Skocz do zawartości

Koty pod maską i kłopot z Ubezpieczycielem


ryszards

Rekomendowane odpowiedzi

OPIS ZDARZENIA

W dniu 02 czerwca 2014 roku o godzinie 8:40 u zbiegu ulic Filaretów i Głębokiej w Lublinie, podczas poruszania się [w korku] moim samochodem Skoda Octavia II 1,6 FSI, usłyszałem z prawej strony pod maską głuche stuki. W następnej chwili pojazd zgasł. Zepchnąłem pojazd na wysepkę (przejście dla pieszych i droga rowerowa).

Po zepchnięciu pojazdu na wysepkę podniosłem pokrywę silnika, gdzie zobaczyłem pełno sierści oraz z mojej lewej strony (na alternatorze) zakleszczonego, ale żyjącego kota. Kot zakleszczony był prawdopodobnie za przednią łapę. Chwyciłem go za grzbiet ale nie dało się go uwolnić. Na elementach osprzętu poprzyklejane były kępki sierści oraz widoczne krople krwi. Próbowałem się dodzwonić do straży miejskiej by wezwać jakieś służby weterynaryjne. W tym czasie kot się wyswobodził i uciekł, pozostawiając na prawym reflektorze plamę (strugę) krwi (wykonano zdjęcie). Sprowadziłem pomoc ASO Żagiel – Auto sp. z o.O. (gdzie auto było kupione i serwisowane). W czasie oczekiwania na pomoc wykonałem fotografie cyfrowe (SONY Xperia T), które załączone zostały w wywołanej przeze mnie i na mój koszt opinii.

 

Po dostarczeniu auta do serwisu kokpit silnika został umyty w celu określenia rozmiaru szkody. Zarówno przed umyciem jak i po umyciu serwis wykonał zdjęcia cyfrowe. Fotografie zostały przekazane do VIG Ekspert (likwidatora szkody - przedsiębiorstwo z grupy Vienna Insurance Group). W trakcie mycia okazało się, że w przedziale komory silnika musiał być drugi kot (lub kociak), co stwierdzono po wypłukanych szczątkach biologicznych. Wówczas stwierdzono m.in. uszkodzenia kół pasowych, rozkawałkowanie paska wielorowkowego, odkręcenie śruby koła na osi wału korbowego oraz znaczne skrzywienie osi napinacza paska.

Wskutek tych ustaleń, mając na uwadze że rozmiar szkody przekroczy wartość 500,00 zł (do tej kwoty w polisie AC jest wyłączenie), w dniu 3 czerwca 2014 roku dokonałem telefonicznego zgłoszenia szkody na infolinię InterRisk (tel. 22 212 20 12) i uzyskałem informację, że moja szkoda ma numer 01/K/0340521/01 a sprawą zajmuje się VIGEkspert Oddział Katowice. Po wykonaniu telefonu otrzymałem zapewnienie, że rzeczoznawca współpracujący z Inter Risk pojawi się w ciągu 48 godzin w serwisie Żagiel. Na moją prośbę obiecano przyspieszyć tę wizytę.

Rzeczywiście, już w środę, 4 czerwca Rzeczoznawca pojawił się w Żagiel i dokonał oględzin. 5 czerwca br. pojawiłem się w biurze rzeczoznawcy, gdzie wypełniłem odręcznie zgłoszenie szkody. W tym samym dniu na mail przesłałem wykonane na miejscu zdarzenia zdjęcia. Zdjęcia, wykonane zarówno przed myciem grodzi silnika jak i po, dosłał tez serwis SKODY.

 

Wskutek oględzin rzeczoznawcy powstała Ocena Techniczna, gdzie zalecono:

Wymiana paska głównego,

Wymiana rolki naciągu paska głównego,

Sprawdzenie silnika (sic!).

11 czerwca br. a więc 7 dni później ten sam rzeczoznawca wykonał (raczej "zdalnie" bo nie było go w serwisie) kolejną Ocenę Techniczną, w której zaleca:

Wymiana koła pasowego wału korbowego.

W wyniku tej drugiej wizyty otrzymałam mailem wycenę naprawy na kwotę 323,85 zł datowaną na 18 czerwca 2014 r.

 

Wskutek moich rozlicznych maili (wszystko dostępne na życzenie) otrzymałem od likwidatora informację o dodatkowym powołaniu „niezależnego” rzeczoznawcy, z uwagi na stopień skomplikowania sprawy!!!

 

Mailowo otrzymałem informację, że 16 czerwca br. był w Serwisie niezależny rzeczoznawca (jak się potem okazało Pan XXXX z Radomia) i dokonał oględzin. Ta informacja nie była prawdziwa, bo pojawił się on (bez powiadomienia mnie) 17 czerwca ok godz.: 13:00.

Ponieważ sprawa się przeciągała w czasie, zażyczyłem sobie wykonanie wyceny przez specjalistów z Żagiel – Auto. Otrzymałem dwa warianty wyceny:

Na kwotę 15.677,67 zł brutto (z wymianą głowicy na nową – co w opcji AC „części nowe” i „bez amortyzacji” powinno mi się należeć);

Na kwotę 7.869,61 brutto (z regeneracją głowicy).

Wyceny te (wykonane przez ASO na aplikacji AUDATEX) przesłałem mailowo do VIG Ekspert. Nadal niewielki i utrudniony kontakt.

 

W końcu (po ok. 30 dniach) otrzymałem odmowę świadczenia z Polisy AC z uzasadnieniem „Ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności za szkody eksploatacyjne” !!! Ponadto Ubezpieczyciel pisze: „…szkoda powstała w wyniku zużycia eksploatacyjnego łańcucha rozrządu

Sentencję decyzji oparto na Opinii technicznej nr 2070/06/2014 Pana XXXX z Radomia - którą w całości załączam na życzenie (póki co - urywek w załączniku).

 

Pan XXX z Radomia pomylił skutek z przyczyną, wskazał – w aucie o udokumentowanym przebiegu 99500 km „odwewnętrzne” przyczyny uszkodzenia silnika, zignorował zupełnie zalecenia serwisowe Skody, która NIE PRZEWIDUJE”, w tym typie silnika, wymiany elementów rozrządu! Oprócz tego zupełnie zignorował zbieżność wystąpienia uszkodzenia w chwili obecności zwierząt pod maską.

 

Pytanie – dlaczego powołano rzeczoznawcę z Radomia podczas gdy na liście biegłych sądowych w Lublinie znajduje się blisko sześćdziesięciu specjalistów techniki samochodowej - pozostawiam otwarte.

 

Odrzucenie świadczenia z Polisy AC KM-D/P 394371 zmusiło mnie do powołania rzeczoznawcy na mój koszt, który wykonał opinię (także dostępną na życzenie) podważającą w całości argumenty „niezależnego rzeczoznawcy z Radomia”.

Aktualnie sprawa jest na etapie odwoławczym, Ubezpieczyciel przez kolejne 30 dni poszukuje argumentów, które pozbawią mnie należnego świadczenia. Ponoć powołał kolejnego „niezależnego” rzeczoznawcę. Skończy się pewnie w sądzie a auto unieruchomione pozostaje w Serwisie (nie mam pieniędzy na jego naprawę).

 

Proszę szanownych Kolegów - jako specjalistów techniki samochodowej - o ocenę przypadku, szczególnie Opinii Technicznej Pana XXX oraz wskazanie mi środków, w tym prawnych, które mogę podjąć w celu ochrony innych właścicieli aut przed skutkami jednoznacznie krzywdzących opinii sporządzanych przez rzeczoznawców pokroju Pana XXXX z Radomia.

 

[ Dodano: 07-08-2014, 23:06 ]

Jaki zbieg okoliczności!

W dniu dzisiejszym przyszła odpowiedź z PZM Warszawa Zarząd Główny na moją skargę w sprawie wskazanej w tekście opinii.

 

Jak widać jednostka certyfikująca potwierdza fakt, że tezy opinii stoją w sprzeczności z zaistniałym stanem faktycznym. Ze względów oczywistych ukryto dane identyfikujące.

 

Dokument już wysłałem do Ubezpieczyciela, zobaczymy na ile zostanie zrozumiany i czy zostanie wzięty pod uwagę.

2014_06_27_Opinia_rzeczoznawcy_01_K_340521_01_a_09.thumb.jpg.4dd8783b77e710d65aaf1ab0598d3a9c.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już (dzięki Adminowi) usunięto dane osobowe.

 

Chociaż to nie ja powinienem się takiej opinii wstydzić....

 

[ Dodano: 13-08-2014, 16:36 ]

Nadal Inter Risk milczy w mojej sprawie.

Na mój mail odpisał nawet Prezes VIG Ekspert (p. Michał Makarczyk) ale nadal nic się nie dzieje. Auto 2,5 miesiąca unieruchomione w warsztacie a likwidator szkody zakopuje głowę w piasek niezmiennie zasłaniając się stopniem skomplikowania sprawy.

 

Sz. Państwo, Koledzy (i - być może - Koleżanki) - czy w Waszej praktyce zdarzyła się podobna historia? Jak mam przekonać Inter Risk że w obliczu oczywistej oczywistości nie ma sensu iść na konfrontację siłową (sądową)?

 

[ Dodano: 15-09-2014, 15:55 ]

A więc sąd...

 

IR - w tzw międzyczasie wywołał opinię trzeciego z kolei eksperta (drugą na ich żądanie). Tym razem z okolic Lublina. Rzeczoznawca podał wprawdzie inną przyczynę uszkodzenia silnika ale:

1) wykonał ją na podstawie fotografii + jednej opinii udostępnionej przez Inter Risk,

2) nie pofatygował się do Stacji Serwisowej w celu obejrzenia przedmiotu opinii.

 

Oczywiście - co zapewne wynikało z zamówienia IR - nie dopatrzył się związku przyczynowo-skutkowego wystąpienia awarii z obecnością kotów pod maską! Ba - zakwestionował możliwość ich wejścia w miejsce gdzie się znalazły (vide: skan).

 

Zastanawiam się jak długo jeszcze będziemy (będziecie Państwo) tolerować (akceptować) sytuacje gdzie rzeczoznawcy chodzą na smyczy u ubezpieczycieli i piszą opinie "od czapy" za 30 judaszowych srebrników.

 

W przedmiotowej sprawie ponownie interweniowałem w PZM CCR i znów przyznano mi rację. Oczekuję na stosowne pismo.

 

Szanowni - podpowiedzcie jak walczyć z tą plagą - bo gdzie jak nie wśród Was szukać wsparcia w kwestii 'wyrwania chwastów"????

 

[ Dodano: 15-09-2014, 16:03 ]

Pytanie dodatkowe:

Czy jest wśród Rzeczoznawców instytucja Sądu Koleżeńskiego, gdzie mógłbym wysłać swoje "typy" z opisem szkód jakie wyrządzają w imię ich kieszeni "rzeczoznawcy" spod ciemnej gwiazdy?

 

Pół biedy jak krzywdzą podobnych do mnie. Ale co jest gdy za taką opinia kryją się wózki inwalidzkie, cmentarne krzyże i płacz poszkodowanych. Czy mają za grosz (ostatni grosz) sumienia by nie stawać oko w oko z takimi tragediami za "żołd" jaki tym swojego rodzaju najemnikom płacą ubezpieczyciele.

 

 

Chyba czas by uczciwi podjęli walkę z nieuczciwymi!

 

pozdrawiam

 

 

RS

5ae1a63c9b60d_stanowisko_PZM_ZARZD_02.thumb.jpg.d466f77146f0ecef992bb5791bc1d6f6.jpg

kot_POD_MASKA.thumb.jpg.e312f421b448c652bd234c22673fb418.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.