Skocz do zawartości

OPEL VIN WOL


pablos

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Wykonałem badanie Opla z 1994roku i nie zauważyłem że w dowodzie rejestracyjnym numer nadwozia zaczyna się WOL. W zaświadczeniu (brak miejsc na pieczątki) wpisałem W0L..

Wydział komunikacji każe poprawić tak jak w DR. Prosił bym o podanie podstawy prawnej że w VIN nie można stosować "O" aby udowodnić WK, że mam racje. Chyba że się mylę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 136
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

  • blakop

    30

  • vacum

    21

  • Nikita_Bennet

    7

  • Paprock

    7

Top Posters In This Topic

Posted Images

Pytanie - co widziałeś na ramie? Wg mnie widziałeś zero a nie O. Oceniasz to co przyjechało a nie to co spłodziło WK.

WK nie chce zmian bo musiałoby przyznać się do błędu.

 

Co do postawy prawnej to mówi o tym jakaś norma iso czy coś, nie pamiętam dokładnie ale liter O, I i któryś jeszcze nie stosuje się i to właśnie wynika.

 

Zacznij tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Vehicle_Identification_Number

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem kilka wyciągów z homologacji i tam też było różnie,sprawdż sobie normy iso i tam masz pokazane czym się różni o od 0,walczyłem kiedyś z tym ale dałem na luz,jedynie przy obt przed 1 rej.wpisuję zawsze zero,pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ROZPORZĄDZENIE

MINISTRA TRANSPORTU I BUDOWNICTWA1)

z dnia 31 marca 2006 r.

zmieniające rozporządzenie w sprawie rejestracji i oznaczania pojazdów

 

"§ 5. W numerze VIN zabrania się stosowania liter: I, O oraz Q, myślnika, gwiazdki (*) oraz innych znaków specjalnych, o których mowa w § 1 pkt 3.".

 

Dziennik Ustaw Nr 65, poz. 461 z 2006 r.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje bardzo za szybkie odpowiedzi. Sprawa załatwiona.

 

EDIT!!

Właściciel wrócił z kserokopią francuskiego DR w którym jest jednak "O". Pojazd z datą pierwszej rejestracji 1994 może mieć "O" tak twierdzi WK.

Z drugim diagnostą doszliśmy do stwierdzenia ze w polu numerowym jak i na tabliczce jest "0".

Właściciel upiera się żeby wpisać "O" jak nie to żąda zwrotu pieniędzy za BT.

Badanie było przeprowadzone w sierpniu z wynikiem pozytywnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Właściciel wrócił z kserokopią francuskiego DR w którym jest jednak "O". Pojazd z datą pierwszej rejestracji 1994 może mieć "O" tak twierdzi WK....
No a ja wpisuję to co mam na ramie+TZ+podszybiu. Co do francuskich DR to też widziałem tam często WFO a nie WF0 (wtedy też wpisuję zero ale coś więcej robię potem).

 

PS: przyczepka SAM z 1997 roku też będzie miała literę O w nr ramy jeżeli był nabity w woj olsztyńskim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwila chwila - nie tak prędko! Na własne oczy widziałem kilka wyciągów ze świadectwa homologacji w których było WOL a nie W0L. Nie ma podstaw aby zmieniać na 0 jeśli w DR i na pojeździe jest O!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma podstaw aby zmieniać na 0 jeśli w DR i na pojeździe jest O!

Tu jednak ,,,

w polu numerowym jak i na tabliczce jest "0".

Właściciel upiera się żeby wpisać "O"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Koledzy,

 

podczas różnych badań pojazdów marki Opel w ciągu ostatnich dziesięciu lat, miałem w ręku setki, jak nie tysiące dowodów rejestracyjnych, wypełnionych tak jak napisał Kolega pablos. Wszystkie przypadki były błędami pisarskimi popełnionymi, bądź to przez kogoś wypełniającego dokumenty źródłowe - czymkolwiek by one nie były - bądź to przez pracowników WK, którzy nie dość uważnie przepisywali dane do systemu komputerowego, a z powodu niskich kwalifikacji nie wiedzą, że z rozporządzenia wynika wprost, zakaz stosowania wspomnianych przez Kolegę Janusza60 znaków w numerze VIN.

 

Szczerze mówiąc nie pamiętam aby firma Opel, kiedykolwiek w numerach VIN, stosowała inne oznaczenia, niż te, które są zgodne polskimi z przepisami. W zaświadczeniu z badania, należy określić stan faktyczny - bo tak nakazują obowiązujące nas przepisy. Jeżeli jakiekolwiek dane w DR różnią się od danych ustalonych podczas badania, to należy podać prawidłowe i opisać w uwagach czym się różnią od tych w DR (lub pozwoleniu czasowym) - bo to zamienne dokumenty. Jeżeli sprawa dotyczy numeru VIN, wg obowiązujących przepisów, należy zatrzymać DR i wydać zaświadczenie z podaniem powodu zatrzymania - choć w tym przypadku jest to działanie z gruntu nieżyciowe i szkodliwe społecznie, tym niemniej - zgodne literalnie, czyli dosłownie, z brzmieniem rozporządzenia 996.

 

W praktyce cierpią wtedy wszyscy zaangażowani w sprawę, a korzyść: dla BRD, relacji z WK, którego pracownik się pomylił, oraz interesów firmy, która nas zatrudnia - jest żadna. Na poszanowanie prawa w ogólności, też nie ma to znaczącego wpływu, bo przepis, aby był skuteczny i szanowany, musi być stosowany z sensem. A tu zatrzymywanie DR byłoby bezsensowne i generowało - oprócz niepotrzebnych kosztów i straty czasu dla klienta - również niepotrzebne kłótnie, o to, kto zawinił, i bicie piany, aby udowodnić, często za wszelką cenę, kto ma rację i dlaczego właśnie WK ;).

 

W praktyce, osobiście, ponieważ błąd jest z rodzaju seryjnych i powszechnie znanych, załatwiam te przypadki tak:

 

1. kiedy wykonuję tylko badanie DODATKOWE, podaję prawidłowy nr VIN w zaświadczeniu i piszę w uwagach, jaki jest problem, informuję w komentarzu na zaświadczeniu, że pojazd jest sprawny, ale nr VIN w DR, ma wadę formalną, a znaki w numerze VIN, w pojeździe nie noszą śladów przerabiania;

 

ponieważ zaświadczenie takie nie dopuszcza pojazdu do ruchu, a wszystkim zainteresowanym zależy na skorygowaniu błędu, dalej sprawa toczy się zawsze szybko i bez zbędnych pytań - spotykam dwa sposoby korygowania błędu WK, w zależności od miasta i urzędu - albo jest to wydanie nowego DR i to jest niemal reguła, albo wpisanie prawidłowego VIN wewnątrz DR w miejscu na adnotacje - co jest dość rzadkie, ale jednak spotykane;

 

2. kiedy wykonuję badanie OKRESOWE, a w DR brak miejsca na kolejne wpisy o terminie następnego badania, podaję prawidłowy nr VIN w zaświadczeniu i piszę w uwagach, jaki jest problem; informuję w komentarzu na zaświadczeniu, że pojazd jest sprawny, ale nr VIN w DR, ma wadę formalną, a znaki w numerze VIN, w pojeździe nie noszą śladów przerabiania; teoretycznie należałoby zażądać jeszcze opinii rzeczoznawcy, tylko nie wiem po co...

 

zaznaczam wynik badania POZYTYWNY, ponieważ zaświadczenie takie nie dopuszcza jeszcze pojazdu do ruchu, lecz ma na tym etapie, charakter jedynie informacyjny.

 

Dopuszczenie pojazdu do ruchu, następuje z reguły - jak wiadomo zapewne wszystkim Uprawnionym Diagnostom Samochodowym - w momencie wpisania do DR, daty następnego badania technicznego i przybicia stempla; albo w momencie wydania nowego, stałego DR lub w momencie wydania pozwolenia czasowego, przez organ rejestrujący;

ale w przypadku PC, jest takie dopuszczenie, w zasadzie, możliwe również bez badania technicznego, w trybie administracyjnym, na 30 dni - co uważam za nieporozumienie powstałe na etapie tworzenia tego przepisu - i będę zabiegał, w ramach działań nowo powstałego stowarzyszenia OSDS, o jego zmianę, mając na względzie bezpieczeństwo ruchu drogowego. Możliwe są jeszcze inne przypadki dopuszczenia pojazdu do ruchu, ale na ten temat może innym razem, bo rządzą tym nieco inne reguły...

 

3. Kiedy w DR jest miejsce na wpisy, ale nie ma jeszcze żadnych wpisów innych diagnostów - wystawiam zaświadczenie i dalej jak w przypadkach 1 i 2, organ rejestrujący wymienia dowód, albo...

 

4. Kiedy w DR jest miejsce i są już wpisy innych diagnostów - ja również daję tam swój wpis i stempel, bo sprawa jest tak beznadziejnie oczywista i znana od lat, że nie widzę powodu aby komuś szkodzić i narażać na, pełne obłudnej gorliwości, dosłowne traktowanie i

stosowanie przepisów przez niektórych zionących życzliwością pracowników zatrudnionych przez różne WK - bo w konsekwencji mogłoby to prowadzić do próby zastosowania art. 84 ust. 3 i odebrania diagnoście uprawnień. Jakby co, to będę ścigany w dobrym towarzystwie... ;)

 

Na przestrzeni ostatnich ośmiu lat, tzn. od czasu kiedy już poprawnie opanowałem praktyczne strony naszego zawodu - nie było ani jednego przypadku, żeby jakikolwiek WK zakwestionował taki sposób postępowania w sprawie, która jest tu omawiana.

 

W razie prób polemiki proszę o merytoryczne komentarze, bez uwag nie na temat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale w przypadku PC, jest takie dopuszczenie, w zasadzie, możliwe również bez badania technicznego, w trybie administracyjnym, na 30 dni - co uważam za nieporozumienie powstałe na etapie tworzenia tego przepisu - i będę zabiegał, w ramach działań nowo powstałego stowarzyszenia OSDS, o jego zmianę, mając na względzie bezpieczeństwo ruchu drogowego.

 

Bezpieczeństwo czy interesy diagnostów? :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ma ktoś " autoident" (chyba tak to się nazywało) z lat 90-tych. Były tam rozbijane nr VIN i objaśniano co dana literka lub cyfra oznacza , pamiętam że był tam opis

1-sza - W- NIEMCY

2-ga - O - OPEL , A - AUDI , M - MAN ,D -DaimlerBenz(mercedes)itd.

W/g D.U litery O ,Q nie mogą występować w nr VIN , ale jestem pewien ,że DACIA w latach 80-tych miała literę Q.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W/g D.U litery O ,Q nie mogą występować w nr VIN , ale jestem pewien ,że DACIA w latach 80-tych miała literę Q.

Wszystko się zgadza, wtedy przepis ten nie obowiązywał,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezpieczeństwo czy interesy diagnostów? :x

 

 

Jednak bezpieczeństwo.

 

Z konstrukcji tego przepisu wynika, że WK może dać takie PC każdemu, kto sobie przywiezie dowolną padlinę i przedstawi stosowne dokumenty. Nikt wtedy nie patrzy czy takie auto w ogóle pasuje do dokumentów (sic!), bo nie musi, i może sobie taki właściciel hasać do woli, całkowicie legalnie, chyba że, trafi go jakiś przyzwoity Policjant i w przypadku ewidentnych, widocznych gołym okiem uszkodzeń - zabierze mu dokument, a samochód wstawi na lawetę i odeśle na parking. Trafiają się w takich autach rozbite szyby czołowe, a pisząc rozbite, mam na myśli zupełnie i całkowicie ROZBITE, pourywane zderzaki - poklejone taśmą, żeby nie odpadły, rozprute, ostre elementy blacharki, dziurawe lampy z oderwanymi kloszami - że wymienię tylko najczęściej występujące przypadki niezgodności z warunkami technicznymi.

 

A interesy diagnostów?

 

Nie mają tu nic do rzeczy, bo na badaniu każdego takiego auta zarobi ewentualnie właściciel stacji kontroli, ponieważ każde z tych aut już na wstępie dostaje ocenę "N" i diagnosta, który chciałby się podłożyć i dać "P", musiałby być kompletnym idiotą - a takich mi nie szkoda, kiedy wpadną...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak bezpieczeństwo.

 

Dysponujesz statystykami ile niesprawnych pojazdów porusza się na PC i tablicach tymczasowych?

 

Z konstrukcji tego przepisu wynika, że WK może dać takie PC każdemu, kto sobie przywiezie dowolną padlinę i przedstawi stosowne dokumenty. Nikt wtedy nie patrzy czy takie auto w ogóle pasuje do dokumentów (sic!), bo nie musi, i może sobie taki właściciel hasać do woli, całkowicie legalnie

 

Podobne przepisy funkcjonują w innych krajach (np. tablice niemieckie z żółtym paskiem), więc nie wiem czy jest sens likwidowania ich w Polsce.

 

Trafiają się w takich autach rozbite szyby czołowe, a pisząc rozbite, mam na myśli zupełnie i całkowicie ROZBITE, pourywane zderzaki - poklejone taśmą, żeby nie odpadły, rozprute, ostre elementy blacharki, dziurawe lampy z oderwanymi kloszami

 

Takie same usterki mogą wystąpić w pojazdach już po wykonaniu badania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

f-sz Policji musi mieć tę elementarną wiedzę że WOL to błąd.

Przy kontroli musi wiedzieć że ma sprawdzić VIN z W0L i dobrze jak sprawdzi jeszcze WOL w dostępnych bazach bo który został zgłoszony jako skradziony tego nikt nie wie a zamieniając gdzies tam po drodze cyferkę 0 z literką O można jeździć długo i nie być świadomym że autko było skradzione (WK rejestrując pojazdy chyba nie sprawdza czy jest kradziony?).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego vacum. Nie wiem czy widziałem w swoim życiu setki czy tysiące dowodów rejestracyjnych dla OPLI - nie prowadzę statystyk. Pewnym natomiast jest, że widziałem pewnie tyleż samo KP i homologacji dla tych pojazdów i DLA BARDZO WIELU (w latach 90-tyc i na początku tego wieku rzekłbym nawet że dla większości, jak nie dla wszystkich) określano numerację jako WOL, a nawet WOLO, a nie W0L, czy W0L0. Pod koniec lat 90-tych dysponowałem nawet pismem od przedstawiciela Opla, że w ich nr VIN bez wątpienia stosuje się literę "O"...

Każdy pracownik WK pracujący i pamiętający lata 90-te tą prawidłowość potwierdzi.

 

Zatem tu akurat braku wiedzy pracowników WK nie widzę, bo co do zasady przepisują Oni to co maja albo w homologacji, albo w zaświadczeniu od diagnosty... 8)

 

Wniosek z tego kolego, że może jednak nie widziałeś tak wiele, co? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, że WOL to West Germany Adam Opel i szacun do nazwiska!

Podobnie Porsche = WPO i Ford w Niemczech = WFO.

W i West Germany to raczej przypadek. Nie wiem jaką logiką się kierowano, że np. Z to Italia, a W Germany.

 

A jak gliniarz kumaty to se w bazach poprzez "O" i "0"nr VIN wklikusia.

Tylko u nas i nie tylko wymyśliło się zero koniecznie z kreseczką na skos bo inaczej zaś wychodzi O! :evil:

 

Oczywiście ci producenci na dzisiaj stosują znaki w numeracji zbliżone kształtem do zera niż litery "O"... dla świętego spokoju, znaczy w zgodzie do obowiązujących w różnych landach przepisów i norm.

 

Ty tam Nikita Bennet "f-szom" nie mieszaj, bo jak zobaczą takie coś, a dowodzie będzie zero, to dopiero ZONK!!! :evil::evil::evil:

07042011735.jpg.2b52b80380c6c9853fdf3cf03ae1b723.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mieszać nie będę bo przecież w tym przypadku co podałeś na końcu jest dla porównania zero ;)

Przecież każdy sprawdzając VIN/nr ramy porównuje czcionkę poszczególnych liter.

A co do sprawdzania w bazach - lepiej sprawdzać i z zerem i z literką O. Bo jak ktoś zgłosi kradzież np w Niemczech autka WOL a będzie ono jeździć już zarejestrowane w PL z dowodem w którym jest W0L to nawet przy 10 kontrolach nie będzie to autko skradzione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem tu akurat braku wiedzy pracowników WK nie widzę, bo co do zasady przepisują Oni to co maja albo w homologacji, albo w zaświadczeniu od diagnosty... 8)

 

Wniosek z tego kolego, że może jednak nie widziałeś tak wiele, co? :)

 

Kolego blakop, wszystko to wiem, ale umówmy się, że co do poziomu kwalifikacji i wiedzy, bądź niewiedzy pracowników WK nie będziemy dyskutować, bo nie lubię bić piany - choć swoje zdanie na ten temat mam. Akurat Kolegę oceniam bardzo pozytywnie, z racji wyróżniającej się wiedzy i przeważnie logicznego myślenia - ma Kolega, co prawda, braki w wiedzy stricte technicznej i w związku z tym błądzi czasem, próbując zupełnie od czapy, połączyć jakiś przepis z oceną organoleptyczną, ( vide - dyskusja pod jednym z artykułów na stronie Stowarzyszenia PWK, żeby dać tu konkretny przykład ) o której to ocenie, ma Kolega stosunkowo skromne pojęcie - ale to są marginalne przypadki, więc, statystycznie rzecz biorąc, jak najbardziej pomijalne :) Ze względu na powyższe, cenię sobie bardzo opinie Kolegi.

 

Jeśli chodzi o drugi znak w numerze VIN pojazdów firmy Opel, to jak oglądam te numery wygniecione przez prasę w nadwoziach i naniesione na różne tabliczki znamionowe, nijak nie widzę tam litery "o". Jakoś tak już jest, że znak ten wygląda dokładnie tak, jak inne zera, w dalszej części numeru. Ponieważ dla badania istotny jest stan faktyczny, a nie dokumenty - bo, sam już nie wiem gdzie, ale słyszałem, że papier wszystko wytrzyma ;) - to uważam, że skoro przepis o zakazie stosowania w VIN litery "o" jest jasny i obowiązujący, a w pojeździe ten znak wygląda jak zero, to jest to jednak ZERO, cokolwiek innego zawierają wyciągi z homologacji czy inne dokumenty...

Co do zasady, że w WK przepisują, to ok, ale to nie zwalnia ich jednak od myślenia i stosowania obowiązującego prawa, nieprawdaż? :mrgreen:

 

Takiego egzemplarza, jak ten na fotce powyżej, nie widziałem nigdy - a oczy mam naprawdę dobre do tych spraw...

 

Poza tym, patrząc na ten numer - nierówne odstępy, różna wysokość znaków w odniesieniu do umownej linii podstawy - mam niemiłe wrażenie, że nie jest wybity fabrycznie, tzn. nie przy pomocy jednolitej sztancy, tylko ktoś dostosował znaki do dokumentów. A takie kwiatki widywałem stosunkowo często...

 

Natomiast jeśli potrącamy przy okazji zaświadczenie od diagnosty... hmmm - poświadczenie nieprawdy da się pod to podpiąć, da się również podpiąć parę artykułów z Kodeksu Karnego, tym razem w stronę pracowników WK - ale trzeba by mieć całe pokłady złej woli, aby próbować to zrobić. Ja traktuję to jako zwykły błąd pisarski i coś do zwykłej korekty jednym telefonem...

 

Miałbym dla Kolegi, w związku z takimi kontrowersyjnymi tematami, propozycję, żeby wymienić numery telefonów i niektóre sprawy przegadać na spokojnie, a potem stworzyć notkę, opisującą problem możliwie jak najlepiej, bo konsultowany przez ludzi z porównywalnym poziomem wiedzy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.