Skocz do zawartości

Kontrowersyjna dzierżawa ...


Norbert Jezierski

Rekomendowane odpowiedzi

Jak za trzy tysiące miesięcznej dzierżawy dostać na 18 lat dobro warte kilka milionów złotych? Wystarczy życzliwość urzędników marszałka Adama Struzika. - Ukrócimy tę grandę - zapowiada starosta wołomiński Konrad Rytel.

 

Na wschodnich obrzeżach Warszawy, między Ząbkami a Zielonką, znajduje się skrzyżowanie dwóch dróg wojewódzkich - nr 631 i 634. Tędy ma przebiegać trasa S17, wschodnia obwodnica Warszawy. Rozbudowane mają być także obie drogi wojewódzkie.

 

- Już za kilka lat na tym rondzie powstanie ogromny węzeł komunikacyjny. Miejsce wprost wymarzone dla któregoś z dużych koncernów paliwowych - tłumaczy jeden z urzędników marszałka Struzika. Według jego szacunków przejęcie tego węzła warte jest co najmniej 4 mln zł.

 

Wodmelowi na rękę

 

Tymczasem do kasy samorządu województwa wpływa co miesiąc niewiele ponad trzy tysiące złotych. Dokładnie rok temu zarządzający tym terenem Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich, instytucja podległa marszałkowi, bez przetergu wydzierżawił rondo spółce Wodmel z Wołomina. Umowa jest na 18 lat. Za przeszło pół hektara gruntu Wodmel płaci co miesiąc 3,3 tys. zł, czyli 50 gr za m kw. Wysokość czynszu ustalono zaledwie kilka dni po tym, jak radni Mazowsza uchwalili, że minimalna stawka za zajęcie pasa drogowego to 30 gr za m kw. za dzień. Według tej stawki Wodmel powinien płacić za dzierżawiony teren co najmniej 48 tys. zł miesięcznie. Wodmel zaplanował, że na dzierżawionym gruncie wybuduje stację paliw, bar szybkiej obsługi oraz wiaty parkingowe.

 

Pozwolenia na budowę spółka dostała od burmistrza Ząbek. Problem w tym, że tylko część terenu leży w granicach gminy Ząbki. Jego współwłaścicielem jest sąsiednia gmina Zielonka. - Nas nikt o zdanie nie pytał - mówi wiceburmistrz Zielonki Zenon Popławski. Władze Ząbek nie zamierzają tłumaczyć się z faktu, że bez konsultacji z sąsiadem wydały zgodę na inwestycję wkraczającą na teren innej gminy.

 

Jedynie starosta wołomiński nazywa rzeczy po imieniu. - To skandal, że burmistrz Ząbek nie poinformował o swojej decyzji władz sąsiedniej gminy Zielonka. Na dodatek przy wydawaniu pozwolenia na budowę posłużono się fałszywymi dokumentami. A to już istna granda - mówi Konrad Rytel.

 

Geodeta przygotowujący mapę do celów projektowych umieścił na niej dwie działki (o numerach 4/2 i 1/2), które nie istnieją w ewidencji starostwa. - Sprawa jest obrzydliwie kręcona - dodaje starosta wołomiński. Dlatego starosta skierował skargę do urzędu wojewódzkiego. I ma nadzieję, że z powodu ewidentnych błędów wojewoda unieważni pozwolenie na zabudowę węzła.

 

Nakłady w ogrodzenie

 

Umowę z Wodmelem podpisał dyrektor, który od roku nie jest już szefem Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Nowy szef zarządu nie chce o sprawie rozmawiać. - Nie odpowiem, nie jestem przygotowany - powtarza dyrektor Ryszard Chojnacki.

 

Tymczasem zaledwie miesiąc temu odpowiadał na piśmie jednemu z radnych powiatu wołomińskiego. Tłumaczył, że umowa z Wodmelem jest "obarczona szeregiem wad prawnych", ale w 2004 r. trzeba było ją wznowić (tym razem na 18 lat!), by uniknąć procesu sądowego i roszczeń odszkodowawczych ze strony dzierżawcy, który na węźle rzekomo "dokonał już inwestycji i nakładów".

 

Samorządowcy z Ząbek i Zielonki zgodnie przyznają, że te nakłady to prowizoryczne ogrodzenie, które pojawiło się na skrzyżowaniu z początkiem lipca tego roku.

 

Kto będzie inwestorem na węźle? - Raczej nie Wodmel. To spółka z naszego terenu, ale niezbyt znana - zastanawia się starosta wołomiński. - Wodmel jest za krótki. Spółka chciała to przechwycić, by za chwilę odstąpić za miliony któremuś z dużych koncernów paliwowych, np. Shellowi - podpowiadają urzędnicy marszałka. - Rzeczywiście zerkamy w stronę tego węzła - przyznaje Alfred Kupczak, rzecznik Shell Polska. I natychmiast dodaje: - Ale żadnych kroków jeszcze nie podjęliśmy.

 

Stefan Przesmycki, prezes Wodmelu, potwierdza, że prowadził rozmowy z Shell Polska. Zapewnia, że jego spółka ma doświadczenia w branży paliwowej, bowiem od 1998 r. prowadzi stację w Kobyłce. Spory wokół dzierżawy ronda uważa za przejaw zawiści. - Wokół tego terenu od lat wielu chodziło, ale to nam się udało - przekonuje prezes Przesmycki.

 

( Gazeta Wyborcza, źródło: www.mi.gov.pl )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.