Omega w stawie ...

[Norbert Jezierski]

Opel omega, należący do byłego marszałka województwa łódzkiego Mieczysława Teodorczyka, znalazł się w stawie na jego działce w Zgierzu.

 

Kradzież auta została wcześniej zgłoszona zgierskiej policji. Przez ponad godzinę wyławiali je strażacy.

 

„Strasznie się zdenerwowałem, gdy syn zawiadomił mnie o zniknięciu samochodu. Opel został kupiony trzy dni wcześniej i nie był ani zarejestrowany, ani ubezpieczony” - powiedział Mieczysław Teodorczyk, obecnie dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Bratoszewicach. „Wprawdzie opel ma 12 lat i kupiłem go okazyjnie, ale przecież nikt nie lubi, gdy zginie mu choćby 100 zł”.

 

Syn Teodorczyka - Norbert zaalarmował policję, że auto zginęło w niewyjaśnionych okolicznościach - informuje „Dziennik Łódzki”. Mówił, że zaparkował opla i na chwilę odszedł. Gdy wrócił, już go nie było. Twierdził też, że nie słyszał, by ktoś nim odjeżdżał. Szukał samochodu w całej okolicy. Zanim na działce Teodorczyka pojawili się policjanci, syn zauważył połyskujący w słońcu tuż pod powierzchnią wody szyberdach auta - opisuje dziennik.

 

„Samochód nie był uszkodzony, ale ustaliliśmy, że opla pozostawiono na luzie. W dodatku kierowca nie zaciągnął hamulca ręcznego” - mówi oficer zgierskiej komendy. „Norbert T. przyznał, że postawił opla na pagórku, osiem metrów od stawu. Opel stoczył się do wody i poszedł na dno”.

 

Policja umorzyła postępowanie. Opel suszy się na działce.

 

(PAP, źródło: www.interia.pl)