bezimienny 0 Napisano 16 Kwiecień 2020 Share Napisano 16 Kwiecień 2020 Witam wszystkich którzy się tutaj pojawili, może trochę was zanudzę, ale chciałbym wam o czymś powiedzieć. Na wstępie chciałbym wyjaśnić, że na forum jestem już X czasu, jednakże ... postanowiłem założyć drugie konto w celu napisania tego wątku. Wracając do sedna sprawy, Moja ścieżka kariery zaczęła się w technikum samochodowym, wtedy będąc na praktykach zauważyłem w tym zawodzie światło jakim było dbanie o bezpieczeństwo ruchu drogowego. Byłem zachwycony tym, że diagnosta jest osobą która jest ekspertem w dziedzinie samochodów o wysokim statucie społecznym, osobą która decyduje który pojazd może poruszać się po drogach a który trzeba naprawić, jednakże ten czar prysł kiedy zdobyłem uprawnienia i poszedłem do pierwszej pracy, wtedy to dowiedziałem się, że mam wszystko "klepać" a w razie "W" pracodawca pomoże mi wyjść z opresji o ile w ogóle do czegoś dojdzie bo nadzór to jego znajomi, a klienci to też w większości jego znajomi. Początki były trudne, chcąc zdobyć doświadczenie "musiałem" być pobłażliwy, w pewnym momencie zorientowałem się, że problem jednak może być bo ów właściciel nie zna wszystkich nadzorów w kraju. Zwolniłem się. Na każdej kolejnej stacji standardy były podobne, ale wynagrodzenie zależne od ilości negatywów Nie będę przedłużał bo co zmiana miejsca pracy to nowa lepsza historia. Dzisiaj pracuję na stacji w miejscu gdzie szef ma normalne podejście jednakże ludzie.... można by powiedzieć, że ludzie to k**** Sprawa dość świeża, z zeszłego roku, jakiś przemiły właściciel otrzymał wynik Negatywny, za kilka dni pojechał na inną stację do sąsiedniego miasta, gdzie otrzymał wynik badania Pozytywny. tym faktem przyjechał pochwalić się na SKP gdzie pracuję, że ktoś mu BT zrobił, informując, że sprawy tak nie zostawi, no i złożył donos do obecnego nadzoru, że badanie negatywne było złośliwie, że samochód sprawny bo na innej stacji auto badanie przeszło, itp. Postępowanie itp ( uprawnień mi nie zabrali) ale ci dobrzy chłopcy na stacji w sąsiedniej miejscowości pracują nadal. W tym miejscu chciałbym pogratulować wszystkim kolegom po fachu wytrwałości w tym zawodzie, lecz ja podjąłem decyzję, że z tego pociągu wysiadam. Nie jest to problem z asertywnością i wystawieniem negatywu. Problemem jest utrata wiary w sens swojej pracy, wtedy kiedy odmawiasz pozytywnego badania technicznego bo chcesz spać spokojnie, a na stacji za rogiem koledzy po fachu klepią dowody za przysłowiową flaszkę. Właściciele aut którzy się awanturują, że analiza/zadymienie spalin to jest niszczenie silnika i po co to w ogóle robić, albo też "widzę, że Pan na siłę szukasz bo chcesz na flaszkę wyłudzić" Kolejna sprawa to niestety krętactwo właścicieli, realia jakie są każdy zna, ale po co się męczyć jak w innych branżach mamy wyższe zarobki (na umowie !) do ręki, brak problemu z urlopem itp. Myślałem, że w Polsce obowiązuje na wszystkich stacjach jednakowe prawo, jednak jak się przekonałem obowiązują podwójne standardy. Życzę wam wytrwałości, może kiedyś znowu się spotkamy jak będzie normalnie Pozdrawiam, trzymajcie się Cytuj Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Grzegorz Łódź 103 Napisano 16 Kwiecień 2020 Share Napisano 16 Kwiecień 2020 6 godzin temu, bezimienny napisał: jak będzie normalnie Według premiera to ma być "nowa normalność"😉 Cytuj Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
sven 3 Napisano 17 Kwiecień 2020 Share Napisano 17 Kwiecień 2020 18 godzin temu, bezimienny napisał: Myślałem, że w Polsce obowiązuje na wszystkich stacjach jednakowe prawo W Polsce nawet każde starostwo ma inne prawo i inaczej interpretuje przepisy. Skoro w nadzorze panuje taka patologia to nic dziwnego, że na stacjach jest wolna amerykanka. Kolego @bezimienny powodzenia w nowej pracy. Przykro mi, że poświęciłeś tyle czasu i pieniędzy na karierę, która nie wypaliła. Cytuj Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.