Skocz do zawartości

Negatywna ocena stacji kontroli pojazdów


Bogusław Maćkowski

Rekomendowane odpowiedzi

NAJNOWSZE: RELACJA W tvn 24 Rzecznik Ubezpieczycieli w związku ze stwierdzeniem nielegalności badań biorąc pod uwagę jazdę kierowców w dobrej wierze na SKP nie rozważa opcji żądania zwrotu wypłaconych odszkodowań. Zrobiło się poważnie.

 

http://www.tvn24.pl/12692,1594684,0,1,nielegalne-stacje-wbily-lewe-pieczatki-185-tys-aut,wiadomosc.html

 

Link do najnowszego protokołu NIK ws urzędników nadzorujących SKP

 

==============================================================================

Negatywna ocena stacji kontroli pojazdów.

 

Kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli ujawnili nielegalnie działające stacje kontroli pojazdów (SKP), które dopuściły do ruchu ponad 185 tysięcy samochodów.

 

 

Sprawdzali oni w 52 powiatach i miastach jak wygląda nadzór nad badaniami technicznymi pojazdów. W blisko połowie skontrolowanych powiatów w stacjach kontroli zatrudnieni byli diagności wcześniej karani lub aktualnie podejrzani o fałszowanie wpisów umożliwiających dopuszczenie pojazdów do ruchu.

 

Stacje kontroli pojazdów są ważnym elementem w systemie bezpieczeństwa ruchu drogowego. W Polsce funkcjonuje ok. 3,5 tysiąca stacji kontroli, w których pracuje ponad 9 tysięcy diagnostów. Podstawowe regulacje prawne dotyczące SKP zawarte są w prawie o ruchu drogowym. Okresowym badaniom technicznym rocznie podlega około kilkanaście milionów pojazdów. Do stacji kontroli wpływa z tego tytułu około 2 mld złotych.

 

Kontrolerzy NIK ujawnili, że w 75% badanych powiatów i miast funkcjonowały stacje kontroli, które działały na stałe lub przez pewien czas (rekordziści - przez 4 lata) bez podstawowego dokumentu wymaganego przez prawo: poświadczenia wydanego przez Transportowy Dozór Techniczny. Dokument ten potwierdza, że stacja kontroli ma właściwe wyposażenie i warunki do wykonywania badań.

 

Tylko w Warszawie, w latach 2006 – 2008, działały, bez wymaganego prawem poświadczenia, 24 stacje kontroli (ponad 30% z ogółu istniejących!), które wykonały w tym czasie ponad 37 tysięcy badań diagnostycznych.

 

Nieco lepiej sytuacja wyglądała w powiecie poznańskim, gdzie 10% stacji kontroli działało nielegalnie, nie posiadając stosownego poświadczenia. Ujawnione przez NIK nielegalnie działające SKP zarobiły za dopuszczenie do ruchu ponad 185 tysięcy pojazdów blisko 19 milionów złotych.

 

NIK stwierdziła, że w 30% badanych powiatów starostowie nadawali uprawnienia diagnostom z naruszeniem prawa (kandydaci na diagnostów nie spełniali wymogów ustawowych: przeszkolenie, praktyka). Starostowie nie wykazywali także aktywności w cofaniu uprawnień diagnostom, którzy złamali prawo w zakresie badań technicznych. Kontrolerzy NIK wskazują ustawodawcy i organom ścigania, że proces nadawania i cofania uprawnień diagnostom może być korupcjogenny.

 

NIK stwierdza, że korupcja może również występować w czasie kontroli jakie starostowie przeprowadzają w SKP. Kontrole te w ponad 1/4 zbadanych powiatów prowadzone były bardzo powierzchownie i nie obejmowały kluczowych zagadnień związanych z dopuszczaniem pojazdów do ruchu.

 

Korupcji sprzyja również, zdaniem NIK, zatrudnianie w stacjach kontroli osób karanych lub podejrzanych o poświadczenie nieprawdy (o sprawności rzeczywiście niesprawnego pojazdu) w dowodach rejestracyjnych lub przyjmowanie łapówek w zamian za tego rodzaju usługę. Taką praktykę kontrolerzy NIK ujawnili na terenie ponad połowy z badanych powiatów.

 

NIK, mając na uwadze bezpieczeństwo na drogach, rekomenduje rządowi podjęcie niezbędnych zmian w prawie o ruchu drogowym, które wzmocniłyby nadzór starostów nad stacjami kontroli pojazdów, umożliwiły Transportowemu Dozorowi Technicznemu kontrole stacji diagnostycznych w pełnym zakresie, nałożyły na diagnostów obowiązek przedstawiania starostom informacji z rejestru karnego oraz obowiązek uczestniczenia w okresowych szkoleniach.

 

W kolejności największego udziału liczby SKP wykonujących badania bez poświadczenia do liczby SKP wykonujących badania na terenie tego powiatu: M. Łomża i M. Zamość (9 na 10 SKP); łosicki (7 na 8 SKP); M. Konin (10 na 12 SKP); M. Elbląg i M. Siedlce (9 na 11 SKP); wołomiński (13 na 16 SKP); M. Piotrków Trybunalski (11 na 14 SKP); M. Toruń ( 14 na 20 SKP); augustowski, brzeski i drawski (4 na 6 SKP); piaseczyński (6 na 9 SKP); płocki (10 na 15 SKP); słubicki (4 na 6 SKP); policki (5 na 8 SKP); bełchatowski (9 na 15 SKP).

 

źródło: http://moto.onet.pl/1551837,1,negatywna-ocena-stacji-kontroli-pojazdow,artykul.html?node=2

 

Przypis własny:

I było się chwalić, że w niektórych Waszych stacjach urzędnik kontroluje stacje 2 godziny i nie rozumiecie dlaczego niektórym dnia brakuje. W tych 2 godzinach jeszcze była czas na kawkę. Pamiętamy tych co tak opowiadali. Na efekty z grubego kalibra nie trzeba było długo czekać. CBA, prokuratura, NIK. Byłem na tych samych szkoleniach z udziałem MI i opowiadano nam że na czas odwołania od negatywnej decyzji TDT uznawać certyfikaty ITS. Teraz pewnie się tego wyprą ale z drugiej strony uznawać przez 2 czy nawet 4 lata i na to nie patrzeć, albo nie sprawdzać legalizacji analizatora to przegięcie kontrolującego. Co do tej karalności diagnostów to bym polemizował bo niby na jakiej podstawie mamy odmawiać wydania uprawnienia diagnosty. Co innego stwierdzić podczas kontroli i cofnąć a co innego nie mieć prawa żądać niekaralności od diagnosty. A nawet gdyby diagnosta powiedział, że jest karany za fałszowanie dowodów rejestracyjnych to biorąc pod uwagę ustawę i rozporządzenie nie mam prawa odmówić wydania uprawnienia i tu polemizuje z autorami artykułu. Chyba że zmieni się Prawko.

Ogólnie współczuje tym, którzy zatrudniali karanych diagnostów bo co innego pracodawca no i tym urzędnikom.

Kontrola_stacje_diagnostyczne.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontrolerzy NIK ujawnili, że w 75% badanych powiatów i miast funkcjonowały stacje kontroli, które działały na stałe lub przez pewien czas (rekordziści - przez 4 lata) bez podstawowego dokumentu wymaganego przez prawo: poświadczenia wydanego przez Transportowy Dozór Techniczny. Dokument ten potwierdza, że stacja kontroli ma właściwe wyposażenie i warunki do wykonywania badań.

Tak zgodzę się tylko nie pisze się że te stacje (może nie wszystkie np moja miały ważny certyfikat ITS i ważne upoważnienie od starosty) a nowe prawo zadziałało wstecz i kazało zrobić wszystko od nowa i nie pisze się że na wizytę TDT czekaliśmy dwa miechy od złożenia wniosku. Może trza było zamknąć i do UE wystąpić o odszkodowanie (ale to źle wygląda i nie jest medialne, chyba że ktoś wygra w UE wtedy TVN 24 będzie zachwalał nasz system prawny kontroli pojazdów i nieudolność NIK u)

Pozdrawiam z Wołomina

 

[ Dodano: 15-04-2009, 21:26 ]

Panowie i w mniejszości Panie nie chcę edytować postu

Lekarze mają swoją izbę lekarską prawnicy swój nienaruszalny klan a my matołki.,co każdy nas może, może pogadać na forum, może ponarzekać, że prawo, że tak i tak, może byśmy się wzięli i zrobili zarejestrowany związek i stowarzyszenie diagnostów

pozdrawia wolomin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie i w mniejszości Panie nie chcę edytować postu

Lekarze mają swoją izbę lekarską prawnicy swój nienaruszalny klan a my matołki.,co każdy nas może, może pogadać na forum, może ponarzekać, że prawo, że tak i tak, może byśmy się wzięli i zrobili zarejestrowany związek i stowarzyszenie diagnostów

pozdrawia wolomin

 

co do tego to jak najbardziej i zdaje się się że na forum już była rozmowa o tym ale do efektów jak widać realizacji nie doszło , jak było tak i jest do tej pory czas chyba coś głośno powedzieć ??? co wy na to , może pokrzyczymy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do tego to jak najbardziej i zdaje się się że na forum już była rozmowa o tym ale do efektów jak widać realizacji nie doszło , jak było tak i jest do tej pory czas chyba coś głośno powedzieć ??? co wy na to , może pokrzyczymy

 

Dobrze ci się zdaje... ale niestety większość potrafi tylko "krzyczeć", gorzej z czynami :)... Taka typowo polska mentalność :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Zapraszamy do zapoznania się ze Stanowiskiem Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów wobec interpretacji informacji NIK o wynikach kontroli sprawowania nadzoru przez starostów nad stacjami diagnostycznymi dopuszczającymi pojazdy samochodowe do ruchu drogowego.

 

W dniu 8 kwietnia br. na stronie internetowej Najwyższej Izby Kontroli - jednego z najważniejszych organów konstytucyjnych naszego państwa - opublikowano dokument zatytułowany „Informacja o wynikach kontroli sprawowania nadzoru przez starostów nad stacjami diagnostycznymi dopuszczającymi pojazdy samochodowe do ruchu drogowego”.

Opublikowanie tego dokumentu poprzedziła zamieszczona na tejże stronie krótka notka pt. „Negatywna ocena stacji kontroli pojazdów”, która już na wstępie stwierdza, że „Nielegalnie działające stacje kontroli pojazdów (SKP), które dopuściły do ruchu ponad 185 tysięcy samochodów - ujawnili kontrolerzy NIK.”

Sensacje te szybko podchwyciły środki masowego przekazu, które wręcz prześcigały się w newsach na ten temat. W niespełna 15 minut po opublikowaniu anonsu otrzymałem telefon ze stacji TVN24 z prośbą o ustosunkowanie się do tych rewelacji. Zrobiłem to, mając oczywiście pełną świadomość, że mam do czynienia z manipulowaniem przez media faktami, które już po pierwszej lekturze budziły wątpliwości nie tylko moje, ale także moich współpracowników. Moja wypowiedź dla stacji TVN24 również została podporządkowana regułom sensacji i ukazała się na antenie tak okrojona, by pasowała do całego spektaklu.

 

Wracając jednak do meritum sprawy: już sam tytuł informacji Najwyższej Izby Kontroli budzi wątpliwości uważnego czytelnika. Po pierwsze: badaniami technicznymi pojazdów w Polsce zajmują się stacje kontroli pojazdów, a nie stacje diagnostyczne. Po drugie: stacje kontroli pojazdów w czasie przeprowadzania badań technicznych nie dopuszczają pojazdów do ruchu, a sprawdzają, czy pojazd spełnia wymagania art. 66 ustawy „Prawo o ruchu drogowym” lub też innych szczegółowych przepisów. Organem dopuszczającym pojazdy do ruchu jest organ rejestrujący, czyli starosta, który dokonuje tej czynności poprzez wydanie dowodu rejestracyjnego oraz tablic rejestracyjnych.

Media jednak nie chciały już o tym pamiętać, bo to nie odpowiadało zapotrzebowaniu na sensację. Za to bardzo chętnie operowano zwrotami o nielegalnie działających stacjach kontroli pojazdów, o nieważnych badaniach wykonanych przez te stacje, o pracujących na nich diagnostach przestępcach, a przede wszystkim o nagminnym braku wymaganego ustawą poświadczenia dyrektora Transportowego Dozoru Technicznego, stwierdzającego spełnianie przez stację wymagań w zakresie wyposażenia i warunków lokalowych, jako najważniejszych przyczynach patologii w naszym środowisku.

Stwierdzenia te mogłyby mieć rację bytu, gdyby nie fakt, że obiektem kontroli były starostwa powiatowe, a na żadnej stacji kontroli pojazdów nie dokonano w tym zakresie żadnej czynności kontrolnej. Tak więc całe odium tej trudnej sytuacji skupiło się nie na obiekcie kontroli, czyli starostwach powiatowych, a na stacjach kontroli pojazdów, które obiektem kontroli w ogóle nie były.

Po dokładnej analizie informacji NIK okazało się, że stacje kontroli pojazdów winne są także temu, że w wielu kwestiach funkcjonuje złe prawo. Na nasze środowisko środki masowego przekazu wylały kubły pomyj, nie zadając sobie nawet odrobiny trudu, by wyjaśnić jaka jest rzeczywista prawda. W tym żenującym spektaklu uczestniczyli także przedstawiciele ważnych organów państwa, z Policją na czele, którzy z wielką ochotą komentowali medialne rewelacje, roztaczając perspektywę restrykcyjnego potraktowania wszystkich kierowców, którzy badali swoje pojazdy na tzw. nielegalnych stacjach. Tymczasem według niektórych szacunków są powiaty, gdzie blisko 40% pojazdów nie jest poddawanych badaniom technicznym, a odpowiednie organy nie robią nic w tym kierunku, by sytuacje tę zmienić.

 

W kwestii poświadczeń wydawanych przez dyrektora TDT, należy zauważyć jeszcze jeden ważny aspekt. Dokument ten jest jednym z wielu elementów warunkujących prowadzenie przez przedsiębiorcę stacji kontroli pojazdów. Jego chwilowy brak, np. gdy stacja znajduje się w trakcie weryfikacji w celu uzyskania nowego poświadczenia, a także w przypadku przeciągającej się procedury nie oznacza, że nie spełnia ona ustalonych dla niej wymagań. Jeśli bowiem stacja spełniała te wymagania dotychczas i posiadała odpowiedni dokument w tym zakresie, to czy przestała spełniać te warunki z dnia na dzień? Oczywiście jest rzeczą ważną, by spełnienie przez stację odpowiednich wymagań było formalnie potwierdzone, ale w przypadku informacji NIK nie ma jednoznacznego stwierdzenia, że stacja tych warunków nie spełniała. Brak było jedynie potwierdzenia tego faktu w ewidencji starostwa.

Zatem, czy te wszystkie fakty są wystarczającym powodem, aby przypuścić na nasze środowisko tak wielki medialny atak? Co uzasadnia tezę o konieczności wzmocnienia nadzoru nad stacjami bądź w ogóle o zmianie organu tego nadzoru? Co uzasadnia lansowanie stwierdzenia o krociowych dochodach stacji z wykonywania badań technicznych, przy braku jakiejkolwiek rzetelnej informacji na temat faktycznych kosztów funkcjonowania stacji, kosztownego jej wyposażenia i coraz mniejszej liczby badań wykonywanych przeciętnie przez każdą ze stacji? Tymczasem rozporządzenie regulujące wysokość opłat za badania techniczne pojazdów obowiązuje w niezmienionej wysokości od blisko 5 lat.

 

W związku z zaistniałą sytuacją Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów czuje się upoważniona do wystąpienia w obronie dobrego imienia setek polskich przedsiębiorców zajmujących się techniczną kontrolą pojazdów, rzetelnie wykonujących nałożony na nich ustawowy przywilej badania stanu technicznego pojazdów, a w wyniku skomasowanego ataku medialnego odsądzonych od czci i wiary oraz pozbawionych niesłusznie szacunku i uznania dla swojej trudnej i odpowiedzialnej pracy.

Przeciwko takim metodom powierzchownej oceny przez media chcę tutaj stanowczo zaprotestować.

Jest w naszym środowisku wiele rzeczy do uporządkowania. Są także zjawiska patologiczne i o tym trzeba mówić. Jest ułomność nadzoru starostów, którzy starają się wywiązać ze swojej trudnej roli przy braku sił i środków finansowych na właściwe funkcjonowanie nadzoru. Jednak jest także wielu, bardzo wielu uczciwych i pracowitych ludzi, którzy z wielkim zaangażowaniem i oddaniem, a także poczuciem odpowiedzialności pracują na rzecz wspólnego bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego.

Dlatego też Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów po wysłuchaniu uwag i opinii członków Izby przygotuje i skieruje do odpowiednich organów państwa wystąpienie w obronie dobrego imienia środowiska.

 

Kazimierz Zbylut

Prezes Zarządu Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów

 

 

 

http://www.motofocus.pl/news,5209,wyniki-kontroli-skp-przez-nik.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe tylko czemu nie wymieniono gdzie jest ze stacjami bardzo dobrze i wszystkie mają wymagane odbiory i diagnostów.

Może takim powiatom należy się jakaś pochwała i reklama wśród społeczeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe tylko czemu nie wymieniono gdzie jest ze stacjami bardzo dobrze i wszystkie mają wymagane odbiory i diagnostów.

Może takim powiatom należy się jakaś pochwała i reklama wśród społeczeństwa.

A kto to będzie chciał czytać? :sad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
  • 3 weeks later...

Ucichła, ucichła ale tylko medialna. Będzie się działo i już się dzieje. Niektórzy bardzo się ździwią. Wystarczy pamiętać, że pojazd jest na badaniu i ma sprawdzony pełen zakres badania a będziecie żyć spokojnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze koledzy diagności - to powiedzcie - którzy już byli na spowiedzi w WK? Podobno na terenach gdzie grasował NIK ma być tak, że jeśli do Wydziałów Komunikacji będą wpływać zatrzymane przez organa dokumenty pojazdu za zły stan techniczny pojazdu, a z dokumentów tych będzie wynikać, że w czasie krótszym niż miesiąc przechodziły badanie, to w takich przypadkach diagności będą wzywani na rozmowy (?) Bardzo jestem ciekaw zakresu i metodyki takich spotkań. Czy ktoś już może coś powiedzieć na ten temat? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno na terenach gdzie grasował NIK ma być tak, że jeśli do Wydziałów Komunikacji będą wpływać zatrzymane przez organa dokumenty pojazdu za zły stan techniczny pojazdu, a z dokumentów tych będzie wynikać, że w czasie krótszym niż miesiąc przechodziły badanie, to w takich przypadkach diagności będą wzywani na rozmowy (?)

 

Z własnego choć krótkiego doświadczenia na OSKP mogę powiedzieć że miesiąc to kawał czasu. Pewnego razu badałem na OBT autobus dostał N za jakieś luzy (nie pamiętam już za jakie). Po około tygodniu zawitał na poprawkę oczywiście luzów już nie było ale hamulce się tak rozregulowały przez tydzień że dostał kolejną N i na drugiej poprawce dopiero przeszedł a co było tydzień po badaniu :?: czy znowu mu się coś nie poprzestawiało tego nie wiem :!: . Tak więc miesiąc czasu zwłaszcza przy większych pojazdach to sporo i przez ten miesiąc wiele rzeczy się może zdarzyć a człowieka będą szarpać za to że u niego w chwili badania było wszystko dobrze a po paru tygodniach pan inspektor lub policjant stwierdzi nieszczelny układ pneumatyczy lub coś podobnego, wezwą diagnostę na dywan do starosty i go będą straszyć. Tak jak tu ktoś ma w opisie "Polska to dziwny kraj tu się ciężko oddycha" lub coś w tym stylu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli do Wydziałów Komunikacji będą wpływać zatrzymane przez organa dokumenty pojazdu za zły stan techniczny pojazdu, a z dokumentów tych będzie wynikać, że w czasie krótszym niż miesiąc przechodziły badanie, to w takich przypadkach diagności będą wzywani na rozmowy

 

I oczywiście pojazd bedzie zabezpieczony na parkingu policyjnym jako "dowód rzeczowy" :evil: Paranoja :shock:

wezwą diagnostę na dywan do starosty i go będą straszyć.

a nie lepiej od razu :shoot:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a nie lepiej od razu :shoot:

 

A no pewno, że tak by było najlepiej... Ach rozmarzył się człowiek... :evil:

Ten miesięczny termin (czemu nie 3 tygodnie, albo pięć to nie wiem) pojawił się jako argument w protokole, dlatego pytam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.