Skocz do zawartości
“Wyzwania współczesnej diagnostyki pojazdów - Hybrydy, Motocykle, Tachografy - Cykl Szkoleń 30 lat IT.NORCOM” - POZNAŃ ×

Udało się sprzedać tylko połowę autek ...


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Używane auta wjeżdżają do nas masowo bez problemu, bo praktycznie nie ma już granicy między Polską a Unią. Ale tylko co drugie z miliona sprowadzonych w 2004 r. aut znalazło nabywcę, reszta czeka w komisach i przydomowych ogródkach. Z importu są jeszcze samochody wirtualne, których nie uchwyciła statystyka.

 

Jak się szacuje, w kraju działa dziś ok. 3,5 tys. autokomisów. Ich liczba szybko rosła po otwarciu granic z Unią, co było skutkiem napływu do Polski ok. 1 mln używanych samochodów. Tak wynika ze statystyki celnej, ale może być ich znacznie więcej, bo dzisiaj nie ma praktycznie granicy pomiędzy Polską a UE.

 

Nabywca używanego auta np. w Niemczech powinien zgodnie z przepisami w ciągu 5 dni po przyjeździe do kraju złożyć tzw. deklarację AKC-U w urzędzie celnym w miejscu zamieszkania. Ale już podatek akcyzowy za auto należy uiścić dopiero przed pierwszą rejestracją. Efekt jest taki, że w komisach stoją setki aut czekających na właściciela, bez opłaconej akcyzy. Gdy pojawi się klient, zrobi to za komis, przy okazji tłumacząc dokumenty wwozu i umowę. Właściciele komisów nie chcą tego robić, bo w ten sposób zamrażaliby gotówkę, której mogliby nawet później nie zobaczyć. Jeśli auto nie znajdzie kupca, w końcu rozbierane jest na części, w warunkach dalekich od standardów unijnych, na zielonej przydomowej łączce lub w stodole.

 

Okazuje się, że z miliona sprowadzonych w ubr. aut tylko połowa została zarejestrowana w wydziałach komunikacji, reszta czeka na właściciela. Są też przypadki, że wjeżdżają one do Polski, ale nie są w ogóle zgłaszane w urzędzie celnym. W branży samochodowej określa się je mianem wirtualnych. Jeśli znajdzie się amator na taki pojazd, znajdą się „twarde papiery” i odpowiednia umowa sprzedaży, później pozostaje tylko zapłacić akcyzę i auto zarejestrować. Ile jest takich fikcyjnych umów sprzedaży w obiegu, czy ktoś będzie tracił czas na ich weryfikację, właściwie po co. Państwo otrzyma przecież w końcu należny podatek, a klient będzie się cieszyć nowym nabytkiem i biznes kręci się dalej. Zdaniem Witolda Lisieckiego z Izby Celnej w Warszawie celnicy mają świadomość różnego rodzaju oszustw, dokonywanych przy okazji sprowadzania używanych aut, nagminnie zaniżana jest np. ich wartość. Na weryfikację umów mają czas do pięciu lat. Jeśli któraś okaże się fikcyjna, odpowie nabywca samochodu.

 

( Gazeta Prawna, źródło: www.mi.gov.pl )

Świat łamie każdego i potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania. Ale takich, co nie chcą się złamać, świat zabija. Zabija w równej mierze najlepszych, najdelikatniejszych i najdzielniejszych. Jeżeli nie jesteś żadnym z nich, możesz być pewien, że zabije cię także, ale bez szczególnego pośpiechu. [Ernest Hemingway, Pożegnanie z bronią (1928)]

Nie pytaj się ludzi co można, a co nie, ale zadaj sobie pytanie czy warto.
Bowiem - można wszystko, ale nie wszystko warto... [NN]

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.