Skocz do zawartości

Teksty klientów podczas OBT


WOJT999

Rekomendowane odpowiedzi

niestety obecnym stanie prawnym tak powstają "krążowniki" jak klient nie chce warunku,

Klient to sobie może chcieć,

świadomie odstąpiłeś od badania po jego wykonaniu a narzekasz na prawo ,,,

taki z Ciebie kozak,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klient to sobie może chcieć

pewnie, że nie może

 

świadomie odstąpiłeś od badania

a co miał się wdawać w pyskówkę, szkoda zdrowia i nerwów, też wyganiam chamskich obywateli :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj pozytywnie... mieliśmy klienta który dostał N za końcówkę drążka, oprócz tego dostał sugestię poprawy ręcznego (nie był źle, ale...). Merc okular, nie pierwszej młodości.

 

Dzisiaj poprawka, zagladam - nowe obie końcówki, nowe oba drążki kierownicze, nowe tarczobębny z tyłu, klocki i zapewne szczęki ręcznego też.

 

Pytam klienta o co kaman, a on - "Bo wie Pan, na bezpieczeństwie to ja nie będę oszczędzał, poza tym jak mam zaraz za pół roku wymienić drugą końcówkę i robić geometrie, to zrobiłem jednymi kosztami..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Z Życia wzięte... Godzina 18 sierpień tego roku- Przychodzi do mnie klient, starszy Pan w kapeluszu, wita się i powiada tak-

-Potrzebuje "przegląd taki z pieczątką do dowodu"

-Zapraszam- poproszę dowód i kluczki.

-Ale panie ja nie mam tego samochodu tu... "ja rowerem jestem..." :cool:

-Pan wybaczy, ale samochód musi być, cokolwiek to jest musi być na stacji...

-Panie, ale ja nigdy nim nie byłem na stacji, zawsze tak przy okazji "gdzieś to się robiło" :shock::x:razz::/

-Na co tłumaczę gościowi delikatnie co i jak- Wie Pan to jest badanie techniczne, ja tu sprawdzam czy Pan może bezpiecznie używać swojego auta, płaci się przecież m.in. za sprawdzenie ważnych rzeczy, a nie za pieczątkę :!:

-Jegomość na to: ja rozumiem, ale nie wiem czy on przejdzie ten przegląd... :cry:

-Ja tez nie wiem, więc proszę przyjechać, w najgorszym razie dowie się Pan co należy zrobić.

-Dobra za 15 min będę, ja mieszkam ulicę dalej... :lol:

-Przyjechał faktycznie... Skoda felicja 1,3 97r. 27000km folia na siedzeniach, opony wypastowane, czysta pachnąca... komora silnika błysk. Robię badanie- zbieżność, amorki, hamulce, spaliny, zawiecho ...itd wszystko jak NÓWKA :shock::-o

-Wie Pan co, ja już dawno nie widziałem tak zadbanego auta z tego rocznika...

-"A ja taki głupi tyle lat tylko po pieczątki przychodziłem" :x

Ogólnie cała sytuacja to szok i daje sporo do myślenia... :!::x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Sytuacja z wczoraj:

 

Przyjechało na stację dwóch panów zrobić przeglad samochodu sprowadzonego z zagranicy tylko zapomnieli wziać ze soba samochodu :x:x

Po wyjaśnieniu że bez samochodu nie da rady powiedzieli, że przyjada później.

I przyjechali po ok 2 godzinach (dziwne) tylko tym razem bez dowodu rejestracyjnego :razz: bo oddali do tłumaczenia więc znów zostali przeze mnie odesłani :evil:

Wrócili po około godzinie już z samochodem oraz dowodem rejestracyjnym.

Podczas gdy wjeżdżałem na stację dało się usłyszeć cichy komentarz jednego z panów:

 

"Ale się pozmieniało z tymi przegladami" :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

" Jest Pan zbyt nadgorliwy. to ja z rodziny przyjeżdżam że tu auto mi podbiją, a Pan nie podbija. Długo w tym zawodzie Pan chyba nie popracuje"

I nie ma tygodnia żeby jakieś cwaniaki nie przyjechały.

nie wiem czy po raz kolejny trafiłem w gówno, czy tak po prostu jest...

Luzy w układzie kierowniczym, poduszki świecą, brak zagłówków, klakson nie działa, wycieki.

" A mi klakson proszę Pana nie potrzebny, nie używam go w ogóle..."

"auto było u mechanika i nic nie mówił że coś nie tak..."

 

Może jakieś szkolenie jak rozmawiać z ludźmi którzy pozjadali wszystkie rozumy i przyjechali po "pieczonkę" do dowodu...

Bo mój spokój i opanowanie jest do czasu, aż ktoś zacznie odpowiadać, że tego nie musi mieć, tamtego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Rozmowa z klientem podczas rejestracji badania -

Ja - Stan licznika na dziś to 123123 km

Klient - To ile przejechała od zeszłego roku? Bo wie pan, to auto żony. Z tysiąc zrobiła?

Ja - Nie, prawie trzy tysiące.

Klient - Taaak? Ciekawe skąd pieniądze na paliwo wzięła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" A mi klakson proszę Pana nie potrzebny, nie używam go w ogóle..."
Też nie używam. tzn. dwa razy do roku - na godzinę przed przeglądem żeby sprawdzić czy klakson żyje i na przeglądzie, żeby diagnosta też słyszał :)

 

Przy okazji - skoro teksty klientów, to i teksty dagnostów:

Diagnosta: Pan jeszcze pokaże stan licznika

Klient: Czemu Pan o przebieg nie zapyta jak kolega w zeszłym roku?

Diagnosta: Żeby nie było że nieprawdę poświadczam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

handlarz- I rej 02-02-2015 i taki będzie rok prod.? (jest bez pojazdu ma tylko zdr)

ja - ok. sprawdzę, wychodzi 06-06-2014

handlarz - a to pojadę do innej skp, może tam tak nie sprawdzają

ja - ale wk weryfikują i taki diagnosta może się przejechać, który nie ustali prawidłowo roku prod.

handlarz - a co mnie to, najwyżej się poprawi jak odrzucą he he.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No może NIEKTÓRE weryfikują rocznik... Ale tylko niektóre. Nie róbmy z tego zasady.

Zresztą prawdę rzekł:

najwyżej się poprawi jak odrzucą
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej sprawie to nie WK zweryfikował rocznik bikerze. Powtarzam - WK które weryfikują roczniki można przysłowiowo policzyć na palcach jednej ręki pracownika tartaku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To odnośnie roku produkcji też dorzucę z ostatnich dni. Przyjechał klient na pierwsze badanie pojazdem sprowadzonym, oczywiście kupiony w komisie. Po identyfikacji zaczynam wszystko wpisywać i mówię do klienta że samochód nie jest z 2012 tylko z 2010. Klient mocno zdziwiony panie ale w ogłoszeniu było że 2012 i pokazuje mi w zagranicznym DR datę pierwszej rejestracji. Grzecznie mu wytłumaczyłem czego ta data dotyczy. Pokazałem w ogólno dostępnym VIN dekoderze i materiałach pomocniczych oraz wszystkich dostępnych "metkach" pasów, instalacji i podzespołach że wychodzi 2010. Żeby całkowicie mieć pewność odnośnie daty produkcji zadzwoniłem do salonów tej marki i jakie było moje zdziwienie gdy dostałem odpowiedź że rok produkcji to 2012 i nawet dzień i miesiąc produkcji pokrywał się z datą pierwszej rejestracji. Nic nie mówiąc klientowi o tym skończyłem badanie i poinformowałem go że jeśli będzie pomyłka to WK to wychwyci a z mojej strony to mu jakoś to wynagrodzę no i klient niedowierzając pojechał do WK. Wczoraj klient podjeżdża i od razu zaczyna dziękować że mu pomogłem bo rok produkcji po sprawdzeniu przez WK to 2010 no i on jedzie do tego komisu sobie porozmawiać. Dzisiaj ten sam klient znowu podjeżdża po wizycie w tym komisie i z delikatną nutką rozgoryczenia w głosie oczywiście uświadomiony przez sprzedawcę "no wie pan jakby pan wpisał w dokumentach że 2012 to wydział by tak wpisał" i że na drugi raz jak będzie od nich kupował to oni mu zrobią przegląd. Noś k.. pomyślałem sobie nie dosyć że mu człowiek cztery litery można powiedzieć uratował to jeszcze pretensje. Trochę zawiedziony jestem po tej przygodzie postawą - wiedzą salonów ale i innych bo jak i dzięki komu można odmłodzić autko. No ale nadzieja że więcej nie trafię na auto z .... tamtych rejonów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiedzą salonów

 

Największym błędem jest pomyślenie choćby, że tam pracują specjaliści... Na salonie siedzą typowi handlowcy, bez jakiejkolwiek wiedzy technicznej, którzy są skłonni obiecać klientowi wszystko na zasadzie "my sprzedamy a martwić się będzie serwis".

Na serwis natomiast przyjmuje się ludzi którzy nie odróżniają końcówki drążka od sworznia wahacza i skaczą do diagnosty z tekstem "co opony mają do przeglądu". Pół biedy jeśli są oni kumaci i wyrobią się po roku albo dwóch, gorzej jak przychodzą do pracy jak za karę, bo do innej nie mieli kwalifikacji. Ale wszędzie obnoszą się, bo oni są "doradcy serwisowi" i z brudasami z kanału się nie bratają.

A mechanicy to jeszcze zupełnie inna bajka... długo by pisać... nie od parady funkcjonuje powiedzenie "Panie, tu jest serwis, tu jest różnie"

 

Oczywiście na serwisach zdarzają się ludzie z pasją, ale to naprawdę niewielki odsetek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.