Skocz do zawartości

Plaga kradzieży poduszek powietrznych


Bogusław Maćkowski

Rekomendowane odpowiedzi

Plaga złodziei poduszek powietrznych

Jacek Gałęzewski

12-07-2006, ostatnia aktualizacja 12-07-2006 21:13

 

Kradzieże poduszek powietrznych w samochodach przybrały w Bydgoszczy rozmiary plagi. Złodzieje włamują się codziennie do kilku aut.

Zobacz powiekszenie

Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / AG

Rzeczoznawca bydgoskiego oddziału PZU Jurand Cyganek prawie codziennie ma do czynienia z samochodami okradzionymi z airbagów. Wczoraj oceniał straty w oplu corsie

 

W ostatni weekend okradziono z airbagów tyle samochodów, że trzeba było ściągać z domów na służbę dodatkowych techników policyjnych. Tylko na Wyżynach łupem złodziei padło pięć poduszek powietrznych. - Specjalnie zaparkowałem samochód pod latarnią, tuż przed swoim oknem. Nic to nie dało. Widać, że włamywacze mają do perfekcji opanowaną umiejętność szybkiego i cichego demontażu poduszek - mówi właściciel okradzionego opla corsy z ul. Łomżyńskiej.

 

Złodzieje upodobali sobie głównie samochody niemieckich marek. Sporo jest też włamań do citroenów.

 

Serwis Opla nie nadąża już ze sprowadzaniem części zamiennych od producenta. Na montaż pneumatycznych zabezpieczeń trzeba czekać dwa tygodnie.

 

- Zjawisko rzeczywiście przybrało rozmiary plagi. Niedawno założyliśmy klientce nowy airbag w miejsce skradzionego. Dzień później pojawiła się ponownie. Była załamana, bo tym razem brakowało dwóch, dla pasażera i kierowcy - relacjonuje Jan Karczewski z serwisu Opla przy ul. Fordońskiej.

 

Według policjantów od początku roku złodzieje ogołocili z poduszek powietrznych ponad 100 aut. Ale nie wszyscy właściciele zgłaszają kradzież.

 

Popyt na kradzione poduszki napędza głównie import powypadkowych samochodów z zagranicy. W większości z nich trzeba instalować nowe zabezpieczenia wypadkowe. W serwisie kosztują około 2 tys. zł, kradzione oferowane są za jedną czwartą tej ceny. - Popyt sprawia, że coraz więcej złodziei specjalizuje się w tym dochodowym procederze - mówi policjant z sekcji samochodowej KMP. O specjalizacji świadczy udoskonalona technika kradzieży. - Kiedyś wyrywali całe kierownice. Teraz tak fachowo wymontowują poduszki, że ich oprzyrządowanie pozostaje nieuszkodzone. I musi to trwać moment, bo rzadko się zdarza, że ktoś zostaje przyłapany na gorącym uczynku - dodaje.

 

Spiralę popytu nakręca też fakt, że część właścicieli okradzionych aut, którzy nie mieli autocasco, decydują się na kupno poduszek z nielegalnych źródeł.

 

Niestety, jak na razie policja nie radzi sobie w walce z szajkami złodziei wyspecjalizowanych w airbagach. Dotychczas odzyskano tylko kilka, podczas nalotu na pasera części samochodowych z Nakła. Za kratki nie trafił jednak żaden z włamywaczy. Najlepszym sposobem na walkę ze złodziejami poduszek byłoby zablokowanie kanałów dystrybucji poprzez kontrole na giełdzie i w warsztatach samochodowych. Policjanci twierdzą jednak, że to niemożliwe.

 

- Ręce wiąże nam to, że airbagi nie mają znaków identyfikacyjnych, które pozwoliłyby udowodnić, że dane urządzenie pochodzi z kradzieży - przekonuje Ewa Przybylińska, rzecznik KMP w Bydgoszczy.

 

 

Rzeczoznawca bydgoskiego oddziału PZU Jurand Cyganek (nazdjęciu) prawie codziennie ma do czynienia z samochodami okradzionymi z airbagów. Wczoraj oceniał straty w oplu corsie.

 

źródło: Gazeta Wyborcza http://auto.gazeta.pl/auto/1,48316,3480575.html

z3480507X.jpg.ddd347432259a71d26b7c53f0468511a.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy, o którym Gazeta nie pisze. Znaczna część kradzieży samochodów i ich części wynika z działalności naszych rodzimych zakładów ubezpieczeń, które proponują poszkodowanym szybką wypłatę odszkodowania wg sporządzonego naprędce i pobieżnie kosztorysu. Kosztorys taki przewaznie wykonuje sie w oparciu o zaniżone stawki robocizny, "obcina" się nawet o kilkadziesiąt procent ceny części zamiennych, sugeruje stosowanie zamienników, "wycina" się części jednorazowe itd. A na koniec jeszce wypłata następuje w kwocie netto (czyli bez VAT). Gość, który weźmie gotówkę za Chiny nie naprawi za te pieniądze porządnie auta w warsztacie, tylko zrobi to w jakiejś stodole, z wykorzystaniem części zamiennych używanych, które kupił na giełdzie lub aukcji, często własnie pochodzących z kradzieży.

Tracą na tym legalnie funkcjonujące warsztaty i sklepy, traci budżet (podatki!), traca poszkodowani w kradzieżach - zyskują złodzieje, kombinatorzy i firmy ubezpieczeniowe (chociaż tego ostatniego nie jestem pewien, bo musza wypłacać więcej odszkodowań z tytułu kradzieży).

Nikomu to nie przeszkadza, a złodziejski biznes sie kręci :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 months later...

Tak jak pisze Wojciech święta racja z tymi ubezpieczalniami , ja mialem PuntoII i tez rypneli z niego poduszke kierowcy to na kosztory bylo do wziecia ok 1000 zł a na rachunek wyszlo bagatela 2500 zł. takie nieczyste praktyki stosuje glownie najwiekszy zaklad ubezpieczen PZU. :sad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.