Skocz do zawartości

Przyszłosc badan technicznych


rafpuk

Rekomendowane odpowiedzi

... u lekarzy ...

bo tam obowiązuje tajemnica lekarska;

gdzieś indziej adwokacka, służbowa, dziennikarska, dobra śledztwa, lub nawet bezpieczeństwa narodowego ... :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

będzie ona niezgodna z KPA

 

Raczej z ustawą o swobodzie działalności gospodarczej.

 

Ale nikt nie będzie kontrolował przedsiębiorcy tylko diagnostę.

 

Nie posiadam szklanej kuli i nie chcę za daleko wychodzić w przyszłość... Jak dobrze pamiętam jest jakaś Dyrektywa UE z której wynika, iż diagności nie maja być finansowo uzależnieni od właściciela SKP. Nie wiadomo jak to będzie, pod kogo będziemy podwieszeni i jak to będzie wyglądało. Może będziemy pracownikami TDT i nasz pracodawca przyjdzie na kontrolę? :D

 

Tak się składa, że już wiadomo (przynajmniej taki jest projekt) i w kwestii naszego zatrudnienia nic się nie zmieni :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze naszymi rękoma! Mamy grabić klientów i przekazywać pieniądze do TDT. Ci to sobie potrafią załatwić.

 

Wg mnie to nie przejdzie,przecież to jest chory pomysł,może ktoś się opamięta. :(

 

Zobaczcie jak dziennikarze nastawiają społeczeństwo przeciwko nam diagnostom:

"Zgodnie z mającymi wejść w życie przepisami wystarczy jeden dzień spóźnienia z obowiązkowym badaniem naszego auta, a diagnoście będziemy musieli zapłacić za usługę podwójną stawkę. To jednak dopiero początek listy nowości. "

źródło: http://moto.wp.pl/kat,55194,title,Idzie-rewolucja-w-badaniach-technicznych,wid,17691574,wiadomosc.html?ticaid=115338

To normalnie jest SKANDAL !!! Dla czego pominięto milczeniem fakt, że to TDT załatwia sobie tą dodatkową opłatę by finansować siebie. My diagności stawiani w takim kontekście znów jesteśmy tymi najgorszymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do czasu wybudowania stacji wzorcowych, następnie zgodnie z projektem zamknie się parę stacji prywatnych, pod płaszczykiem nieprzestrzegania przepisów; następnie paru diagnostów, tak aby przedsiębiorcy już nie mieli kim pracować i wszystko przejdzie pod TDT, które zapewni sobie stałe dobrze płatne zajęcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie jak dziennikarze nastawiają społeczeństwo przeciwko nam diagnostom:

Bo ten pismak z WP powinien za to beknąć.

Napisał:

"Jak informuje „Gazeta Prawna”, zawarto tam ważne zmiany dotyczące przeglądów technicznych. Zmotoryzowanym będzie trudniej. Zgodnie z mającymi wejść w życie przepisami wystarczy jeden dzień spóźnienia z obowiązkowym badaniem naszego auta, a diagnoście będziemy musieli zapłacić za usługę podwójną stawkę

 

A w "Gazecie Prawnej":

Projekt zakłada, że jeśli kierowca spóźni się z dokonaniem kolejnego przeglądu swojego auta, diagnosta pobierze od niego dodatkową opłatę w wysokości 100 proc. z góry ustalonej stawki. To oznacza, że badanie okresowe pojazdu do 3,5 tony (np. osobówki) w takiej sytuacji będzie kosztować 198 zł, zamiast 99. Nałożona kara będzie przekazywana na rachunek Funduszu – Centralnego Systemu Badań Technicznych Pojazdów (w internecie nie istnieje taka nazwa – KOR).

 

To chyba zmienia postać rzeczy.Pismak z WP myśli ,że diagnosta bierze kasę dla siebie i powołuje się przy tym na "Gazetę Prawną".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pismak z WP myśli

Szczerze mówiąc, Nas diagnostów powinno najmniej obchodzić to, jakie pierdoły wypisują pismaki dla WP.

Powinniśmy próbować przynajmniej uczestniczyć w zmianach przepisów,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nas diagnostów powinno najmniej obchodzić to, jakie pierdoły wypisują pismaki dla WP.

Ja mam inne zdanie-nie chcę,żeby dziennikarze przedstawiali diagnostów TYLKO w "złym zwierciadle"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że pismaki mają potężną siłę to fakt, bo już wszyscy wiedzą o podwójnej stawce za brak OBT, ale mogliby przynajmniej podpierać się faktami, przepisami a nie szerzyć ploty z palca wyssane,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Czy czeka nas rewolucja w obowiązkowych badaniach technicznych pojazdów?

 

od kilku tygodni media bombardują nas spekulacjami na temat zmian w przepisach dotyczących obowiązkowych badań technicznych pojazdów. Ziarno niepokoju zasiane w sercach kierowców spowodowało prawdziwą lawinę krytyki. My postanowiliśmy spojrzeć na sytuację polskiej branży Stacji Kontroli Pojazdów z nieco innej strony.

Stacje telewizyjne czy popularne portale internetowe reprezentują zazwyczaj punkt widzenia kierowców. Nie stronią przy tym przed straszeniem tej grupy wszelkimi zmianami - wzrostem cen, wysokimi karami za niedopełnienie obowiązków itp. Takie działanie jest przedstawianiem tylko niewielkiego wycinka problemu.

Z jakim problemem się borykamy?

Stacje kontroli pojazdów w Polsce działają praktycznie na zasadach wolnorynkowych. Są prowadzone przez przedsiębiorców, podobnie jak np. warsztaty samochodowe. Tak samo jak warsztaty, SKP muszą także zabiegać o klientów, mimo że świadczą przecież zupełnie inne usługi - usługi związane z bezpieczeństwem poruszania się po drogach publicznych.

Konkurencja pomiędzy stacjami KP, a jednocześnie szybki wzrost ich liczby doprowadził przez ostatnie lata do patologicznej sytuacji. Przejście przez pojazd obowiązkowego przeglądu z wynikiem pozytywnym stało się niezwykle proste. Zdarzało się, że właściciele SKP naciskali na diagnostów, by ci "przepuszczali" jak najwięcej samochodów. Chodzi przecież o klientów, którzy urażeni negatywnym wynikiem badania, mogą zwyczajnie pojechać do konkurencji. Prawdziwym kuriozum stały się gratisy dodawane do badania technicznego (np. darmowe umycie pojazdu) oraz billboardy zachęcające kierowców sloganami typu "U nas przegląd zawsze na plus".

W opisywanej sytuacji zmiana przepisów dotyczących SKP jest absolutnie konieczna i nie można jej traktować jako "widzi mi się" kończącego kadencję rządu. Wręcz przeciwnie - działania w tej kwestii były postulowane przez branżę od wielu lat.

O co chodzi diagnostom i właścicielom stacji kontroli pojazdów?

Niekoniecznie o pieniądze! Faktem jest, że obowiązkowe badania techniczne pojazdów funkcjonują według niezmienionych stawek za usługę od 2004 roku. Nietrudno sprawdzić, ile można było w tamtym czasie kupić za 100 zł, a ile można kupić dziś. Wzrosły też wynagrodzenia, tymczasem ceny przeglądów w Polsce wciąż utrzymują się na tym samym poziomie. Mimo to, pewna część przedstawicieli branży nie stawia na pierwszym miejscu postulatu wzrostu opłat. Dlaczego?

Przede wszystkim z obawy przed konkurencją. Dopóki przeprowadzanie badań technicznych było intratnym biznesem, wielu przedsiębiorców decydowało się na zainwestowanie we własną stację KP. Obecnie nowe stacje nadal powstają, ale już rzadziej, lecz branża obawia się ponownego skoku w momencie podwyższenia opłat.

Najpilniejsze potrzeby branży SKP wskazać miała grupa robocza, powołana przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Grupa skupiła przedstawicieli organizacji działających na rzecz poprawy ruchu drogowego. Mimo wzajemnych różnic, grupa przedstawiła swoje postulaty Ministerstwu. Tłem całej sprawy jest nowa regulacja unijna - dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2014/45/UE, która musi zostać wprowadzona we wszystkich państwach wspólnoty już w 2017 r.

Co istotne, europejska dyrektywa w znacznym stopniu pokrywa się z tezami, wypracowanymi przez branżowe organizacje. Nadchodzi ostatni moment na zaproponowanie i wdrożenie nowych regulacji.

Konieczność a nie fanaberia - co trzeba zmienić, co się zmieni?

Media obiegły pierwsze informacje na temat propozycji Ministerstwa, będących odpowiedzią na tezy grupy roboczej. Warto zauważyć, że te propozycje nie zostały przedstawione oficjalnie na forum publicznym jako gotowy projekt. To raczej założenia co do planowanych zmian, którym dużo jeszcze brakuje do zapisów w ustawie.

W medialnym zgiełku zwrócono uwagę przede wszystkim na koncepcje zmian, które mogą wpłynąć na sytuację kierowców. W zasadzie pominięto jeden z podstawowych problemów branży SKP, którym są problemy administracyjne, związane z nadzorem nad badaniami. Obecnie nadzór nad stacjami mają starostwa. Jest to ponad 300 organów, które w przypadku wielu kwestii istotnych dla SKP nie mówią jednym głosem. Skutkuje to bałaganem administracyjnym i licznymi problemami diagnostów i właścicieli stacji. Nadchodząca zmiana systemu ma ten problem raz na zawsze rozwiązać. Zamiast rozbicia dzielnicowego, Ministerstwo proponuje oddanie władzy nadzorczej jednemu organowi. Może to być Dyrektor Transportowego Dozoru Technicznego.

Najbardziej kontrowersyjna jest kwestia opłat. Zmiany mają przynieść dodatkowe koszty administracyjne. Zostaną one przełożone na właścicieli pojazdów. Według pierwszych zapowiedzi, suma nowych opłat nie powinna wynieść więcej niż kilka złotych przy każdym przeglądzie. Ministerstwo straszy jednak wysokimi karami za niedopełnienie obowiązku wykonania przeglądu.

Kara w wysokości 100% kosztu badania ma zostać nałożona na każdego, kto spóźni się z przyjazdem na badanie techniczne choćby o 1 dzień. Ta propozycja bardzo nie podoba się kierowcom. Narażeni na poważniejsze niż dotąd sankcje za niedopełnienie swoich obowiązków mają być także diagności. Zmieni się także system ich szkolenia. Proponuje się odbywanie cyklicznych kursów doszkalających, których celem ma być zapoznanie się z nowościami na ewoluującym rynku motoryzacyjnym. Kursy miały by być obowiązkowe i płatne.

To nie koniec. Polskie SKP pod względem poziomu i jakości wyposażenia są w europejskiej czołówce, mimo to przedstawiciele Państwa uważają, że kontroli nigdy dość. Do dotychczasowych, zapowiedzianych kontroli Inspektorów TDT dołączą te niezapowiedziane oraz wykonywane metodą tajemniczego klienta. Inspektor, udając "zwykłego" kierowcę przyjedzie na stację sprawnym lub celowo uszkodzonym samochodem.

Jednym z elementów całej tej układanki ma być obowiązek wnoszenia opłaty jeszcze przed wykonaniem badania, tak aby kierowca nie mógł wywierać nacisku na diagnostę odrzucającego niesprawny samochodów.

Tyleż groteskowym co powszechnym problemem w dzisiejszych czasach jest konieczność wymiany dowodu rejestracyjnego pojazdu, gdy skończą się w nim pola potwierdzające wykonanie przeglądu. Zmiana przepisów ma tą konieczność wyeliminować. Diagności prawdopodobnie w ogóle nie będą nabijać pieczątek w dowodzie. Mają za to wystawiać zaświadczenie odbycia przeglądu oraz dawać naklejkę na szybę, która ma być informacją dla kontroli drogowej o tym, że pojazd posiada ważne badanie techniczne. Mimo funkcji, którą spełnia naklejka, zaświadczenie i tak trzeba będzie wozić ze sobą. Kolejnym zabezpieczeniem ma być obowiązkowa fotografia pojazdu podczas badania.

Kiedy przeglądy na nowych zasadach?

Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju dość późno zabrało się na poważnie za propozycje organizacji branżowych dotyczących zmian w systemie badań technicznych pojazdów. Postanowienia dyrektywy europejskiej, ze względu na posiadaną infrastrukturę, mogły być w naszym kraju wcielone w życie bez większych problemów w krótkim czasie. Ów czas nagli. Termin implementacji dyrektywy to 20 maja 2017 r. - do tej pory musi zostać wprowadzona nowelizacja ustawy "Prawo o ruchu drogowym" wraz z wszystkimi aktami wykonawczymi. Nowe przepisy mogą zacząć obowiązywać najpóźniej w rok po implementacji.

 

 

http://motofocus.pl/wiadomosci-rynkowe/14051/czy-czeka-nas-rewolucja-w-obowiazkowych-badaniach-technicznych-pojazdow

 

[ Dodano: 28-07-2015, 18:57 ]

Wirtualnych badań technicznych nie będzie?

Zaszumiało z oburzenia - spóźniony z przeglądem technicznym pojazdu kierowca ma być karany 100% zwyżka opłaty dokonanej diagnoście. Czyli zamiast 99 zł - obowiązujących dla pojazdów do 3,5 tony (osobowych) do zapłaty ma być kwota 198 zł. Tymczasem to projekt, w nim takie nowości jak: poza pieczątką w dowodzie trzeba będzie wozić z sobą specjalne zaświadczenie ze stacji diagnostycznej, każde auto przechodzące przegląd będzie fotografowane, a na jego przedniej szybie pojawi się specjalna nalepka. Jednocześnie rozszerzone zostaną uprawnienia inspektorów Transportowego Dozoru Technicznego: będą mogli stosować prowokacje, czyli np. zgłaszać się na badanie z uszkodzonym autem jako tajemniczy klient. Uczciwie należy jednak przypomnieć, iż celem sumiennie i rzeczywiście przeprowadzanych badań okresowych jest wyeliminowanie niesprawnych pojazdów z ruchu drogowego, a więc poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego. Cel bezsprzecznie ważny. Obecnie bardzo często zdarza się, że właściciele wysłużonych samochodów, a takich w Polsce nie brakuje, nie naprawiają ich, tylko jeżdżą od jednej stacji kontroli pojazdów do drugiej. W końcu znajdują pobłażliwego lub znajomego diagnostę, który dopuszcza niesprawny samochód do jazdy. Jak ministerstwo zamierza zakończyć ten proceder? - czytamy.

 

W interpelacji (nr 33715) poseł Piotr Krzysztof Ćwik do resortu transportu skierował zapytania: Jednym z pomysłów resortu infrastruktury jest zaostrzenie w ciągu najbliższych trzech lat prawnych uregulowań związanych z obowiązkowymi badaniami technicznymi pojazdów. Planowo miałoby to przeciwdziałać nieprzestrzeganiu zasad takich badań, nadużyć przy wystawianiu pozytywnej opinii o pojeździe, ułatwić odpowiednim służbom kontrolę pojazdu pod kątem jego sprawności, oraz zwyczajnie przypominać kierowcom, iż zbliża się termin badania technicznego.

 

Z medialnych doniesień można wysnuć jednak wnioski, iż nowelizacja prawa w tej kwestii może służyć nie tyle poprawie bezpieczeństwa drogowego, ale też stworzyć kosztem kierowców nowe, kontrowersyjne źródło dochodu do państwowej kasy.

 

W związku ze wstępnymi propozycjami takiego prawa, chciałbym zadać Pani Minister następujące pytania:

 

1. Czy nie uważa Pani Minister, że dodatkowe dokumenty świadczące o pozytywnym przejściu przeglądu technicznego, z którymi obowiązkowo będzie musiał jeździć każdy kierowca, nie będą mogły odzwierciedlać stanu aktualnego pojazdu, gdyż w praktyce w każdej chwili i tak może ulec on jakiejś usterce?

 

2. Czy nie obawia się Pani Minister, że rola tak zwanego “tajemniczego klienta”, w którą w ramach obowiązków podczas kontroli stacji diagnostycznych mieliby się wcielać inspektorzy Transportowego Dozoru Technicznego, może służyć wielu nadużyciom, czy też próbom wyeliminowania z rynku konkurencji danej stacji diagnostycznej?

 

3. Czy nie uważa Pani Minister, że proponowana nowelizacja prawa będzie miała na celu nie tyle poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego, co zwiększenie restrykcyjności wobec posiadaczy starszych modeli samochodów, a co za tym idzie zmuszenia ich do zmiany samochodu?

 

http://news.prawodrogowe.pl/i535#news25524

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli od kiedy będą obowiązywać ?

Nie masz większych problemów ?

a w sobotę pędzel w rękę i malować linie

Następny nadgorliwy, który zna treść projektu. Ciekawe co zrobi ten, kto się dowie o rozporządzeniu w tydzień po jego ogłoszeniu,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe co zrobi ten, kto się dowie o rozporządzeniu w tydzień po jego ogłoszeniu,,,
to chociaż dobrze ,że się dowie -a ilu będzie takich co nie się w ogóle nie dowie ...................... :cool::x
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.