Skocz do zawartości

Azja wjeżdża do Europy


Norbert Jezierski

Rekomendowane odpowiedzi

Polscy oraz europejscy kierowcy coraz częściej wybierają dalekowschodnie samochody. Konkurencja z ich strony zmusza branżowych gigantów do drastycznego cięcia kosztów.

 

Wczoraj kolejne szczegóły dotyczące programu restrukturyzacji podał niemiecki Volkswagen. W ciągu trzech lat chce on, obniżając koszty produkcji, zaoszczędzić 10 miliardów euro. Podobne działania zapowiedzieli wcześniej DaimlerChrysler oraz General Motors. Z kłopotów nie może wciąż wyjść włoski Fiat. Pod koniec tego roku plan oszczędnościowy ogłosi Ford Motor.

 

- Jeśli chodzi o kontrolę kosztów, musimy być agresywni - powiedział Agencji Reuter Jim Padilla, dyrektor wykonawczy w koncernie. Szczegółów programu nie podał, ale można się spodziewać, że dotyczyć on będzie głównie zakładów w USA.

 

Doniesieniom tym towarzyszą imponujące informacje ogłaszane przez producentów z Azji. Wczoraj południowokoreańska Kia zapowiedziała, że do 2008 r. sprzedawać będzie w Europie pół miliona samochodów rocznie. Jest to najszybciej rozwijający się w Europie koncern motoryzacyjny. Pod tym względem w pierwszej piątce znaleźć można zaledwie jedną markę europejską - BMW. Reszta to wytwórcy z Azji, poza wspomnianą Kią, Mitsubishi, Honda, oraz Suzuki.

 

Samochody tych oraz pozostałych marek dalekowschodnich to zaledwie 12 proc. rynku Unii Europejskiej. Do końca sierpnia producenci sprzedali ich 1,1 mln sztuk. Ważne jednak jest tempo, w jakim zdobywają oni uznanie klientów. Już za około pięć lat samochody z Azji stanowić mogą kilkadziesiąt procent europejskiego rynku.

 

Problemy ze sprzedażą

Głównym powodem, dla którego Azjaci zdobywają rynek, jest cena. Samochody pochodzące z fabryk kontrolowanych przez Japończyków, Koreańczyków czy Chińczyków kupić można o kilka tysięcy euro taniej niż wyroby europejskich czy amerykańskich koncernów. W tych ostatnich koszty są wysokie, a pracownicy przyzwyczajeni do rozbudowanych świadczeń socjalnych. Zapowiedzi zmian niosą ze sobą falę protestów.

 

Na utrzymywanie się wysokich cen samochodów ma wpływ system ich sprzedaży. Dla przykładu, w Polsce większość dilerów uzależniona jest od konkretnych producentów, co ogranicza konkurencję na rynku. Jak pokazuje doświadczenie innych krajów, możliwość sprzedawania w jednym salonie samochodów różnych marek sprawia, że ceny aut spadają.

 

Polska skorzysta

- Programy oszczędnościowe ogłaszane ostatnio przez światowe koncerny nie będą miały większego wpływu na sytuację w polskim przemyśle. Volkswagen przeżywa kłopoty głównie na świecie. W Poznaniu produkuje 600 aut dziennie i nie sądzę, aby w tym zakładzie były cięcia. Oszczędności będą szukać raczej w innych fabrykach. Podobnie Mercedes, szukając oszczędności, na pewno nie zrezygnuje z zamówień podzespołów elektrycznych w Polsce, raczej złoży dodatkowe zamówienia - uważa Wojciech Drzewiecki, szef Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar.

 

Ewa Łabno-Falęcka, dyrektor PR w DaimlerChrysler Automotive Polska, uważa, że zdecydowanie przedwczesne są rozważania, czy zapowiedziane poszukiwanie oszczędności w dziale Mercedesa doprowadzi do tego, że polscy poddostawcy będą mieli zmniejszone przychody czy dostaną nowe zamówienia. - Nie mamy jeszcze ostatecznej analizy kosztów i efektywności poszczególnych działów Mercedes Car Group ani wyników analizy usług poddostawców - wyjaśnia.

 

Na początku sierpnia Fiat zdecydował, że tylko w Polsce będzie produkowany najnowszy model auta miejskiego, konkurencyjnego dla wspólnego projektu Toyoty i PSA. Do projektu dołączył się też Ford.

 

- Niespełna 200 kilometrów od Tych działa czeski Kolin, gdzie powstaje 300 tys. aut miejskich rocznie. Za dwa lata do tej grupy dołączy słowacka Żylina z fabryką koncernu Kia. Części do miliona aut nie można sprowadzać statkami z tanich fabryk w Azji. To oznacza, że dostawcami będą europejskie firmy, a szczególnie zakłady w Polsce, doświadczone w produkcji dla Fiata i Opla - uważa szef Samaru.

 

Także Anna Buza z Ministerstwa Gospodarki uważa, że ewentualne cięcia nie dotkną polskich zakładów. Zwróciła uwagę, że japoński NSK, który ma zakłady w Europie Zachodniej oraz jedną fabrykę w Polsce, otworzył swój kolejny zakład w Wałbrzychu.

 

W Polsce przybywa azjatyckich firm, które decydują się na uruchamianie w naszym kraju produkcji podzespołów, aby skorzystać z taniej, ale dobrze wykwalifikowanej siły roboczej. Tylko dziewięć firm japońskich do końca 2004 r. zainwestowało w Polsce 900 mln dolarów. Na czele listy jest Toyota z 507 mln USD, a następnie Bridgestone z 221 mln USD.

 

To nie koniec inwestycji

Nowa fabryka Toyoty w Jelczu, która uroczyście będzie otwarta wczwartek, to najnowsza inwestycja japońskiej Toyoty, ale zapewne nie ostatnia. Monika Małek z biura prasowego Toyota Motor Poland przypomniała, że Tokuichi Uranishi, dyrektor zarządzający Toyota Motor Corporation, podczas swojej ostatniej wizyty w Polsce podkreślił, że nasz kraj, z dynamicznie rozwijającą się gospodarką, jest interesującym miejscem dla inwestorów zagranicznych, także ze względu na wysoką jakość pracy polskich robotników.

 

To samo podkreślał Masatake Enomoto, dyrektor fabryki Toyoty i PSA w Kolinie, przyznając, że jakość przygotowań do uruchomienia wytwórni na Słowacji nie była tak zadowalająca jak wcześniej w Wałbrzychu. Zdaniem Moniki Małek Polska może liczyć na dalszywzrost zainteresowania azjatyckich koncernów, szczególnie po kłopotach, jakie ma Hyundai inwestujący na Słowacji.

 

Wspomniany NSK ma już w Kielcach fabrykę łożysk. W tym roku w Kielcach powstanie też druga spółka NSK. W Wałbrzychu do końca przyszłego zatrudnienie ma wzrosnąć do 350 osób.

 

ADAM MACIEJEWSKI

 

( źródło: www.rzezczpospolita.pl )

ekonomia_a_3-1.F.thumb.jpg.8ed78090a210ff364dcba8fa7057631e.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 years later...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.