Skocz do zawartości

Właściciel czynny diagnosta-jak się pracuje


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Zstąpi was jeżeli trzeba zawieść żonę do szpitala, kiedy odpoczywasz na urlopie, kiedy syn coś w szkole narozrabiał, on zawsze jest do dyspozycji. Nie jeździ jaguarem, najnowszy model, ale astrą na gaz. Organizuje imprezy integracyjne, dyskutuje na tematy branżowe, wysyła na szkolenia, po kolei, żeby każdy mógł się pochwalić,że był.

Pogadajmy.

Napisano
Zstąpi was jeżeli trzeba zawieść żonę do szpitala, kiedy odpoczywasz na urlopie, kiedy syn coś w szkole narozrabiał, on zawsze jest do dyspozycji. Nie jeździ jaguarem, najnowszy model, ale astrą na gaz. Organizuje imprezy integracyjne, dyskutuje na tematy branżowe, wysyła na szkolenia, po kolei, żeby każdy mógł się pochwalić,że był.

Pogadajmy.

He he he, a u mojego jest dokładnie odwrotnie :lol:

Napisano
Zstąpi was jeżeli trzeba zawieść żonę do szpitala, kiedy odpoczywasz na urlopie, kiedy syn coś w szkole narozrabiał, on zawsze jest do dyspozycji. Nie jeździ jaguarem, najnowszy model, ale astrą na gaz. Organizuje imprezy integracyjne, dyskutuje na tematy branżowe, wysyła na szkolenia, po kolei, żeby każdy mógł się pochwalić,że był.

Pogadajmy.

Zgadza sie,prawie tak mam.... :D

Napisano
He he he, a u mojego jest dokładnie odwrotnie :lol:

 

Niestety, ale tak to wygląda w większości przypadków :-?

Napisano
Zstąpi was jeżeli trzeba zawieść żonę do szpitala, kiedy odpoczywasz na urlopie, kiedy syn coś w szkole narozrabiał, on zawsze jest do dyspozycji. Nie jeździ jaguarem, najnowszy model, ale astrą na gaz. Organizuje imprezy integracyjne, dyskutuje na tematy branżowe, wysyła na szkolenia, po kolei, żeby każdy mógł się pochwalić,że był.

Pogadajmy.

 

Troche to brzmi jak fantastyka,ale dobrze że niektórzy mają fajnie może dożyję takich czasów :shock:

Napisano

Eeee - mój poprzedni szef był chyba jeszcze bardziej "fantastyczny", więc chyba po prostu czasami się zdarza...

Napisano
Eeee - mój poprzedni szef był chyba jeszcze bardziej "fantastyczny", więc chyba po prostu czasami się zdarza...

No w jednostkach administracji publicznej może być zupełnie inaczej :cool:

 

[ Dodano: 31-01-2012, 08:54 ]

He he he, a u mojego jest dokładnie odwrotnie :lol:

Niestety, ale tak to wygląda w większości przypadków :-?

Mamy jakąś teorię nt klonowania?

Napisano
No w jednostkach administracji publicznej może być zupełnie inaczej :cool:

 

Ty jak zwykle źle kombinujesz - to raz. 8) Dwa - akurat w jednostkach administracji publicznej nie spotkałem się nigdy z taką poufałością...

Napisano

Ty jak zwykle źle kombinujesz - to raz. 8) Dwa - akurat w jednostkach administracji publicznej nie spotkałem się nigdy z taką poufałością...

 

Chodzi o to że u was szef jest tyko szefem, nigdy właścicielem.

Więc gdy go nie ma bo np. choruje to nie przychodzi nagle jego żona wprowadzać swoje wydumane rządy... :mad:

a zbytnia poufałość zawsze przynosi więcej szkody niż pożytku... :cool:

Napisano

Przecież Ty nie wiesz gdzie ja pracuję 8)

 

Natomiast w administracji publicznej miałem różnych szefów, ale o jakimkolwiek spoufalaniu się w takich strukturach nie ma mowy.

Napisano
Przecież Ty nie wiesz gdzie ja pracuję 8)

 

Natomiast w administracji publicznej miałem różnych szefów, ale o jakimkolwiek spoufalaniu się w takich strukturach nie ma mowy.

 

No właśnie dopisywałem o tej poufałości że to w końcu zawsze więcej szkody niż pożytku z niej a już zwłaszcza na linii właściciel-diagnosta.

Ja trzymam zawsze dyskurs pan-pani i tak jest najlepiej.

Napisano
Ja trzymam zawsze dyskurs pan-pani i tak jest najlepiej.

 

Popadanie w schematy jest niedobre.

Wszystko zależy od człowieka - po obu stronach. Poufałość z szefem w firmach prywatnych jest jak najbardziej dopuszczalna i możliwa. Przykro mi, jeśli ktoś w swojej karierze trafił tylko na "chamów i wyzyskiwaczy".

Natomiast w administracji publicznej i innych jednostkach o dalece sformalizowanej strukturze faktycznie o cieplejszych relacjach już z samego założenia takiej instytucji nie może być mowy. W firmie prywatnej - o jej kształcie i wewnętrznych relacjach decyduje właściciel i jego pracownicy. Oczywiście mówimy o małych i co najwyżej średnich przedsiębiorstwach. W wielkich firmach niezależnie od struktury i formy zarządzania technicznie staje się trudne bliższe współżycie załogi i szefostwa, ale nie w tym rzecz.

Znam firmy prowadzone wręcz w formie rodzinnej (pomimo, że wcale pracownicy rodziną nie są) i takie, gdzie szef trzyma wszystkich "za ryj". Żaden styl kierowania w mojej ocenie nie jest decydujący dla odniesienia sukcesu,czy porażki tej firmy, ale bez wątpienia w tych pierwszych pracuje się lepiej... O ile dobre stosunki wypływają z obu stron.

Napisano
Popadanie w schematy jest niedobre.

 

Mnie to się jednak sprawdza w każdej firmie i tej "rodzinnej" i w tej z agresywnym właścicielem.

A jeśli już o szefach to tylko raz miałem prawdziwego szefa,

Przyszedł z interweniującym u niego kolegą którego chwilę wcześniej auto nie przeszło OBT.

Staną przed bramą i powiedział temu koledze, że jego władza w tej sprawie jako szefa kończy się na linii bramy za którą zaczyna się stacja...

Napisano
Popadanie w schematy jest niedobre.

 

Mnie to się jednak sprawdza w każdej firmie i tej "rodzinnej" i w tej z agresywnym właścicielem.

A jeśli już o szefach to tylko raz miałem prawdziwego szefa,

Przyszedł z interweniującym u niego kolegą którego chwilę wcześniej auto nie przeszło OBT.

Staną przed bramą i powiedział temu koledze, że jego władza w tej sprawie jako szefa kończy się na linii bramy za którą zaczyna się stacja...

 

I takiego szefa życzę wszystkim :ok::hey

Napisano

Dzięki koledzy. Chodziło mi głównie o opinie, czy dobrze, czy źle postępuję.

I już wyłania mi się obraz, że ani źle, ani dobrze.

Jednak mam wrażenie, może subiektywne, że lepiej im się pracuje w przyjacielskiej atmosferze.

Napisano
lepiej im się pracuje w przyjacielskiej atmosferze.

:ok

 

A'propos szefa to dorzucę dowcip.

 

Spotykają się dwaj koledzy. Obaj niedawno zmienili pracę.

- Co tam u ciebie? Jakiego masz szefa?

- W porządku. Niczego sobie. A twój?

- Przeciwnie. Wszystko sobie.

  • 3 weeks later...
Napisano

Mjałem takiego właściciela - właściwie synalka właściciela - któremu nie bardzo odpowiadało, że urodziło mi się dziecko.

Nie chce mi się odświeżać swoich odczuć ale był to prostak pierwszej wody.

Jeszcze teraz krew mnie zalewa.

Napisano
Ale synuś właściciela, to nie to samo

skpauto, -czy kiedys w zyciu pod jabłonką znalazłeś winogron... :?::?::D

Napisano

Taki "właściciel - diagnosta" to chyba ma większą odpowiedzialność niż Ty. Chyba zdaje sobie sprawę z tego, że mogą mu zamknąć interes i dowalić karę.

Napisano

Stacji to mu nie zamkną , dostanie chyba tylko karę w wys.5000 tyś, oczywiście chodzi o "błąd" Diagnosty. Lecz Diagnosta może stracić uprawnienia i prace. Natomiast właściciel przyjmie następnego.

Napisano
ale był to prostak pierwszej wody.

widzę ,że wszyscy mamy podobne problemy ,które nas spotykały lub spotykają .

A najgorsze jest to ,że wydaję się nie którym ,że jak postawili stacje -to jak w piekarni -fabryka pieniędzy i nie liczą się z nikim i niczym i szukają diagnostów co chwila nowych -bo ludzie nie chcą być kozłami ofiarnymi ich pazerstwa :cool:

Napisano

Wczoraj się dowiedziałem że jednemu z naszych grozi zwolnienie za to że dał N za spaliny.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.