Skocz do zawartości

Najpierw malowali drogi, potem kładli asfalt


Norbert Jezierski

Rekomendowane odpowiedzi

"Dziennik Zachodni": Robotnicy pracujący na remontowanej trasie z Pietrowic do Kietrza pomalowali nowe linie na drodze. Po kilku dniach położono tam asfalt.

"Takiej głupoty dawno nie widziałem" - powiedział gazecie mieszkaniec ul. Raciborskiej w Pietrowicach Wielkich, pan Stefan. "Jak tak się u nas drogi buduje, to wiem, czemu nie ma w Polsce autostrad" - dodał.

 

Pan Stefan przecierał oczy ze zdumienia patrząc, jak kładą nowy asfalt na dopiero co pomalowaną drogę. "Kilka dni wcześniej w pocie czoła zasuwali z liniami. To przecież kupa roboty" - podkreślił.

 

Jak podaje "Dziennik Zachodni", w czoło pukał się także zaskoczony wójt Pietrowic Wielkich Andrzej Wawrzynek. "Robotnicy z jednej strony pomalowali ul. Raciborską w stronę Raciborza, a także kilkusetmetrowy odcinek 3 Maja w stronę Kietrza i Głubczyc. A więc ok. kilometra i 700 metrów. Sporo roboty poszło na marne. Starałem się wyjaśnić tę sprawę i usłyszałem, że firma się zagalopowała. Ktoś żartował, że maszynę zapomnieli wyłączyć" - powiedział dziennikowi.

 

Nikogo nie denerwuje sam remont, bo okoliczni mieszkańcy od lat domagali się załatania dziurawej jak sito nawierzchni. Ale chcą wiedzieć, kto teraz zapłaci za marnotrawstwo - informuje gazeta.

 

Przetarg na odmalowanie oznaczeń poziomych na drogach wojewódzkich w regionie wygrała firma G. z Rybnika. I właśnie ją za powstałe zamieszanie obarcza winą dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Raciborzu Jerzy Szydłowski - czytamy w dzienniku.

 

"To zwykła nierzetelność. Dokładnie im wskazaliśmy, gdzie mają malować, a gdzie nie. Ale byli chyba nadgorliwi" - podkreślił Szydłowski. "Z pewnością obetniemy firmie część wynagrodzenia. Nie zapłacimy przecież za coś, czego nie zleciliśmy" - dodał.

 

Wyjaśnił, że kontrakt z firmą opiewa na kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale m.in. po tej wpadce będzie dążył do zerwania umowy z wykonawcą. "Lista zarzutów jest dłuższa. Kłopoty pojawiły się także w innych miejscach" - wyjaśnił dyrektor PZD. Zapewnił, że firma już nic nie robi na drogach. "Podziękowaliśmy na razie za współpracę. Poszukamy kogoś innego" - powiedział "Dziennikowi Zachodniemu".

 

Szef rybnickiej firmy wykonującej oznaczenia, Piotr Kachel, był zaskoczony atakiem Powiatowego Zarządu Dróg z Raciborza. Zapewnił, że skoro jego pracownicy zawinili, wszelkie koszty bierze na siebie jego firma. Dodał, że wykonuje ona podobne usługi na całym Śląsku. "I żadnych skarg do tej pory nie było" - zapewnił gazetę.

 

(Dziennik Zachodni, źródło: www.onet.pl)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.