Skocz do zawartości

SKP - takie tam techniczne spostrzeżenia.


makroserwis

Rekomendowane odpowiedzi

Powiem Wam, jak wygląda mój punkt widzenia w kwestii badań okresowych. Mój, jako samochodziarza od lat, choć nie diagnosty.

Podobają mi się stacje, na których diagnosta dokładnie sprawdza pojazd i wskazuje ewentualne NIEWIELKIE usterki, które jeszcze nie mają wpływu na sprawność techniczną pojazdu, ale za jakiś czas pogłębią się i wpływ będą miały. Diagnosta wskazuje te usterki, lecz nie uznaje drobnych pierdół za przesłankę do wypisania nega. Istotne jest, że pojazd jest sprawdzony dokładnie - przechodzi pełną ścieżkę diagnostyczną. Takie SKP są przyjazne dla klienta i się do nich wraca.

Denerwują mnie natomiast przypadki, w których auta opuszczają SKP z lejącym się olejem lub z zasłoną dymną z tyłu, a takie rzeczy zdarzają się, ponieważ kilkakrotnie miałem na warsztacie samochód świeżo po "przeglądzie".

I jeszcze jeden drobiazg natury technicznej. Bardzo często diagności, pomimo ciągania szarpakiem koła przez parę minut, nie potrafią zdiagnozować luzu na sworzniu kulistym wahacza przedniego. A wystarczy tylko pociągnąć zahamowanym kołem przód-tył lub użyć metody nieeleganckiej - niewielkiej dźwigni. Wiem, ze pneumatyczny szarpak jest do bani, ale tak samo dzieje się na stacjach z elektrycznym.

I jeszcze badanie hamulców. Często jest tak: na rolki i pedał z pełną siłą. Hamowanie OK, w miarę równomiernie. Guzik prawda, wiele naprawianych przeze mnie pojazdów miało przytarte prowadnice zacisku po którejś tam stronie. Jeżeli przytarta jest jedna z dwóch prowadnic, to przy silnym naciśnięciu pedału siła hamowania będzie wystarczająca, jednak podczas lekkiego hamowania już jest baardzo nierówno. Właściciel mówił: na przeglądzie hamulce były OK, a jak tylko spadł śnieg, to jedno koło mi blokuje i tańczę. Owszem, niektórzy diagności sprawdzają siłę hamowania poprzez stopniowe naciskanie pedału, jednak nie wszyscy. Tak wynika z moich obserwacji.

Wyżaliłem się, już mi lżej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że Ci lżej. A ja nie będę Cię dołował o przemyśleniach moich jak np. mechanicy wymieniają klocki hamulcowe - nie informując klienta, że tarcze nadają się tylko na śmietnik :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie musisz mi mówić o takich rzeczach - jest bardzo wielu kiepskich mechaników. Wiesz zapewne, dlaczego. Mechanik nie ponosi bezpośredniej odpowiedzialności, jeżeli coś się stanie. Ciężko mu cokolwiek udowodnić. Diagnosta za to jest na pierwszej linii ognia - doskonale o tym wiem i dlatego dziwi mnie podejście lub amatorstwo niektórych. Może to jest tak, że tacy mają głupie szczęście i nie przytrafiają się im nieprzyjemne sytuacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostra riposta. ...a samochodem na BT należy przyjeżdzać sprawnym, a nie w trakcie BT klient ma oczy kwadratowe.

 

O czystości już nie wspomnę (czasami jak wsiadam do auta to mi się......chce).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież klient przyjeżdżając na OBT zawsze twierdzi że jego pojazd jest w pełni sprawny a w trakcie badań rureczka mu mięknie i wytrzeszcza gały jak wychodzi na to , że nie jest tak całkiem fajnie ::hey

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem , że w każdym zawodzie jest czarna owca i nie mierzmy wszystkich jedną miarą . Jestem diagnostą i widzę co przyjeżdża do mnie po moich negatywach przykłady mógł bym mnożyć. A najlepiej niech każdy spojrzy na siebie i swoje postępowanie , a później ocenia innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A najlepiej niech każdy spojrzy na siebie i swoje postępowanie

Dokładnie i zacznie sprzątanie od swego podwórka, co nie znaczy że nie przyznaje racji w niektórych sprawach makroserwisowi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A najlepiej niech każdy spojrzy na siebie i swoje postępowanie
:ok
lub użyć metody nieeleganckiej - niewielkiej dźwigni

Moze nie elegancka ale bardzo skuteczna....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt , że nie każdy luz na sworzniu zauważymy przy pomocy szarpaków np, MB 124,Sprinter, Ford Transit(stary typ) trzeba podnieść podnośnikiem podkładając pod wahacz i wtedy tą "nieelegancką " łyżką podważyć koło . Miałem przypadek małej awantury z mechanikiem właśnie ,że w/g niego nie ma luzu na sworzniu a ja wysłałem klienta po naprawie u niego. Pokazałem szanownemu panu jak ten luz należy sprawdzać i już atmosfera się rozluźniła i nawet magiczne słowo "przepraszam"usłyszałem a to w dzisiejszych czasach niesłychanie rzadkie :D:D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pseudo mechaników jest bardzo wielu. Jedni latami się uczą wykonując swoją pracę, inni latami popełniają te same błędy - ci zazwyczaj są bardzo uparci i kłótliwi. Ja traktuję swoją pracę bardzo poważnie i każdy niedopracowany szczegół nie daje mi spać, dopóki nie rozgryzę przyczyny. Staram się być profesjonalny w tym, co robię. I dlatego szlag mnie trafia, jak muszę poprawiać perfidnie spapraną robotę i nie wiem, jakim prawem mechanik, który ją zrobił, utrzymuje się jakoś na rynku. Utrzymuje się, bo pewnie bierze 50zł mniej i psuje śruby chińskimi torxami. Podejrzewam, że podobne uczucie ma diagnosta, który wygania niesprawne auto ze stanowiska, ale dobrze wie, że właściciel i tak znajdzie takie miejsce, gdzie piecząteczkę dostanie, a w nagrodę zyska nowego klienta.

Taki ten rynek jest niesprawiedliwy. Być może Wy macie lepsze środki (prawne) i możecie wyeliminować takie stacje, natomiast ja nie jestem w stanie zrobić porządku z partaczami w swojej branży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że właściciel i tak znajdzie takie miejsce, gdzie piecząteczkę dostanie, a w nagrodę zyska nowego klienta.
:ok
Być może Wy macie lepsze środki (prawne) i możecie wyeliminować takie stacje' date='[/quote'] :shock::shock::shock:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mechanik nie ponosi bezpośredniej odpowiedzialności, jeżeli coś się stanie. Ciężko mu cokolwiek udowodnić.

No tu bym się z Tobą nie zgodził. Jeżeli np. biegły sądowy może udowodnić winę diagnosty to również i mechanika, który np. źle "włożył" klocki hamulcowe :razz: fakt autentyczny (odwrotnie - zapewniam Was że jest to mozliwe).

A mechanicy, niektórzy oczywiście, nie zdają sobie sprawy z odpowiedzialności jaka na Nich ciąży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

który np. źle "włożył" klocki hamulcowe fakt autentyczny (odwrotnie - zapewniam Was że jest to mozliwe).

 

Też widziałem już takie "cuda" jak również inne której jak zobaczyłem to włos mi dęba stanął na głowie o co u mnie raczej ciężko bo mam ich już niewiele. :P

 

Dla przykładu:

1. Luźne nakrętki kontrujące drążki kierownicze.

2. Założone końcówki drążków nie od tego auta zbyt mały stożek i przez to luz na stożku końcówki i zwrotnicy.

3. Nieprzykręcona śruba zabezpieczająca sworzeń wahacza.

 

To było do tej pory a jak będzie dalej to nie wiem bo pracuje dopiero kilka lat w zawodzie diagnosty :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Luźne nakrętki kontrujące drążki kierownicze.

, bo pół roku temu mechanik mu je wymienił i kazał jechać ustawić zbieżność ale jakoś tak zeszło ,,,tez to miałem ,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mechanik nie ponosi bezpośredniej odpowiedzialności, jeżeli coś się stanie. Ciężko mu cokolwiek udowodnić.

No tu bym się z Tobą nie zgodził. Jeżeli np. biegły sądowy może udowodnić winę diagnosty to również i mechanika, który np. źle "włożył" klocki hamulcowe :razz: fakt autentyczny (odwrotnie - zapewniam Was że jest to mozliwe).

A mechanicy, niektórzy oczywiście, nie zdają sobie sprawy z odpowiedzialności jaka na Nich ciąży.

 

Nie ponosi odpowiedzialności w sensie takim, że nie czuje bata. Za jego warsztatem nie staje Policja i nie trzepie wyjeżdżających samochodów, bo nawet jak coś spieprzył, to sprawa jest między nim, a klientem, a nie - jak w przypadku diagnosty - między nim, a starostą. Oczywiście odwrotnie założone klocki pozwalają na łatwe udowodnienie winy w przypadku zdarzenia skutkowego, jednak np. przeciągnięty gwint lub naderwany łeb śruby, która to sobie później odpadła - tego mechanior może się wyprzeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plastikowa nakładka na osłonę gumową końcówki dr. kier. rozbawiła mnie do łez - szkoda, że nie miałem aparatu pod ręką bo widok był ciekawy. Mechanik musiał się nieźle napocić :D:D:D:D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mechanik musiał się nieźle napocić

Nie wierzę, że założył to mechanik a jeśli to nie powinien tak się nazywać ,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.