Skocz do zawartości

Lukratywny kontrakt autostradowy dla dewelopera z Sopotu


Norbert Jezierski

Rekomendowane odpowiedzi

Aż 100 mln euro z kontraktu na budowę autostrady A1 spod Gdańska do Grudziądza przypada spółce deweloperskiej NDI z Sopotu, w której pracował były baron SLD na Pomorzu Andrzej Różański. W ostatni piątek wmurowano bursztynowy kamień węgielny pod budowę 90 km autostrady A1 spod Gdańska do okolic Grudziądza.

 

Szwedzki koncern Skanska ogłosił, że kontrakt o wartości 0,5 mld euro na budowę tej drogi w 80 proc. przypada jego polskiej spółce, a w 20 proc. (100 mln euro, czyli ponad 400 mln zł) firmie NDI. To znaczący kontrakt dla NDI, które w 2003 r. miało ok. 42 mln zł przychodów.

 

- Zawarliśmy kontrakt na budowę z konsorcjum Skanska SA i NDI. Podział, o którym pisze w komunikacie Skanska dotyczy przepływów finansowych oraz podziału zysków lub strat - powiedział nam Aleksander Kozłowski, członek zarządu firmy Gdańsk Transport Company (GTC).

 

Przed rokiem rząd podpisał z GTC umowę koncesyjną na budowę autostrady. Umowa budziła wielkie kontrowersje. Urzędujący od połowy ub.r. wiceminister infrastruktury Jan Ryszard Kurylczyk zgodził się, by kilometr tej drogi kosztował aż 5,6 mln euro. Natomiast Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przedstawiała ekspertyzy renomowanych firm z Zachodu, które koszt szacowały na 4,6 do 5,2 mln euro za kilometr. Budowane od roku przez GDDKiA 100 km autostrady spod Konina do Strykowa koło Łodzi ma kosztować ok. 3,3 mln euro za kilometr.

 

Rząd przedłużył też ważność koncesji dla GTC z 2032 do 2039 r. A ponadto zobowiązał się, jeśli opłaty za przejazd tą drogą nie starczą na spłatę kredytów zaciągniętych przez GTC na inwestycję, to brakujące pieniądze będą dopłacane z Krajowego Funduszu Drogowego. A kredyty będą znaczne.

 

Według Kozłowskiego do 2008 r., kiedy przewiduje się ukończenie budowy, budżet projektu wynosi około 670 mln euro. - Mamy karencję w spłacie kredytu, ale odsetki trzeba będzie płacić - tłumaczy Kozłowski. Nawet 95 proc. tego budżetu pochodzić będzie z kredytów - do 500 mln euro z Europejskiego Banku Inwestycyjnego i do 140 mln euro z Nordyckiego Banku Inwestycyjnego. Resztę zapewnią wspólnicy GTC. Kapitał tej firmy, który wynosi teraz około 11 mln euro, ma wzrosnąć docelowo do 33,4 mln euro.

 

Sopocka spółka NDI (dawnej Nederpol Development & Investment) do tej pory nie była znana z budowy dróg. Zajmowała się hotelami (Sheraton w Warszawie, Krakowie i Poznaniu) i biurowcami. Jesienią 2001 r. została głównym akcjonariuszem znanej firmy detektywistycznej Konsalnet.

 

- Zarządzanie budową drogi nie różni się tak bardzo od zarządzania budową hotelu. Droga jest nawet prostsza w budowie - uważa Kozłowski. Podobnie uważa Per Akerman ze Skanska Polska. - Potrzebowaliśmy firmy z doświadczeniem w północnej Polsce - wyjaśnia związek z NDI.

 

Deweloper z Sopotu został udziałowcem GTC właśnie wtedy, kiedy rząd szykował się do podpisania z tą firmą umowy koncesyjnej na budowę autostrady. NDI odkupiło część akcji GTC od Banku Gospodarki Żywnościowej. - Koszty projektu inwestycyjnego przekraczały możliwości finansowania przez BGŻ. Trudno było też oszacować, kiedy zaczną się zwracać poniesione nakłady - za 30 lat czy jeszcze później - tłumaczył nam wtedy Jarosław Stecki, dyrektor departamentu bankowości inwestycyjnej i korporacyjnej BGŻ.

 

Powszechne zainteresowanie wzbudziło też to, że dyrektorem w NDI był poseł Andrzej Różański, pomorski baron SLD. Różański twierdził, że nie wiedział, iż NDI zdecydowało się kupić akcje spółki, która dostała od rządu lukratywny kontrakt autostradowy. Jednak z pracy w NDI zrezygnował.

 

(Gazeta wyborcza, źródło: www.mi.gov.pl)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Zarobią obce firmy

Źródło: Gazeta Prawna

Blisko półtora miliarda euro mogą zarobić firmy budowlane, które w najbliższych trzech latach zaangażują się w roboty drogowe. Największą część pieniędzy zgarną zagraniczne konsorcja, które całkowicie zdominowały inwestycje w infrastrukturę.

Jeżeli chcesz regularnie otrzymywać informacje serwisu flota.com.pl wpisz adres e-mail

Do końca 2008 roku możemy wykorzystać na budowę dróg i autostrad ok. 1,2 mld euro z Funduszu Spójności oraz 1,5 mld zł z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.

– Tak duże kwoty zapowiadają wzrost inwestycji drogowych, co przekłada się na wzrost zainteresowania naszym rynkiem dużych zagranicznych firm budowlanych – mówi Andrzej Maciejewski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA).

W rozpisanych przetargach startują wszyscy duzi wykonawcy, którzy albo realizowali, albo realizują poważne kontrakty drogowe. Jednym z największych wykonawców jest hiszpańskie konsorcjum Ferrovial-Agroman (Ferrovial ma większościowy pakiet akcji w polskim Budimeksie). Buduje m.in. trasę S-1 z Bielska-Białej do Cieszyna i dwa odcinki autostrady A-2 pomiędzy Koninem a Łodzią. Na A-2 jest również obecny austriacki Strabag, który realizuje także kontrakt na budowę trasy ekspresowej S-1 łączącej katowickie lotnisko w Pyrzowicach z węzłem drogowym w Podwarpiu, którędy biegnie czteropasmówka z Katowic do Warszawy.

Na autostradach A-2 i A-4 (Wrocław–Legnica) buduje niemiecka firma Hermann-Kirchner, z kolei w budowę autostrady A-1 (odcinek Gdańsk–Nowe Marzy) zaangażowana jest Skanska – szwedzki potentat w branży budowlanej, działający w Polsce także na rynku budownictwa mieszkaniowego. Szwedzi chętnie uczestniczą także w mniejszych przedsięwzięciach, jak węzeł w Elblągu na krajowej drodze nr 7. Skanska wybudowała go w terminie i bez przekroczenia zaplanowanego wcześniej kosztorysu, co – jak można usłyszeć w GDDKiA – jest w przypadku podobnych inwestycji ewenementem.

Nieco inaczej przedstawia się sytuacja związana z portugalską firmą Mota, jednego z wykonawców autostrady A-4 pomiędzy Katowicami a Wrocławiem. Obecnie Mota buduje jeden z odcinków popularnej Zakopianki (Myślenice–Lubień) i spóźnia się z terminami zakończenia robót o kilka miesięcy.

Obok Hiszpanów, Austriaków, Niemców, Szwedów i Portugalczyków w podziale finansowego tortu będą uczestniczyć także Polacy, choć zarobią znacznie mniej. Polskie firmy z reguły są mniejszościowymi udziałowcami konsorcjów (np. Budimex w Autostradzie Południe), choć mogą być także partnerami z udziałem równym (np. Stalexport w konsorcjum Stalexport Autostrada Śląska).

Ile faktycznie zarobią konsorcja na autostradach, zależeć będzie jednak nie od nich samych, lecz urzędników organizujących przetargi. Jeśli je opóźnią, część pieniędzy przepadnie. Na razie wartość projektów już zaakceptowanych do finansowania z Funduszu Spójności wynosi 960 mln euro, a z Funduszu Rozwoju

– 1,2 mld zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.