Skocz do zawartości

Koniec tanich aut z Ameryki?


08/15

Rekomendowane odpowiedzi

bcab6203ed4c37dfa98b875oq0.jpg

 

Polski rząd interweniuje.

 

Od kilku miesięcy polscy kierowcy coraz częściej sprowadzali samochody z Ameryki. Słaby kurs dolara i konkurencyjne ceny aut oraz wyposażenia spowodowały, że taki interes zaczął się po prostu opłacać. Rząd jednak jest czujny i w trosce o to, by obywatelom nie działo się zbyt dobrze, już podjął odpowiednie kroki, by przeciwdziałać temu zjawisku.

 

Porównanie niektórych cen samochodów z USA i Europy wypada zaskakująco. Chrysler 300C z silnikiem 2,7 l kosztuje za Oceanem równowartość 62,4 tys. zł, a w Polsce - 153,4 tys. zł. Nawet po doliczeniu cła, wymiany świateł itp. zawsze bardziej będzie się opłacało sprowadzić samochód z USA. Mercedes klasy C kosztuje w Stanach 80 tys. zł, w Polsce - 97,5 tys. zł. BMW X5 - 260 tys. zł w USA i ta sama wersja w kraju - 360 tys. zł. Auta z Ameryki są tańsze średnio o 20%-30% i w dodatku mają lepsze wyposażenie niż samochody homologowane w Europie. Poza tym taki import można zlecić wyspecjalizowanej firmie i czekać tylko w domu na odebranie auta.

 

Możliwość sprowadzania samochodów spoza Unii Europejskiej dotyczyła dotąd jedynie indywidualnych importerów - można było sobie sprowadzić po jednym samochodzie. Ale kiedy zjawisko to przybrało większe rozmiary, rząd postanowił interweniować. Przygotowywane przepisy będą zabraniały przepowadzania takiego indywidualnego importu i teraz, podobnie jak w wypadku firm, trzeba będzie starać się o homologację. Zostaną powołane nowe struktury administracji - m.in. Transportowy Dozór Techniczny, który będzie musiał wydać odpowiednie dokumenty, zamiast dotychczasowej zwykłej kontroli technicznej. Koszt takich badań wyniesie podobno ok. 5 tys. euro, co sprawi, że sprowadzanie samochodów spoza Unii Europejskiej stanie się nieopłacalne. Ofiarą nowych przepisów padną nie tylko auta z USA, ale też tanie samochody z Chin. Ci, którzy rozważali tego typu import, powinni się więc pospieszyć.

 

Za:

Autokarta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stosowny zapis znajduje się we wszystkich projektach zmian do PoRD czy tez w projekcie Ustawy o dopuszczeniu do ruchu. Chodzi o ukrócenie ogólnie pojętego importu i produkcji "jednostkowej" - w myśl projektów zaświadczenie potwierdzające taki stan rzeczy będzie wydawane przez Centrum Homologacji (działające w strukturach TDT).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

ZMIANA PRAWA - Importer zajmujący się sprzedażą samochodów z USA będzie musiał uzyskać jednostkowe zezwolenie dla danego pojazdu. Będzie ono wymagane do rejestracji auta.

 

Opłata za badanie homologacyjne będzie wynosić do 5 tys. euro. Dojdzie do tego 1 tys. euro za wydanie zezwolenia dopuszczającego pojazd do ruchu. W projekcie ustawy podano maksymalne wysokości tych opłat, a o ich poziomie zadecyduje minister infrastruktury w rozporządzeniu.

 

Rafał Szczerbicki, radca prawny w Polskiej Izbie Stacji Kontroli Pojazdów, wyjaśnia, że ustawodawca chce ograniczyć samowolę przy sprowadzaniu samochodów spoza UE, które nie mają odpowiednich dokumentów homologacyjnych.

 

- Projekt proponuje wprowadzenie świadectwa jednostkowego dopuszczenia pojazdu. Zdarza się, że dużo pojazdów jest zamawianych na tzw. jednostkowe zamówienie. Auta trafiają na drogi, choć nie sprawdzono, czy spełniają polskie i unijne wymagania techniczne - mówi Rafał Szczerbicki.

 

Barierą może okazać się także liczba stacji. Jak na razie w Polsce są dwie takie jednostki: Instytut Transportu Samochodowego oraz Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów.

 

Propozycje te nie podobają się importerom, którzy sprowadzają samochody z USA, są one tam tańsze niż w Europie.

 

- Ludzie szybko reagują na takie zmiany i, wiedząc, że taki przepis może wejść, szybciej decydują się na sprowadzenie samochodu zza oceanu - mówi Tomasz Suchodolski, współwłaściciel firmy Deletum, która specjalizuje się w sprowadzaniu samochodów z amerykańskiego rynku.

 

- Przepisy może zakwestionować sama Unia Europejska, gdyż w żadnym z jej krajów nie ma podobnych regulacji - mówi Tomasz Suchodolski.

 

http://www.gazetaprawna.pl/?action=showNews&dok=2160.218.0.39.4.2.0.1.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Importerzy już mają sposób na taki przepis, o ile wejdzie w życie, i to niezbyt podnoszący koszty. Samochody będą sprowadzane np. do Niemiec, tam rejestrowane i wio do Polski :-D . I kto na tym straci? :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdaje się ze już traci - samochód sprowadzony do Niemiec zostawia w Niemczech 10% cła i chyba 19% VAT i nikt nie zadaje pytań dlaczego taka niska faktura :). nie wiem tylko czy tak łatwo pójdzie z rejestracja w Niemczech :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem tylko czy tak łatwo pójdzie z rejestracja w Niemczech

 

Pójdzie. Oczywiście mówimy o autach sprawnych, które u nas nie są rejestrowane bardziej z przyczyn proceduralnych niż technicznych (brak odpowiednich dokumentów pojazdu). Już się tak dzieje w przypadku Francuzów bez dowodu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi Niemcami to jest jakoś dziwnie miałem kiedyś na pierwszym, chryslera dosyć leciwego, który miał czerwone kierunki i symetryczne mijania i .... był zarejestrowany od kilku ładnych lat w Niemczech. Z drugiej strony miałem kiedyś ofertę kupna z Belgii w miarę nowej Jety z USA w atrakcyjnej cenie - ponieważ nie aby zarejestrować ja w Belgii trzeba było przerobić ja w 100% na wersje europejską - nie tylko światła ale i np. zderzaki.

Więc jak to jest?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W programie bodajże Raport TVN Turbo poruszali ten temat. Wypowiadało się chyba trzech profesionalnych importerów w tej sprawie. Wszyscy stwierdzili, że w Niemczech jest bliżej a można by jeszcze w Holandii. Polak potrafi :-D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów ktoś wpadł na genialny pomysł, z którego nic pożytecznego wynikać nie będzie.

Po polskich drogach jeździ tyle szrotu, że aż strach się bać - a ktoś genialny sztucznie próbuje ograniczyć import aut w doskonałym niekiedy stanie technicznym. Po co ?

 

Oto Polska właśnie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auta spoza UE trafią do nas przez Niemcy

Wiadomości z rynku / Aktualności

Ministerstwo Infrastruktury chce ograniczyć import aut z USA. Przepisów jeszcze nie ma, ale importerzy twierdzą, że już znaleźli furtkę. Zamierzają sprowadzać auta przez Niem­cy. Jaki będzie efekt? Auta i tak trafią do Polski, ale cło i VAT zostaną w Niemczech.

O kontrowersyjnym pomyśle Ministerstwa Infrastruktury pisaliśmy w styczniu. Chce ono, aby każde auto spoza Unii Europejskiej musiało przejść badania homologacyjne. Bez nich nie będzie można go zarejestrować. Na takie badania będzie ustalona astronomiczna cena – nawet do 18 tys. zł. Urzędnicy już pracują nad projektem ustawy, która weszłaby w życie za kilka miesięcy. Liczą, że skutecznie ograniczyłaby import aut spoza Unii. W ubiegłym roku Polacy sprowadzili ze Stanów Zjednoczonych rekordową liczbę 20 tys. samochodów

Obecnie bez homologacji można sprowadzić raz w roku jedno auto. Korzysta z tego wielu Polaków. Dzięki rekordowo taniemu dolarowi w 2007 r. kupiliśmy 20 tys. aut z USA (wszystkich spoza Unii ok. 24 tys.). Samochody te są nawet o 60 tys. tańsze niż w polskim salonie.

Kupujących nie odstrasza nawet fakt, że zarejestrowanie amerykańskiego auta u nas już teraz może stanowić nie lada problem. Samochody sprowadzone z USA muszą przejść szereg modyfikacji, aby można je było za­rejestrować w Polsce. Trzeba zmienić m.in. kierunkowskazy czy elementy systemu oświetlenia wraz z układem elektrycznym. To koszt nawet 4–5 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć podatki – akcyzę, cło i VAT. Mimo to nadal jest tanio.

Na przykład Audi Q7 kupione w USA, uwzględniając wszystkie opłaty, kosztuje 230 tys. zł, zaś w salonie ok. 300 tys. zł. Hybrydowy Prius ze Stanów to wydatek rzędu 80 tys. zł, zaś u nas – 100 tys. zł.

Ustawa przygotowywana przez Ministerstwo Infrastruktury wcale nie oznacza, że skończy się cenowe eldorado. Importerzy aut już wpadli na pomysł, jak ominąć przyszłą ustawę. Twierdzą, że będą sprowadzać samochody przez Niemcy. Wystarczy sprowadzone auto oclić, tymczasowo zarejestrować (homologacja nie jest tam wymagana), a następnie wjechać nim do Polski.

– Wprowadzenie utrudnień w imporcie aut z USA nie spowoduje spadku zainteresowania – przewiduje Krzysztof Jucewicz, prezes spółki FIZ, będącej właścicielem portalu UsaAutoSystem.pl. Według niego zmniejszy się tylko liczba aut clonych w Polsce, przez co istotnie spadną dochody polskiego budżetu. Cło wynosi 10 proc. od wartości auta. Jeśli 20 tys. aut z USA wartych średnio 100 tys. zł zostanie odprawionych w Niemczech, to do naszego budżetu nie wpłynie kwota 200 mln zł. Co więcej, VAT od amerykańskich aut również zasili konto niemieckiego, zamiast polskiego fiskusa. To kolejne 300–400 mln zł, które może stracić budżet. Polski fiskus będzie musiał zadowolić się akcyzą, która w przypadku aut z USA wynosi 13,6 proc. wartości.

Do zmiany przepisów przygotowują się też importerzy aut z Chin. – Zamierzamy wystąpić o zwolnienie z homologacji samochodów marki Zo­tye Nomad na zasadzie importu pojazdów tzw. małej serii do 500 sztuk rocznie – mówi Bohdan Bogucki, pełnomocnik China Motors Hong Kong Ltd., firmy sprowadzającej na zamówienie kilkanaście modeli.

Jak widać, fali aut spoza Unii nie da się powstrzymać żadnymi przepisami.

Ile za auto

Sprowadzając auto z USA, można je przewieźć do portu w Polsce lub Niemczech. Transport drogą morską to łączny koszt od 1 tys. do 1,5 tys. dol. Samo przewiezienie auta do portu w Bremerhaven kosztuje ok. 650 dol., zaś do Gdyni ok. 900 dol. Dodać należy do tego opłatę portową – 300 euro w Bremerhaven – albo 1,2 tys. zł w Gdyni. Prowizja firmy importującej to od 3 do 6 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć podatki. Łączny koszt sprowadzenia najtańszego auta z USA wraz z podatkami to minimum 10 tys. zł. Jeśli wejdą w życie przepisy o obowiązkowych badaniach homologacyjnych, to do ceny sprowadzanego auta trzeba będzie doliczyć dodatkowe 18 tys. zł.

Autor: Tomasz Dominiak www.motofakty.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kontrowersyjnym pomyśle Ministerstwa Infrastruktury pisaliśmy w styczniu. Chce ono, aby każde auto spoza Unii Europejskiej musiało przejść badania homologacyjne. Bez nich nie będzie można go zarejestrować. Na takie badania będzie ustalona astronomiczna cena – nawet do 18 tys. zł. Urzędnicy już pracują nad projektem ustawy, która weszłaby w życie za kilka miesięcy. Liczą, że skutecznie ograniczyłaby import aut spoza Unii. W ubiegłym roku Polacy sprowadzili ze Stanów Zjednoczonych rekordową liczbę 20 tys. samochodów

Ciekawe co na to Wielki Brat .

Może to jest odzew , a raczej jego brak na wizy do USA ? , a może gra dodatkowa do tarczy rakietowej ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr - myślę, że z badaniami u nich jest podobnie jak u nas (choć pewnie nie aż na taką skalę jak u nas). Trochę chyba za bardzo wyidealizowaliśmy obraz "Niemieckiej solidności", a jak życie pokazuje i tam można trafić na taką stacje i inną...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę chyba za bardzo wyidealizowaliśmy obraz "Niemieckiej solidności", a jak życie pokazuje i tam można trafić na taką stacje i inną...

osobiście badałem kilka z bad. niemieckim 3 miesięcznym a były takie usterki że masakra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

osobiście badałem kilka z bad. niemieckim 3 miesięcznym a były takie usterki że masakra.

Nie dostałeś wydruku z usterkami do usunięcia-twoje usterki napewno tam widniały :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie było kilkanaście takich amerykanów ceny zakupu razem z kosztami to szok cenowy , z regóły auta dostępne również w europie więc bez problemów z lampami

poza tym nie starsze niż 3 latki więc stan techniczny bez zastrzeżeń .

jeżeli rząd wyeliminuje taki import staci również sektor prywatny który te pojazdy przystowywuje do europejskich warunków

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...
  • 2 years later...
Znów ktoś wpadł na genialny pomysł, ....... Po co ?

 

Oto Polska właśnie ...

 

Lobbing sprzedawców samochodów, zawsze to kilku odpadnie bo nie będzie im się chciało bawić w rejestrowanie w D i przewożenie do PL, i być może kupią nowe u dealera w Polsce.

 

"Suma sumarum" będzie tak - Rząd chciał dobrze ale wyszło jak zwykle...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.