Skocz do zawartości

identyfikacja "anglików" po nr VIN


blakop

Rekomendowane odpowiedzi

Wiesz - to jest jak z twierdzeniem, że im mniejsze dziecko, tym łagodniej przechodzi ospę.

Tak jest być może w 99% zachorowań. Ale ciągle pozostaje ten 1%, na który możesz się niestety załapać. Nie chciej wiedzieć, jakie są skutki takiej choroby dla tak młodego organizmu ...

 

Jeśli akurat Twój Klient będzie mieć wypadek, nie daj Boże śmiertelny, i okaże się, że biegły w orzeczeniu napisze, że było to w wyniku nieprawidłowej przebudowy Anglika, to pierwszą osobą, jaka poleci będzie diagnosta.

 

To tak jak z przekroczeniem prędkości - dziś się uda, jutro też, ale za rok cię złapią. A jeśli w tym czasie spowodujesz wypadek ?

 

Statystyki, Panowie i Panie, są nieubłagane.

Jeśli w wypadkach ginie w ciągu roku ok. 3.000 osób tzn., że statystycznie prędzej czy później dotknie to kogoś z Waszych bliskich (niestety).

 

Decyzja należy do Ciebie ... ::D::D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

To tak jak z przekroczeniem prędkości - dziś się uda, jutro też, ale za rok cię złapią. A jeśli w tym czasie spowodujesz wypadek ?

 

Statystyki, Panowie i Panie, są nieubłagane.

Jeśli w wypadkach ginie w ciągu roku ok. 3.000 osób tzn., że statystycznie prędzej czy później dotknie to kogoś z Waszych bliskich (niestety).

 

Decyzja należy do Ciebie ... ::D::D

 

nie no ok. ja wszystko rozumiem -niejestem za bezwarunkoym dopuszczaniem anglikow bo to roznie jest zrobione i niektore auta sa do przerabiania a inne nie ale powiedz jak wykryc auto ktore ma wstawiona cwiartke,dospawana podłuznice,zła geometrie itp. Nie da się i niewykryjemy i nie ma takiej opcji bo niemamy prawa demontowac samochodu do badania.Podam prosty przykład.Moje prywatne auto kupiłem rok temu zmieniłem tarcze i klocki z przodu z tyłu tylko oczyssciełem zaciski bo klocki były praktycznie nowe i wszystko ok było.Hamulce były brzytwa.3 mies temu przeglad.Tydzien temu hamulce zgineły w trasie bo z tyłu jeden tłoczek sie zapiekł i w wyniku tarcia zagotowany płyn sprawił ze praktycznie hamulce zgineły.Oczywiscie nic sie nie stało bo ojcien jechał wolno i co jakis czas stawał i było ok.Ale jak by ktos niekumaty jechał to by mogło byc nieciekawie.To jak sprawdzacie kazdemu klocki? wykrecacie srubut od koło i robicie przeswietlenia czy nie ma mikropeknieć???? Panowie nie siejcie takiej psychozy ze jak bedzie wypadek to diagnosta odpowie bo to nieprawda.My mamy sprawdzić czy w dniu badania sa sprawne swiatłą,hamulce ,opony,itp itd.a to ze ktos potem bedzie jechał 150 w zabudowanym i kogos zabije to chyba nie nasza wina? chyba ze jest innaczej i mozna robic przeglad i mozna autem robic co sie chce bo i tak diagnoista płaci. :? Mnie uczono ze odpowiadamy za to co mamy do sprawdzenia w wykazie czynnosci i to co MOZEMY sprawdzic w warunkach SKP.Np jesli sie numery nadwozia okaza super profesjonalna przerobka to nam nikt nic niezrobi bo co? mamy auto rozbierac ,przeswietlic czy jak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać, że jesteś młodym diagnostą i jeszcze nie stałeś nawet jako świadek przed Temidą, ale uwież mi jak raz drugi spotka Ciebie taka "przyjemność" to gwarantuje, że zmienisz szybciutko swoje poglądy. :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele racji jest w tym wszystkim co piszecie, mozna sie bardzo latwo wpakowac na mine, ale mozna przy odpowiednim podejsciu do BTP w tym zawodzie dlugo pracowac. Najwazniejsze rozwaga i jeszcze raz rozwaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwazniejsze rozwaga i jeszcze raz rozwaga.

Święte słowa. Popieram :ok

 

zupelnosci sie zgadzam tylko to jest potrzebne a nie jakies bezsensowne zaswiadczenia od producenta co mozna a co nie, mysle ze jak ktos bedzie chcial "zalatwic" diagnoste to to zrobi i nie pomoga zadne "podkladki" papierowe od producenta

 

pozdrowka dla badaczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatoczyliśmy więc "duże koło" w temacie "anglików" i powróciliśmy do punktu wyjścia: producent może zakazywać przeróbek, MT może wypowiadać swoje opinie, a diagnosta i tak zrobi to co uzna za właściwe. Czyli - nihil novi. Wszystko pozostaje w sferze indywidualnego podejścia diagnosty. W ten właśnie sposób powodujemy rozgardiasz we własnych kręgach działalności. Po co więc wymagamy od kogokolwiek opinii czy wypowiedzi, jeśli i tak będziemy robić "po swojemu"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"po swojemu"
a co to znaczy? czy producent stanowi prawo dla ciebie?

 

jak chcesz to moge ci pokazac badanie tutaj zobaczysz jak to wyglada i zadnych papierow

 

np przerabialismy atego, przerobka polegala na przedluzeniu auta rama zostala przecieta w polowie zostal zmieniony rozstaw osi, zostalo to zrobione jak nalezy na badaniu diagnosta zostal poinformowany o przerobce poogladal i nie zadal zadnych zaswiadczen od producenta ,autko zosytalo zrobione jak nalezy wg. mnie , sam tez nim jezdze i sie nie obawiam sie

 

ps moze kiedys uda zarejestrowac takie badanie, mniej sprzetu , mniej papierow wiecej "zycia" i efekty sa znacznie lepsze niz u nas

 

pozdrowka z krainy deszczowcow, karamba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mniej papierow wiecej "zycia"

Tylko jak mniemam tam diagnosta nie beknie jak się takie auto rozłoży na czynniki pierwsze, bo u nas niestety jak dopuścisz takiego "zwierzaka" i się rozłoży to prokurator nie da żyć do trzeciego pokolenia włącznie-dlatego każdy który ma trochę doświadczenia w tym zawodzie (w tym kraju) zbiera wszelki możliwy papier który może uratować cztery litery w razie "w".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę, że dla przyjemności ale mają jasno określone co mogą uczynić a czego nie. A u nas jak zrobisz zgodnie z jednym paragrafem to na wypadek "w" przyłożą z drugiego, zapewne zauważyłeś na niejednym temacie poruszanym na forum, że co paragraf i co diagnosta to inna interpretacja i póki będziemy mieli tak skonstruowane prawo póty będzie tak jak jest niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie porównujmy społeczenstwa gdzie motoryzacja jest dostępna dla ogołu od 100 lat z szalonym krajem gdzie samochód jest pierwsze góra drugie pokolenie.

Tam nikt nie wpadnie na to ze przedłuzenie ramy o 0,5 m zwiększa ładowność o 5 T - bo tyle się zmieści. Tam nikt nie wpadnie zeby jechać 100 po miescie albo zablokować zkrzyzowanie stając na srodku - bo panstwo wymalowało mu zółtą szachownicę na srdodku i obywatel wie ze nie wolno. A jak mu się przydazy to długo pamieta zeby tego nie zrobić bo zostanie ukarany. Bo panstwo daje po łapach tym co robią zle a nie tym co łatwiej dac po łapach. Zastanawiające ze "Krajowi" szybko dostosowuja się do tamtych zasad :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam nikt nie wpadnie na to ze przedłuzenie ramy o 0,5 m zwiększa ładowność o 5 T - bo tyle się zmieści.

sorki Piotrze ale chyba nie przeczytales mojego posta a co zostalo zrobione, po za tym zdziwilbys sie co mozna zobaczyc na drodze (sytuacje, pojazdy), po za tym masz racje ze kultura jazdu znacznie wyzsza niz u nas i podejsce do badan jest inne mam na mysli klientow moge ci podac ze mielismy negatywa za brak plynu do spryskiwacza , kazdy nawet najmniejszy ubytek gumy na boku opony powoduje negatywa juz nie pisze ze raz nam znalazl jedna luzna srubke w siodle ciagnika oczywiscie N ale nie to jest istotne , nikt nie dyskutuje z diagnosta w pelni respektuja jego decyzje, u nas jak dasz negatywa za brak plynu do spryskiwacza to co uslyszysz od klienta? :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy w dyskusji zabrnąli w pole. Kilku twierdzi, że właściciel samochodu może z nim zrobić, co chce i producentowi nic do tego. Tak na szczęście nie jest. Na każdy pojazd producent musi uzyskać homologację, która jest gwarancją dla klienta, ubezpieczyciela itd. Jeżeli producent twierdzi, że pojazd nie jest przystosowany do przeróbki, to znaczy, że przeróbka nie ma homologacji, a diagnosta nie może zrobić pozytywnego badania i koniec. Pojazdy rozbite są odtwarzane, a więc mają homologację. Pojazd wydłużony w warunkach domowych może mieć pozytywny wynik BT, jeśli producent dopuszcza taką przeróbkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ma to wyegzekwować diagnosta ??
Klient, który ma w tym interes, dostarcza dokument wystawiony przez producenta lub importera, że w pojeździe można zamontować dwa razy większy silnik, że w nadwoziu można wyciąć otwór, że ramę można pociąć i wydłużyć o metr oraz kierownicę można przełożyć na lewą stonę, a mocowanie się nie urwie przy prędkości 80 km/h.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha - a w takcie naprawy powypadkowej ma przedstawić zaświadczenie, że rama może być spawana np. czy nie musi? Czyli "odtwarzając coś mogę to złożyć do kupy z centymetrowych kawałków i auto będzie bardziej OK od tego z "przekładaną kierownicą" Ja podobnie jak Andy nie dam się do tego przekonać, tym bardziej, że w przypadku producentów/importerów o treści tych zaświadczeń bardziej będą przemawiać względy ekonomiczne ukierunkowane na zwiększanie sprzedaży nowych pojazdów kosztem ograniczenia ruchu na rynku wtórnym, niż rzeczywiste względy techniczne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.