qharz Napisano 29 Grudzień 2005 Share Napisano 29 Grudzień 2005 Witam! Mam to szczęście, że patrzę na pracę diagnostów niejako z boku (tak naprawdę to z góry, ale brzydko się takie określenie kojarzy ) bo szefuję w ramach Warszatów Szkolnych właśnie między innymi OSKP'owi. Ale wcześniej przez 11 lat sam byłem mechanikiem. Co do płynów hamulcowych. Powtórzę niektóre tezy które już tu padły, ale będą one moim spojrzeniem na temat, z punktu widzenia praktyka: Od 97 roku posiadałem tester; za sprawdzenie brałem początkowo 5 (słownie: pięć ) zł. Zdecydowanych było 95% klientów. Z nich 60-70 % decydowało się na wymianę, jeżeli płyn był zdeklasyfikowany. Zadowolenie klientów z tego że informuję o zagrożeniu było raczej stuprocentowe; w następnych latach sami upominali się o sprawdzenie. Później dokonywałem sprawdzenia w ramach standardowej OT. Wielu klientów głośno wyrażało dezaprobatę faktem, że w SKP nie sprawdza się stanu płynu hamulcowego (oczywiście ci przeedukowani; na marginesie, choć to właściwie temat na inną dyskusję wielu się denerwowało, gdy diagności błędnie klasyfikowali sprawność działania korektorów hamowania i odrzucali z przeglądów; może otworzymy temat co o tym sądzicie?). Wytłumaczenie klientom, że uwodniony płyn hamulcowy, może doprowadzić do tego iż w czasie długotrwałego hamowania (np. zjazd z górki) dojdzie do jego zagotowania i zapowietrzenia układu, i "wpadnięcia" pedału hamulca do podłogi, i że może się to stać na łuku, i że .... trwało zwykle nie dłużej niż 5 min. Było na tyle skuteczne, że dalsze tłumaczenie o utracie lepkości, własności antykorozyjnych, niszczeniu elementów uk. ham. było już zbędne. A teraz kilka informacji z obserwacji praktycznych: Wg. normy płyn uwodniony, to taki który zawiera już 3,2 % H2O. Dla przykładu jeżeli dla płynu DOT 4 "sucha" temp. wrzenia wynosi min, 230 stopni Celsjusza to "mokra" ( te 3,2 % wody) już tylko 180 stopni. Ale równocześnie przekonałem się nie raz, że 3,2 % w zbiorniczku, daje... 6% (!!!) w tylnym prawym cylinderku. Łatwo policzyć jak temp. wystarczy aby doszło do zapowietrzenia właśnie tego koła. Dlatego zgadzam sie z przedmówcą, że pomiar w zbiorniczku jest tylko poglądowy. Własności płynów to oczywiście nie tylko temp. wrzenia. Jest wiele płynów, które z zapasem dla swojej normy (spotkałem DOT 3 z temp. 240 stopni) ją spełniają. Ale... właśnie jest jeszcze lepkość ( "Panie mechaniku, czemu w zimie pedał mi tak skakająco wraca do góry?), zdolności antykorozyjne (te m.in. zapieczone cylinderki) własności konserwujące gumę ( te nierównomiernie działające sekcje przy szybkim naciśnięciu na pedał, a nie występujące przy powolnym wciskaniu) i wiele innych. Zjawisko permeacji (zdolności przenikania wilgoci przez strukturę materiałów organicznych) i higroskopii ( doskonałej mieszalności i chłonności wody) powodują, że nawet gdy samochód nie przejedzie tych "książkowych" 40 tyś. km, to płyn i tak traci swoje właściwości. Reasumując: JESTEM ZA EDUKOWANIEM KLIENTÓW i SPRAWDZANIEM STANU PŁYNU HAMULCOWEGO W RAMACH BADAŃ STANU TECHNICZNEGO. Pozdrawiam, Ps. Marzec już niedługo. Ciągle szukam "nieprzedsiębiorców". Szczegóły TU Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
08/15 Napisano 29 Grudzień 2005 Share Napisano 29 Grudzień 2005 JESTEM ZA EDUKOWANIEM KLIENTÓW i SPRAWDZANIEM STANU PŁYNU HAMULCOWEGO W RAMACH BADAŃ STANU TECHNICZNEGO Powidz mi tylko czy podczas badania okresowego wykonałeś wszystkie czynności zapisane w ustawie? Przecież aby je wykonać potrzeba ok. 30-45 min. Czy też niektóre pominąłeś i oddałeś się uświadamianiu klientów o czyhających zagrożeniach dotyczacych płynu hamulcowego? Wczasie pracy raczej nie znalazłbym czasu i słychaczy by prawić im tego typu wywody. Rozumiem, iż należy informować kierowców o potencjalnych skutkach zaniedbania samochodu, i niektórych podzespołów, tak też czasami robię, ale bez przesady! Chcąc wyjaśnić w czym rzecz z cylinderkiem hamulcowym i dot-4 musiałbym zacząć od metody wytapiania stali i rafinacji płynów technicznych. Po prostu nie znają się na tym. Znając życie jeśli przyrząd do sprawdzania temp. wrzenia płynu ham. wejdzie jako obowiązkowe wyposażenie SKP to będzie to kolejny "półkownik". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
qharz Napisano 29 Grudzień 2005 Share Napisano 29 Grudzień 2005 Powidz mi tylko czy podczas badania okresowego wykonałeś wszystkie czynności zapisane w ustawie? Pisałem o swoich doświadczeniach jako MECHANIKA (nie diagnosty). OT to nie Badania Okresowe i nie ustawa określa ich zakres Przecież aby je wykonać potrzeba ok. 30-45 min. (...) Wczasie pracy raczej nie znalazłbym czasu i słychaczy by prawić im tego typu wywody.(...) Chcąc wyjaśnić w czym rzecz z cylinderkiem hamulcowym i dot-4 musiałbym zacząć od metody wytapiania stali i rafinacji płynów technicznych. Po prostu nie znają się na tym. Przecież napisałem że zajmowało mi to 5 min. Czas był bo najczęściej miałem klientów, którzy zostawali na warsztacie w czasie obsługi czy naprawy. Słuchaczy nie szukałem, bo zwykle i tak klient sam chcał się czegoś dowiedzieć. To nie były wywody, tylko zwykłe "chłopskie" (bo wg. niekórych i tak nie znają się na tym) wyjaśnienie co grozi i w czym rzecz. I na pewno nie wciągałbym go w zagadnienia wytapiania stali i rafinacji p.h. bo wolałby się pewno iść przejść niż mnie słuchać Rozumiem, iż należy informować kierowców o potencjalnych skutkach zaniedbania samochodu, i niektórych podzespołów, tak też czasami robię, ale bez przesady! Cieszę się że czasami i też jestem podobnego zdania, że przesada jest zbędna. Dobra. Koniec tej żonglerki słownej. Chciałem tylko wyrazić swoją opinię. I to zrobiłem. Podobnie i Ty. Szanuję ją. Mam jedynie ten komfort, że tak jak napisałem patrzę na pracę diagnostów trochę z boku i widzę rzeczy które oni nie dostrzegają. I vice versa - Diagności (z definicji) potrafią i - dzięki Bogu - dostrzegają to, co mechanicy "przepuszczają". Dlatego najbardziej komfortową sytuacją dla klienta są kompleksy usługowe (np. duży serwis) gdzie Stacja jedynie wskazuje co jest nie w porządku i równocześnie pokazuje stanowisko gdzie to coś można naprawić. Wydaje mi się że wtedy mniej było by "półkowników" bo i diagnosta byłby zainteresowany, aby Serwis - (a przez to jego zarobek) wygenerował większy zysk, bez naciągania klienta oraz ku jego satysfakcji. Rozmawiając z większością kierowców, też woleliby taką kompleksową obsługę. A wtedy diagnosta może nie musiałby nawet świateł regulować (wszak to czasami czynność prawie że naprawcza [ehh te skorodowane gwinty], której z definicji nie powinno wykonywać się na stanowisku kontrolnym), tylko skupić się na ocenie stanu technicznego i poinformowaniu (czytaj: poedukowaniu) właściciela pojazdu. Czyż nie tak? Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jaka Napisano 30 Grudzień 2005 Share Napisano 30 Grudzień 2005 Ja trzymam stronę "gharz"Płyn ham.powinien być (obligatoryjnie)sprawdzany na SKP.To że warsztat powie klientowi że"musi wymienić płyn ham" to jeszcze nic! Ale My na SKP powinniśmy to określać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kowal Napisano 7 Styczeń 2006 Share Napisano 7 Styczeń 2006 coś nowego o hamulcach pośrednio związany z tematem Nowy pomysł na hamowanie Samochody jeżdżą coraz szybciej i mają coraz większą masę. Tym większym problemem jest ich zahamowanie. Obecnie w samochodach osobowych wykorzystuje się hamulce typu bębnowego i tarczowego. Ponieważ hamulce tarczowe są wydajniejsze, w nowszych konstrukcjach samochodów stosuje się je przy przednich i tylnych kołach. Coraz cięższe pojazdy wymagają jednak wydajniejszego układu hamulcowego. Do tej pory konstruktorzy zwiększali średnicę tarcz hamulcowych, stąd tendencja do zwiększania średnicy obręczy kół jezdnych - ale nie można tego robić w nieskończoność. Od ponad roku dostępny jest nowy typ hamulca tarczowego, który może okazać się rozwiązaniem przełomowym. Nazwano go ADS (na zdjęciu obok). Klasyczny hamulec tarczowy działa w ten sposób, że obracająca się tarcza jest ściskana okładzinami ciernymi (klockami) umieszczonymi z obu stron. Firma Delphi proponuje podwojenie tego układu. ADS składa się więc z dwóch tarcz zamocowanych wahliwie na zewnętrznej średnicy piasty. Okładziny cierne (tzw. klocki) znajdują się po obu stronach każdej tarczy, co daje w sumie 4 powierzchnie cierne. W ten sposób ADS uzyskuje aż do 1,7 razy większy moment hamowania niż konwencjonalny system z jedną tarczą o tej samej średnicy. Zużywanie się oraz łatwość obsługi są porównywalne z tradycyjnymi hamulcami, a pomysł z wahliwymi tarczami pomaga wyeliminować problem bicia bocznego. Ponadto układ z dwoma tarczami można łatwiej schłodzić, jest więc bardziej odporny na zmęczenie cieplne. ADS wymaga o około połowę mniejszej siły hamowania niż konwencjonalne hamulce tarczowe, można więc zmniejszyć siłę nacisku na pedał hamulca lub długość jego ruchu. Stosując ADS, można obniżyć masę układu hamulcowego o 7 kg. Powodzenie tego wynalazku zależy od jego upowszechnienia. Jeżeli znajdą się producenci samochodów, którzy zdecydują się na to rozwiązanie, wzrośnie jego produkcja przy jednoczesnym obniżaniu kosztów. Tak było z innymi wynalazkami, np. układem kontroli trakcji ESP. Został rozpowszechniony odkąd seryjne montowano go w Mercedesach-Benzach klasy A. Autor: Ryszard Polit Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jaka Napisano 9 Styczeń 2006 Share Napisano 9 Styczeń 2006 W takim razie co powiemy o hamulcach o zadziałaniu elektrycznym Ale to może zacznijmy inny temat.W tym temacie chodzi o "płyn ham." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kowal Napisano 5 Kwiecień 2006 Share Napisano 5 Kwiecień 2006 trochę pokrewny i można powiedzięc wspólny temat Przewody bezpieczeństwa Artykuł z dnia: 05.04.2006 www.motofakty.pl Nic tak nie działa na wyobraźnię kierowców jak wypadek, mimo że przyczyna zazwyczaj nie może być znana osobom postronnym, nie będącym świadkami zdarzenia. Najczęściej zawodzą umiejętności, ale wiele zastrzeżeń można mieć do stanu technicznego pojazdów, a w szczególności do układu hamulcowego. Wiele na ten temat mają do powiedzenia upoważnieni diagności w stacjach kontroli pojazdów. Kierowcy dbają o olej dla silnika, pielęgnują lakier, utrzymują w czystości wnętrze, ale niewielką wagę przywiązują do przewodów hamulcowych. To co nie jest widoczne kierowców nie interesuje, w myśl zasady co z oczu to i z serca. A szkoda, albowiem pęknięty przewód był przyczyną wielu tragicznych w skutkach wypadków. Jedna z warszawskich stacji kontroli pojazdów bada rocznie ponad 6 tys. pojazdów. Dane zebrane przez diagnostów, to skarbnica wiedzy o stanie technicznym eksploatowanych w Polsce pojazdów, ale już po wstępnej analizie tych danych nasuwają się smutne refleksje. Polacy, po coraz gorszych drogach, jeżdżą coraz mocniejszymi i szybszymi autami, w których najbardziej zawodnym zespołem są hamulce. Niesprawne układy hamulcowe to podstawowa usterka w samochodach, które nie przechodzą badań technicznych. Na przykład w 234 leciwych Mercedesach, stwierdzono 36 usterek, z których aż 28 dotyczyło układu hamulcowego i przewodów. Na 360 zbadanych Opli nie dopuszczono do ruchu 56, w tym 31 z powodu wadliwie działającego układu hamulcowego. Zdaniem diagnosty, przynajmniej 20 proc. aut eksploatowanych w kraju ma poważne usterki podwozi, a z tego 10 do 15 proc. niesprawne hamulce. W każdym z badanych aut w wieku powyżej 6 lat należało by bez oglądania wymienić komplet przewodów hamulcowych. Stan dróg i warunki atmosferyczne sprawiają, że w czteroletnim aucie zaczynają się pojawiać usterki układu jezdnego, przez kierowców niewyczuwalne, ale mające ogromny wpływ na bezpieczeństwo na drogach: uszkodzone amortyzatory, powgniatane felgi, luzy w układzie kierowniczym, nadwątlone hamulce itp. Jednym zdaniem, auta eksploatowane w naszym kraju szybko tracą zdrowie, można powiedzieć należy im się kategoria D, czyli ograniczona zdolność do służby...drogowej. Autor: (t) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Norbert Jezierski Napisano 5 Kwiecień 2006 Share Napisano 5 Kwiecień 2006 15 - 20 % negatywów ? Czyżby normalna stacja ? Wierzyć się nie chce ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Psuj Napisano 6 Kwiecień 2006 Share Napisano 6 Kwiecień 2006 15 - 20 % negatywów W zeszłym miechu byłem na stacji troszku ponad 2 tyg. na ok. 80 przeglądów okresowych (nie liczę pierwszych i innych badań) dałem bogajże 16 negatywów. Dla porównania mój zmiennik był tyle samo co ja na stacji, okresowych zrobił ok. 70 i dał 0 (słownie zero) negatywów. Wnioski?... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
S.K.P-POZNAŃ Napisano 6 Kwiecień 2006 Share Napisano 6 Kwiecień 2006 do niego przyjechały samochody w b.dobrym stanie technicznym A teraz odnośnie przewodów hamulcowych. Jakie przyjmujecie kryteria skorodowanych przewodów ham.(korozja korozji nierówna) np.Fiat zaleca wymiane przewodów , jak ognisko korozji jest większe niż 3mm Najwięcej negatów na przewody dostają sam. marki DAEWO-tak jest u nas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sebastian ZG Napisano 6 Kwiecień 2006 Share Napisano 6 Kwiecień 2006 Wnioski? Do ciebie przyjeżdżają stare rupcie [ Dodano: 06-04-2006, 11:11 ] korozja korozji nierówna Święta słowa tutaj pozostaje szeroko rozumiane widizmisie-diagnosty. Sprawa jest prosta przy elastycznych przewodach (jakiekolwiek otarcie lub pęknięcie-wymiana) najczęściej polonezy,lublinki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.