Skocz do zawartości

CEPiK jest, a jakby go nie było


grand

Rekomendowane odpowiedzi

Miał być błogosławieństwem dla kierowców i policji. Błyskawicznie identyfikować skradzione auta i piratów drogowych. Ale system Centralnej Ewidencji Kierowców i Pojazdów wciąż nie działa. Pochłania za to kolejne miliony.

 

Policjant do komputera w radiowozie wstukuje rejestrację mercedesa, za którym jedzie. Po chwili wie, że to auto skradziono dzień wcześniej na drugim końcu Polski. Albo że rejestracja jest fałszywa i pochodzi z malucha. Albo że kierowca od trzech lat nie płaci OC i ma 60 punktów karnych...

 

To miało być takie proste dzięki systemowi CEPiK - wielkiej bazie danych o wszystkich samochodach i kierowcach. O jego stworzeniu zdecydował Sejm w 1997 r. Miał zacząć działać od połowy 1999 r. Ale nie działa do dziś.

 

Bo rząd bunkra nie zbudował

 

Mijały kolejne terminy - rok 1999, rok 2001. W roku 2003 wydawało się, że fatum wiszące nad CEPiK wreszcie odpędzono. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji podpisało umowę z konsorcjum Softbank (związanym z Prokomem) oraz z firmą Face Technologies z RPA. Za 230 mln zł do końca 2005 r. miały CEPiK zbudować. Ale nie zbudowały. W zeszłym tygodniu MSWiA podpisało z Softbankiem aneks do dawnej umowy - termin przesunięto do końca września 2006 r. Softbank tłumaczy: - To wina rządu. Miał zbudować bunkier do przechowywania kopii wszystkich danych oraz system transmisji danych. A nie zbudował.

 

Bunkier będzie, ale później

 

Aby ukończyć CEPiK, trzeba wybudować w Legionowie tzw. Centrum Zapasowe. To właśnie ten bunkier, w którym będą gromadzone dane CEPiK na wypadek np. katastrofy systemu i wykasowania informacji. 20 września szef MSWiA Ryszard Kalisz położył uroczyście kamień węgielny pod budowę. Tyle że budowa bunkra ma się zakończyć w grudniu 2006 roku, a odbiór przewidziano... w roku 2007. To terminy późniejsze niż w aneksie z Softbankiem! MSWiA tłumaczy: - Pomieszczenia serwerowni zostaną udostępnione w drugiej połowie 2006 r., aby uruchomienie Centrum Zapasowego było możliwe do września, zgodnie z aneksem - zapewnia rzecznik resortu Marek Gieorgica.

 

Bo przetargi nie wyszły

 

A co z systemem transmisji danych? Jeszcze większy pasztet. W zeszłym roku MSWiA dwukrotnie ogłaszało przetarg na budowę sieci. Bez rezultatu. Kolejny przetarg trwa, w ciągu dwóch miesięcy powinna się zakończyć ocena ofert. - Decyzję podejmie już nowy rząd - nie pozostawia wątpliwości Marek Gierogica.

 

Bez systemu transmisji CEPiK jest jak ślepy. "Coś" w tej bazie jest, ale nie koniecznie to "coś" jest aktualne. Bo brakuje łączności ze starostwami, gdzie rejestruje się samochody. To stamtąd na bieżąco powinny płynąć informacje do CEPiK. I w drugą stronę: z CEPiK do starostw. - Bez tego starostwa nie mają informacji o pojazdach poszukiwanych przez polską i europejską policję - przyznaje rzecznik MSWiA.

 

Dane są, ale historyczne

 

Policja nie ma zastrzeżeń co do działania istniejącej już części CEPiK. - Funkcjonariusze z odpowiednimi uprawnieniami nie mają problemów z dostępem do bazy - mówi rzecznik Komendy Głównej Alicja Hytrek. Ale czy z systemu dostają wiarygodne, aktualne informacje? - Nie oceniam "wsadu" w tym systemie - przyznaje Hytrek.

 

Tymczasem jakość tego "wsadu" jest wątpliwa. Dwa lata temu przerzucono mechanicznie dane z wojewódzkich ewidencji pojazdów. Wyszło, że w Polsce mamy dużo więcej samochodów niż w rzeczywistości. Prawdopodobnie ta "górka" to auta, które dawno nie jeżdżą, lecz wciąż są w rejestrach. MSWiA przyznaje dziś, że te dane mają charakter "historyczny i pomocniczy". Przez ostatni rok do bazy CEPiK ponownie przerzucono dane - tym razem ze wszystkich starostw. Czy teraz to zadziała? Dowiemy się w przyszłym tygodniu. Bo od 15 października nowa baza zostanie udostępniona policji. Ale MSWiA już zastrzega, że jej jakość zależy od jakości danych w rejestrach starostw.

 

A koszty rosną

 

Budowę CEPiK finansują kierowcy. Idzie na to 1 zł opłaty ewidencyjnej od wydania dowodu rejestracyjnego, nalepki na szybę, prawa jazdy itp. I jeszcze 2 zł od wpisania do dowodu daty kolejnego przeglądu technicznego.

 

Z tych złotówek składają się wielkie sumy. W 2004 r. było to 85 mln zł, wpływy na przyszły rok zaplanowano na ponad 86 mln zł.

 

To masa pieniędzy, ale plany wydatków są jeszcze większe. Koszty budowy i eksploatacji CEPiK w tym roku rząd oszacował na prawie 80 mln zł. W przyszłym - już prawie na 200! Skąd ten wzrost? To głównie wydatki na zakupy sprzętu dla systemu (ponad 85 mln zł), a także opóźniającą się budowę bunkra w Legionowie oraz sieci teletransmisji danych. Bez tego Softbank, jak przyznaje MSWiA, nie zakończy budowy systemu. Kierowcy przy okazji dołożą się też do innych działów administracji, bo bunkier w Legionowie ma służyć także dla Ministerstwa Finansów, a sieć łączności - dla różnych działów administracji państwowej.

 

Źródło: Gazeta Wyborcza, www.mi.gov.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby CEPiK-iem zajeła się firma Norcom to już dawno by działał i to za mniejszą kase

Nie wlewajac sobie - mysle skromnie, ze tak :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Budowę CEPiK finansują kierowcy. Idzie na to 1 zł opłaty ewidencyjnej od wydania dowodu rejestracyjnego, nalepki na szybę, prawa jazdy itp.

 

Nie bądźmy tacy skromni. Za dowód, nalepkę kontrolną, znaki legalizacyjne, wychodzi 3zł. a jak ktoś sprowadza auto to dochodzi pozwolenie czasowe i karta pojazdu. Łącznie opłata ewidencyjna za rejestrację może wynieść 5 zł. a prawo jazdy 1zł. Teraz mamy prawdziwy obraz sytuacji. W sumie daje 6 zł. a nie 1 zł. Ale sprytnie MI to pominęło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.