Skocz do zawartości

Zwrot akcyzy od aut zrujnuje Polskę?


grand

Rekomendowane odpowiedzi

Zwrot akcyzy od aut zrujnuje Polskę?

 

Od Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) zależy, czy Polska będzie musiała oddać podatnikom miliardy złotych akcyzy. Wielu podatników domaga się zwrotu podatku, jednak w budżecie nie ma na to zarezerwowanych pieniędzy.

 

W ubiegłym tygodniu Europejski Trybunał Sprawiedliwości zajął się sprawą zgodności z prawem unijnym polskich przepisów opodatkowujących akcyzą używane samochody przywożone z innych krajów UE - pisze "Gazeta Prawna".

Orzeczenie ma zostać ogłoszone za kilka miesięcy. Rozstrzygana sprawa dotyczyła polskiego podatnika, który nabył w Niemczech i następnie przywiózł do Polski samochód osobowy, opłacając akcyzę w kwocie 855 zł należną według prawa polskiego. W następnym miesiącu po zapłacie podatnik zażądał zwrotu uiszczonego i niesłusznie według niego pobranego podatku, powołując się na jego niezgodność z prawem unijnym.

W tym celu złożył wniosek o stwierdzenie nadpłaty do naczelnika urzędu celnego. Po decyzji odmownej odwołał się do dyrektora izby celnej. Jednak i ten odmówił racji podatnikowi, utrzymując w mocy odmowną decyzję organu I instancji. W konsekwencji podatnik złożył skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego i zażądał uchylenia decyzji dyrektora izby celnej oraz nakazania organowi celnemu zwrotu podatku, powołując się na jego sprzeczność z prawem wspólnotowym. Sąd mając uzasadnione wątpliwości wystąpił do ETS z tzw. pytaniem prejudycjalnym.

Procedura prejudycjalna polega na dokonywaniu wykładni prawa wspólnotowego lub orzekaniu w przedmiocie jego ważności, nie zaś na stosowaniu tego prawa do stanu faktycznego leżącego u podstaw postępowania przed sądem krajowym. Na podstawie odpowiedzi na pytanie prejudycjalne sąd krajowy dokonuje wykładni przepisów.

Budżet jest pusty

Uznanie przez ETS, że polskie przepisy nie odpowiadają standardom europejskim, mogłoby zachęcić importerów aut, którzy zapłacili podatek, do wystąpienia o jego zwrot. Tylko od początku ubiegłego roku importerzy zapłacili fiskusowi prawie 1,3 mld zł.

Jak powiedział nam wiceminister finansów Jarosław Neneman, na razie trudno oszacować skalę ewentualnych roszczeń. Zdaniem ministra kluczowe będzie rozstrzygnięcie sprawy przez ETS. Tymczasem nie wiadomo, czy Trybunał w ogóle uzna, że polskie przepisy są niezgodne z unijnymi.

- Nawet jeżeli tak się stanie, nie wiemy, czy będzie to oznaczać, że zapłaconą już akcyzę trzeba będzie zwrócić, w jakich przypadkach i czy w pełnej wysokości - powiedział Jarosław Neneman. Dodał, że w budżecie nie utworzono specjalnej rezerwy na ten cel. Ewentualne roszczenia musiałby pokryć wpływy z innych podatków.

Jeśli ETS wyda niekorzystne dla Polski orzeczenie, importerzy aut będą mogli odzyskać zapłaconą akcyzę.

Importerzy nie czekając na orzeczenie ETS już występują o zwrot pieniędzy (właśnie w związku z jedną z tych skarg sprawa trafiła do Luksemburga). W Izbie Celnej we Wrocławiu usłyszeliśmy, że na obszarze jej działania wniosków nie jest dużo, choć zainteresowanie odzyskaniem pieniędzy wzrasta.

- W ubiegłym roku izba celna wydała 290 decyzji podtrzymujących decyzje urzędów celnych o odmowie zwrotu akcyzy. W tym roku tego typu spraw może być więcej. Tylko do Urzędu Celnego we Wrocławiu codziennie wpływają dwa-trzy wnioski o zwrot podatku. Codziennie do tego samego urzędu celnego składa się 250-300 deklaracji akcyzowych związanych z importem używanych samochodów z UE - mówi Arkadiusz Barędziak, rzecznik prasowy wrocławskiej izby celnej.

Podobnie jest w województwie zachodniopomorskim.

Na razie w urzędzie celnym w Szczecinie i urzędzie w Koszalinie złożono 427 wniosków o zwrot niesłusznie pobranego podatku akcyzowego od samochodów. Lawinowego wzrostu liczby wniosków nie ma. Wpływa ich kilka dziennie. W związku z wewnątrzwspólnotowym nabyciem samochodu osobowego od 1 maja 2004 roku do 31 maja 2006 roku otrzymaliśmy 96 tys. uproszczonych deklaracji AKC-u - informuje Janusz Wilczyński z IC w Szczecinie.

Podatnik sam płaci

Obecnie system pobierania akcyzy od samochodów sprowadzanych z zagranicy opiera się na samoobliczeniu podatku. To na podatniku spoczywa obowiązek złożenia deklaracji AKC-u w urzędzie celnym i zapłaty podatku. W tym przypadku jest to o tyle korzystne dla podatników, że to oni sami określają cenę nabycia samochodu, która jest podstawą wyliczenia akcyzy. I z tej możliwości podatnicy korzystają zaniżając cenę nabycia aut. Pomimo więc że akcyza jest znaczna, bo dochodzi nawet do 65 proc. wartości (ceny) samochodu, to przy deklarowanej przez podatników cenie nabycia stosunkowo mało z tego tytułu wpływa do kasy państwowej. Inaczej jest przy nowych samochodach, gdzie akcyza zawiera się w cenie zakupu samochodu nabywanego od producenta lub dealera.

W stosunku do polskiej akcyzy podnoszony jest zarzut, że zróżnicowane stawki akcyzy na używane samochody sprowadzane z innych państw członkowskich i używane samochody krajowe ze względu na wiek pojazdów są sprzeczne z art. 90 ust. 1 Traktatu WE. Sprzeczność ta ma polegać na tym, że poprzez istnienie podwyższonych stawek na starsze samochody dyskryminuje się samochody używane z innych państw członkowskich w porównaniu z samochodami krajowymi.

Będzie nowy podatek

Zamiast podatku akcyzowego Ministerstwo Finansów zamierza wprowadzić podatek ekologiczny od samochodów. Projekt ustawy zakłada wprowadzenie nowego systemu opodatkowania samochodów osobowych (zarówno sprowadzanych z zagranicy, jak i fabrycznie nowych). Wysokość podatku zależeć będzie od pojemności silnika oraz normy spalin euro emitowanych przez dany silnik. Im bardziej szkodliwy wpływ pojazdu na środowisko naturalne, tym wyższy podatek. Opodatkowaniu będą podlegać samochody rejestrowane po raz pierwszy w Polsce. Projekt został już zaakceptowany przez Radę Ministrów i czeka na wniesienie pod obrady Sejmu.

Jak odzyskać akcyzę

Niekorzystne dla Polski orzeczenie ETS może otworzyć importerom, którzy zapłacili akcyzę od aut, prawo do ubiegania się o zwrot nadpłaty podatku. Zgodnie z art. 72 par. 1 Ordynacji podatkowej za nadpłatę uważa się kwotę nadpłaconego lub nienależnie zapłaconego podatku. W przypadku akcyzy nadpłata powstaje z dniem złożenia deklaracji podatku akcyzowego. Podatnik kwestionujący wysokość pobranego podatku może złożyć wniosek o stwierdzenie nadpłaty. Równocześnie z wnioskiem powinien złożyć skorygowaną deklarację akcyzową. Wniosek wraz z korektą składa się do naczelnika urzędu celnego, w którym złożono deklarację akcyzową. Prawo do złożenia wniosku o nadpłatę wygasa po upływie pięciu lat od dnia złożenia deklaracji akcyzowej. Nadpłata powinna być zwrócona do 30 dni od dnia wydania decyzji stwierdzającej nadpłatę lub określającej wysokość nadpłaty.

Naczelnik urzędu celnego może jednak odmówić stwierdzenia nadpłaty i w konsekwencji zwrotu podatku. W takiej sytuacji importer może odwołać się do organu nadrzędnego, czyli w tym przypadku do izby celnej. Odwołanie wnosi się w terminie 14 dni od dnia doręczenia decyzji stronie do właściwego organu odwoławczego za pośrednictwem organu podatkowego, który wydał decyzję. W przypadku gdy dyrektor izby celnej utrzyma w mocy decyzję organu pierwszej instancji, podatnikowi nie pozostaje nic innego jak złożyć skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Skargę składa się za pośrednictwem organu w terminie do 30 dni od otrzymania niekorzystnej decyzji dyrektora izby celnej. Jeśli WSA wyda niekorzystny wyrok, można jeszcze złożyć skargę kasacyjną do NSA w ciągu 30 dni od doręczenia wyroku WSA wraz z uzasadnieniem.

Opłata za kartę do zwrotu

Wszystko wskazuje na to, że podobna sytuacja jak z akcyzą będzie miała miejsce w odniesieniu do opłaty za kartę pojazdu. Trybunał Konstytucyjny stwierdził w styczniu tego roku niezgodność z ustawą zasadniczą rozporządzenia ministra infrastruktury, które ustanawiało opłatę w wysokości 500 złotych za wydanie karty pojazdu sprowadzanego z zagranicy i po raz pierwszy rejestrowanego w Polsce.

Zdania ekspertów dotyczące tego, czy osoby, które zapłaciły zawyżoną opłatę, mogą domagać się zwrotu różnicy, są podzielone. Część twierdzi, że zgodnie z prawem oraz orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego pobrane niezgodnie z konstytucją kwoty powinny zostać zwrócone. Inni - że w sytuacji odroczenia utraty mocy obowiązującej przez niekonstytucyjny przepis zwrot opłat jest niedopuszczalny.

Dyskusyjne jest również to, czy ewentualne żądanie zwrotu może dotyczyć całej opłaty 500 zł czy też tylko i wyłącznie jej części. Z uzasadnienia wyroku wynika bowiem, że niekonstytucyjna była tylko ta część opłaty, która przewyższała należne organom administracji wynagrodzenie za wykonanie czynności technicznych.

Zwolennicy zwrotu opłaty sugerują, by podatnicy zwrócili się na piśmie do starosty, który wydał kartę pojazdu. Jako podstawę żądania sugerują powołanie art. 92 ust.1, art. 190 ust. 4 oraz art. 217 konstytucji art. 74 ust. 1 Ordynacji podatkowej.

Zarówno w przypadku zwrotu nienależnie pobranej akcyzy, jak i opłaty za kartę pojazdu, w budżecie trzeba będzie znaleźć odpowiednie środki. A tych na razie nie ma. Trzeba będzie zatem poszukać oszczędności. Najlepiej zwiększając istniejące lub nakładając nowe podatki.

 

(Źródło: Gazeta Prawna)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żądanie zwrotu może dotyczyć całej opłaty 500 zł

 

Nie będzie zwrotu za karty pojazdu

 

 

 

Związek Powiatów Polskich otrzymał z Ministerstwa Finansów odpowiedź w sprawie ewentualnych rekompensat powiatom utraconych dochodów po zmniejszeniu opłat za karty pojazdów. I tak, według Ministerstwa Finansów wysokość opłat za wydanie karty pojazdu kilkakrotnie ulegała zmianom. Pierwotnie rozporządzenie ministra transportu i gospodarki morskiej z dnia 19 czerwca 1999 r. w sprawie wysokości opłat za wydanie karty pojazdu (Dz.U. nr 57, poz. 612) z 1 lipca 1999 r. ustaliło przedmiotową opłatę na 50 zł. W 2001 roku rozporządzeniem ministra transportu i gospodarki morskiej z 18 maja 2001 r. zmieniającym rozporządzenie w sprawie wysokości opłat za wydanie karty pojazdu (Dz.U. nr 52, poz. 558), podwyższono ją do 55 zł. Następnie rozporządzeniem ministra infrastruktury z 4 marca 2002 r. w sprawie wysokości opłat za wydanie karty pojazdu (Dz.U. nr 18, poz. 177) stawka opłaty została ustalona na poziomie 500 zł. Znaczny wzrost opłaty podyktowany był nie wzrostem kosztów z tytułu wydania karty pojazdu, ale koniecznością ograniczenia napływu do Polski samochodów niesprawnych i starych. Ministerstwo Finansów zwraca uwagę na fakt, iż zwiększenie opłat za kartę pojazdu do kwoty 500 zł nie wiązało się z dodatkowymi zadaniami dla powiatów, wynikające z tego tytułu środki stanowiły dodatkowe dochody powiatu. W dniu 17 stycznia 2006 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, iż przepis rozporządzenia ministra infrastruktury zawyża wysokość opłaty za kartę pojazdu i tym samym wykracza poza zakres upoważnienia zawartego w ustawie Prawo o ruchu drogowym, i w związku z tym jest niezgodny z konstytucją. Według Trybunału ustanowiona w kwestionowanym przepisie opłata stanowi – ze względu na niewspółmierność do rzeczywistych kosztów druku i dystrybucji kart pojazdów – rodzaj daniny publicznej. Zdaniem Trybunału tego rodzaju danina może być nałożona wyłącznie w drodze ustawy, nie zaś przez rozporządzenie. W związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego minister transportu i budownictwa przygotował rozporządzenie w sprawie opłaty za kartę pojazdu (Dz.U. nr 59, poz. 421), który był przedmiotem obrad Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Ustalona w tym rozporządzeniu stawka opłaty za kartę pojazdu w wysokości 75 zł w przypadku pojazdu zarejestrowanego na terenie Polski po raz pierwszy powoduje zmniejszenie wpływów do budżetów powiatów o 425 zł przy każdej wydanej karcie. W piśmie do Związku Powiatów Polskich Ministerstwo Finansów poinformowało, że w ustawie budżetowej na rok 2006 nie zostały przewidziane środki, które mogłyby być przeznaczone na rekompensaty powiatom wpływów z tytułu obniżenia opłat za karty pojazdów. Według ministerstwa, na podstawie aktualnie obowiązujących przepisów prawa, brak jest podstaw prawnych do przekazania z budżetu państwa dodatkowych środków dla powiatów z tytułu zmniejszenia opłat za wydanie kart pojazdów – czytamy w “Gazecie Prawnej”.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zanim wprowadzono opłatę za karte pojazdu 500 zł to z czego utrzymywały się powiaty :?: Kali zabrać to dobrze ale Kalemu zabrać to tragedia :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bądźmy szczerzy - chyba żadnej z nieprawnie pobranych opłat Państwo obywatelom nie zwróciło. A jak było z mandatami za parkowanie w strefach ograniczonego postoju ?

Wyroki Trybunału Konstytucyjnego są lekko dziwne - dobrze, że w tym przypadku mamy kogoś, nad naszym rządem czy Parlamentem :D

Od czegoś warto zacząć - może to jest ta pierwsza rzeczy ? Pozekajmy ... :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie małe wtrącenie porządkowe - wielkie litery w netykiecie internetowej oznaczają krzyk. A więc - piszemy małymi :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście ,już będzie lepiej . Wracając do tematu , myślę że relacja dziennikarza Auto Swiat w nr z zeszłego tygodnia jednoznacznie pokazuje że twórcy podatku akcyzowego rozmineli się z prawem . Uważam że

(nadejszła wiekopomna chwiła) żeby Kowalski był traktowany poważniej ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

"Rzeczpospolita": Osoby, które sprowadziły z Unii używane samochody, mogą być niemal pewne, że otrzymają zwrot akcyzy. "To miliony złotych, które musi znaleźć minister finansów" - podkreśla dziennik.

"Rzeczpospolita" zauważa, że polscy importerzy używanych samochodów osobowych z Niemiec czy Holandii musieli zapłacić fiskusowi w niektórych wypadkach nawet kilkadziesiąt procent ich wartości. Kto akcyzy nie uiścił, nie mógł zarejestrować pojazdu. Tak samo jest dziś - pisze dziennik - ale wszystko wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach to się zmieni.

 

Zarówno nasi podatnicy, jak i rząd czekają na opinię rzecznika generalnego, a potem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie zgodności naszej akcyzy z przepisami Unii Europejskiej. Gdy się okaże, że są one w sprzeczności, importerzy będą mogli żądać zwrotu podatku. Dziennik pisze, że rzecznik generalny Trybunału w czwartek wydała opinię w dwóch sprawach węgierskich.

 

Była ona niekorzystna dla tamtejszych władz. Jeśli uzna, że tak samo jest w sprawie polskiej, to zwrotu będą mogli domagać się wszyscy, którzy zapłacili akcyzę po 1 maja 2004 roku i którym odmówiono jej zwrotu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na stronach gazetki Auto Świat są gotowe wzory wniosków i to nie tylko o akcyzę ale i o książkę pojazdów, a wszyscy generalnie twierdzą, że te pieniążki muszą być zwrócone więc na pewno warto złożyć do sądu wniosek jeśli przeciętnego "Kowalskiego" US ściga o 1 gr to o taką kwotę warto walczyć. Może skończy się wydawanie nieprzemyślanych ustaw !!!!!!!!!!!!! Również w naszej branży :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro dla Węgrów to dla nas pewnie też, zastanaiwam się co teraz powiedzą ci co mieli po 20 - 60 Euro na fakturze. Ceny pojazdów znowu spadną, czy to zjawisko korzystne?? Dla nas diagnostów chyba nie? Myślę, że wraz z ceną pogorszy się ich stan techniczny!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ma jakość pojazdu do sztucznie podnoszonej ceny.
Myślę, że ma niektórych będzie stać na samochód, a nie będzie stać na jego obłsugę techniczną ( części, przeglądy) a bedąt eż tacy "po co mam naprawiać jak się rozleci kupię sobie drugiego podobnego".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal podtrzymuję, że sztucznie podnoszona cena nie ma wpływu na jakośc pojazdu. A co do wypowiedzi poprzednika, który uważa, że Kowalskiego stać będzie na zakup a nie na utrzymanie to chyba się myli. Wg niego Kowalski powinien kupić sobie starego rupcia i jego także nie naprawiać, bo i tak go nie będzie stać na naprawy. Jest jeszcze inne wyjście Kowalski kupi sobie super bezpieczny, tani w utrzymaniu i eksploatacji pojazd np. marki PF 126.

Ponadto jeśli Kowalski sobie kupi pojazd to my jestesmy m.in od tego aby go zmusić do utrzymania pojazdu w stanie używalności - przynajmniej raz w roku na badaniu technicznym, a jak go nie stać to niech go sprzeda, czy odda na złom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, jeśli chodzi o badania. Przyznaj jednak sam, patrząc oczywiście na drogę, a nie to co u Cebie jest na stacji. Dużo pojazdów "też" tych sprwadzonych jest w opłakanym stanie w jaki sposób są dopuszczone do ruchu możemy tylko przypuszczać. Tak już to jest, mnie osobiście akcyza nie interesuje, ale za kilka lat będzimy najwiekszym złomowiskiem w Unii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Już dziś importerzy mogą odzyskać od starostw opłatę za kartę pojazdu.Podatnicy będą mogli żądać zwrotu akcyzy - po wyroku ETS. Już teraz należy w urzędach celnych składać wnioski o stwierdzenie nadpłaty.

 

Wprowadzając zasady opodatkowania akcyzą samochodów sprowadzanych z zagranicy, fiskus liczył, że pod pretekstem ograniczenia importu aut uda się zarobić. Wpływy do budżetu z tytułu akcyzy rzeczywiście są wysokie. Od początku jej obowiązywania do budżetu trafiło już ok. 2,2 mld zł. Może się jednak okazać, że już wkrótce w tym samym budżecie trzeba będzie znaleźć środki na zwrot niesłusznie pobranej akcyzy. Po wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości do urzędów może trafić lawina wniosków importerów domagających się jej zwrotu. Niektórzy podatnicy już teraz występują z wnioskami o zwrot podatku.

 

- Tylko do Urzędu Celnego we Wrocławiu codziennie wpływają dwa-trzy wnioski o zwrot podatku. Codziennie do tego samego urzędu składa się 250-300 deklaracji akcyzowych związanych z importem używanych samochodów z UE - mówił niedawno w rozmowie z GP Arkadiusz Barędziak, rzecznik prasowy wrocławskiej izby celnej.

 

Będą zwroty

 

Jaki jest efekt działań polskiego fiskusa? Nie tylko nie udało się ograniczyć importu aut. Nie udało się również zarobić na akcyzie. Co prawda, resort finansów uspokaja twierdząc, że uwagi rzecznika generalnego ETS są korzystne dla Polski, bo zwracać trzeba będzie tylko część akcyzy. Niemniej jednak zwroty będą. Nie jedyne zresztą. Już teraz osoby, które do 15 kwietnia 2006 roku zapłaciły za wydanie karty pojazdu, mogą żądać zwrotu uiszczonej opłaty. A nie była ona niska. Importer płacił za jej wydanie 500 zł. O niezgodności z konstytucją przepisów rozporządzenia ministra infrastruktury wprowadzającego opłatę za wydanie karty pojazdu orzekł Trybunał Konstytucyjny.

 

Zarówno w przypadku zwrotu nienależnie pobranej akcyzy, jak i opłaty za kartę pojazdu, w budżecie trzeba będzie znaleźć odpowiednie środki. A tych na razie nie ma. Trzeba będzie zatem poszukać oszczędności. Najlepiej nakładając nowe podatki. W Sejmie znajduje się już projekt ustawy zakładający wprowadzenie nowego podatku, który miałby zastąpić akcyzę. Będzie to podatek samochodowy płacony raz, przy pierwszej rejestracji samochodu w Polsce.

 

- Pomysł podatku ekologicznego od samochodów zasługuje na poparcie. Akcyza nie sprawdziła się jako bariera przed napływem starych aut i jednocześnie wzbudziła wątpliwości Komisji Europejskiej odnośnie do jej zgodności z prawem wspólnotowym - ocenia Krzysztof Flis, doradca podatkowy z firmy MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy.

 

Importer musi zapłacić

 

Sprowadzenie używanego samochodu osobowego z zagranicy z jednego z krajów unijnych wiąże się nie tylko z zapłatą ceny, ale też z uiszczeniem licznych opłat, które wpływają na ostateczny koszt zakupu. Pierwszą i najpoważniejszą opłatą jest akcyza. Jest ona płacona od ceny nabycia wynikającej z umowy kupna samochodu lub z faktury zakupu. Stawka podatku zależy od wieku auta. Im starszy samochód, tym akcyza większa. Za nowe auto, tj. do dwóch lat, o poj. silnika do 2000 cm3 akcyza wynosi 3,1 proc. od ceny nabycia. W przypadku aut starszych wzrasta i jest liczona według specjalnego wzoru. Auta starsze niż 8-letnie objęte są maksymalnym podatkiem w wysokości 65 proc.

 

Po zapłacie akcyzy importer musi uzyskać zaświadczenie, że rzeczywiście uiścił podatek. Zaświadczenie będzie mu potrzebne do zarejestrowania samochodu w urzędzie komunikacji. Koszt to 5 zł za wniosek o jego wydanie oraz 11 zł za samo zaświadczenie. Importer musi też uzyskać z urzędu skarbowego zaświadczenie, że kupiony samochód jest zwolniony z VAT. Koszt to 150 zł.

 

Na tym nie koniec. Niezbędne jest przetłumaczenie na język polski dokumentów auta uzyskanych od sprzedawcy. Tłumaczenie wszystkich dokumentów to koszt ok. 200 zł. Potrzebne jest też badanie techniczne. To kolejny wydatek, tym razem około 169 zł. Jeszcze tylko 500 zł tytułem tzw. opłaty recyklingowej i możemy rejestrować auto w wydziale komunikacji. Tu płacimy 75 zł za wyrobienie książki pojazdu. Przed 1 maja 2006 roku opłata ta wynosiła 500 zł, ale Trybunał Konstytucyjny orzekł, że jest ona niezgodna z konstytucją, gdyż wprowadzono ją rozporządzeniem wykonawczym, zamiast ustawą. W konsekwencji osoby, które płaciły ją w wysokości 500 zł, teraz mogą ubiegać się o jej zwrot.

 

Na koniec jeszcze tylko opłata za wydanie dowodu rejestracyjnego pojazdu wraz z kompletem nalepek legalizacyjnych i nalepką kontrolną. W tym przypadku organ rejestrujący pobiera opłatę w wysokości 75,50 zł, w tym za dowód rejestracyjny - 48 zł, komplet nalepek legalizacyjnych - 11 zł i za nalepkę kontrolną - 16,50 zł. Wydanie tablic rejestracyjnych to wydatek około 80 zł, a gdy są to tablice tymczasowe - 30 zł.

 

Używane auta zdrożeją

 

Import używanych samochodów organizują w Polsce dwie grupy. Pierwsza to osoby indywidualne, druga to tzw. laweciarze, którzy sprowadzone pojazdy sprzedają albo bezpośrednio, albo w komisach samochodowych. Do rzadkości należą przypadki importu używanych samochodów ze strony dilerów nowych samochodów. Samochody używane z zagranicznych filii koncernów można znaleźć m.in. w salonach Renault. W całości importu jest to jednak mało znaczący ułamek.

 

Lech Szymczyk, diler seata, twierdzi, że zrezygnował z importu używanych samochodów już dawno z prostej przyczyny: cena legalnie sprowadzonego do Polski samochodu nie była konkurencyjna wobec oferty na rynku.

 

Powszechnym zjawiskiem w imporcie używanych samochodów było i wciąż jest zaniżanie wartości sprowadzanych do Polski samochodów. I ten fakt, przewrotnie, może być zbawienny dla polskiego budżetu.

 

- W sytuacji wystąpienia przez importerów o zwrot akcyzy urzędy skarbowe mogą przyjrzeć się uważnie wartości samochodu, a wtedy występujący o zwrot podatku może w ostatecznym rachunku dopłacić - mówi Jakub Faryś ze Związku Motoryzacyjnego SOiS.

 

Obecnie w obrocie krajowym w przypadkach rażąco niskich cen na fakturach urzędy skarbowe przyjmują w wyliczeniu wartości podatku rynkową wartość pojazdu według wycen rzeczoznawców. A zatem ewentualne orzeczenie ETS o konieczności zwrotu akcyzy może przyczynić się także do ucywilizowania importu używanych samochodów.

 

A jeżeli importerzy używanych samochodów zapłacą akcyzę od prawdziwej wartości pojazdu, a nie tej wykazanej na fakturze, to wtedy orzeczenie Trybunału może pomóc sprzedawcom nowych samochodów. Znacząco wzrośnie bowiem cena używanych samochodów.

 

źródło Gazeta Prawna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już wielki czas, żeby "ucywilizować" handel sprowadzanymi samochodami. Sam trudniłem się handlem samochodami przez kilka lat (zarejestrowanymi w kraju, kupowałem i sprzedawałem na giełdach samochodowych i poprzez ogłoszenia w różnych mediach). Miałem zarejestrowaną działalność gospodarczą, płaciłem podatki od wartości rynkowej!!!!! (w skarbówce inaczej nie można)

Nie mam żalu, ,ze konkurencja mnie "wykończyła", ale jak "celasy" mogą uwierzyć, że np. golf IV który przyjechał o własnych siłach jest warty 100 EUR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale jak "celasy" mogą uwierzyć, że np. golf IV który przyjechał o własnych siłach jest warty 100 EUR.

On nie jest tyle wart-Ja go za tyle kupiłem :mrgreen:

 

[ Dodano: 08-10-2006, 11:00 ]

W związku z pojawiającymi się w mediach mylnymi informacjami na temat wielokrotnego płacenia podatku akcyzowego od samochodów osobowych przed pierwszą rejestracją w Polsce, Ministerstwo Finansów informuje.

 

W obecnym stanie prawnym tj. zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 23 stycznia 2004r o podatku akcyzowym (Dz. U. Nr 29, poz. 257 ze zm.), akcyzie podlega każda sprzedaż samochodu osobowego niezarejestrowanego w kraju.

 

Należy podkreślić, iż w sytuacji sprzedaży samochodu osobowego przed pierwszą rejestracją na terytorium kraju, jeżeli na wcześniejszym etapie obrotu został zapłacony podatek akcyzowy (np. w przypadku nabycia wewnątrzwspólnotowego) podatnik ma możliwość w rozliczeniu podatku z tytułu sprzedaży tego samochodu, uwzględnić kwotę wcześniej zapłaconego podatku. Zgodnie z art. 79 ustawy o podatku akcyzowym, podatnik ma prawo do obniżenia kwoty akcyzy o kwotę zapłaconą przy nabyciu wyrobów akcyzowych niezharmonizowanych, związaną ze sprzedażą opodatkowaną lub zapłaconą od importu. Przepis ten dotyczy zarówno osób fizycznych jak i osób prawnych.

 

W związku z powyższym, jeżeli podatnik udokumentuje fakt zapłaty podatku akcyzowego, nawet jeżeli podatek został zapłacony przez innego podatnika na wcześniejszym etapie obrotu, będzie mógł on skorzystać z przysługującego mu prawa obniżenia podatku.

 

 

(źródło: www.mf.gov.pl)

 

[ Dodano: 14-10-2006, 11:30 ]

W Urzędzie Celnym w Poznaniu złożono do tej pory ponad 2000 wniosków o zwrot akcyzy zapłaconej za samochody sprowadzone z zagranicy - informuje "Głos Wielkopolski".

 

Wszystkie rozpatrywane są negatywnie - wyjaśnia Cezary Kosman, rzecznik poznańskiej Izby Celnej. To jednak nie zniechęca importerów aut. O ile w 2005 roku w całej Polsce takich dokumentów złożono zaledwie 470, to w bieżącym roku już 24.706.

 

 

 

 

Z czego wynika optymizm wnioskodawców? Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) zdecydował, że stosowanie różnych stawek podatku akcyzowego dla samochodów sprowadzanych z zagranicy i kupowanych w kraju jest niezgodne z ustawodawstwem europejskim. Odniósł się do sytuacji na Węgrzech, gdzie akcyza pobierana jest na podobnych zasadach jak w Polsce.

 

W sprawie polskiego podatku rzecznik ETS powiedział, że różne stawki akcyzowe także są niezgodne z przepisami unijnymi. To wystarczyło, by importerzy zaczęli składać wnioski o zwrot zapłaconej akcyzy. Być może w ciągu czterech tygodni - a na pewno do końca tego roku - zapadnie wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

 

Prywatni importerzy cieszą się, ale wielu z nich może nie dostać ani złotówki. Wiadomo bowiem, że w wielu wypadkach ceny aut zostały celowo zaniżone. Izba Celna w Poznaniu nie ukrywa, że zaczną się kontrole, czy kwota na rachunku za sprowadzone auto jest zgodna z rynkową wartością. W tej sprawie trzeba się wprawdzie zwracać do służb skarbowych państwa, z którego auto sprowadzono i jest to procedura zawiła, ale już bywa stosowana.

 

Jeśli Izbie Celnej uda się dowieść, że wartość samochodu była zaniżona, importer w drodze postępowania karno-skarbowego będzie musiał zapłacić wysoką karę. Dopiero potem może liczyć na zwrot akcyzy.

 

Fiskus jest nieomylny-to wyrocznia :D . :( Onie wiedzą lepiej ode mnie ile zapłaciłem :P

 

[ Dodano: 18-01-2007, 12:02 ]

http://motoryzacja.interia.pl/hity_dnia/news/akcyza-nielegalna-dostaniesz-zwrot,859695,415

 

Trybunał orzekł przed chwilą, że nałożenie podatku było niezgodne z prawem UE.

 

[ Dodano: 10-02-2007, 12:17 ]

Ministerstwo Finansów przygotowuje specjalną ustawę, na podstawie której będzie zwracało podatnikom nadpłaconą akcyzę za sprowadzane z zagranicy samochody. Wartość rynkową aut będą określać urzędy celne

 

Po przegranej przez polski rząd sprawie przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości właściciele ok. 2,5 mln pojazdów, które wjechały do Polski z Unii Europejskiej po 1 stycznia 2004 r., mogą się domagać zwrotu nadpłaconej akcyzy.

 

Wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska od razu ostrzegła jednak, że nie będzie możliwe oddanie całej kwoty szacowanej nadpłaty. Jej zdaniem sporo rachunków zostało zaniżonych, konieczna będzie więc ich weryfikacja. :shock: Według wyliczeń ministerstwa zwroty nie powinny przekroczyć200 mln zł.

 

Ministerstwo Finansów przygotowuje specjalną ustawę, na podstawie której wypłacane będą nadpłacone podatki. Jej szczegółowe zapisy mamy poznać w marcu po ogłoszeniu stanowiska sądu w Warszawie. Wiadomo już jednak, że zwrot będzie się należał tylko w części, w jakiej akcyza zapłacona za zagraniczne auto przewyższa akcyzę, jaką właściciel musiałby zapłacić od identycznego samochodu kupionego w Polsce (3,1 proc. za pojazd o pojemności silnika do dwóch litrów, a13,6 proc. przy pojemności wyższej). Wysokość zwrotu będzie uzależniona od rynkowych cen samochodów. Ministerstwouważa bowiem, że nie można zastosować innej procedury zwrotów niż ta, którą wskazuje ETS. Trybunał zaś - zdaniem urzędników - uzależnia wysokość zwrotu właśnie od wartości rynkowej aut.

 

-Aby prawidłowo wdrożyć orzeczenie ETS, musimy uregulować w nowej ustawie możliwość stosowania wartości rynkowej do obliczania nadpłaty - wyjaśnia wiceminister finansów Jacek Dominik. - Nie będzie ona precyzować, jak wartość rynkową określać. Pozostawiamy to w gestii urzędów celnych, które indywidualnie zajmą się każdym przypadkiem.

 

Innego zdania jest ekspert podatkowy w kancelarii KPMG Krzysztof Stefanowicz. Jego zdaniem wyrok ETS odnosi się wyłącznie dostawek akcyzy, a nie do wartości samochodu. -Polskie przepisy mówią jasno, że cena zapłacona jest wartością transakcji. Od niej zapłacono podatek i ją powinno się brać pod uwagę przy wypłacaniu nadwyżki akcyzy - wyjaśnia Stefanowicz. - Gdyby minister chciał teraz wprowadzić inne zasady, musiałby zmienić ordynację podatkową.

 

Ekspert dodaje, że wysokość akcyzy można było zakwestionować wyłącznie w momencie jej płacenia. Jeśli wówczas nie przeprowadzono kontroli, teraz jest już za późno.

 

http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_070207/prawo/prawo_a_9.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...

Ministerstwo Finansów przewiduje, że zwróci 580 mln zł nadpłaconej przez podatników akcyzy od używanych aut sprowadzonych po wejściu Polski do UE. Wczoraj resort finansów przedstawił projekt ustawy, określając, w jaki sposób będzie zwracana nadpłata.a tę ustawę czeka ponad 2 mln osób, które od maja 2004 r. do końca listopada 2006 r. sprowadziły do Polski używane auta. W tym czasie podatek akcyzowy od aut naliczano według stawek zależnych od wieku pojazdu. Stawka akcyzy dla aut, które miały nie więcej niż dwa lata, wynosiła 3,1 proc., jeśli miało silnik do 2 litrów albo 13,6 proc. - jeśli auto miało silnik o większej pojemności. Wyższe stawki podatku - aż do 65 proc. - obejmowały auta, które miały więcej niż dwa lata. W styczniu Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał, że takie zróżnicowanie stawek podatku w zależności od wieku pojazdu jest niezgodne z prawem UE. I nakazał zwrot akcyzy, ale tylko w tej części, która przekracza podatek naliczany od nowych aut. ETS zasugerował też - a potem zasadę tę zatwierdził warszawski sąd administracyjny - że wartość akcyzy należy obliczać od rynkowej wartości samochodu, a nie od wartości deklarowanej przez osobę, która sprowadziła samochód.

 

Ministerstwo Finansów zdecydowało, że zasady zwrotu nadpłaty od akcyzy zostaną uregulowane w specjalnej ustawie. Wczoraj ogłoszono jej projekt. O zwrot nadpłaconej akcyzy mogą się ubiegać te prywatne osoby, firmy i organizacje bez osobowości prawnej, które w momencie występowania o zwrot podatku są właścicielem sprowadzonego samochodu. Ustawa mówi nie tylko o zwrocie nadpłaty od aut sprowadzonych z UE, ale także od aut importowanych, a więc sprowadzonych np. z USA.

 

Wystąpić o zwrot nadpłaty będzie można w ciągu pięciu lat od wejścia w życie ustawy. Wnioski w tej sprawie trzeba będzie kierować do naczelnika urzędu celnego, w którym dokonano odprawy samochodu. Wnioski będą zwolnione z opłaty skarbowej, a zwracana nadpłata będzie zwolniona z podatków dochodowych od osób fizycznych.

 

W jaki sposób będzie ustalana wysokość nadpłaty? Od kwoty faktycznie zapłaconego podatku trzeba będzie odliczyć kwotę podatku zawartego w cenie pojazdu zarejestrowanego w kraju, a różnica to właśnie nadpłata, która podlega zwrotowi.

 

Najwięcej kłopotów będzie z obliczeniem podatku zawartego w cenie pojazdu zarejestrowanego w kraju. Od średniej wartości rynkowej samochodu najpierw trzeba będzie odjąć podatek VAT, a potem akcyzę. Wynik należy pomnożyć przez 0,031 - w przypadku aut z silnikiem do dwóch litrów albo 0,136 - w przypadku aut z większym silnikiem.

 

Średnia wartość rynkowa samochodu to według projektu Ministerstwa Finansów średnia cena zarejestrowanego w Polsce samochodu osobowego tej samej marki, modelu, z tego samego roku produkcji oraz o takim wyposażenia i stanie technicznym, jak auto sprowadzone z zagranicy. Obowiązywać mają rynkowe ceny takich aut w Polsce w tym samym miesiącu, w którym zapłacono akcyzę od auta sprowadzonego z zagranicy.

 

Sporo roboty będą miały urzędy celne, bo to one będą decydować o wartości rynkowej samochodu, jeśli wartość zadeklarowana przez osobę, która sprowadziła samochód, znacznie odbiega od średniej ceny takich aut na polskim rynku. W takiej sytuacji organy podatkowe będą wzywać podatników do korekty deklarowanej wartości sprowadzonego auta albo uzasadnienia różnicy w wycenie samochodów. Jeśli podatnik nie odpowie na takie wezwanie, naczelnicy urzędów celnych będą mogli powołać biegłego do wyceny auta. I uwaga! Projekt ustawy przewiduje, że jeśli taka wycena będzie się różnić co najmniej o 33 proc. od wartości deklarowanej przez podatnika, to koszty wynajęcia biegłego będzie musiał pokryć podatnik, który zwrócił się o zwrot nadpłaty. Prawdopodobnie w ten sposób fiskus chce ochronić urzędy celne przed zalewem nieuzasadnionych wniosków o zwrot nadpłaconej akcyzy.

 

Po konsultacjach projekt Ministerstwa Finansów trafi do Sejmu, który ostatecznie zdecyduje o tym, w jaki sposób będzie ustalany zwrot nadpłaty od samochodowej akcyzy.

 

Ile dostaniemy za starego golfa?

 

Jak obliczenie podatku zawartego w cenie auta zarejestrowanego w kraju będzie wyglądać w praktyce? Ministerstwo Finansów podaje przykład samochodu Volkswagen Golf 1,6 litra z 1994 r. Zgodna z prawem UE stawka akcyzy od takiego samochodu wynosi 3,1 proc. Według katalogów Eurotax cena takiego auta wynosi 7,7 tys. zł. Po jej podzieleniu przez 1,22 otrzymujemy kwotę 6311 zł i 50 gr, czyli średnią wartość rynkową po odjęciu VAT.

 

W następnym kroku po podzieleniu tej kwoty przez 1,031 otrzymujemy 6121 zł i 70 gr, czyli średnią wartość rynkową po odjęciu VAT i akcyzy.

 

W kolejnym kroku mnożymy tę z kolei kwotę przez 0,031 i otrzymujemy 189 zł i 80 gr. To wartość podatku akcyzowego zawartego w cenie samochodu zarejestrowanego w kraju. Jeśli od takiego VW Golf sprowadzonego z zagranicy zapłaciliśmy 300 zł akcyzy, to otrzymamy zwrot 110 zł i 20 gr nadpłaconego podatku.

 

Jeśli jednak zapłaciliśmy 40 zł akcyzy, to nic nie dostaniemy. Dlaczego? Bo była to kwota niższa od akcyzy zawartej w cenie auta zarejestrowanego w kraju. I w takim przypadku nie ma mowy o nadpłacie.

 

Źródło: Gazeta Wyborcza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.