Skocz do zawartości

ZMIANA LICZBY MIEJSC


piterjeep

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 182
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

  • blakop

    24

  • Marek1

    20

  • Paprock

    11

  • adam1501

    10

Top Posters In This Topic

Solidarność zawodowa aż chwyta za serce :P

Niekoniecznie, nie wszystkie WK chcą dokonywać zmian danych w adnotacjach urzędowych i powoduje to konieczność wymiany dokumentów i dodatkowe koszty dla właściciela stąd też podejście niektórych z nas do tematu, że korygujemy przy okazji wymiany DR. Dopóki urzędy nie będą chciały mieć porządku, dopóty będzie taki chaos i wolna amerykanka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopóki urzędy nie będą chciały mieć porządku

 

Upraszczasz sprawę. Taki tok postępowania nie jest do końca zgodny z przepisami i dobrze o tym wiesz. Na tej zasadzie to tylko dogadać się z diagnostą i każdą zmianę można zrobić na zasadzie niby poprawki... Po co płacić za opis zmian? A pracownik WK przeważnie nie jest w stanie ocenić, czy to była kwestia pomyłki, czy faktycznie wprowadzono zmiany...

To taka ogólna uwaga.

A w tej sprawie - autor tematu jakoś nie napisał, że diagnosta wcześniej choćby sygnalizował niezgodność, a ja tak właśnie bym zrobił. Gość jeździ do tego diagnosty od lat jak widać - czyli stały klient, tak? To można było powiedzieć np.:

"wie Pan co - tu jest błąd w tym dowodzie, ale to na razie nie będziemy poprawiać, tylko jak się Panu skończy miejsce w dowodzie, to wystawię zaświadczenie i opiszę prawidłowo, bo co m Panu teraz kłopoty robić i po urzędach ganiać"

Prawda? A jak nagle po latach się mówi "A Pan wie, że tu jest błąd" ;) to nic dziwnego, że klient może czuć się nieco zdezorientowany 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak nagle po latach się mówi "A Pan wie, że tu jest błąd" ;) to nic dziwnego, że klient może czuć się nieco zdezorientowany 8)

Zwłaszcza jeśli się okaże, że DIP sprzed kilku lat jest autorstwa tego diagnosty ,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upraszczasz sprawę. Taki tok postępowania nie jest do końca zgodny z przepisami i dobrze o tym wiesz.

Oczywiście, że tak. Po kilkunastu latach pracy i walki z urzędami, które patrzyły na mnie jak na idiotę, który znów się czegoś dopatrzył i chce poprawić, odechciało mi się....

A w tej sprawie - autor tematu jakoś nie napisał, że diagnosta wcześniej choćby sygnalizował niezgodność

Osobiście przerabiałem klientów, którzy dostawali zaświadczenia do łapki z adnotacją o błędzie a za rok bili się w piersi, że pierwsze słyszą o jakiś niezgodnościach :D

A pracownik WK przeważnie nie jest w stanie ocenić, czy to była kwestia pomyłki, czy faktycznie wprowadzono zmiany...

Gdyby pracownikom WK chciało się mieć porządek w dokumentach to wiedzieli by czy jest to błąd czy nie, a tak to mamy ogólny rozgardiasz i nikt nic nie wie... najgorszy później diagnosta a klient wściekły, że musi kasę wykładać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby pracownikom WK chciało się mieć porządek

... to wielu UDS pożegnało by się z uprawnieniami. Bo na dzień dzisiejszy błąd to błąd i po uprawnieniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... to wielu UDS pożegnało by się z uprawnieniami

Oraz urzędników, którzy mając informacje o niezgodności nic z tym nie zrobili, a nie przepraszam urzędnik może dostałby upomnienie... :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale ten sam diagnosta nagle stał się mądrzejszy dopiero za 4 razem a to już jest dla mnie dziwne

Często w praktyce takie zmiany proponujemy przy okazji wymiany Dowodu rejestracyjnego z uwagi na koszty, możliwe, że tu było podobnie,,,

 

Ale dałem temat do dyskusji:) Ciężko było by mi zrozumieć taką hojność ze strony diagnosty ponieważ w razie (nie daj Boże) wypadku mógłby mieć z tego tytułu problemy dlaczego dopuścił do ruchu samochód 5-osobowy a nie wyposażony w środkowy pas bezpieczeństwa a tłumaczenie, że zdjąłem go po przeglądzie nie przeszłoby skoro nie ma nawet możliwości ani śladów jego zamontowania. Nawet przy kontroli drogowej (nawet zaraz po wyjeździe ze stacji) dociekliwy policjant mógłby stwierdzić, że dane w dowodzie nie są zgodne ze stanem faktycznym i dowód zatrzymany co i tak wiązałoby się z dodatkowym przeglądem.

 

A tak już woli wyjaśnienia. W WK wyszło, że błąd pojawił się przy pierwszej rejestracji (nie robionej przeze mnie). W dokumentach wszędzie widnieje jako 4 osobowy a w dowód i kartę pojazdu było wbite 5. Ktoś kto odbierał dowód tego nie sprawdził i tak już zostało. Mi nawet do głowy nie przyszło, że coś może być nie tak skoro zarówno w starym dowodzie jak i karcie pojazdu jest 5 miejsc. Nawet pani z WK powiedziała, że dali mi 1 miejsce gratis:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli zawinił jak rozumiem urzędnik, który z rozpędu wpisał "5". Wina bezsporna.

Ale z powodów, które sam przytoczyłeś winni są również diagności, którzy przez lata poświadczali nieprawdę na badaniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale z powodów, które sam przytoczyłeś winni są również diagności, którzy przez lata poświadczali nieprawdę na badaniach.

Oraz przede wszystkim właściciel, który chyba wie czym się porusza i nie przeszkadzało mu to, że pojazd jest nie wyposażony w trzy miejsca z tyłu, choć odebrał dokument i je zweryfikował z tym co stało przed nim i śmigał pojazdem mając świadomość, że konkretnie wykonujący swoją robotę sierżant dmuchnąłby DR.

Jak widać wszyscy są winni tylko nie najbardziej zainteresowany, który w świetle przepisów rzekomo ma odpowiadać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz Adam rację ale uwierz mi na słowo że nigdy nie przewoziłem więcej niż 3 osoby (głównie właśnie na brak miejsca co faktycznie mogło dać do myślenia ale myślałem, że tam po prostu jest tak ciasno) i nawet nie interesowało mnie czy tam pod fotelem jest pas jak to się czasem zdarza. Nigdy nawet nie przyszło mi do głowy żeby to weryfikować bo po pierwsze nie miałem takiej potrzeby, po drugie wszędzie jest wpisane 5 miejsc. Kupujesz samochód zarejestrowany na 5 miejsc z ważnym przeglądem i kartą pojazdu w której również jest 5 miejsc to zwracasz uwagę czy to jest w porządku? Jako diagnosta może inaczej na to patrzysz, ja jako przeciętna osoba nie będę podważał wiedzy urzędnika który ten dokument wystawił ani kolejnych diagnostów, którym to nie przeszkadzało. A niemieckich papierów nie miałem okazji wcześniej oglądać. Teraz już wiem, że sierżant dmuchnąłby DR w świetle prawa wcześniej stwierdziłbym, że nie zna się na robocie skoro podważa to co jest w dowodzie przy ważnym przeglądzie.

A czy wszystkie samochody muszą mieć tyle pasów ile miejsc (np. rocznik 1955)? Mówię o osobówkach. Coś kiedyś słyszałem, że jak nie ma tam punktów mocowania pasów to nie musi ich z tyłu być. A od którego rocznika muszą być pasy na każdym miejscu to diagnosta wie najlepiej i jeżeli ich nie ma to nie powinienem żadnego przeglądu przejść. Kształt kanapy na pewno nie jest wyznacznikiem ilości miejsc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dz U 32 §11:

7) w punkty kotwiczenia pasów bezpieczeństwa:

a) na przednich siedzeniach; warunek stosuje się do pojazdu o dopuszczalnej masie całkowitej

nieprzekraczającej 2,5 t, zarejestrowanego po raz pierwszy po dniu 30 czerwca 1971 r., do pojazdu o

dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t zarejestrowanego po raz pierwszy po dniu 30

czerwca 1995 r. i do pojazdu o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 3,5 t zarejestrowanego

po raz pierwszy po dniu 20 października 2007 r.,

b) na siedzeniach innych niŜ przednie, skierowanych do przodu; warunek stosuje się do samochodu

osobowego zarejestrowanego po raz pierwszy po dniu 31 grudnia 1984 r. i do pojazdu

zarejestrowanego po raz pierwszy po dniu 20 października 2007 r.

- przepisów lit. a i b nie stosuje się do pojazdu z nadwoziem otwartym oraz autobusu przeznaczonego do

przewozu pasaŜerów stojących;

8 ) w pasy bezpieczeństwa na siedzeniach wyposaŜonych w punkty kotwiczenia; przepis stosuje się do:

a) przednich siedzeń w samochodach osobowych, zarejestrowanych po raz pierwszy po dniu:

– 30 czerwca 1971 r. - z silnikiem o pojemności skokowej powyŜej 1.400 cm3,

– 31 grudnia 1971 r. - z silnikiem o pojemności skokowej od 1.000 cm3 do 1.400 cm3,

– 30 czerwca 1972 r. - pozostałych,

b) siedzeń innych niŜ przednie - w samochodach osobowych zarejestrowanych po raz pierwszy po dniu 30

czerwca 1993 r.,

c) siedzeń w pojazdach innych niŜ wymienione w lit. a i b, wyposaŜonych w punkty kotwiczenia pasów

bezpieczeństwa - zarejestrowanych po raz pierwszy po dniu 31 grudnia 1993 r.;

przepisów lit. a-c nie stosuje się do pojazdu z nadwoziem otwartym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nawet nie przyszło mi do głowy żeby to weryfikować bo po pierwsze nie miałem takiej potrzeby, po drugie wszędzie jest wpisane 5 miejsc. Kupujesz samochód zarejestrowany na 5 miejsc z ważnym przeglądem i kartą pojazdu w której również jest 5 miejsc to zwracasz uwagę czy to jest w porządku? Jako diagnosta może inaczej na to patrzysz, ja jako przeciętna osoba nie będę podważał wiedzy urzędnika który ten dokument wystawił ani kolejnych diagnostów, którym to nie przeszkadzało.

 

I do mnie ten argument trafia. Winni są i urzędnik i diagnosta - doprawdy trudno tu się doszukiwać winy właściciela, gdyż wiedza o warunkach technicznych nie jest powszechna - nie przesadzajmy. A konstrukcja auta też nie jest oczywista w tym względzie - powtarzam - meganki były różnie homologowane, a przecież zasadniczo pojazdy są identyczne - i te na 4 miejsca i ten a 5...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dz U 32 §11:

8 ) w pasy bezpieczeństwa na siedzeniach wyposażonych w punkty kotwiczenia; przepis stosuje się do:

 

b) siedzeń innych niż przednie - w samochodach osobowych zarejestrowanych po raz pierwszy po dniu 30 czerwca 1993 r.,

 

Opel Calibra - produkcja od 1990 roku... :cool:[/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko pikuś, miałem na badaniu ciągnik URSUS C 330, liczba miejsc - 21

 

Bo to nowy taki autobus komunikacji miejskiej

 

E tam kolejka turystyczna to była :D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oskar123 nie było moim zamiarem dokuczyć Ci ale na podstawie Twego przypadku pokazać jak funkcjonuje życie w tym kraju. Wg wszelkich prawideł kierowca, który posiadł dokument uprawniający do kierowania powinien bezwzględnie znać przepisy odnośnie warunków technicznych pojazdów jak również przepisy ruchu drogowego oraz odpowiadać za wszelkie związane z tym konsekwencje a jak mamy...? Mamy tak, że instytucje odpowiedzialne za rejestrację (czytaj dokumentację) - nie ponoszą żadnej konsekwencji. Kozłem ofiarnym zrobiono diagnostę, którego uwiązano do prywaciarza - który patrzy na pryzmat jego pracy z pozycji kasy - dlatego diagnosta chcący pracować w tym zawodzie musi być ślepy - do czasu zmoczenia d...y i musi ponieść konsekwencje za urząd i kierowcę. Kierowca nie zna przepisów i nie odpowiada za nic, bo w razie W jak wskazuje przykład i tak umoczy się diagnostę.... .

Zaraz posypią się gromy, że mogę zmienić zawód jak mi się nie podoba - pewnie, że mogę ale czy to pomoże w zmianie tak chorego "układu" i pójdzie to w stronę normalności, kiedy w urzędzie będzie siedziała osoba znająca się na tym co robi i brała odpowiedzialność za błędy. Diagnosta jak ma odpowiadać za wszystko to niech o wszystkim decyduje sam bez jakichkolwiek nacisków, a kierowca skoro decyduje wziąć za kierownicę niech będzie odpowiedzialny za pojazd do którego wsiadł i za to co zrobi siedząc za nią. Niestety mamy tak jak mamy i nikomu nie zależy na tym aby ten porządek zmienić tylko jak się stanie tragedia to wszyscy zachodzą w głowę dlaczego stało się tak źle skoro jest tak dobrze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierowca odpowiada za stan techniczny pojazdu a zadaniem diagnosty jest w zasadzie tylko jego weryfikacja. Jeżeli natomiast ma to działać w ten sposób, że wyjeżdżając ze stacji diagnostycznej mam "poprawiać" diagnostę samemu sprawdzając czy właściwie zweryfikował stan pojazdu i np. dane co do ilości miejsc to po co mam na te przeglądy jeździć? Bo tak to wygląda, że zwalniasz diagnostę z odpowiedzialności za to pod czym się właśnie podpisał.

Dla mnie sprawa została wyjaśniona i jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim za pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli natomiast ma to działać w ten sposób, że wyjeżdżając ze stacji diagnostycznej mam "poprawiać" diagnostę samemu sprawdzając czy właściwie zweryfikował stan pojazdu i np. dane co do ilości miejsc to po co mam na te przeglądy jeździć?

Czy przypadkiem kierowca nie musi przygotować się do badania? Obejść pojazdu dookoła i sprawdzić czy dokument i pojazd to jedno?...

Bo tak to wygląda, że zwalniasz diagnostę z odpowiedzialności za to pod czym się właśnie podpisał.

Nie zwalniam diagnosty z odpowiedzialności, bo dał plamę na maksa. Chciałem tylko zasugerować jak wygląda życie... Najważniejsze, że wszysko się wyjaśniło i wszyscy są szczęśliwi :) . Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam adam, ale nie uważam, żeby znajomość takich niuansów jak od jakiej daty obowiązują pasu i zagłówki, to nie jest wiedza jaką powinien się legitymować statystyczny kierowca. Kolega oskar zwyczajnie nie interesował się tą kwestią, bo jak mówi z tylnej kanapy nie zamierzał korzystać. Jak najbardziej mógł uważać, że miejsc są wyznaczone prawidłowo. Wszak seicento tez jest pięcioosobowe a miejsca z tyłu kto wie czy nie mniej.

 

Daty obowiązywania poszczególnych wymagań to często kwestie, gdzie sami diagności się gubią, muszą pytać, sprawdzać - dowody masz tu na forum. A Ty wymagasz takiej wiedzy od przeciętnego kierowcy... Trochę to dziwne dla mnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko pikuś, miałem na badaniu ciągnik URSUS C 330, liczba miejsc - 21 - cztery stemple w DR :shock: .

 

To też pikuś. Trafił do mnie DR od Opla Astry, gdzie wpisano 800 (słownie osiemset) miejsc siedzących - oczywiście DR cały "zaklepany" pieczątkami, a do tego zaświadczenie bez żadnych uwag - badanie pozytywne - wymiana DR :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DR cały "zaklepany" pieczątkami, a do tego zaświadczenie bez żadnych uwag

Powiedz, że nie skusiło Cię aby osobiście poznać tych Fachowców ??? ja bym nie odpuścił ,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.