VIN w przyczepach

[DARIO64]

Bedę klepał, że zdaniem jednego dać N po przepisach, a zdaniem drugiego dać P po uważaniu pisemka przez WK

Bo u nas jak w porządnym ministerstwie ,dyrektor departamentu swoje a zastępca co innego .

[Paprock]

No to patrz teraz jak mnie %$#@%^*&%$ jego była podeszli. A wiedziałem! A czułem!

 

Wiedziałem... wiedziałem... wiedziałem...

, a mimo wszystko podejść się dałem.

Jeżeli krótki bo kombinatorstwo na co może wskazywać

piętnaście znaków wybitych najłatwiej jak można bo od góry numeratorami bez żadnych charakterystycznych znaków rozpoczynających i zapis kończących.

Na tabliczce znamionowej znaki podobne, z tym że komuś się zahaczyło nie wiadomo o co i napisy zdarło zamieniając tabliczkę w blaszany zgniot fragmentami mało czytelny.

to nie ma o czym dyskutować.

 

Pierwszy też raz z takim tupetem i bezczelnością do czynienia miałem. Kolega-zmiennik owszem coś wspominał koło czwartku (24 listopada), że ciągają się z jakąś przyczepą po stacjach celem dokonania przed pierwsza rejestracją badania. Tylko, że w tym wynalazku jeden znak numeru identyfikacyjnego bitego na ramie i tabliczkach jest niekompatybilny z dokumentami tym samym badanie pozytywne pozamiatane jeszcze przed wjazdem na stację. Miał to szczęście, że przez przypadek tak jakoś od niechcenia cyknął numerowi identyfikacyjnemu i jednej z tabliczek zdjęcie. Cały czas akcja 24 listopada, co później ciut na ocenę opinii wpłynie.

Nigdy bym nie przypuszczał, że odważą się wkręcać w machloje numerowe tą samą stację. Wiadomo na sobotniej zmianie kiedy inny dyżuruje niż ten co w czwartek. Wiadomo też, że mi ten zaszczyt wątpliwy przypadł pracować w dzień wolny od roboty i na powitanie bomba od razu. Ledwie wszedłem do hali, to ci już z wynalazkiem podjechali jako pierwsi i najważniejsi klienci. Na wstępie opinię rzeczoznawcy przedstawili o rozdartej tabliczce znamionowej wraz z decyzją o nadaniu tabliczki zastępczej. Tu uwaga! Opinia na 22 listopada datowana! Oczywiście robią sztuczny tłok, zamieszanie i ogólny chaos. A było ich dwóch, szofer i nie wiadomo kto. W sobotę brak kontaktu z WK więc zepchnąłem sprawę na dziś, na poniedziałek. Podzwoniłem do nadzoru, potelefonowałem do rejestracji i tak jak przewidywałem nadzór twierdzi, że mus być w numerze identyfikacyjnym 17 znaków, a referat ds rejestracji, żeby realizować decyzję nawet jak cecha identyfikacyjna ma 15 znaków. No dobra, się wziąłem i tabliczkę machnąłem klejąc ją na dyszel po prawej stronie finalnie. A cały czas tupot białych mew po deklu "piętnaście znaków wybitych najłatwiej jak można". I tak non-stop przez cały dzień "piętnaście znaków wybitych najłatwiej jak można".

W końcu zmiennik na II zmianę przybył i od słowa do słowa... Czy to ta przyczepa, w której literka/cyferka nie zgadzała się jedna? No jak pytam nie zgadzała, jak wszystko zgodne z numerem na ramie, z zagranicznym dowodem, z decyzją, z pozwoleniem czasowym. No i zaczęło się drążenie jak dziś dyszel wyglądał, gdzie numer był wybity i wyszło szydło z wora, że przeszczep zrobili. Pole numerowe z czwartku zniknęło gdzieś w sposób czary-mary, aby pojawić się w sobotę i w poniedziałek w innym nowym miejscy na tej samej ramie. Taka abrakadabra, zabawa i dziecinada pewnie ktoś rzeknie. Tu data opinii ma znaczenie, no ale wiadomo, że piszący się wyłga twierdząc, że w treści jest mowa o polu numerowym tym jednym i jedynym. Tym słusznym, tym widocznym, tym wyraźnym, tym czytelnym. No gdzieżby przemianowanym, przerabianym, przeniesionym z końca na środek dyszla/ramy.

 

Nie wiem co dalej robić. Po sądach nie uśmiecha mi się biegać. Kazałem wrócić na stację i oddać zaświadczenie oraz tabliczkę. Jutro zaś telefony i zobaczymy co dalej z czynnościami innymi, co z pozycją w rejestrze.

Już pisałem, że takich dwóch mnie goni, ale żeby ludzie byli tak podli i wkręcali na bezczelniaka!?

Horror & Makabra!

[Grzegorz Łódź]

Już pisałem, że takich dwóch mnie goni, ale żeby ludzie byli tak podli i wkręcali na bezczelniaka!?

Baesler

[wojteczek]

Nie wiem co dalej robić. Po sądach nie uśmiecha mi się biegać. Kazałem wrócić na stację i oddać zaświadczenie oraz tabliczkę. Jutro zaś telefony i zobaczymy co dalej z czynnościami innymi, co z pozycją w rejestrze.

Już pisałem, że takich dwóch mnie goni, ale żeby ludzie byli tak podli i wkręcali na bezczelniaka!?

Moim zdaniem ustalić z kolega zmiennikiem czy w razie czego podtrzyma swoją opinię w sądzie że ta przyczepa tylko w innym miejscu był Nr ramy. Klienta postraszyć, zwraca dokumenty i tabliczkę albo zawiadamiacie starostwo. Nie mam w tej chwili przed sobą żadnego skierowania na wykonanie tabliczki ale o ile dobrze pamiętam nie jest ono przypisane do konkretnej SKP, więc pewnie oszukają kogoś innego.

[Paprock]

Spoko.

W decyzji akurat była wskazana stacja.

Z kolegą-zmiennikiem trzymamy sztamę.

Zaświadczenie wraz z tabliczką odzyskałem.

 

Sytuacja o tyle może być absurdalna, że zaraz i ten drugi/nowy numer zginie i zaś się napisze opinię jako podstawę do nadania całkiem innych cech identyfikacyjnych. KINO!

[wojteczek]

To za to że potrafisz się przyznać.

[Paprock]

Nie ma sprawy. Dzięki.

Jak to w przyrodzie bywa najczęściej, iż to złodziej pilnuje ofiary.