Paprock Napisano 29 Listopad 2013 Share Napisano 29 Listopad 2013 → http://motoryzacja.interia.pl/wydarzenie/uzywane/news/czy-mozna-zarejestrowac-slonia-zamiast-auta-oczywiscie-w,1969645,5906 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
S.K.P-POZNAŃ Napisano 29 Listopad 2013 Share Napisano 29 Listopad 2013 http://motoryzacja.interi...-w,1969645,5906 I kto jest winien...oczywiście ".....To uprawniony diagnosta samochodowy. Dlaczego w takim razie tak często dochodzi do pomyłek? Czy dlatego, że diagności nie są dość wnikliwi? Bo komuś "udało się załatwić" przegląd? Załatwić... Chyba nie trzeba tłumaczyć, o co chodzi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marek1 Napisano 29 Listopad 2013 Share Napisano 29 Listopad 2013 I jeszcze to: "Samochodów z pomylonym rocznikiem (kiedy w legalnie wydanym dowodzie rejestracyjnym rok produkcji był inny niż w rzeczywistości) było tak dużo, że nie ma co wspominać " Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
crackers Napisano 29 Listopad 2013 Share Napisano 29 Listopad 2013 kupiła samochód 1.6 i tak figurowało w dokumentach, a tak naprawdę silnik jej auta miał pojemność 1.4. Samochody zarejestrowane, ubezpieczone, jeden z nich skredytowany, a nikt nie zajrzał im pod maskę. Sprawa wyszła na jaw, kiedy po trzech latach uczynił to diagnosta. chyba przesadzasz,przecie to UDS znalazł babola Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jelon Napisano 29 Listopad 2013 Share Napisano 29 Listopad 2013 kupiła samochód 1.6 i tak figurowało w dokumentach, a tak naprawdę silnik jej auta miał pojemność 1.4. Samochody zarejestrowane, ubezpieczone, jeden z nich skredytowany, a nikt nie zajrzał im pod maskę. Sprawa wyszła na jaw, kiedy po trzech latach uczynił to diagnosta. chyba przesadzasz,przecie to UDS znalazł babola powiedzmy sobie szczerze ilu z nas na pierwszy rzut oka rozróżni silnik 1.4, a 1.6 w jakimś tam Citroenie nie mówiąc o tym, że nowsze silniki zakryte są plastikowymi obudowami z każdej strony staram się robić przeglądy dokładnie, a i tak nie raz się zastanawiam czego w tym samochodzie nie dopatrzyłem jak już jest za bramą. Jak to mówią "nie myli się tylko ten co nic nie robi" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JANUSZ60 Napisano 29 Listopad 2013 Share Napisano 29 Listopad 2013 nie raz się zastanawiam czego w tym samochodzie nie dopatrzyłem jak już jest za bramą W myśl zasady, iż nie ma aut sprawnych lecz niedokładnie sprawdzone ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jelon Napisano 29 Listopad 2013 Share Napisano 29 Listopad 2013 dlatego, że jesteśmy tylko ludźmi i każdemu z nas coś może umknąć nie mam na myśli celowego niedopatrzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
eborg Napisano 29 Listopad 2013 Share Napisano 29 Listopad 2013 dlatego, że jesteśmy tylko ludźmi i każdemu z nas coś może umknąćnie mam na myśli celowego niedopatrzenia Oczywiście, że masz rację. Nie znam takiego , który się nie pomylił! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
michal_k Napisano 29 Listopad 2013 Share Napisano 29 Listopad 2013 powiedzmy sobie szczerze ilu z nas na pierwszy rzut oka rozróżni silnik 1.4, a 1.6 w jakimś tam Citroenie Wystarczy, że sprawdzisz, że VIN nie zgadza się z DR. A paniusia, która to kupiła - nie mogła sobie w salonie sprawdzić co odbierała? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jelon Napisano 29 Listopad 2013 Share Napisano 29 Listopad 2013 jak dla mnie z tego artykułu wynika, że błędny zapis w DR polegał tylko na pojemności silnika, a nie na VIN-ie pracowałem kiedyś kilka lat w ASO Forda i uwierz, że duża większość Klientów, kiedy odbiera swoje nowe wymarzone auto to ostatnią rzeczą o której myśli to oglądanie silnika, czy numerów identyfikacyjnych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
michal_k Napisano 29 Listopad 2013 Share Napisano 29 Listopad 2013 jak dla mnie z tego artykułu wynika, że błędny zapis w DR polegał tylko na pojemności silnika, a nie na VIN-ie A dla mnie, że wydano dobre dokumenty, ale zamieniono pojazdy, czyli VIN się nie zgadzał. uwierz, że duża większość Klientów, kiedy odbiera swoje nowe wymarzone auto to ostatnią rzeczą o której myśli to oglądanie silnika Podejrzewam, że nawet ponad 90% nie sprawdza też w ogóle numeru VIN. Pół biedy, kiedy wyjdzie to po 3 latach, a bywa, że i po dziesięciu, bo klient zmienił stację Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
S.K.P-POZNAŃ Napisano 29 Listopad 2013 Share Napisano 29 Listopad 2013 A paniusia, która to kupiła - nie mogła sobie w salonie sprawdzić co odbierała? Miałem na bt przegląd samochodu z pewnej "instytucji". Tam za samochód odpowiada kierowca ,powtarzam kierowca!. (rozmawiałem z nim na ten temat) Za wszystkie naprawy ,przeglądy w serwisach,wymiany części ...itp on jest odpowiedzialny i podpisuje papier że samochód odebrał i jest sprawny.Papier z jego oświadczeniem zostaje w "instytucji". Tam gdzie robili mu przegląd okresowy nie zrobił badania technicznego ,a mógł. Sprawdził u nas czy dobrze zrobili Ot dbałość klienta o bezpieczną fure w której wozi "figurę " Ale sie zrymowało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jelon Napisano 29 Listopad 2013 Share Napisano 29 Listopad 2013 a jakież musiało być zdziwienie Pani, która dostała silnik 1.4, a kupiła 1.6 na stacji paliw Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
baca9 Napisano 29 Listopad 2013 Share Napisano 29 Listopad 2013 A paniusia, która to kupiła - nie mogła sobie w salonie sprawdzić co odbierała? Miałem na bt przegląd samochodu z pewnej "instytucji". Tam za samochód odpowiada kierowca ,powtarzam kierowca!. (rozmawiałem z nim na ten temat) Za wszystkie naprawy ,przeglądy w serwisach,wymiany części ...itp on jest odpowiedzialny i podpisuje papier że samochód odebrał i jest sprawny.Papier z jego oświadczeniem zostaje w "instytucji". Tam gdzie robili mu przegląd okresowy nie zrobił badania technicznego ,a mógł. Sprawdził u nas czy dobrze zrobili Ot dbałość klienta o bezpieczną fure w której wozi "figurę ":P Ale sie zrymowało Oby się nam trafiało jak najwięcej takich klientów (na pewno na drodze byłoby o wiele bezpieczniej) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
blakop Napisano 30 Listopad 2013 Share Napisano 30 Listopad 2013 Artykuł pisany przez Twój post jest niezgodny z zasadami - popraw, co masz do poprawienia - inaczej dostajesz ostrzeżenie ! A!!! A komentarze poniżej wszelkiego poziomu... Sami przyznajecie - rozpoznanie pojemności na podstawie oględzin wzrokowych silnika jest w zasadzie NIEMOŻLIWA!!! Co zatem niby miałby sprawdzać pracownik WK?? Ale ok - niech sprawdza. Pytam - skąd obowiązek dostarczenia pojazdu do Urzędu? A może delegacje dla pracowników??No bardzo chętnie...Rejestruję auto w Szczecinie, a auto z Lublina... To co? Delegacja i jadę?? A jakby wprowadzić obowiązek dostarczania aut do rejestracji to dopiero by się dziennikarzyny rozpisały... Żenada... A już nie bardzo wiem jak niby właściciel miałby dostarczać pojazd nowy - nierejestrowany - do oględzin w WK... Skuteczność i warunki oględzin w WK to osobna kwestia... Specjalne parkingi? Szkolenia dla pracowników WK? Co z czasem rejestracji wtedy??? Paranoja i żenada.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Norbert Jezierski Napisano 30 Listopad 2013 Share Napisano 30 Listopad 2013 Artykuł pisany przez Twój post jest niezgodny z zasadami - popraw, co masz do poprawienia - inaczej dostajesz ostrzeżenie ! A!!! Mógłbyś trochę przystopować ze swoimi dziwnymi komentarzami ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
michal_k Napisano 30 Listopad 2013 Share Napisano 30 Listopad 2013 Norbert, a czy nie uważasz, że autor artykułu posunął się jednak za daleko? Ma pretensje do urzędników oraz diagnostów, a właściciele to zupełnie nie są niczemu winni, nie powinni niczego sprawdzać itd. Mówiąc wprost - właściciele są krystalicznie czyści. Autor artykułu nie wspomina ani słówkiem o tym, że właściciel przy kupnie powinien sprawdzić choćby numer VIN (żeby wiedzieć w ogóle co kupuje). Pomija również fakt, że właściciel przy rejestracji pojazdu dostaje do podpisu kartę informacyjną z danymi technicznymi pojazdu, których poprawność ma zweryfikować i potwierdzić podpisem. To nie urzędnik ma schodzić na parking, bo ani nie jest to jego rola, ani też, co słusznie zauważył Blakop, nie ma żadnego obowiązku dostarczania przez właściciela pojazdu na tenże parking. Z kontekstu można jednak wywnioskować, że to wyłącznie niechęć urzędnika, któremu nie chce się ruszyć tyłka zza biurka. Brakuje tutaj obiektywizmu, gdyż autor powinien jednoznacznie stwierdzić, że takie są przepisy, na podstawie których urzędnik działa. Takie stwierdzenie jednak nie padło, więc niezorientowany czytelnik dowiaduje się, że to urzędnik jest "be", bo mu się nie chciało, a mógł. Tymczasem w świetle obowiązującego prawa - nie mógł. A czy paniusia, która jakże cieszy się, że nie zarejestrowano jej czołgu, nie mogła odbierając pojazd zerknąć w DR? Nie chodzi o pojemność silnika, której łatwo rozpoznać się nie da, ale ilość siedzeń to chyba nawet dziecko z podstawówki jest w stanie policzyć. Taki oderwany od rzeczywistości (stanu prawnego) artykuł powoduje tylko to, że zwykły człowiek jest jeszcze bardziej negatywnie nastawiony do nieroba urzędnika. To nie prawo, tylko urzędnik jest zły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DARIO64 Napisano 30 Listopad 2013 Share Napisano 30 Listopad 2013 Mówiąc wprost - właściciele są krystalicznie czyśc Czyli dochodzimy do tego o czym pisał wielokrotnie ketiw, właściciel nie ma żadnych obowiązków. Diagnosta be ,policjant be itp. Nie wiem jaki jest teraz w systemie prawnym ,ale jak zaczynałem pracę jako diagnosta, to jeżeli auto okazało się trefne a właściciel nie sprawdził powiedzmy numeru VIN ,oznaczało że właściciel nie kupił auta w dobrej wierze i mógł być posądzony o paserkę . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pentagram Napisano 30 Listopad 2013 Share Napisano 30 Listopad 2013 Czyli dochodzimy do tego o czym pisał wielokrotnie ketiw, właściciel nie ma żadnych obowiązków. Diagnosta be ,policjant be itp. A co, odbierając DOKUMENTY URZĘDOWE podpisuje "zgodność zapisów" w nich, więc powinien ponosić odpowiedzialność. Dobrze jest zrzucić odpowiedzialność na innych (diagnostów, policję), byle samemu być "nieskazitelnym". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grzegorz Łódź Napisano 30 Listopad 2013 Share Napisano 30 Listopad 2013 Dobrze jest zrzucić odpowiedzialność na innych (diagnostów, policję), byle samemu być "nieskazitelnym". Zapomniałeś jeszcze dodać na.....,pracowników WK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pentagram Napisano 30 Listopad 2013 Share Napisano 30 Listopad 2013 Zapomniałeś jeszcze dodać na.....,pracowników WK Masz rację , przepraszam za pominięcie tej grupy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Paprock Napisano 30 Listopad 2013 Autor Share Napisano 30 Listopad 2013 Jakie dokumenty, jakie papiery, jaki urzędnik... To petent rejestruje pojazd i jak se pościeli tak będzie miał zarejestrowane. No sorry... jakąś minimalna wiedzę ma, o której często zapomina, za to chętnie wykazuje podczas badania. A na koniec każdą karteluszkę własnoręcznie parafuje, że pan urzędnik wykonał wszystko zgodnie z... petenta wnioskiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
timo Napisano 1 Grudzień 2013 Share Napisano 1 Grudzień 2013 nie raz się zastanawiam czego w tym samochodzie nie dopatrzyłem jak już jest za bramą W myśl zasady, iż nie ma aut sprawnych lecz niedokładnie sprawdzone ? Nie oszukujmy się, multum aut posiadających istotne usterki ma ja tak zamaskowane, ze szansa na ich wykrycie jest bliska zeru nawet przy rzetelnie przeprowadzonym przeglądzie. Dopóki 3/4 właścicieli będzie przyjeżdżać po pieczątkę, a nie po to, żeby mieć pewność, że poruszają się bezpiecznym pojazdem, to się niestety nie zmieni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
danielg539 Napisano 1 Grudzień 2013 Share Napisano 1 Grudzień 2013 Dopóki 3/4 właścicieli będzie przyjeżdżać po pieczątkę Ale gdyby połowa z tych 3/4 właścicieli nie otrzymała pieczątki to niewątpliwie dało by to im do myślenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Norbert Jezierski Napisano 1 Grudzień 2013 Share Napisano 1 Grudzień 2013 Norbert, a czy nie uważasz, że autor artykułu posunął się jednak za daleko? Michał - od Twój post jest niezgodny z zasadami - popraw, co masz do poprawienia - inaczej dostajesz ostrzeżenie ! i nikt Cię tu nie wyzywa, prawda ? A chciałbyś, żeby tak było ? Zaznaczę, aby być dobrze zrozumianym - nie odnoszę się do treści, nawet nie zadałem sobie trudu, aby ten artykuł przeczytać ... EOT Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.