Skocz do zawartości

Śmierć klienta w czasie OBT


jurek014

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie miałem zgon Klienta na stacji w czasie wykonywania OBT .

Reanimowałem go od chwili upadku (zasłabnięcia) do przyjazdu karetki (około10min) z nieznanym mi człowiekiem. Lekarz walczył o jego życie jeszcze z godzinę po czym stwierdził zgon. Miał on rozległy zawał.

Nigdy nie przypuszczałem że będę umiał się zachować spokój w takiej sytuacji a co najważniejsze, że będę potrafił udzielić pomocy. Tyle się o tym mówi że ludzie nie wiedzą jak postępować w takiej sytuacji ,a to co się działo na stacji zaprzecza temu wszystkiemu.

Była na stacji też obecna jego żona, Panowie co ona musiała przeżyć słyszałem jej lament jak przez ścianę.

Jak wiecie od niedawna jestem diagnostą, miałem awantury, zastraszanie itp. (o czym pisałem). Samo życie , ale z tym zgonem do już od losu przegięcie.

 

p/s badania nie skończyłem, może ktoś z rodziny pojawi się z tym pojazdem, jak już ochłoną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nic to przyjemnego, ale jak to się mówi, życie!

Fakt że nietypowe zdarzenie ale nie należy wyciągać zbyt pochopnych wniosków.

Karawana idzie dalej, a my za nią...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie na stacji kiedyś jeden klient dostał padaczki jak się okazało potem alkoholowej, ale to nie było za moich czasów, zabrała go karetka do szpitala a córka która z nim była dokończyła badanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie wiem jak ja bym się zachował , jedno mogę stwierdzić że nie chciał bym aby mi się to trafiło. Jednym słowem uważam kolego "jurek014" że postawiłeś sie na wysokości zadania. A co do szkoleń - to nigdy za dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za słowa otuchy.

Takie to nasze życie :(

Ale wielkie Szacum Dla Ciebie za postawe :ok

Dlatego ja się nie wypowiadałem żebyś nie miał traumy patrząc na avatara .

Nie wspomne o swoim

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to trochę dla rozluźnienia

 

jurek014, aby wam nie przylgnęła "łatka"

-tam to nie jedź, oni załatwiają swoich klientów na amen :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre :D dzieki browar dla każdego

 

 

Teraz na pytanie szefa co słychać odpowiadam że stan wjeżdżających na badania jest zgodny ze stanem wyjeżdżających :-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre :D dzieki browar dla każdego

...ale MAREK1 nie dostał browara. Jak już powiedziałeś, że wszystkim to i jemu daj :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre :D dzieki browar dla każdego

...ale MAREK1 nie dostał browara. Jak już powiedziałeś, że wszystkim to i jemu daj :D

Dzięki Brodaty za wsparcie! :lol:

Może jednak mój komentarz podobał mu się najmniej 8)

ale jak po piwie, to po piwie :piwo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jednak mój komentarz podobał mu się najmniej

... dla mnie się podobał. Tak więc - patrz drugi post od góry :-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jurek014 postawa godna pochwały :ok

Nie wiem jak sama bym się zachowała w takiej sytuacji, czy przypadkiem bym nie spanikowała :razz:

Jak wiecie od niedawna jestem diagnostą, miałem awantury, zastraszanie itp. (o czym pisałem). Samo życie , ale z tym zgonem do już od losu przegięcie.

A czemu nie spojrzysz na to z innej strony. Potraktuj to, co się wydarzyło jako hartowanie ducha - nie tylko ducha diagnosty :)

Po takich doświadczeniach nic już nie będzie Ci straszne. ;)

 

 

Szczęście robi dobrze ciału, ale to troska i smutek rozwija siły ducha.

Gdzieś kiedyś przeczytałam... i się z tym zgadzam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... dla mnie się podobał. Tak więc - patrz drugi post od góry :-D
Sory Marek1, że cię pominąłem. Już to naprawiłem. Masz racje . psy szczekają a karawana jedzie dalej.

:piwo

Dzieki koledzy!

Aż czuję sie lekko znietrzeźwiony, dobrze że dziś już nie prowadzę.... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś w Faktach było jak policja zrobiła prowokację z wypadkiem motocykla , mało kto się zatrzymał żeby udzielić pomocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś w Faktach było jak policja zrobiła prowokację z wypadkiem motocykla , mało kto się zatrzymał żeby udzielić pomocy.

Po co robić prowokacje jak w autentycznej sytuacji ludzie tak się zachowują:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę być źle zrozumianym, ale dla tego nagrywającego należałoby przypomnieć:

Art. 162.

§ 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

 

podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

 

§ 2. Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której jest konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu albo w warunkach, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej.

Ktoś pewnie sobie teraz pomyślał, ze znowu straszy... Nie! Tu nie chodzi o samą karę tylko o to by każdy z nas, każdy kto jest świadkiem takiego zdarzenia COŚ ZROBIŁ. Czasem naprawdę wystarczy sprawdzenie czy osoba oddycha, odchylenie głowy do tyłu. To są proste czynności, a naprawdę ratują życie ludzkie. Pamiętajmy, że nam też niestety może przydarzyć się taka sytuacja tfuuuu a ktoś nam, albo naszym bliskim nie pomoże....nie zrobi nic. Chodzi o zwykłą ludzką reakcję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś pewnie sobie teraz pomyślał, ze znowu straszy... Nie! Tu nie chodzi o samą karę tylko o to by każdy z nas, każdy kto jest świadkiem takiego zdarzenia COŚ ZROBIŁ.

 

To ja powiem o sobie jak podejrzewam że bym się zachował ( bo nigdy na razie nie byłem w podobnej sytuacji). Pewnie bym poleciał udzielić pomocy i albo bym puścił pawia zaraz przy samochodzie albo za chwilę :? nie mniej bym próbował coś zrobić :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś pewnie sobie teraz pomyślał, ze znowu straszy... Nie! Tu nie chodzi o samą karę tylko o to by każdy z nas, każdy kto jest świadkiem takiego zdarzenia COŚ ZROBIŁ.

 

To ja powiem o sobie jak podejrzewam że bym się zachował ( bo nigdy na razie nie byłem w podobnej sytuacji). Pewnie bym poleciał udzielić pomocy i albo bym puścił pawia zaraz przy samochodzie albo za chwilę :? nie mniej bym próbował coś zrobić :D

Ja /spontanicznie/ leciałem z łyżką do opon bo się drzwi nie chciały otworzyć w pojeździe po wypadku, ale kierowca i tak już nie żył...

Wypadek samochodu firmy ochroniarskiej na ul. Pilczyckiej we Wrocławiu w 2004 roku, ale na necie jakoś nie mogę tego znaleźć....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

albo bym puścił pawia zaraz przy samochodzie

 

Niekoniecznie. Adrenalina też robi swoje. Kiedyś ratując osobę z wypadku w którym sam też uczestniczyłem przez 30 km jechałem z połamanym barkiem. Adrenalina była taka, że w szpitalu położyłem się dopiero następnego dnia, a do zdrowia doszedłem długo po tej osobie którą ratowałem 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.