kowal Napisano 19 Grudzień 2005 Share Napisano 19 Grudzień 2005 Pasażerka, która wie lepiej... Uważaj, zwolnij, omiń! – któż z nas nie doświadczył takich okrzyków z prawego fotela. Nadgorliwą pasażerką okazuje się zazwyczaj teściowa, sąsiadka lub żona. Jeśli ma prawo jazdy i próbowała swoich sił za kierownicą, siedząc na miejscu pasażera zachowuje się jakby prowadziła samochód. Gdy hamujemy, wciska prawą nogę w podłogę lub odruchowo rusza rękoma, jakby miała przed sobą kierownicę. Wskazówki i uwagi takich osób mogą być nawet przydatne, oczywiście jeśli dozowane są z należytym umiarem. Będą kłopotyPrawdziwa katastrofa nadciąga, gdy na miejscu pasażera zasiądzie np. starsza ciocia. Ruszamy ostro, by wspólną jazdę jak najszybciej mieć z głowy. To pierwszy błąd. Już po chwili możemy się spodziewać uwag o tym, że jesteśmy nieodpowiedzialni, stwarzamy zagrożenie i nie widzimy znaków z ograniczeniami prędkości. By uśpić czujność pasażerki, rozpoczynamy dyskusję na temat zupełnie nas nieinteresujący. To kolejny błąd. Dlaczego? Otóż gdy rozmowa zmierza w dobrym kierunku, możemy spodziewać się uwagi, że dalsza konwersacja niepotrzebnie rozkojarzy kierowcę, czyli, jakkolwiek by patrzeć, nas. Rozmowa zamienia się więc w monolog pasażerki o zagrożeniach czyhających na każdym rogu na auto, którym podróżujemy. Trzecim krokiem obronnym jest ruch w kierunku radia. Robimy głośniej, tłumacząc, że to nasz ulubiony utwór, ale w taki sposób, by uniemożliwić dalszą konwersację. To także ryzykowne – pasażerka może postanowić informować nas o zagrożeniach krzykiem. Okazuje się, że najskuteczniejszym rozwiązaniem jest znalezienie najkrótszej drogi do celu i odbycie podróży zgodnie ze wszystkimi możliwymi przepisami. Typ agresywny Sprawa jest jeszcze poważniejsza, gdy nadgorliwą pasażerką okaże się nasza żona lub dziewczyna. To tak, jakby do auta wsiadł fotoradar. Rola pasażerki sprowadza się w końcu do tego samego, tyle że nie wlepia mandatu, a jedynie udziela upomnienia. W sumie może lepiej, niestety żywy fotoradar potrafi skutecznie zniechęcić nas do dalszej jazdy, a co gorsza, może pokłócić się z kierowcą. Wolę bez... Właśnie dlatego okazuje się, że mężczyźni częściej wolą podróżować sami. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Nadgorliwa pasażerka tłumacząca kierowcy, że prowadzi niebezpiecznie, rozprasza go i stwarza realne zagrożenie na drodze. Jak podchodzicie do tego tematu www.motofakt.pl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
08/15 Napisano 19 Grudzień 2005 Share Napisano 19 Grudzień 2005 Co do teściowych to widząc po raz pierwszy cieniasa z kratką myślałem, że to z myślą o nich. przychodzi facet do gazety - chciałbym zamieścić nekrolog - dobrze, ma pan do dyspozycji 10 słów - a więc: "zmarła wczoraj moja teściowa Marysia, matka Krystyny" - jeszcze ma Pan 3 słowa do wykorzytania, coś dopisać? - "sprzedam Opla Astre" Teściowa leży na łożu śmierci, powoli, ale miarowo oddycha, a przy łożu czuwa zięć. Nagle do pokoju wpada mucha, zaczyna sobie fruwać i brzęczeć, teściowa zaczyna wodzić wzrokiem za tą muchą, na co zięć mówi: - Mamusia się nie rozprasza... Teściowa przyjeżdża w odwiedziny do zięcia i córki. Drzwi otwiera zięć: - O, mamusia! A mamusia na długo? - Na tak długo synku, aż wam się znudzę. - To mamusia nawet nie wejdzie? Mówi zięć do teściowej: - Gdzie mama jedzie? - Na cmentarz. - A kto rower przyprowadzi? Teściowa chciała sprawdzić zięciów czy ją w ogóle lubią. Postanowiła, że wskoczy do studni i będzie udawała że się topi. Przygotowała sobie wszystko w studni (jak wskakiwała trzymała się liny). Przyjechał pierwszy zięć. Teściowa buch do studni. Zięć podbiega, patrzy, teściowa. Wyciąga ją ze studni i odnosi do domu. Rano budzi się, widzi przed domem malucha z napisem "od teściowej dla zięcia". Przyjechał drugi zięć, teściowa ten sam numer. Zięć ją ratuje. Rano wstaje a tam polonez!? z napisem "od teściowej dla zięcia" Przyjechał trzeci zięć. Teściowa stary numer. Zięć podbiega do studni odcina linę na której wisiała teściowa. Teściowa się topi. Zięć rano wstaje a tam MERCEDES z napisem "dla kochanego zięcia TEŚĆ" Zięć po wizycie teściowej u lekarza pyta: - Panie doktorze czy jest jakaś nadzieja? - Niestety, to tylko zapalenie ucha środkowego. Do domu klienta apteki dzwoni aptekarz: - Dzien dobry, przepraszam, ze pana niepokoje, ale zaszla pomylka przy wczorajszym zakupie. Taaak? A co sie stalo? - Kupowal pan tymianek dla tesciowej, a my omylkowo wydalismy cyjanek. - No i jaka to róznica? - Cztery piecdziesiat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Darek :-) Napisano 19 Grudzień 2005 Share Napisano 19 Grudzień 2005 Ile teściowa powinna mieć zębów? Dwa Jeden aby ją ciągle bolał, a drugi do otwierania piwa dla zięcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kontroler2 Napisano 20 Grudzień 2005 Share Napisano 20 Grudzień 2005 Ja mam teściową daleko i odwiedzam raz w roku no może dwa i jest super. Natomiast teść mi się trafił jak przysłowiowych pięć teściowych, mieszanka Hitlera,Stalina ,mendy, osła, muła i cholera wie co jeszcze. Jak dzwoni, to telefon podskakuje i wydaje inne dźwięki. Usłyszę teścia, choćby fundował zagraniczą wycieczkę, to mnie szlak trafia. Poprostu alergia na teścia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
berecik Napisano 20 Grudzień 2005 Share Napisano 20 Grudzień 2005 Mnie już ten problem nie dotyczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.