Skocz do zawartości

Czy dignosta mógł nie zauważyć spawu podłogi ?


markes30

Czy dignosta mógł nie zauważyć spawu podłogi 2 dni wsczśniej konserwowanej?  

72 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Ja jestem pewien, że przy twoim stażu pracy puściłeś przynajmniej jeden pojazd ze wstawioną ćwiartką lub połówką.

Ja myślę , że każdy z nas przy - nazwijmy to - "pewnym" stażu pracy , puścił nie jedno takie cudo - nie wiedząc nawet o tym.

Nie wierzę żeby było inaczej.

Mam takie samo przekonanie graniczące z pewnością.

Martwi mnie brak jednomyślności co do tego, że diagnosta nie powinien odpowiadać za coś co nie jest możliwe do wykrycia podczas OBT lub nie jest jednoznacznie określone jako niedopuszczalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 81
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

  • markes30

    11

  • S.K.P-POZNAŃ

    8

  • blakop

    6

  • abcs

    6

Właśnie niestety musimy też liczyć na szczęście bo żaden z nas wszystkiego nie jest w stanie wychwycić podczas BT i myli sie ten kto temu przeczy

Czasami niestety szczęscie nie dopisze i pomimo że wszystko zrobimy dokładnie może nam się noga powinąć z czyjejś winy :sad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem pewien, że przy twoim stażu pracy puściłeś przynajmniej jeden pojazd ze wstawioną ćwiartką lub połówką.

_________________

 

Nie twierdze że nie i nie odważyłbym sie tak twierdzić 8)

 

Dla czego nie dodasz, że podłoga miała być w tym pojeździe dopiero zespawana

 

,a czy zgrzewy były widoczne?,zakonserwowane? Nie wnikałem za bardzo ,nie pytałem, sprawa drażliwa.

 

 

Podałem tylko przykład że sądy mają gdzieś nasze tłumaczenia że metodą organoleptyczną nie można takiej usterki wykryć(składaka z dwóch połówek)

 

Wybacz, ale uważam że pewności o tym czy pojazd nie jest złożony z dwóch to diagnosta nie może mieć nigdy. J

 

Teraz Ty przesadziłeś :) Mój ,żony ..i jeszcze by się znalazło troszkę

 

Diagnosta po pierwsze nie ma szans zobaczyć spaw pod świeżą warstwą konserwacji.

 

Może się nie zrozumieliśmy -pisze o podejrzeniu ,czyli coś musiałem zobaczyć :P

Jak nie widzę to wszystko OK i tak jak piszesz może byc złożony z połówek.

 

Sprawa ewidentna .Klient kupił samochód i stwierdzamy "złożony z dwóch",dodatkowo komisyjnie blacharze .serwis i jeszcze .....badanie dwie godziny klient godzi sie na częściowy demontaż dywaników ........

 

ustnie kieruje go do Ciebie ;)

Może jechać do rzeczoznawcy po opinie ?? Wystawisz mu takową?

 

I powiem że jako diagnosta sprawy nie tykam uznając że było to "sprawdzenie przed obt".

Usługa serwisowa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest dobrze dopóki jest dobrze, ale na opisywanym przykładzie widać, że wszystko do czasu.

Panowie ale czas to zmienić. Nie może diagnosta odpowiadać za oszustwa wszelkiej maści cwaniaków. To tak jakby diagnostę skazać za fałszowanie pieniędzy bo przyjął od klienta dobrze podrobione 100zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak jakby diagnostę skazać za fałszowanie pieniędzy bo przyjął od klienta dobrze podrobione 100zł.

To niestety też się zdarzyło, nie diagnoście co prawda, bo kierownikowi stacji paliw, niemniej jednak potraktowany został jak przestępca ,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie ale czas to zmienić. Nie może diagnosta odpowiadać za oszustwa wszelkiej maści cwaniaków.

To my wiemy

Rozmawiamy o tym już ooooooooooo

Co proponujesz?

Na razie na takie zmiany o których piszemy na forum to ...no wiecie ,pomożecie.. ;)

W jaki konkretnie sposób?

Zrzeszamy się i zrzeszamy i nie możemy się zrzeszyć :(

Solo to my możemy.. :x:-P:-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co proponujesz?

Jednoznaczny zapis w ustawie PORD; Właściciel pojazdu odpowiada za jego stan techniczny.

Tak jest obecnie ale mało który właściciel jest tego świadomy.

Zyski:

1. Właściciel o sprawność pojazdu będzie dbał na co dzień.

2. Przed badaniem technicznym pojedzie do mechanika na sprawdzenie i ewentualne naprawy.

3. Właściciel będzie nadzorował pracę diagnosty, wymagał kompetencji i wnikliwości, pojedzie na SKP najlepiej wyposażoną.

4. Jeden prosty zapis - koniec patologii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednoznaczny zapis w ustawie PORD; Właściciel pojazdu odpowiada za jego stan techniczny.

Tak jest obecnie ale mało który właściciel jest tego świadomy.

Zyski:

1. Właściciel o sprawność pojazdu będzie dbał na co dzień.

2. Przed badaniem technicznym pojedzie do mechanika na sprawdzenie i ewentualne naprawy.

3. Właściciel będzie nadzorował pracę diagnosty, wymagał kompetencji i wnikliwości, pojedzie na SKP najlepiej wyposażoną.

4. Jeden prosty zapis - koniec patologii.

:ok Nic dodać nic ująć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściciel pojazdu odpowiada za jego stan techniczny.
oraz terminowe poddawanie pojazdu okresowym badaniom technicznym przeprowadzanym w SKP. - ja bym dodał taki zapis jeszcze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oraz terminowe poddawanie pojazdu okresowym badaniom technicznym przeprowadzanym w SKP. - ja bym dodał taki zapis jeszcze

Tu wystarczy w ustawie ubezpieczeniowej zapisać, że OC jest "ważne" tylko z badaniem technicznym. (tak jest w AC) Masz wypadek ubezpieczyciel płaci poszkodowanemu a ze sprawcy regresem ściąga wypłacone odszkodowanie w przypadku gdy ma nieaktualne badanie techniczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4. Jeden prosty zapis - koniec patologii
mimo tego,że bardzo chciałbym w to wierzyć,to jakoś nie moge się przełamać,my to mamy w naturze kombinowanie,a o ewentualnych konsekwencjach myślimy po fakcie,i jeden z częstych tekstów nas Polaków"jakoś to będzie",ale warto wierzyć w to,co napisałeś markes30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednoznaczny zapis w ustawie PORD; Właściciel pojazdu odpowiada za jego stan techniczny.

To takie proste ale jakże idealistycznie brzmi.

Szkoda, że w naszym kraju tak ciężko oczywisye i proste rozwiązania wprowadzić w zycie :(

A wracając do tematu, to pojazdów z wspawanymi elementami nośnymi jest przynajmniej 20-30% i nie jesteśmy w stanie tego zobaczyć a jesli by nawet to niby dlaczego wynik takiego BT ma byc negatywny? Wszyscy producenci dopuszczają wymianę wiekszości elementów nośnych pojazdu i jak naprawa jest wykonana zgpdnie z technologia to nie swiadczy to o ułomnosci naprawianego pojazdu.

Dochodzimy do jeszcze jednej paranoi, która polega na tym, że ustawodawca nawet nie zpisał, że pojad do BT ma być czysty i umyty (zwłaszcza podwozie) a sądy oskarżają diagnostów o to, że nie maja RTG w swoich oczach :( .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz Ty przesadziłeś :) Mój ,żony ..i jeszcze by się znalazło troszkę

 

To mówisz jako właściciel nie jako diagnosta. Diagnosta widzi samochód przez pół godziny w roku. Nie wie co się z nim dzieje przez cały czas, dlatego podtrzymuję swoją opinię, że nie ma on pewności co do jego historii. A co do auta żony to przytoczę tu pewną historię z życia.

 

Mój znajomy jeździ w transporcie międzynarodowym. Jego żona rozbiła pod jego nieobecność nowego Avensisa. Jej brat jest lakiernikiem. Zanim mąż wrócił do domu ten lakiernik ratując małżeństwo siostry naprawił jej auto. Ja się o tym dowiedziałem zupełnie przypadkiem, bo robiłem oględziny innego auta w tym warsztacie i poznałem Toyotę sąsiada. Znajomy sąsiad do dzisiaj jest przekonany, że ma auto bezwypadkowe. Dał by sobie rękę uciąć.

 

A wracając do tematu to zgadzam się z tym, że diagnosta nie powinien odpowiadać za wady ukryte pojazdu, których nie można ujawnić procedurami zwykłego badania technicznego. Mam jednak pewne zastrzeżenie. W omawianym przypadku mamy do czynienia ze śladami naprawy, które nawet wykryte nie mogą być powodem zakończenia badania wynikiem negatywnym.

 

Uświadommy sobie wszyscy fakt, że pospawanie podłogi jest zdarzeniem nieodwracalnym, ta podłoga już nigdy nie będzie niespawana. Wymienic całej płyty też się nie da bo też trzeba ją przyspawać (pomijając racjonalność takiej wymiany), więc idąc tokiem rozumowania niektórych kolegów auto z uszkodzoną względnie już pospawaną podłogą należało by bezwzględnie kasować (USZ, zatrzymany DR). Sądze, że ustawodawca nie przegapił by w katalogu usterek tak istotnej usterki, podlegającej tak drastycznym sankcjom. Przy obecnym stanie prawnym diagnosta nie ma podstaw do takich kroków, nawet jeśli spawy są widoczne.

 

Mam wsród klientów jednego, który swoim kilkuletnim, wypieszczonym Passatem przejeżdżał przez śnieg i rozpruł sobie podłogę na długości ok 30cm na leżącym pod śniegiem kawale betonu uzbrojonym żebrowaną stalą. Dźwigiem go zdejmowano z tej pułapki. Podłogę pospawano. Pod koniec kwietnia przyjedzie na przegląd. Czy odesłać go na złom?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby było normalnie, ty tylko kierowca powinien odpowiadać za stan techniczny i wszystkie związane z tym konsekwencje. Dopóki taki zapis się nie pojawi i nie będzie jednoznaczny oraz respektowany to nie będzie nigdy porządku w tej materii. Tak samo jak nie pojawi się zapis w ubezpieczeniach, że dane niezgodne pomiędzy DR a TZ skutkują wstrzymaniem ubezpieczenia a brak ważnego BT w chwili kolizji-wypadku obligatoryjnie kończy się niewypłaceniem odszkodowania z polisy tylko z funduszu gwarancyjnego i sprawca pokrywa koszty. Zrobiłby się porządek w odpowiedzialności i nie byłoby "palenia głupa", że nie wiedziałem, nie znam się... (masz prawo jazdy - masz wiedzieć, znać się - jak nie ponosisz konsekwencje); dokumenty wreszcie by miały właściwą treść i to właściciel by zabiegał aby wyłapać wszelkie rozbieżności aby uniknąć komplikacji z wypłatą odszkodowania, skończyłyby się teksty - nie wiem panie, tak wpisali. Chyba się rozmarzyłem za bardzo....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby było normalnie, ty tylko kierowca powinien odpowiadać za stan techniczny i wszystkie związane z tym konsekwencje.
a co z odpowiedzialnością po sprzedaży auta. Kupujący jak w przypadku opisanym powyżej przekonany, że autko bez historii. Kto wtedy odpowiada?? Obecny właściciel?? Kto będzie ustalał kiedy doszło do procederu??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto sprzedał pojazd i wziął za niego pieniądze? Sprzedał wadliwy samochód niech odda pieniądze jak ukrył przed nowym właścicielem wady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie... Ale to co proponujecie to idzie mocno w model amerykański (w wielu stanach), gdzie nie ma takiego tworu jak badania okresowe... :) Skoro właściciel, tylko i wyłącznie i zawsze ma dbać, pilnować i odpowiadać to po co badania? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro właściciel, tylko i wyłącznie i zawsze ma dbać, pilnować i odpowiadać to po co badania?

Według mnie po to żeby kontrolować pracę "mechanika samochodowego".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

koro właściciel, tylko i wyłącznie i zawsze ma dbać, pilnować i odpowiadać to po co badania?

 

Jak muzyk ,aktor ...itp zawody w których ludzie nie mają kompletnie pojęcia o technice motoryzacyjnej mają zadbać o stan techniczny pojazdu??

Przykład :Audi Q7 -."alagancka" kobitka i nie wie gdzie p.mgielne.długie,awaryjne,a co dopiero gdzie coś stuka ,puka :shock:

 

Poprzez obt ? :-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O stan techniczny to się dba w stacjach obsługi. A odpowiadam prawnie za wszelkie szkody powstałe z winy mojego niesprawnego pojazdu + przed organami kontroli ruchu drogowego.

 

SKP jak sami mówicie nie jest dbania o stan techniczny.

 

Tak to wygląda w USA... Zastanawiam się czy i u nas by przeszło... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie... Ale to co proponujecie to idzie mocno w model amerykański (w wielu stanach), gdzie nie ma takiego tworu jak badania okresowe... :) Skoro właściciel, tylko i wyłącznie i zawsze ma dbać, pilnować i odpowiadać to po co badania?

My nie proponujemy żadnej zmiany. Chcemy jedynie by jednoznacznie został zapisany stan obecny. Zgodnie z wyrokami sądów w tym Sądu Najwyższego za stan techniczny pojazdu odpowiada właściciel a konieczność wykonywania badań wynika z konwencji, ustaw unijnych i naszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby było normalnie, ty tylko kierowca powinien odpowiadać za stan techniczny i wszystkie związane z tym konsekwencje.
Chyba nie miałeś do czynienia z prywatnymi firmami, które szczypią się z każdym groszem (letni płyn do spryskiwaczy wart ok. 5 zł rozcieńczany 50/50 z wodą). Ja kiedyś miałem pod opieką firmówkę i trzy miesiące prosiłem się o naprawę skrzyni biegów. Już pomijam aspekt bezpieczeństwa, ale niewiele brakowało żebym zatrzymał się przy jakimś patrolu i poprosił o zabranie dowodu. Na szczęście skrzynia zakończyła żywot na trasie i auto trafiło do mechanika. A wystarczyło wymienić jedno koło zębate, zamiast całej skrzyni. Także odpowiedzialność za stan techniczny niech spoczywa na właścicielu, a w przypadku leasingów na użytkowniku wpisanym w dowód. Amen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.