Skocz do zawartości

Skok na kasę producentów i serwisantów urządzeń


markes30

Rekomendowane odpowiedzi

Przegląd techniczny ma nie być tylko formalnością

Badania techniczne pojazdów mają za zadanie wyeliminowanie z ruchu tych poważnie uszkodzonych albo zbyt mocno zatruwających powietrze. Tak jest w teorii, jednak zawsze znajdzie się stacja kontroli i diagnosta, który podbije dowód rejestracyjny i dopuści do ruchu każdy samochód lub motocykl. Ma się to jednak zmienić.

 

W Polsce wielu kierowców porusza się kilkunastoletnimi samochodami, które, ze względu na bogatą historię, nie zawsze są w pełni sprawne. Nawet nielegalne modyfikacje nowszych aut, jak np. wycięcie filtra cząstek stałych w dieslu, zgodnie z prawem, powinny eliminować taki pojazd z ruchu. W praktyce jest jednak inaczej. Przeglądy techniczne dokonywane są niedbale, często po znajomości albo „z dobrego serca”. I tak do ruchu dopuszczane są pojazdy, które nie powinny wyjechać na drogi.

 

To jednak ma się zmienić. Ogrom nadużyć spowodował, że Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zaproponowała, aby wprowadzić nadzór pracy diagnostów. Jej przebieg miałaby być monitorowany za pomocą kamer, wyposażenie stacji musiałoby posiadać certyfikaty, a wyniki pomiarów automatycznie byłyby zapisywane w raporcie. W ten sposób, jeśli urządzenie pomiarowe wykaże uchybienie, zostanie to od razu odnotowane i diagnosta nie będzie mógł na to przymknąć oka.

Przepisy dotyczące badań technicznych pozostają niemal takie same od lat i pojawia się coraz więcej głosów odnośnie tego, co wymaga poprawy. Monitoring przeprowadzanych kontroli to tylko jeden z pomysłów. Sami właściciele stacji diagnostycznych zauważają, że ceny badań zostały ustalone w 2004 roku i od tamtego czasu się nie zmieniły, choć wzrosły obowiązki pracowników i koszty utrzymania. Dlatego proponowany jest wzrost opłat za przeglądy – 150 zamiast 100 zł w przypadku samochodów i 100 w miejsce 62 zł dla motocykli. Dodatkowo Ministerstwo Infrastruktury rozważa wprowadzenie naklejek na tablice rejestracyjne, które informowałyby o dacie ważności badania. W ten sposób policja mogłaby łatwo kontrolować, które pojazdy zostały dopuszczone do ruchu. Dzisiaj aż 20 proc. kierowców jeździ bez ważnego przeglądu.

 

Nadużycia ma też ukrócić jeszcze jedna zmiana – opłata za badanie techniczne miałaby być uiszczana przed dokonaniem kontroli. Dzisiaj, nierzadko w razie niepomyślnego przejścia przeglądu, kierowca dogaduje się z diagnostą, nie płaci i wraca na powtórne badanie po usunięciu usterki. W takiej sytuacji powinien zapłacić dwa razy, ale często tak się nie dzieje.

sj/tb/sj

źródło:

http://moto.wp.pl/kat,55194,title,Przeglad-techniczny-ma-nie-byc-tylko-formalnoscia,wid,17153223,wiadomosc.html?ticaid=1141b9&_ticrsn=5

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jej przebieg miałaby być monitorowany za pomocą kamer,

u nas już dawno jest monitoring :x

opłata za badanie techniczne miałaby być uiszczana przed dokonaniem kontroli

to też już u nas funkcjonuje od dawna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przegląd techniczny ma nie być tylko formalnością...

Szkoda tylko, że przyszłość badań technicznych z innego tematu

Skoro o tym mowa, to jako przerywnik proponuję zajrzeć i poczytać

 

http://osds24.pl/?p=961

juz tak różowo nie wygląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie płaci i wraca na powtórne badanie po usunięciu usterki
jaki procent wraca bo większość raczej szuka stacji która mu klepnie bez inwestowanie w stan techniczny ...............
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten redaktor to chyba to forum czyta :-D

 

Ten redaktor stawia poprzeczkę w innym miejscu niz ona stoi:

"Badania techniczne pojazdów mają za zadanie wyeliminowanie z ruchu tych poważnie uszkodzonych albo zbyt mocno zatruwających powietrze."

 

Tymczasem, badanie techniczne pojazdu ma na celu sprawdzenie czy stan pojazdu spełnia określone w przepisach wymagania!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomiary wykonywane na stacji kontroli pojazdów mają udowodnić sprawność badanych pojazdów. W jaki sposób kontrolowane są jednak przyrządy pomiarowe? Okazuje się, że z tym nie jest już tak różowo.

 

Opisując zagadnienie kontroli przyrządów pomiarowych, warto posłużyć się przykładem pomiarów stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu. Aby w razie konfrontacji sadowej pomiar nie został uznany za nieważny, alkomaty są wzorcowane, co oznacza, że regularnie kontroluje się prawidłowość ich wskazań za pomocą porównywania ze wzorcem i określa odchyłki każdego z badanych przyrządów.

W tym momencie chciałbym przejść na bliższy nam temat, czyli na przyrządy stosowane do pomiarów na stacji kontroli pojazdów. Przykładem może tu być choćby stwierdzenie przepuszczalności światła przez szyby (szczególnie przyciemnianych) czy pomiar współczynnika sił hamowania. W jaki sposób diagnosta ma określić (i w ogóle przeprowadzić pomiar) poprawność swojego pomiaru, skoro pracuje z urządzeniami, które w ogóle nie były wzorcowane? Nikt nie określił bowiem, jakie są konkretne błędy pomiarowe danego urządzenia. Podobnie jest w przypadku pomiaru zadymienia spalin silników wysokoprężnych, pomiaru hałasu oraz kilku innych pomiarów, do których używa się przyrządów niewzorcowanych.

 

Sprawa w sądzie

Klient, który jest świadomy sytuacji prawnej przyrządów pomiarowych, może z powodzeniem zaskarżyć w sądzie powszechnym negatywną decyzję wydaną przez diagnostę na podstawie badań wykonanych takimi przyrządami. Nawet jeśli wyniki badania znacznie odbiegałyby od normy, to sąd rozpatrzy skargę klienta pozytywnie.

Przyczyną takiego stanu rzeczy nie jest wada mechaniczna urządzenia, a jego wada prawna. W skrócie można powiedzieć, że pomiar nie miał umocowania w prawie. A co to oznacza? Dla porównania, gdyby policja dokonywała kontroli trzeźwości przyrządami bez wzorcowania, to każdy wykonany w ten sposób pomiar byłby do podważenia w przypadku procesu sądowego. Policja używa jednak przyrządów wzorcowanych, ponieważ spotyka się podczas kontroli z ludźmi bardziej świadomymi swoich praw. W przypadku stacji kontroli pojazdów klienci nie orientują się w przepisach, a jedyne, co ich interesuje, to pieczątka w dowodzie rejestracyjnym.

 

Co się wzorcuje, a co nie

Obowiązujący system prawny w Polsce przewiduje legalizację wybranych przyrządów pomiarowych. Są to tak przyrządy takie jak np. wagi, ale także przyrządy do pomiaru prędkości, które stosuje policja. Wśród przyrządów znajdujących się na stacji kontroli pojazdów legalizacji podlega analizator spalin oraz przyrząd do pompowania kół. Mimo że legalizacja nie jest idealną formą potwierdzenia wskazań przyrządu (ze względu na procedurę potwierdzającą), to stanowi ona umocowanie w prawie wyników pomiaru, co skutecznie je potwierdza. Ponadto brak ważnej legalizacji na którykolwiek z wymienionych przyrządów skutkuje grzywną nałożoną na użytkownika w trakcie kontroli.

 

Wśród wyposażenia stacji kontroli pojazdów jest dużo więcej przyrządów, co do których nie stosuje się żadnych procedur kontrolnych, a to oznacza, że nie są one sprawdzane przez urzędy zewnętrzne, natomiast na podstawie ich wskazań możliwe jest wydanie negatywnej opinii podczas badania pojazdu. Do tej pory państwo nie ustanowiło przymusu weryfikacji tych przyrządów, a to oznacza, że ich użytkownicy mogą to robić dobrowolnie - ale nie muszą.

W momencie gdy przyrządy są stosowane w przestrzeni publicznej, a zwłaszcza wtedy, kiedy są używane do podejmowania decyzji administracyjnych, dobrowolność zmienia się w konieczność. Podejmujący taką decyzje powinien być pewny, co pokazuje dany przyrząd. Dla własnego bezpieczeństwa w razie konfrontacji sądowej właściciel stacji kontroli pojazdu powinien móc przedstawić dowody potwierdzające prawidłowość pomiarów, czyli świadectwa wzorcowania lub legalizacji przyrządów pomiarowych.

Ma to szczególne znaczenie w przypadku pomiaru wartości bardzo małych, tak jak na przykład zadymienie spalin w samochodzie wyposażonym w filtr DPF. Na razie dymomierze nie muszą być kontrolowane, ani też nie ma potrzeby pomiaru zadymienia spalin samochodu wyposażonego w filtr DPF, jednak na poziomie europejskim planuje się wprowadzić nowy system pomiaru polegający na pomiarze przejrzystości spalin oraz dodatkowym pomiarze zawartości związków azotu oraz tlenu resztkowego w spalinach, co w prosty sposób pozwoli stwierdzić poprawność działania zaworu EGR (w przypadku normy Euro 5 i Euro 6).

 

Czyj to problem

Poprawa stanu rzeczy nie może się odbyć bez wyraźnych sygnałów organów nadzoru na szczeblu ogólnokrajowym. Być może konieczne się okaże zawarcie takich zaleceń w aktach prawnych. Dlaczego taki jest sposób rozwiązania problemu? Otóż dlatego, że nie ma obecnie instytucji (albo nie są mi znane) chcących wzorcować specjalistyczne przyrządy stanowiące wyposażenie skp. Nie ma ich, bo nie ma chętnych na tego typu usługę i koło się zamyka. Pomiar, jaki wykonują urządzenia na skp, zamyka się w kilku dziedzinach pomiarowych. Instytucje zajmujące się tymi dziedzinami i/lub administracja miar w przypadku zainteresowania mogą w pewnym czasie dostosować swoje możliwości, tak aby spełnić wymagania skp.

Polska ma jeden z najniższych wskaźników negatywnych badań na stacjach kontroli pojazdów. Nie jest chyba tajemnicą, że przyczyną takiego stanu rzeczy nie jest tak dobry stan pojazdów poruszających się po naszych drogach. Niemniej diagnosta często ma związane ręce, ponieważ nawet wiedząc o odchyłce pomiarowej musi wydać decyzję pozytywną. Aby samochody poruszające się po ulicach były rzeczywiście tak bezpieczne, jak mówią statystyki dotyczące badań technicznych pojazdów, diagnosta nie może wahać się podczas pomiaru ani bać zarzutów, że pomiar został przeprowadzony za pomocą urządzenia bez stosowanych badań i certyfikatów.

 

 

 

http://www.autoexpert.pl/technika-i-serwis/Powazny-pomiar,5188,1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny artykuł z naszego podwórka. Ciekawe, czy jego autor wie o dyrektywie WE, która w znanzcnej mierze ma uregulować kwestie kalibracji i wzorcowania urządzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skutki tych wymysłów będą następujące.

1. Wymiana bądź gruntowna modernizacja linii diagnostycznych na 2/3 SKP.

2. Zakup części nowych urządzeń pozwalających na transfer danych pomiarowych.

Stacje robiące poniżej 2,5 tyś. badań/ rok będą się zwijać. Nie zależy wam na miejscach pracy ?

 

Proponuję poczekać jak dyrektywę będą wprowadzać inne kraje UE (np. Hiszpania, Portugalia )

W/g mojej wiedzy SKP w Polsce mają najwyższy poziom w UE jeśli chodzi o obiekty i wyposażenie. Wynika to z faktu, że do 2010r zdecydowana większość została zmodernizowana bardzo dużym nakładem finansowym. I co po 5 latach jeszcze raz to samo???? :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.