe z wynikiem pozytywnym?

 

To może inny przykład:

Mamy jakiegoś starego Forda. Policjant zatrzymuje elektronicznie DR za nieczytelny/zniszczony/uszkodzony numer VIN umieszczony na pojeździe. Konkretnie pod prawą nogą pasażera. Okoliczności zniszczenia numeru nie są istotne. Ważne jest, iż w pokwitowaniu za zatrzymany DR policjant wyraźnie napisał: Numer nadwozia VIN uległ zniszczeniu i jest nieczytelny.
Ale nasz właściciel auta jest cwany. Wiadomo nowe/stare numery muszą się znaleźć na aucie ale po co ma płacić za ich nabicie przez SKP? Ma szwagra blacharza. Wzięli fragment blachy, poszli do znajomego ślusarza/grawera, znaleźli odpowiednią czcionkę i nabili nowe numery.Wymontowali z auta fotele, wyciągnęli tapicerkę/dywaniki i ładnie przyspawali nowy fragment podłogi. Wszystko pomalowali pod kolor i odpowiednio postarzyli aby nie było podejrzane. Tapicerkę przykleili i przykręcili fotele. Bez demontażu tych rzeczy nikt nie rozpozna kombinacji z VINem.
Auto jedzie na SKP na której jeździ co rok i kierowca zleca dodatkowe po wypadku/kolizji drogowej. Oczywiście bez pokwitowania z policji. Nieświadomy diagnosta nie ma pojęcia, iż VIN uległ zniszczeniu i ten umieszczony na pojeździe nie jest oryginalny i kończy badanie z wynikiem pozytywnym.
Wszyscy się cieszą, łącznie z diagnostą chociaż za jakiś czas może mu nie być do śmiechu.

 

I znowu pytanie do Ciebie: czy to ma tak wyglądać?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.