Norbert Jezierski Napisano 19 Wrzesień 2005 Share Napisano 19 Wrzesień 2005 Policja wycofuje z użytku 1,5 tys. alkomatów typu Lion, bo nie mają certyfikatów. Teraz policjanci łapiąc nietrzeźwych kierowców będą musieli posługiwać się swoimi nieatestowanymi nosami. Co powinien zrobić pijany kierowca, którego złapała drogówka? Sprawdzić, czy policjanci nie każą mu dmuchać w alkomat Lion SD- 400. Jeśli tak, kierowca-pijak może domagać się ukarania policjantów przed sądem grodzkim! Zgodnie z ustawą Prawo o miarach za używanie przyrządów pomiarowych bez ważnej legalizacji grozi grzywna - informuje "Super Express". Policyjne liony certyfikatu nie mają, bo Główny Urząd Miar od lat odmawia wystawienia takiego dokumentu. Dlaczego, skoro alkomatów tych używają policjanci w Anglii, Grecji i na Słowacji? - Polskie normy są ostrzejsze, mówi Marcin Kisielewicz, rzecznik prasowy GUM. - Policjanci mogą używać lionów tylko do celów szkoleniowych. - Handluję alkomatami od 1993 r., mówi Janusz Kolanko (52 l.), dystrybutor lionów. - Teraz muszę zwinąć interes, bo załatwiło mnie stado nawiedzonych urzędników. Według GUM wadą lionów jest to, że muszą "odpoczywać" między kolejnymi pomiarami. Jeśli kierowca ma ponad 1,5 promila alkoholu we krwi, następne badanie może być wykonane dopiero po 15 minutach. Spośród ponad 5 tys. policyjnych alkomatów aż 1,5 tysiąca to liony. Muszą trafić do magazynów, bo takie zalecenie wydała NIK. Policja zaopatrywała się w liony pod koniec lat 90., gdy nie było obowiązku uzyskiwania certyfikatu. Jedno urządzenie kosztuje obecnie ponad 6 tys. zł. ( PAP, źródło: www.interia.pl ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.