mirek.g Napisano 21 Marzec 2009 Share Napisano 21 Marzec 2009 pytam tych którzy dają za pomyłkę N Ja daję N. Nie zatrzymuję za to DR. Uświadamiam klienta, że to nie jest kara tylko konieczność, bo policjant może nie być wyrozumiały i wpakować auto na lawetę. Denerwuje mnie tylko podejście WK (nie twierdz, że wszystkie tak robią) - jeśli wina leży po stronie osoby trzeciej (diagnosty robiącego pierwsze, dokumentacji zagranicznej i takich tam) to rżną kozaka, wielkie halo wymiana DR na koszt właściciela. Ale jeśli ciała dał WK to cichutko, cichutko i magicznym sposobem, pojawia się dopisek z poprawnym numerem w adnotacjach. I teraz się pytam CO JA MAM Z TYM ZROBIĆ ??? Przecież zmiana jakichkolwiek danych wydrukowanych w DR powinna skutkować jego wymianą... a co jak przejadę czytnikiem, przecież tak jest zakodowany stary numer ??? ... ech... szkoda słów... No tak ,tylko "trochę robisz dobrze ,trochę żle" ,bo jeśli N to bezwzględnie w takim przypadku powinieneś zatrzymać DR Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rurek777 Napisano 21 Marzec 2009 Share Napisano 21 Marzec 2009 chyba wszyscy w tym temacie mamy rację i proponuje go zakończyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mirek.g Napisano 21 Marzec 2009 Share Napisano 21 Marzec 2009 Popieram, co kraj to obyczaj Pozdro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jackow Napisano 21 Marzec 2009 Share Napisano 21 Marzec 2009 Teoretycznie tak jest,ale można zadzwonić do WK i sprawdzić ,gdzie jest błąd,ale to już poza "konkursem",chyba wiesz o czym piszę? Oczywiście, że wiem Miałem kilka takich przypadków i dowodu nie zatrzymywałem. Na szczęście wszystkie przypadki okazywały się pomyłkami przy wypełnianiu DR. Zostały one skorygowane przed wykonaniem badania technicznego. Powiedzcie sami ile w tym kraju krązy DR z takimi czy innymi pomyłkami a mimo to mają zaliczone przeglądy/czytaj pieczątki/.Trzymając sie ściśle przepisów ,często sobie sprzecznych to widziałbym tylko N,N iN.Pytam więc:pracując w ten sposób dokąd zajdziemy? Owszem nie chodzi o to zeby łamać przepisy ale inerpretowac w taki sposób zeby klient miał jak najmniej problemów Zgadzam się z tobą, że klient to nie twój wróg i należy zrozumieć, że nie każdy ma czas na wycieczki po urzędach. Piszesz o interpretacji przepisów. Tylko, że niektóre przepisy nie pozostawiają żadnego pola do ich interpretowania. I niestety w takich przypadkach trzeba zadbać o SWÓJ tyłek a nie klienta. Żeby nie dochodziło dotakich sytuacji jak ostatnio trąbią w tv gdzie osiemdziesięcioletnią, leczoną psychiatrycznie staruszkę, postawili przed sądem za kradzież masła, której to kradzieży nie była do końca świadomej. Sprawę oczywiście umożono. Koszty sądowe ok 1000 zł, koszt masła ok 4,70 zł. Tak więc jak będziesz miał pecha a ktoś się poprostu uweźmie na ciebie to za błachostkę będą cię ciągać po sądach, bo paragraf był. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.