Skocz do zawartości

Wyrok ETS


S.K.P-POZNAŃ

Rekomendowane odpowiedzi

Czyżby koniec "pierwszych"

Myślę, że pojazdy zza oceanu raczej będą musiały przejść pierwsze badanie.

Ale obserwując co jeździ po drogach zaczynam się zastanawiać czy to ma jakiś sens.

Kto to wogóle dopuszcza do ruchu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprowadzając przed rejestracją w Polsce wymóg badania technicznego w stosunku do przywożonych pojazdów używanych zarejestrowanych uprzednio w innych państwach członkowskich, Rzeczpospolita Polska uchybiła zobowiązaniom, które na niej ciążą na mocy art. 28 WE.

 

witam cała sentencja na:

http://curia.europa.eu/jurisp/cgi-bin/form.pl?lang=PL&Submit=rechercher&numaff

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpad, czy nie odpad?

Wiadomości z rynku / Aktualności

09.06.2008

 

Nie każdy samochód sprowadzony z zagranicy może być zarejestrowany w Polsce. Niektóre auta traktowane są jako odpady i powinny trafić na złom, a za ich import grozi nawet 300 tys. zł kary.

Zgodnie z najnowszymi przepisami Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ), niemożliwe jest zarejestrowanie sprowadzonego samochodu, który w dokumentach ma adnotację, że nie nadaje się do naprawy lub uległ kasacji ;Certificate of Destruction;, Damage Equal to the Value;Non Rebuildable, Non Repairable; itp.). Taki zapis umieszczany jest przez odpowiednie władze w państwie, skąd auto pochodzi.

 

Zrezygnowano natomiast z obligatoryjnego traktowania jako złom samochodów, w których dokumentach widnieje adnotacjaTotal Loss;, czyli szkoda całkowita. Dotyczy to aut sprowadzanych ze Stanów Zjednoczonych.

 

Obecnie takie samochody uznawane są za odpad tylko wtedy, gdy ewentualny koszt naprawy przekracza 70 proc. wartości nieuszkodzonego pojazdu. Obliczenie ubytku wartości odbywa się poprzez porównanie ceny uszkodzonego pojazdu (po przeliczeniu na złotówki) do aktualnej średniej ceny rynkowej podobnego pojazdu (też przeliczonej na złotówki), tyle że nie zniszczonego.

Cenę rynkową urzędnik celny ustala na podstawie średnich cen aut oferowanych w internecie. Powinien przy tym brać pod uwagę nie cenę podobnego samochodu w Polsce, a w kraju, skąd auto zostało sprowadzone. Ten sam samochód w USA kosztuje znacznie mniej niż w Polsce, więc porównywanie jego ceny do identycznego auta z naszego kraju byłoby nieuczciwe w stosunku do sprowadzającego. Jeśli celnik ma wątpliwości, może zwrócić się o wycenę do rzeczoznawcy. Może to również zrobić osoba lub firma sprowadzająca samochód, o ile nie zgadza się z decyzją urzędnika.

 

Jeśli celnicy uznają, że auto jest zbyt zniszczone, aby mogło nadawać się do zarejestrowania, wysyłają do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wniosek o uznanie pojazdu za odpad.

 

- W 2007 r. wysłaliśmy 35 wniosków o uznanie samochodów za opady. W przypadku 4 aut okazało się, że mieliśmy rację. W tym roku wystawiliśmy 19 wniosków, ale na razie nie mamy na nie odpowiedzi mówi Marcin Daczko z Izby Celnej w Gdyni.

 

Gdy okaże się, że sprowadzony samochód jest odpadem, inspektorzy ochrony środowiska mogą nakazać jego odesłanie do kraju, skąd pochodzi lub przekazanie auta do stacji demontażu pojazdów, ewentualnie punktu ich zbierania. Co więcej w takim przypadku właściciel auta zostanie ukarany administracyjnie za sprowadzenie odpadu bez wcześniejszej zgody GIOŚ, wymaganej przepisami.Najmniejsza kara wynosi 50 tys. zł, a maksymalna 300 tys. zł.

 

Sprowadzonego z zagranicy samochodu nie uda się zarejestrować także wtedy, gdy z dokumentów lub oświadczenia sprzedającego wynika, że został kupiony na części.

 

Ponadto zabronione jest sprowadzenie, bez zezwolenia GIOŚ, części samochodowych, które nie nadają się do bezpośredniego zamontowania w aucie. Dotyczy to np. turbosprężarek czy chłodnic wymagających regeneracji, a także silników do generalnego remontu.

 

Wprowadzona przez nas zmiana w wytycznych, dotycząca traktowania samochodów z wpisem Total Loss;, ma zapobiec kontrowersjom pojawiającym się wokół aut sprowadzanych z USA. W Stanach Zjednoczonych zdarza się, że mimo niezbyt poważnego uszkodzenia pojazdu nie jest on naprawiany przez właściciela, tylko przekazywany firmie ubezpieczeniowej, która wypłaca odszkodowanie, po czym odsprzedaje samochód. Takie pojazdy były i są sprowadzane do Polski, bo można je kupić za niewielkie pieniądze.

 

 

 

Wiesław Sobczyk, GIOŚ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie związane z tematem. Mianowicie czy jeśli na dokumencie pojazdu z USA widnieje duża pieczęć z napisem SALVAGE to mogą być problemy z zarejestrowaniem takiego pojazdu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał, że przepisy o badaniach technicznych używanych aut z Zachodu wymagane przed rejestracją w Polsce są niezgodne z prawem UE.

Wymóg przeprowadzenia takich badań wprowadził w 2004 r. rząd SLD. Już w następnym roku Komisja Europejska zakwestionowała te przepisy. Uznała, że ograniczają napływ używanych aut, chociaż w ciągu czterech lat od wejścia do UE Polacy sprowadzili 4 mln używanych samochodów osobowych, co jest rekordem w dziejach europejskiej motoryzacji.

 

Bruksela wskazywała, że Polska nie żąda dodatkowych badań przed przerejestrowaniem aut, które jeżdżą już po kraju, oraz że nie akceptuje badań technicznych wykonanych na Zachodzie. Nie podobało się też, że badania używanych aut przed pierwszą rejestracją, które kosztują od 92 do 297 zł są droższe niż okresowe badania techniczne aut już zarejestrowanych (62-177 zł).

 

Nasz rząd wskazywał, że przepisy UE zezwalają na dodatkowe badania przed pierwszą rejestracją ze względu na bezpieczeństwo drogowe i ochronę środowiska. Polskie przepisy zostały jednak zaskarżone do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. W ostatni czwartek ETS uznał, że są one niezgodne z zasadą swobodnego przepływu towarów w UE. W uzasadnieniu wyroku nie wskazał, jak je poprawić.

 

Rząd zaś nabrał wody w usta. - Czekamy na dostarczenie wyroku, potem nastąpi analiza - poinformował nas rzecznik Ministerstwa Infrastruktury Mikołaj Karpiński.

 

- Na razie nic się nie zmieni. Po tym wyroku Polska musi tylko jak najszybciej poprawić przepisy - tłumaczy Kazimierz Zbylut, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów. Podkreśla: - Stacje nie będą zwracać pieniędzy importerom aut za badania techniczne, bo były zobligowane do wykonywania przepisów. Musiałoby to robić państwo, bo jest odpowiedzialne za zakwestionowane prawo.

 

W grę wchodzić może nawet 1 mld zł z budżetu. Same badania używanych samochodów osobowych kosztowały importerów ok. 700 mln zł.

 

Ale problem jest dużo większy, bo jeśli rząd nie wprowadzi dobrych przepisów, to nasze drogi może zalać fala aut w fatalnym stanie technicznym. Zdaniem Zbigniewa Zbyluta nie byłoby problemu, gdyby w UE były jednolite standardy badań technicznych samochodów. Ale Komisja Europejska nie spieszy się z ich wprowadzeniem.

 

- Bruksela chce, abyśmy uznawali badania techniczne z innych państw UE, podczas gdy polskie badania nie są honorowane np. w Niemczech - dziwi się Zbylut.

http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,5295542,700_mln_zl_do_zwrotu_za_badania_techniczne_aut_.html

 

 

Opinia: Radosław Pośnik, prawnik z kancelarii Kochański, Brudkowski i Wspólnicy

 

Roszczenie wobec Skarbu Państwa można oprzeć na art. 4171 kodeksu cywilnego, czyli odpowiedzialności za tzw. bezprawie legislacyjne. Wydaje się, iż wskazane tam „właściwe postępowanie stwierdzające niezgodność danego aktu z umową międzynarodową” można interpretować również jako postępowanie przed ETS. Dochodzenie zwrotu nienależnej opłaty można też oprzeć na przepisach o bezpodstawnym wzbogaceniu. Tutaj sprawę komplikuje jednak fakt, że za badanie techniczne płaci się stacjom kontroli pojazdów. Stacje zaś przekazują część opłaty urzędnikom, a część zostaje w ich rękach. Utrudnione może być więc wskazanie podmiotu bezpodstawnie wzbogaconego.

 

http://www.rp.pl/artykul/144925.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze badania techniczne nadal obowiązują do czasu uregulowań prawnych

 

Dnia 5 czerwca 2008 r. zapadł wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu (C-170/07), w którym orzeczono, że „wprowadzając przed rejestracją w Polsce wymóg badania technicznego w stosunku do przywożonych pojazdów używanych zarejestrowanych uprzednio w innych państwach członkowskich, Rzeczpospolita Polska uchybiła zobowiązaniom, które na niej ciążą na mocy art. 28 WE.” Artykuł ten dotyczy zakazu stosowania barier w swobodnym przepływie towarów i usług.

 

Zgodnie z informacją uzyskaną z Ministerstwa Infrastruktury, pragniemy Państwa poinformować, że strona Polska po otrzymaniu drogą oficjalną wyroku, dokona uzgodnienia harmonogramu jego wykonania i przygotuje w tym zakresie nowe uregulowania prawne.

 

Do czasu wprowadzenia zmian prawnych w tym zakresie, obecnie obowiązujące przepisy dotyczące pierwszych badań technicznych pojazdów zarejestrowanych po raz pierwszy za granicą są nadal aktualne i obowiązują tak jak dotychczas. Stacje kontroli pojazdów nadal mają prawo i obowiązek wykonywania tych badań na dotychczasowych warunkach. Bez dokumentów wydanych przez SKP z przeprowadzenia tych badań technicznych organy rejestrujące nie mają podstaw prawnych do dokonania rejestracji takich pojazdów. Powstała by więc sytuacja paraliżu w rejestracji pojazdów.

W kwestii sygnalizowanego przez media zwrotu opłat za pierwsze badania techniczne pojazdów sprowadzonych z zagranicy, pragniemy poinformować, że w naszej ocenie, brak jest podstaw do wysuwania jakichkolwiek roszczeń wobec stacji kontroli pojazdów z tego tytułu. Zarówno stacje kontroli pojazdów jak i organy rejestrujące pojazdy wykonywały te czynności zgodnie z obowiązującym prawem.

W przypadku ewentualnych pytań w kwestiach finansowych prosimy kierować je do strony rządowej, która reprezentując nasze Państwo jest stroną wyroku ETS w Luksemburgu.

 

[ Dodano: 01-07-2008, 16:30 ]

Dyskryminacja sprowadzanych samochodów w Polsce

 

Komisja Europejska zapowiedziała w poniedziałek, że sprawdzi, jak Polska podporządkowując się wyrokowi Trybunału Sprawiedliwości UE położy kres dyskryminacji właścicieli aut sprowadzanych z zagranicy.

 

Chodzi o wyrok z 5 czerwca, w którym Trybunał zakwestionował niektóre obowiązujące w Polsce przepisy dotyczące rejestracji samochodów. Za sprzeczne z prawem UE uznała wprowadzenie wymogu pierwszego badania technicznego przywożonych pojazdów używanych przed ich rejestracją w Polsce. Wymogu takiego nie ma, kiedy właściciela zmienia identyczny samochód już w Polsce zarejestrowany.

 

KE powiadomiła o wyroku Stałe Przedstawicielstwo RP przy UE w Brukseli. Polska dostała dwa miesiące na odpowiedź, co zamierza zrobić w ślad za tym wyrokiem - powiedział PAP rzecznik Ton van Lierop, który w KE odpowiada za sprawy przemysłu i przedsiębiorczości oraz swobodny przepływ towarów w UE.

 

Po otrzymaniu odpowiedzi przeanalizujemy kroki, które Polska zamierza podjąć - dodał.

 

Termin odpowiedzi upływa w pierwszej połowie sierpnia.

 

KE uznała już w lipcu 2005 roku, że obowiązkowa specjalna kontrola techniczna to przeszkoda w rejestracji sprowadzanych do Polski aut, a zatem łamanie swobody przepływu towarów w UE. Otworzyła postępowanie przeciwko Polsce, nakazując zmianę przepisów.

 

Zdaniem KE polskie ustawodawstwo "nakłada w odniesieniu do rejestracji przywożonych pojazdów używanych dużo bardziej restrykcyjne wymogi niż względem pojazdów krajowych mających takie same cechy, w szczególności jeśli chodzi o konieczność poddania używanego pojazdu spornemu badaniu technicznemu, niezależnie od wyników podobnych badań, którym został poddany pojazd w państwie członkowskim pochodzenia, podczas gdy pojazdy krajowe nie podlegają wskazanemu badaniu, lecz wyłącznie badaniu okresowemu".

 

KE zarzuciła Polsce, że nie przewidziała możliwości uznania okresowych badań technicznych przeprowadzonych gdzie indziej w UE. Argumentowała, że w celu zagwarantowania bezpieczeństwa ruchu drogowego czy ochrony środowiska wystarczyłoby przeprowadzenie szybkiego i prostego badania stanu przywożonych samochodów przed dopuszczeniem ich do ruchu, takiego jak okresowe badania techniczne.

 

Dla KE problematyczna była też cena spornych badań - o wiele wyższa niż zwykłego badania okresowego: od 92 do 297 złotych, w porównaniu z 62-177 złotych za standardowe okresowe badanie techniczne.

 

Polska argumentowała, że sporne badanie nie utrudnia sprowadzania aut i "jest konieczne w celu identyfikacji przywożonych pojazdów używanych i sprawdzenia ich stanu, w szczególności wymogów technicznych i obowiązkowego wyposażenia".

 

Ponadto przekonywała, że polska procedura jest korzystna dla właścicieli, bo jest "dużo prostsza, szybsza i mniej kosztowna" niż postępowanie administracyjne mające na celu sprawdzenie zagranicznej dokumentacji technicznej, które wymagałoby tłumaczenia dokumentów oraz sprawdzenia przedmiotu i zakresu badań technicznych przeprowadzonych w innym kraju.

 

Trybunał zgodził się z argumentacją KE. Obowiązek spornego badania technicznego jest nałożony w sposób ogólny i systematyczny na wszystkie pojazdy zarejestrowane uprzednio w innych państwach członkowskich, z całkowitym pominięciem ewentualnych badań przeprowadzonych już w tych państwach. Zatem badanie to (...) może zniechęcać niektórych zainteresowanych do przywozu do Polski używanych pojazdów - głosi wyrok.

 

Takie badanie stanowi w związku z tym ograniczenie w swobodnym przepływie towarów - orzekli sędziowie.

 

Michał Kot

PAP

 

Link do źródła:

http://finanse.wp.pl/wiadomosc.html?kat=&wid=10105181

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.