Skocz do zawartości

Prosty błąd vs nasze państwo


mar2911

Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, markes30 napisał:

2. WK dostaje na biurko problem i wszczyna postępowanie

Na podstawie? Bo jeśli to pomyłka to żadnego postępowania wobec diagnosty robić nie trzeba. Ba, wszczęcie takiegoż wskazuje na fakt, że WK tez popełnił błąd i nie zweryfikował dokumentów do rejestracji.

 

8 minut temu, markes30 napisał:

1. N na badaniu i telefon do diagnosty z info o pomyłce

2.Klient jedzie na do tego kto popełnił błąd i dostaje skorygowane badanie w trybie par 9.

I WK wszczyna postępowanie wobec wszystkich diagnostów, którzy podbili DR w międzyczasie.

 

Napisałem już, ale powtórzę. W każdym przypadku WK może wszcząć postępowanie wobec diagnostów i w każdym przypadku może ono zakończyć się dla nich źle. Wszystko zależy od WK. A teraz zapytaj w swoim jak by podeszli do sprawy:

- wydali DR z błędnym VIN,

- klient zgłasza się z poprawionymi dokumentami z pierwszego BT,

- WK musi wydać nowy DR?

Zapewne i tak musieliby dotrzeć do WK pierwszej rejestracji i całą sytuację wyjaśnić. I tak mają DR z pieczątkami wszystkich diagnostów, którzy pojazd badali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, markes30 napisał:

jak wam się taka literówka w VIN trafi to dotrzyjcie do diagnosty, który się pomylił i poinformujcie go o jego pomyłce.

Skuteczne tylko, gdy pomyłka dotyczy WK i jego diagnostów,

miałem taki przypadek.

W przypadku różnych pieczątek nie musi być już tak różowo,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, aboz napisał:

Zapewne i tak musieliby dotrzeć do WK pierwszej rejestracji i całą sytuację wyjaśnić. I tak mają DR z pieczątkami wszystkich diagnostów, którzy pojazd badali.

A jak badał pojazd tylko jeden diagnosta ? Dajcie mu szansę na uratowanie uprawnień. Nie ma limitu czasowego na korektę w trybie § 9.

§ 9.  W przypadku popełnienia oczywistej omyłki w:
1) wydanym zaświadczeniu o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu uprawniony diagnosta zatrudniony w stacji kontroli pojazdów, która przeprowadziła badanie techniczne pojazdu, prostuje ją w rejestrze, wprowadza dane do centralnej ewidencji pojazdów oraz wydaje nowe zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu;

 

Naprawdę dużo lepiej jest jak na biurko urzędnika trafia pomyłka z kompletem dokumentów wyjaśniających tą literówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja Ci tłumaczę, że nie ma znaczenia w jakich okolicznościach WK dostanie informację o błędzie. Jeśli uzna postępowanie diagnosty za nieprawidłowe to i tak ma podstawę do wszczęcia postępowania. Wszystko zależy od urzędników.

Wysłane z mojego Moto G (5S) Plus przy użyciu Tapatalka
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, aboz napisał:

Wszystko zależy od urzędników.

Dokładnie, znam WK, które ślinią się wręcz na widok pomyłki obcych diagnostów, pomagając jednocześnie swoim,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę zrozumieć jednego:

Dla czego nie chcecie pomóc kolegom diagnostom, którzy popełnili literówkę i nie zadzwonicie z informacją o pomyłce. Dajcie im szanse. Tylko o to was proszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Markes - próbowałem, ale zawsze wychodzę na tego sk...na co się czepia. A problem w przeważającej liczbie przypadków dotyczy "pocztowców". Wiesz jak się z nimi rozmawia?  Na marginesie - mieliśmy już problemy z klientami przy sprawdzaniu numerów - łącznie z roszczeniami za "rozciętą" tapicerkę w Kia'ch i innych. Wiem dlaczego tyle tych czeskich błędów krąży - i uwierz mi większość z nich dawno powinna być skorygowana, a nie tak jak tu dopiero za siódmym razem i na innej stacji. Nie żal mi nikogo w tych okolicznościach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, markes30 napisał:

A jak badał pojazd tylko jeden diagnosta ?

To już nie ma się nad kim litować, bo 4 czy 5 razy ten sam błąd mogą popełnić tylko wybitne jednostki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Dla czego nie chcecie pomóc kolegom diagnostom, którzy popełnili literówkę i nie zadzwonicie z informacją o pomyłce.

Bo nie wiem kto robił badanie, bo mam "czysty" dowód. Aby to ustalić trzeba dzwonić do WK. Pracuję na granicy 3 WK i żaden z nich nie jest skory do pomocy diagnoście. Wszelkie zapytania odnośnie jakiegoś problemu, który nie jest oczywisty, kwitują zapytaniem: A zna pan dziennik ustaw?.... To proszę się stosować....

Trzeba by też tłumaczyć po co mi ta informacja....

 

Podam przykład na sobie, bo sam święty nie jestem:

3 lata temu badałem ciągnik rolniczy. Ciągnik odnowiony, pomalowany itd.  2 lata później badałem go ponownie i stwierdziłem że w dowodzie jest błąd numeru nadwozia. 6 zamienione na 8. 2 lata temu nie zauważyłem błędu i dałbym sobie głowę uciąć że jest ok. Telefon do WK by sprawdzili w papierach i okazało się że WK się pomylił wydając dowód.

A ja musiałem wystawić N po sobie:faint: (czyli strzelić samobója), bo urzędnik musi mieć "podkładkę" aby poprawić numer.

  • Polub 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, mar2911 napisał:

A ja musiałem wystawić N po sobie:faint: (czyli strzelić samobója), bo urzędnik musi mieć "podkładkę" aby poprawić numer.

Ja pomagam poprawiać takie  pomyłki przynajmniej 20 razy w roku. Najczęściej za darmo bez opinii ( w tym roku tylko w jednym przypadku pisałem opinię jak błąd "przyjechał " z zagranicy) Zupełnie inaczej wygląda sytuacja jak diagnosta sam wyjaśni literówkę od początku do końca i na biurku urzędnika wyląduje komplet dokumentów niż samo badanie z N.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja jak diagnosta sam wyjaśni literówkę od początku do końca i na biurku urzędnika wyląduje komplet dokumentów niż samo badanie z N.

Zgadzam się z tym zdaniem w 100%, ale nie zawsze jest możliwość dotarcia do danego diagnosty, a i WK nie chce współpracować  (zgubienie TZ w ciągniku lub przyczepie rolniczej jeszcze przechodzi, ale błąd w numerze już nie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, mirek_handlarz napisał:

Markes - próbowałem, ale zawsze wychodzę na tego sk...na co się czepia. A problem w przeważającej liczbie przypadków dotyczy "pocztowców". Wiesz jak się z nimi rozmawia?  Na marginesie - mieliśmy już problemy z klientami przy sprawdzaniu numerów - łącznie z roszczeniami za "rozciętą" tapicerkę w Kia'ch i innych. Wiem dlaczego tyle tych czeskich błędów krąży - i uwierz mi większość z nich dawno powinna być skorygowana, a nie tak jak tu dopiero za siódmym razem i na innej stacji. Nie żal mi nikogo w tych okolicznościach.

A ja mam wręcz odwrotne doświadczenia. Literówki najczęściej popełniają najporządniejsi diagności. Klient naciska, marudzi, bo dostaje N stęka narzeka i się walniesz w literce, nie ma siły. Popracujesz z 10 lat w zawodzie to też kilka pomyłek zaliczysz.

1 godzinę temu, mar2911 napisał:

Zgadzam się z tym zdaniem w 100%, ale nie zawsze jest możliwość dotarcia do danego diagnosty, a i WK nie chce współpracować 

Pomagajmy sobie nawzajem będzie się łatwiej żyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

markes30

widzę pewną niekonsekwencję w tym co piszesz, w jednym miejscu grzmisz, że dajemy za mało N, że wszystkie obostrzenia które ustawodawca wprowadza to wina naszego zbyt uległego postępowania, tutaj natomiast za danie N jak najbardziej prawidłowe piętnujesz postępowanie, chwalebne, że występujesz w obronie innych, pytanie, czy zasadne jest to w tym przypadku.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.05.2018 o 10:24, markes30 napisał:

Przykład II

1. N na badaniu i telefon do diagnosty z info o pomyłce

2.Klient jedzie na do tego kto popełnił błąd i dostaje skorygowane badanie w trybie par 9.

 

ok , nie to że się czepiam, ale... jak widzisz sytuację na stacji, na której mam auto za autem. robię przegląd w aucie, a przez bramę widzę trzy następne i tak przez cały dzień.

 

a może widzisz to tak?:

kolejka przed bramą

patrzę na pieczątkę, widzę jakąś tam stację, która to wcześniej robiła - skąd mam ustalić tą stację "w miarę na szybko", jeżeli jest powiedzmy z daleka, lub nie daj boże jest świeża pieczątka z wydziału.

kwestia następna:

1. dodzwoń się do wydziału w takim przypadku - nawet jeśli ustalisz gdzie.

2. pomijam fakt, że możesz mieć takiego klienta o 15 (za chwile zamykasz i konczysz prace) - lub jest sobota .

3. odbierze ktoś kto zapyta- ALE O CO PANU CHODZI - podbić i nie będzie problemu - bo i takie teksty od urzędników słyszałem- autentycznie.

4. przetłumacz klientowi, że jest problem - zaczyna się "Panie ale jak to " tyle lat było dobrze itp. często jest niechęć współpracy i straszenie odjazdem na inną stację.

 

pomimo chęci również z mojej strony aby prostować takie rzeczy bezinwazyjnie, jednak przekonuje sie do wyjścia nr 1.

 

niestety, ja zmarnuje godzinę/ dwie aby tłumaczyć sprawę często niekompetentnym osobom, stracę klienta/dwóch bo wiecznie w kolejce stać nie będą, jadą na inną stację - wychodzi dziadek bierze dowód -podbija i zarabia. a Ty/ja się motasz z jednym przypadkiem.

 

SAMO ŻYCIE. no czy nie tak to wygląda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.05.2018 o 14:37, cezary napisał:

widzę pewną niekonsekwencję w tym co piszesz, w jednym miejscu grzmisz, że dajemy za mało N, że wszystkie obostrzenia które ustawodawca wprowadza to wina naszego zbyt uległego postępowania, tutaj natomiast za danie N jak najbardziej prawidłowe piętnujesz postępowanie, chwalebne, że występujesz w obronie innych, pytanie, czy zasadne jest to w tym przypadku.

Tutaj mamy do czynienie z literówką. N się należ ale nie widzę większego problemu w tym, żeby poinformować diagnostę, który się pomylił i dać mu szansę na korektę przed kontrolą.  Ja takie literówki zrobiłem przynajmniej 2 przez 20 lat pracy. Diagności pomagajmy sobie na wzajem bo jak my sobie nie pomozemy to nikt nam nie pomoże.

 

12 godzin temu, Pozio napisał:

patrzę na pieczątkę, widzę jakąś tam stację, która to wcześniej robiła - skąd mam ustalić tą stację "w miarę na szybko

Wpisz w google kod SKP i zadzwoń jutro jak dziś nie masz czasu. Pomóż koledze nie stracić uprawnień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.05.2018 o 12:44, markes30 napisał:

Popracujesz z 10 lat w zawodzie to też kilka pomyłek zaliczysz.

Spokojnie - już mi stuknęło :) i nie miałem z numerem problemu, daty, masy - tu i owszem zdarzyło się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.